![]() |
O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26) +--- Wątek: O motoryzacji, czyli czym jeździcie (/showthread.php?tid=6747) |
Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Niktważny - 03-12-2009 Alek napisał(a):a jeżdzę Favoritką i nie za bardzo się lubimy. Ukradłem ją wujkowi niecały miesiąc temu, więc może jeszcze musimy się dotrzeć, ale jak na razie nic nie wskazuje na wspólną świetlaną przyszłośćBo do Skody trzeba z sercem i cierpliwie. Fakt, że Frytki mają już swoje lata i ciężkow dzisiaj o dobry egzemplarz. NIe tak dawno widziałem jedna, 65 tys przebiegu w świetnym stanie (jazda w niedzielę do kościoła). Cudo! Alek napisał(a):Tyle, że on ma FabięAno właśnie! A mnie jakoś Fabie już mniej podchodzą. Jeszcze w wersji kombi tak, ale już np. sedany w ogóle. Nie wiem czemu. Jest w nich coś takiego, że jak na auto tej generacji i zrobione juz właściwie w całości przez VW mogły by mieć więcej nowoczesności i być bardziej dopracowane. Niestety nieszczęsne plastiki dalej w nich trzeszczą. W Favo czy Feli to jeszcze uchodziło, a nawet nadawało specyficznego nastroju ![]() Do dzisiaj, jeśli o Skodę chodzi, nie mogę pojąć, czemu inżynierowie od Favoritek np. nie potrafili tak dopracować konsturkcji, żeby samochodom tym nie pękały przednie szyby? Co prawda opracowano patent rozpórki mocowanej na kielichach przednich amortyzatorów, ale w Favoritkach coś takiego trzeba było dokupić. Mój ojciec wymienił dwie przednie szyby, zanim w ASO pojawiły się rozpórki. Zdaje się, ze w późniejszych Felicjach już montowano ów wynalazek seryjnie, ale w pierwszych chyba też nie i w związku z tym pierwszym Felom także szyby pękały. Albo plastikowy termostat w Felicji, który regularnie psuje się co 20 tys km (czasem rzadziej). Nosz kurde, czemu nie można było takiej dupereli zrobić porządnie? W ogóle w Skodach wszelkie elementy plastikowe albo gumowe należą do postawowego asortymentu, w który każdy użytkownik powienie się zaopatrzyć. Poduszki silnika, skrzyni - wszystko to się sypie po 30 - 40 tys. Wymiana jest banalna i tania, ale jednak co się człowiek nadeneruwje to jego. Uszczelki drzwi, osłony przewodów, albo progi bagażnika - od razu lepiej kupić dwie sztuki na zapas. Ale to wszystko dalej nie zmienia faktu, ze Favo i Fela to najlesze auta świata. ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - stepniarz - 03-12-2009 to podjedź kiedy do mnie na dzielnię myślę, że wymaga pogłaskania przez innego właściciela Skody ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Niktważny - 03-12-2009 stepniarz napisał(a):o podjedź kiedy do mnie na dzielnię myślę, że wymaga pogłaskania przez innego właściciela SkodyJa już Skodę zdardziłem z Fordem. Ale we Wrocku będziemy 4 kwietnia. Zajedź Furmanką - zobaczymy, co się da zrobić. ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - stepniarz - 03-12-2009 spoko. mogę robić za szofera grupy artystycznej ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Luter - 03-13-2009 Kuba Mędrzycki napisał(a):Jeżeli miałbym teraz kupować kolejne auto, to rozglądałbym się raczej za jakimś SUVem - Honda CRV, BMW X3 lub X5.Tylko że taki samochód (szczególnie te dwa ostatnie) kosztuje nawet ponad 200 tysięcy. Można oczywiście kupić używany, sporo takich sprowadzono z Ameryki i są stosunkowo tanie (2-3 letnią toyotę RAV4 albo 4-5 letnie BMW X3 w świetnym stanie można kupić za ok. 70 tysięcy zł.), ale zawsze dochodzi ryzyko kupowania samochodu z drugiej ręki, no i taki samochód jest też droższy w utrzymaniu (więcej pali, przyjechał z USA więc serwisować trzeba byłoby pewnie na własną rękę). dauri napisał(a):A propos samochodów z duszą:Do mnie to zupełnie nie przemawia, podobnie jak słuchanie muzyki z winyli. Dusza to jest w muzyce, której się słucha, a nie w nośniku. Samochód ma być przede wszystkim niezawodny i sprawiać jak najmniej problemów. Przy okazji miło, jeśli jest w miarę komfortowy. Po trzecie - dobrze, by nie zwracał nadmiernej uwagi (co się jakoś tam kłóci z postulatem numer dwa). Z powyższych powodów zupełnie nie pociągają mnie stare gruchoty "z duszą" (gdyż nie spełniają żadnego z tych trzech warunków). Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Freed - 03-13-2009 Luter napisał(a):Samochód ma być przede wszystkim niezawodny i sprawiać jak najmniej problemów. Przy okazji miło, jeśli jest w miarę komfortowy. Po trzecie - dobrze, by nie zwracał nadmiernej uwagiWobec tego polecam Toyotę. Corollę albo Avensis. Odkąd przesiadłem się na Toyotę, zapomniałem co to problem z samochodem. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Kuba Mędrzycki - 03-13-2009 Luter napisał(a):Można oczywiście kupić używany, sporo takich sprowadzono z Ameryki i są stosunkowo tanie (2-3 letnią toyotę RAV4 albo 4-5 letnie BMW X3 w świetnym stanie można kupić za ok. 70 tysięcy zł.)To prawda, znajomy ostatnio kupił w ten sposób VW Tuarega/Tuarga(nie jestem pewien jak to się odmienia) za niecałą stówkę. Za podobny egzemplarz tutaj na miejscu musiałby dać ponad 200 tys. Luter napisał(a):Do mnie to zupełnie nie przemawia, podobnie jak słuchanie muzyki z winyli. Dusza to jest w muzyce, której się słucha, a nie w nośniku. Samochód ma być przede wszystkim niezawodny i sprawiać jak najmniej problemów.No, chyba że ktoś jest po prostu kolekcjonerem i ma warunki oraz fundusze na gromadzenie tego typu 'floty'. No, ale wówczas na co dzień i tak jeżdżą czymś 'normalnym', a zabytki wyciągają z garażu 'od święta'. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Duch77 - 03-14-2009 Nio coz my mamy prawko od 2003r. .ale jezdzimy z Tatarstwem na rowerkach przez caly rok,swego czasu zrobilismy 45tys km. przez 3lata. Tak wiec jestesmy zagorzalymi przeciwnikami czterech kolek ,gdyz utrudniaja nam zycie w miescie jak moga,spaliny,halasy,alarmy samowlaczajace sie o 3 w nocy pod oknem itp ,klaksony ![]() ![]() Tak wiec uwazamy za totalna glupote poruszanie sie zamknieta puszka np. we Wroclawiu-gwarantuje wam nie przejedziecie,lub przejedziecie po 3godzinach ,gdzie my rowerkami zrobimy ta sama trase w 45minut :v: :lol: :rotfl: ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Tak wiec Rower-to ekollogia,oszczednosc na czasie ,zdrowiu i w kieszeni. W Holandii,Danii slyszalem,ze juz to dawno zrozumieli,a np. w Szwecji sciezki rowerowe sa odsniezane przed drogami dla samochodow,a np W Paryzu i Hamburgu,Genewie widzialem piekne rozwiazania dla rowerzystow ,sciezki rowerowe ,ktore nie koncza sie nawet 30km za miastem i to po obu stronach,a takze patrole Policji na rowerach-u nas w tej kwestii na razie Rumunia :mur: :drunk: :niespodzianka: :zamykam: :brawo: ?? :mlotek: :patyk: :pociesza: :pomocy: :pomidor: ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Elzbieta - 03-14-2009 Luter napisał(a):Z powyższych powodów zupełnie nie pociągają mnie stare gruchoty "z duszą"Jeżeli kupisz dwulatka,albo nowy i stosunkowo szybko sprzedasz, będziesz jeździć zawsze nowym. Kupisz starego-będziesz mieć gruchota z dusza, do którego będziesz dokładać. Ja osobiście marze o dżipie (mimo ze żre jak smok) i by nim po szerokiej jutlandzkiej plaży pojeździć. Zostanie to w strefie marzeń- po plaży na Jutlandii jeździć nie wolno. e Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Kuba Mędrzycki - 03-14-2009 Duch77 napisał(a):Tak wiec uwazamy za totalna glupote poruszanie sie zamknieta puszka np. we Wroclawiu-gwarantuje wam nie przejedziecie,lub przejedziecie po 3godzinach ,gdzie my rowerkami zrobimy ta sama trase w 45minutRozumiem, że w zimie, podczas śniegu, mrozu czy w lecie w trakcie ulewy po prostu siedzicie w domach? Rower jest fajny owszem, ale niestety Duchu wybacz - nie da się nim wszędzie dostać ani wszystkiego zawsze załatwić. A jeśli więc już stać w korkach w samochodzie, to przynajmniej w miarę komfortowo. Duży samochód, klima i automat i da się jakoś te korki przeżyć. Gorzej tylko z czasem. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Przemek - 03-14-2009 Elzbieta napisał(a):a osobiście marze o dżipie (mimo ze żre jak smok) i by nim po szerokiej jutlandzkiej plaży pojeździć. Zostanie to w strefie marzeń- po plaży na Jutlandii jeździć nie wolno.Możesz nim pojechać do Irlandii, tu można jeździć po plażach, choć generalnie tutaj duże terenówki służą przede wszystkim do podwożenia dzieci do szkoły i na zakupy. W zasadzie im większa tym lepiej... Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Ola - 03-14-2009 Elzbieta napisał(a):po plaży na Jutlandii jeździć nie wolno.I bardzo dobrze! Bo mi się marzy zobaczenie Jutlandii. ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Przemek - 03-14-2009 Kuba Mędrzycki napisał(a):Rozumiem, że w zimie, podczas śniegu, mrozu czy w lecie w trakcie ulewy po prostu siedzicie w domach?Dokładnie to samo miałem napisać. Zimno i ulewa - idealne na rower ... ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - tmach - 03-14-2009 Przemek napisał(a):Zimno i ulewa - idealne na rower ...Tak mi się skojarzyło. W Vicenzie jeździ się rowerami. Można zobaczyć biznesmena w garniturze, pod krawatem na rowerze , a zimą panie w futrach przemieszczające się też na rowerach. Fajny widok. ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - stepniarz - 03-14-2009 Duch77 napisał(a):gdyz utrudniaja nam zycie w miescie jak mogaracja!! rowerzyści zawsze jeżdżą zgodnie z zasadami kodeksu drogowego Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Duch77 - 03-15-2009 Drogi Kubo jak powiedzialem jezdzimy w kazda pogosde po sniegiu i w ulewie tez ,z racji tego ,ze lazimy i czasem jezdzimy tez po gorach (w 2000r. bylismy rowerem na Sniezce w Karkonoszach),mamy dosc dobre ubrania np. skarpetki do -30stopni lub nieprzemakalne ibardzo cieple ubrania gorskie d ![]() ![]() ![]() Mysle,ze samochod jest ok,ale na nieco dluzsze trasy niz pare kilometrow po totalnie zatloczonym sredniowiecznym miescie :aniolek: !! !! ;( ![]() I tak za pare lat bedzie tego tyle,ze nie bedzie jak przejechac lub zaparkowac,w sumie to juz tak powoli jest :o :zly: :niepewny: :znudzony: d ![]() Tak wiec,faktycznie ja tez marze o wozie terenowym ,tirze ,badz helikopterze lub prywatnym samolocie,ale na razie mnie nie stac,poki co przymierzam sie do pierwszego auta,bo chce od maja do wrzesnia grac na Pomorzu,no i kurcze nie wiem jaki kupic tak na dwie osoby ,gora trzy i sprzet muzyczny,typu gitara ,skrzypce lub czasem wiecej sprzetu :zaplakany: :poklon: :tak: :v: :rumieniec: :lol: ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Simon - 03-15-2009 Duch77 napisał(a):skarpetki do -30stopniRewela. Znaczy - możesz popylać na biegun w sandałkach. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Duch77 - 03-15-2009 Nie wiem czy na biegun ,ale w gorach i w zimie na rowerze we Wro daja rade panie czepialski :rotfl: :v: :rumieniec: :poklon: :mur: :lol: ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Simon - 03-15-2009 Duch77 napisał(a):Nie wiem czy na biegun ,ale w gorach i w zimie na rowerze we Wro daja rade panie czepialskiAle ale - w zasadzie: skoro masz takie skarpetki, to możesz pomykać po mieście... w samych skarpetkach. ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Duch77 - 03-15-2009 Chyba ci juz mowilem ,ale jeszcze raz powtorze jestes glupi jak but i pogarsza ci sie ,a co zazdroscisz mi skarpetek,podobnie jak talentu ,glosu i tego,ze potrafie utrzymac sie z muzyki a ty nie ?? ?? ?? :mlotek: :patyk: :zakpij: :drunk: :brawo: :niespodzianka: ![]() ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Simon - 03-15-2009 Duch77 napisał(a):a co zazdroscisz mi skarpetekOczywiście! Takie skarpetki to skarb! Tak mi przykro, że takich nie mam... Duch77 napisał(a):podobnie jak talentu ,glosuHehehe, widzę, że wszystko w normie :lol: Duch77 napisał(a):potrafie utrzymac sie z muzyki a ty nieJa mam się z czego utrzymać - nie musze i nie próbuję z muzyki. To ty nie masz wyboru. ![]() A teraz tłumaczenie dla tych, którzy nie znają duchowego języka: ?? myslę? ?? więc jestem? ?? jakie było pytanie? :mlotek: dobrze siostro, już dobrze, zaraz wstaję i biorę poranny prozac! :patyk: Ty, w lustrze! Zwróć wreszcie na mnie uwagę! :zakpij: ble! Uuuu! Aaaa! Tutaj jestem! :drunk: Spróbuję go upić, może wtedy nie ucieknie jak zacznę śpiewać! :brawo: Obława! Obława! :niespodzianka: Kurde, zaśpiewałem wolniej niż Kaczmarski?! Niemozliwe! ![]() :pomidor: Jak nie poćwiczę - znowu obrzucą mnie pomidorami, chlip, chlip... :lol: Ale co tam - najważniejsze,że mam skarpetki do minus trzydziestu! ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Kuba Mędrzycki - 03-15-2009 A już myślałem Panowie, żeście brudzia wypili. Widzę jednak, że istotnie wszystko w normie. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Simon - 03-15-2009 Kuba Mędrzycki napisał(a):A już myślałem Panowie, żeście brudzia wypili.Prędzej zrobilibyśmy flachę z...Zeratem. ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - dauri - 03-15-2009 Luter napisał(a):Do mnie to zupełnie nie przemawia, podobnie jak słuchanie muzyki z winyli. Dusza to jest w muzyce, której się słucha, a nie w nośniku.Zgadzam się, lecz audiofile podobno lubią winyle z powodu lepszej głębi dźwięku. Ja tego nie słyszę, ale być może tak jest. Co do duszy w muzyce nagranej - to uważam, że jest ona zarówno w samej muzyce jak w towarzyszących efektach akustycznych, mogą to być skrzypienia krzeseł muzyków, dźwięki przewracania stron partytur, brawa, a nawet pokasływania widzów. Również w muzyce nagrywanej w studiu są efekty towarzyszące: np. Glenn Gould podśpiewuje, a na jednym z nagrań, na samym końcu, słychać brzęczącego owada. Luter napisał(a):Samochód ma być przede wszystkim niezawodny i sprawiać jak najmniej problemów. Przy okazji miło, jeśli jest w miarę komfortowy. Po trzecie - dobrze, by nie zwracał nadmiernej uwagi (co się jakoś tam kłóci z postulatem numer dwa). Z powyższych powodów zupełnie nie pociągają mnie stare gruchoty "z duszą" (gdyż nie spełniają żadnego z tych trzech warunków).A bezpieczeństwo? Ale może jest zawarte w nr 1. Ja zawsze miałem duży sentyment do samochodu Pana Samochodzika i podziwiałem ludzi, którzy potrafią samemu wiele przy samochodzie zrobić (przegląd, drobne reperacje). Sam niestety nie potrafię, ale trochę zazdroszczę. Dla takich ludzi dusza samochodu to coś więcej niż spełnienie najważniejszych kryteriów użyteczności i bezpieczeństwa. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Luter - 03-15-2009 dauri napisał(a):A bezpieczeństwo? Ale może jest zawarte w nr 1.Owszem, jest to jakaś wypadkowa innych walorów samochodu, choć przyznam, że dla mnie nie jest to rzecz kluczowa. Samochód średniej klasy zabezpieczenia na pewnym przyzwoitym poziomie ma i mi to akurat wystarczy. dauri napisał(a):Ja zawsze miałem duży sentyment do samochodu Pana SamochodzikaNo oczywiście, ja też! Serię o Panu Samochodziku (tę autorstwa Nienackiego) znam niemal na pamięć. dauri napisał(a):podziwiałem ludzi, którzy potrafią samemu wiele przy samochodzie zrobić (przegląd, drobne reperacje) [...] Dla takich ludzi dusza samochodu to coś więcej niż spełnienie najważniejszych kryteriów użyteczności i bezpieczeństwa.No widzisz, to ja akurat jestem dość świadomym użytkownikiem samochodu i wszystko, co się da we własnym zakresie zrobić, bardzo robić lubię. Kiedy zaś oddaję samochód do serwisu, zawsze proszę o szczegółowe informacje, co w samochodzie było zrobione. Czasem udaje się wejść na halę (co w autoryzowanym serwisie nissana jest niezgodne z procedurą), porozmawiać z mechanikiem i obejrzeć jego robotę. Generalnie na samochodach dość dobrze się znam, ale to jeszcze nie znaczy, że zauważam w nich duszę. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Przemek - 03-15-2009 dauri napisał(a):Ja zawsze miałem duży sentyment do samochodu Pana Samochodzika i podziwiałem ludzi, którzy potrafią samemu wiele przy samochodzie zrobić (przegląd, drobne reperacje).Tak przy okazji Pana Samochodzika, to mi sie wydaje, że On w zasadzie sam tylko koła zmieniał, a ze wszystkim innym do mechaników jeździł ![]() Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - nadzieja - 03-15-2009 Przemek napisał(a):Tak przy okazji Pana Samochodzika, to mi sie wydaje, że On w zasadzie sam tylko koła zmieniał, a ze wszystkim innym do mechaników jeździłPan Tomasz był skromnym muzealnikiem, a nie zapaleńcem motoryzacyjnym, a miłość do tej poczwary nie była znów taka ślepa - w końcu nie dość, że było to diabelnie szybkie auto, to jeszcze pływało, a jego wygląd stanowił świetny kamuflaż i często niezbędny element zaskoczenia. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - Elzbieta - 03-15-2009 nadzieja napisał(a):w końcu nie dość, że było to diabelnie szybkie auto, to jeszcze pływało, a jego wygląd stanowił świetny kamuflaż i często niezbędny element zaskoczenia.Cos dla Ciebie Lutrze? ![]() ![]() Koniecznie napisz co kupiłeś, będzie materiał na następne 3 strony. A może ten: na pewno zadbany, na pewno z dusza, są i dwa rowery jakby ktoś chciał, jest i kot- Tot. Właściciel jeden-całej trojki.Tylko, ze chyba nic z tego nie jest na sprzedaż- Tot na pewno nie ![]() Ja ze swoim pierwszym samochodem problemu nie miałam - ponieważ byłam dziewczyna- najważniejszy był kolor :rotfl: Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - stepniarz - 03-15-2009 Duch77 napisał(a):zazdroscisz mi skarpetekno. a ja majtek. Re: O motoryzacji, czyli czym jeździcie - gosiafar - 03-16-2009 stepniarz napisał(a):no. a ja majtek.O, to żeglujesz? ![]() Luter napisał(a):No oczywiście, ja też! Serię o Panu Samochodziku (tę autorstwa Nienackiego) znam niemal na pamięć.Książki tak, ekranizacje są do d... Luter napisał(a):No widzisz, to ja akurat jestem dość świadomym użytkownikiem samochodu i wszystko, co się da we własnym zakresie zrobić, bardzo robić lubię.Ja tam ani nie mam prawa jazdy - coś mi się wydaje, że wszyscy przechodnie, latarnie i samochody byłyby "moje". Ale co do napraw - najlepsza była zawsze Syrenka... Nie ważne, co by w niej wysiadło - pół godzinki - i znowu można jechać... A Pan Mąż zawsze mógł się ułożyć pod podwoziem i przeleżeć tam pół dnia... ![]() |