Forum o Jacku Kaczmarskim
Arka Noego - boks (OT) - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26)
+--- Wątek: Arka Noego - boks (OT) (/showthread.php?tid=6396)

Strony: 1 2 3 4


Re: Arka Noego - boks (OT) - Przemek - 10-03-2008

Kurde, a ja tam nigdzie lekceważenia nie zauważyłem :/


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-03-2008

Przemek napisał(a):Kurde, a ja tam nigdzie lekceważenia nie zauważyłem
A to:
Luter napisał(a):a też się domyślałem, że Pacia usiłuje udawać, ze coś wie na ten temat, ale wolałem się upewnić.
nie jest tekst potwierdzający lekceważenie?


Re: Arka Noego - boks (OT) - Zbigniew - 10-03-2008

Przecież Pacia nie wie, tylko sądzi, że "tak". Od kulturalnej osoby, spodziewałbym się odpowiedzi w stylu "tak, ponieważ myślę, że..." itp. Jeśli zaś wyrok berseis13 jest aksjomatem, to przepraszam, że w ogóle się odezwałem!


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-03-2008

Zbigniew napisał(a):Przecież Pacia nie wie
nie wie? A skąd takie przekonanie, ze nie wie?
Zbigniew napisał(a):tylko sądzi, że "tak"
No właśnie nie. Ona nie sądzi, tylko wie. Wie, bo poznaje Inki głos.
Zbigniew napisał(a):Od kulturalnej osoby, spodziewałbym się odpowiedzi w stylu "tak, ponieważ myślę, że..."
Znaczy, powinna, Twoim zdaniem, uzasadnić, dlaczego uważa, ze głos na nagraniu to głos Inki, tak? Ok, ale jak to uzasanić?


Re: Arka Noego - boks (OT) - Luter - 10-03-2008

Paweł Konopacki napisał(a):Wie, bo poznaje Inki głos.
A jak powszechnie wiadomo, Pacia zna ten głos bardzo dobrze.


Re: Arka Noego - boks (OT) - berseis13 - 10-04-2008

Luter napisał(a):A jak powszechnie wiadomo, Pacia zna ten głos bardzo dobrze.
Powszechnie nie wiadomo, bo Ty o tym nie wiesz. Nie mam zamiaru udowadniać, że znam głos Inki - bo zaraz spotkam się z komentarzami kwestjonującymi moją pamięć i wiarygodność.

Pozdrawiam


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-04-2008

berseis13 napisał(a):Nie mam zamiaru udowadniać, że znam głos Inki - bo zaraz spotkam się z komentarzami kwestjonującymi moją pamięć i wiarygodność.
Jak nie udowadniasz to tez się z tymi zarzutami spotykasz. W sumie co byś nie zrobiła, reakcja bedzie taka sama.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Zbigniew - 10-04-2008

Paweł Konopacki napisał(a):Znaczy, powinna, Twoim zdaniem, uzasadnić, dlaczego uważa, ze głos na nagraniu to głos Inki, tak?
Chyba niejasno się wyraziłem...
Mnie uczono w szkole, że na pytania odpowiada się pełnym zdaniem ( Wink ). Wydaje mi się to rozsądne, odpowiadać w stylu "tak, to jest głos Inki", albo "tak to Inka, słyszałam to na żywo". Zawsze można rozwiać wątpliwości w jednym zdaniu, zapobiegając przy tym głupim pytaniom.
A z tym wie - nie wie, to lepiej to zostawić.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Luter - 10-04-2008

Zbigniew napisał(a):albo "tak to Inka, słyszałam to na żywo".
Owszem, masz rację, tylko że wtedy jakiś wredny Luter, Mędrzycki albo inny troll wspomniałby bezczelnie - oczywiście wyłącznie po to, by Pacię obrazić - że było to przecież nagrywane pięć lat przed jej urodzeniem.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-04-2008

Luter napisał(a):że było to przecież nagrywane pięć lat przed jej urodzeniem.
no i co w związku z tym, że pięć lat? Sądzisz, że nie może poznać głosu znanej jej osoby tylko dlatego, że ów głos został zarejestrowany przed Paci urodzeniem? Iście karkołomna teza.
Lutrze, nie każdy ma taką wiedzę jak Ty - wyuczoną, wyssaną od innych, zdobytą wieloletnim truciem dupy Kaczmarowi. Niektórzy - w przeciwieństwie do Ciebie - pewne rzeczy po prostu wiedzą. To jest ich organiczna wiedza, mają ją od zawsze, bo to po prostu stale powiększająca jest suma ich doświadczenia.
Zbigniew napisał(a):Chyba niejasno się wyraziłem...
Spoko. W sumie to przecież nie jest istotne.

[Dodano 4 października 2008 o 15:08]
Paweł Konopacki napisał(a):ądzisz, że nie może poznać głosu znanej jej osoby tylko dlatego, że ów głos został zarejestrowany przed Paci urodzeniem? Iście karkołomna teza.
aaa, ok, teraz przeczytałem zdanie Zbigniewa. Chodzi o to, ze jakby Pacia tak napisała, to byś się zaraz przypieprzył, że nie mogła uczestniczyć w zdarzeniu, bo to zdarzenie działo się pięć lat przed urodzeniem.
Sorry, po prostu niebardzo czytałem Zbigniewowe wynurzenia.
Reszta posta oczywiście pozostaje w mocy. Twa wiedza, Lutrze, bywa imponująca - nie przeczę!. Ale...ma jedną ułomnoś Twa wiedza - w zasadzie jest tylko zebraną do kupy wiedzą innych ludzi o JK. Dlatego zawsze będziesz zazdrościł tym, którzy byli z JK blisko, najbliżej, mieli możliwość zdobywania o JK wiedzy na podstawie codziennego doświadczenia, obcowania z Kaczmarem. Wobec takich ludzi, jak Pacia czy choćby przyjaciele JK, zawsze będziesz miał kompleks. Niestety.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Luter - 10-04-2008

Zadziwiające, z jaką konsekwencją przypisujesz mi swoje przywary. Wiedza o JK wyłącznie z relacji osób trzecich, wieczny kompleks człowieka nakarmionego po tych swoich Zapieckach ambicjami znawcy JK, który od sześciu ponad lat wciąż nie może się pogodzić ze swoim miejscem w środowisku, zachowania podobne do trolla w rodzaju Ćwirka...
Szkoda mi Ciebie w takich momentach.

Mimo wszystko pozdrawiam ciepło,
KN.

[Dodano 4 października 2008 o 16:13]
Paweł Konopacki napisał(a):Niektórzy - w przeciwieństwie do Ciebie - pewne rzeczy po prostu wiedzą.
To oczywiście prawda, choć jeśli masz na myśli Pacię, to się z prawdą mijasz. Ona o twórczości swojego Ojca ma wiedzę dość mizerną - wie tyle, ile udało (i chciało) jej się zapamiętać z rozmów z Tobą.

Pozdrawiam jeszcze raz,
KN.

[Dodano 4 października 2008 o 16:15 ]
Temat uważam za zamknięty. Karmienia trolla jak na razie dość.

Pozdrawiam po raz trzeci,
KN.

PS Przepraszam za mnożenie postów i zmuszanie GTW do łączenia. Was też gorąco pozdrawiam.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Kuba Mędrzycki - 10-04-2008

Paweł Konopacki napisał(a):Twa wiedza, Lutrze, bywa imponująca - nie przeczę!. Ale...ma jedną ułomnoś Twa wiedza - w zasadzie jest tylko zebraną do kupy wiedzą innych ludzi o JK. Dlatego zawsze będziesz zazdrościł tym, którzy byli z JK blisko, najbliżej, mieli możliwość zdobywania o JK wiedzy na podstawie codziennego doświadczenia, obcowania z Kaczmarem. Wobec takich ludzi, jak Pacia czy choćby przyjaciele JK, zawsze będziesz miał kompleks. Niestety.
Ciężko nie zauważyć Pawle, że przez między innymi powyższą wypowiedź, to przez Ciebie przemawiają kompleksy i frustracje. Tradycyjnie po prostu próbujesz odwrócić przesławnego tu kota ogonem. Widzisz Luter jak dla mnie, po prostu kocha twórczość JK i zawsze chłonął wiedzę na Jego temat, ale tak naprawdę robi to wyłącznie dla siebie, nie dla osiągnięcia jakichś wymiernych korzyści. Jest także, jak doskonale wiesz, nieocenioną kopalnią wiedzy na temat Mistrza i dzieli się nią chętnie i bezinteresownie. I to właśnie zdaje się Ty najbardziej tej wiedzy mu zazdrościsz. Co do Patrycji - to można odnieś wrażenie iż z kolei Jej wiedza ogranicza się do wrażeń ze 'ścierania krwi ze ścian', alimentów i innych prywatnych spraw, które mało kogo obchodzą. Także zarzucanie Lutrowi, że ma kompleks na punkcie tego typu wiedzy jest po prostu kuriozalne. Podobnie zresztą jak większość Twoich działań tutaj.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Luter - 10-04-2008

Kuba Mędrzycki napisał(a):Ciężko nie zauważyć Pawle, że przez między innymi powyższą wypowiedź, to przez Ciebie przemawiają kompleksy i frustracje.
Bingo!
Przyznaję, że zawsze imponowała mi inteligencja emocjonalna Kuby. Na czym jak na czym, ale na ludziach to on się zna!
Kuba Mędrzycki napisał(a):Widzisz Luter jak dla mnie, po prostu kocha twórczość JK i zawsze chłonął wiedzę na Jego temat, ale tak naprawdę robi to wyłącznie dla siebie, nie dla osiągnięcia jakichś wymiernych korzyści.
Zgadza się. Od kiedy po raz pierwszy usłyszałem kilka piosenek JK, czyli od 1983 roku, z niezrozumiałą nawet dla mnie samego determinacją obdarzam najwyższą uwagą wszystko, co wiąże się z twórczością JK. Od samego początku spotykam się - nie tylko, ale również - z niezrozumieniem, pobłażaniem, zarzutami wariactwa itd. Nie potrafię powiedzieć, czemu niektórych ludzi tak to denerwuje - może właśnie wkurzająca jest ta bezinteresowność cudzej pasji? W przypadku Pawła to jest akurat zrozumiałe...
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jest także, jak doskonale wiesz, nieocenioną kopalnią wiedzy na temat Mistrza i dzieli się nią chętnie i bezinteresownie. I to właśnie zdaje się Ty najbardziej tej wiedzy mu zazdrościsz.
Zgadza się, choć to jest bez sensu. Z moich obserwacji wynika bowiem, że jeśli w tym dziwnym świecie udaje się coś wartościowego i satysfakcjonującego osiągnąć, to nigdy nie jest to z intencją uzyskania korzyści*. Dlatego podejście Pawła, polegające na wykalkulowanym, kompleksowym "wdarciu się"** na wszystkie pola związane z JK z góry jest skazane na porażkę - nie posiada bowiem jednej niezbędnej cechy: bezinteresownego zangażowania.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Co do Patrycji - to można odnieś wrażenie iż z kolei Jej wiedza ogranicza się do wrażeń ze 'ścierania krwi ze ścian', alimentów i innych prywatnych spraw, które mało kogo obchodzą.
I to jest, niestety, również prawda. Z tym, że mało kogo obchodzą te rewelacje to akurat - na szczęście.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Także zarzucanie Lutrowi, że ma kompleks na punkcie tego typu wiedzy jest po prostu kuriozalne.
Szczerze mówiąc, to mogę jedynie zazdrościć Gajdzie, że od dwóch lat bez przerwy zgłębia wiedzę o JK, że ma z tym na co dzień do czynienia. Ale ponieważ wyjdzie z tego wspaniała książka, to nawet tu zazdrość moja nie ma szans przybrać negatywnego odcienia.

* Jeśli kogoś interesuje o co mi chodzi, to mogę podać liczne przykłady.
** Jeśli kogoś interesuje o co mi chodzi, to mogę uściślić

[Dodano 4 października 2008 o 17:10]
Zeratul napisał(a):Pytanie owszem, było związane z dyskusją.
Natomiast sposób jego zadania...
OK, masz rację, w pytaniu była nuta złośliwości...
Widzisz, chodzi o to, że Pacia, kiedy mieszkała w Monachium, z dość oczywistych powodów nie miała raczej okazji widywać się czy rozmawiać z Panią Inką. Zresztą w wieku sześciu lat wyjechała do Polski, a w wieku siedmiu lat do Australii. Podejrzewam, że dopiero podczas uroczystości pogrzebowych Mistrza Pacia po raz pierwszy w życiu w ogóle zobaczyła Panią Inkę...
Osobą, która mogłaby sensownie i odpowiedzialnie rozpoznać głos Inki jest natomiast Mama Paci...
Właśnie! A może z rozpoznaniem głosu jest podobnie jak z autorstwem dwóch zdjęć z Arki, o umieszczenie których Pacia miała tyle pretensji:
berseis13 napisał(a):z ustaleń poczynionych przeze mnie i moją matkę wynika iż zdjęcia o których mowa są jednak mojego autorstwa.
Autorstwa pięcioletniego dziecka - dodajmy.
Jeśli tak, to zawsze można "poczynić" ustalenia, że głos Inki rozpoznało (albo nawet było świadkiem nagrania) minuspięcioletnie dziecko. Minus nieważny - w końcu to nie apteka.


Re: Arka Noego - boks (OT) - berseis13 - 10-04-2008

Luter napisał(a):Widzisz, chodzi o to, że Pacia, kiedy mieszkała w Monachium, z dość oczywistych powodów nie miała raczej okazji widywać się czy rozmawiać z Panią Inką.
Znowu czegoś nie wiesz. Mojej Matce i Ince zależało bardzo, abyśmy z Kosmą mieli dobre wzajemne kontakty. Pomijając już, że Inka i Kosma po prostu często u nas bywali, żeby Kosma pobył z Ojcem.
Luter napisał(a):Podejrzewam, że dopiero podczas uroczystości pogrzebowych Mistrza Pacia po raz pierwszy w życiu w ogóle zobaczyła Panią Inkę...
Po pierwsze, mylisz się z powodu wyżej opisanego - spotykałam Inkę w Monachium. Po drugie, w 1998 lub 1999 roku Inka, Kosma oraz Rene (młodszy syn Inki) przyjechali na kilka tygodni do Australii - wtedy również, wspólnie z Moją Matką i mną, spędzaliśmy razem dużo czasu. Trzeba bowiem podkreślić, że rodzice po rozwodzie mieli ze sobą bardzo dobry kontakt - co zresztą Tata sam potwierdzał np. w wywiadzie z Jagielskim.
Lutrze, przykro mi, ale na temat okresu australijskiego, to masz wyjątkowo cieniutką wiedzę.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Luter - 10-04-2008

O widzisz, to przynajmniej coś więcej wiemy.
Dzięki, Paciu, za te informacje.

Pozdrawiam,
KN.

[Dodano 4 października 2008 o 19:19]
berseis13 napisał(a):Po drugie, w 1998 lub 1999 roku Inka, Kosma oraz Rene (młodszy syn Inki) przyjechali na kilka tygodni do Australii
To akurat - wyjątkowo - wiem i potwierdzam.

Pozdrawiam,
KN.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Zeratul - 10-04-2008

Luter napisał(a):PS Przepraszam za mnożenie postów i zmuszanie GTW do łączenia. Was też gorąco pozdrawiam.
Nie wiem, czy skrypt lubi pozdrowienia.
W każdym razie dziękuję w jego imieniu Wink

Pozdrawiam
Z.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-04-2008

Kuba Mędrzycki napisał(a):alimentów i innych prywatnych spraw, które mało kogo obchodzą.
Luter napisał(a):Z tym, że mało kogo obchodzą te rewelacje to akurat - na szczęście.
Panowie, weźcie no się raz zastanówcie, a potem najlepiej wspólnie ustalcie jedną wersję. Bo raz piszecie, że "rewelacje" Paci mało kogo obchodzą, a znów innym razem, że strasznie one szkodliwe dla powszechnej pamięci " o Zmarłym". To jak to w końcu jest? Naszkodziła? Napaskudziła? Czy może jednak mało to kogo obchodzi i owe rewelacje nie miały tak naprawdę większego znaczenia?
Luter napisał(a):jeśli w tym dziwnym świecie udaje się coś wartościowego i satysfakcjonującego osiągnąć, to nigdy nie jest to z intencją uzyskania korzyści*
A Metal Mind? Piałeś peany na temat wielkoduszności wydawnictwa, które wspaniałomyślnie zechciało wydać boks DVD. Sądzisz, że oni to robią bezinteresownie? A Pomaton? Kiedy wznawiał płyty JK w trakcie jego choroby - robił to bezinteresownie? Mnie się zdaję, że najbardziej wartościowe rzeczy powstają właśnie wtedy, kiedy wszystkie zainteresowane strony widzą w danej inicjatywie jakąś korzyść. I to nie musi być zawsze korzyść wymierna. To nie musi byc tak, że ową korzyść da się przeliczyć na złotówki. Według mnie Twoja tzw. bezinteresowność to zwykła lipa Sad podkreślana co rusz to wyłącznie dla poklasku. Owszem, wymiernych (przeliczalnych na złotówki) korzyści z tego chyba nie masz, ale odnosisz korzyści inne. Główną korzyścią jest to, że możesz cieszyć się widokiem swojego nazwiska na liście podziękowań, albo w podpisie pod tekstem jakieś książeczki dołączanej do płyty. Ty masz z tego korzyść emocjonalną. Ty to robisz po to, żeby się dowartościować. Dla jasności: robienie czegoś dla korzyści uważam za rzecz zupełnie normalną. Jedni pracują dla zarobku, inni dla sławy, jeszcze inni leczą pracą kompleksy. Ostatecznie liczy się efekt, a nie intencje.
Luter napisał(a):To akurat - wyjątkowo - wiem i potwierdzam.
HA! Ciekawe! wiesz i potwierdzasz. To czemu piszesz, że Pacia po raz pierwszy w życiu miała szansę poznać Panią Inkę na uroczystościach pogrzebowych, skoro "wiesz i potwierdzasz", że ową szansę mogła mieć już wczesniej. Mam wrażenie, Lutrze, że znów w jednym z poprzednich postów napisałeś coś obliczonego na niewiedzę czytelników. A teraz, po podaniu konkretnych przykładów i dat przeczących Twojej hipotezie, już "wiesz i potwierdzasz".


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-04-2008

Luter napisał(a):o umieszczenie których Pacia miała tyle pretensji:
Nie tyle o umieszczenie miała pretensje, co o bezprawne dysponowanie przez Ciebie jej własnością.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Kuba Mędrzycki - 10-04-2008

Paweł Konopacki napisał(a):Czy może jednak mało to kogo obchodzi i owe rewelacje nie miały tak naprawdę większego znaczenia?
I tak i nie, Pawle. Kilka osób, w tym ja, wyrażaliśmy swoje zdanie na temat tych 'produkcji' Paci do czego chyba każdy ma prawo, tak? No właśnie. Z drugiej zaś strony, na szczęście okazało się, że to raczej nie wpłynęło na postrzeganie Jacka jako Artysty. Na szczęście też, po raz kolejny okazało się, że to wszystko co Jacek stworzył(mam na myśli kwestie literacko-muzyczne oczywiście) jest tak silne i tak wspaniale, że broni się wyśmienicie przed każdymi osobistymi ględzeniami.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-04-2008

Kuba Mędrzycki napisał(a):Na szczęście też, po raz kolejny okazało się, że to wszystko co Jacek stworzył(mam na myśli kwestie literacko-muzyczne oczywiście) jest tak silne i tak wspaniale, że broni się wyśmienicie przed każdymi osobistymi ględzeniami.
Hmm, ktoś tu pisał (spalding?), że jakiś znaczny odsetek jego znajomych właśnie z powodu opowieści córki o ojcu zrezygnował z dalszej przygody z twórczością JK. Jeśli tak rzeczywiście było, to chyba nie jest obiektywną prawdą, że dzieło "broni się" i jest "tak silne".
Po drugie, mam wrażenie, że taki Łysiak swoim ględzeniem oraz sam JK swoim ględzeniem i niektórymi decyzjami zyciowymi (Order od Kwacha, wyjazd do Australii, zabawy w politychę w towarzystwie Tymochowicza) też znacznie zaszkodził swemu dziełu.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Paci do czego chyba każdy ma prawo, tak?
Każdy ma prawo, ale wypadałoby sie trzymać jakiejś jednej wersji. A Wy w zależności od sytuacji piszecie/mówicie, że opowieści Paci miały znaczenie, albo, ze go nie miały. Raz Ojcu zaszkodziła a raz - "ględzenie" było bez znaczenia. Mam wrażenie, że sami nie wiecie, co o tym myśleć.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Luter - 10-04-2008

Wśród ludzi, którzy mniej lub bardziej znają twórczość Jacka ględzenie Pacine raczej Mistrzowi nie zaszkodziło (a jeśli nawet, to nieznacznie). Natomiast zaszkodziło i to bardzo jeśli chodzi o całą masę amatorów oglądadeł w rodzaju tanich tokszołów i czytaczy brukowców, którzy po raz pierwszy o Jacku usłyszeli w kontekście Pacinych rewelacji. Im nazwisko "Kaczmarski" kojarzy się teraz tylko z jakimś artyściną, który nic innego nie robił, jak tylko "pił, bił lub po prostu był".
Dlatego uważam na przykład, że tekst "Nie podejrzewam ojca o jakąkolwiek refleksję nad sobą" jest skrajnie... no nie wiem jakiego określenia użyć, żeby Paci nie obrazić, w każdym razie tekst ten ośmiesza tylko Pacię, natomiast rewelacje w wiadomym tokszole niestety zaszkodziły. Inna sprawa, że ja też mam świadomość, że Pacia została cynicznie wciągnięta i wykorzystana przez Drzyzgę.
Paweł Konopacki napisał(a):Po drugie, mam wrażenie, że taki Łysiak swoim ględzeniem oraz sam JK swoim ględzeniem i niektórymi decyzjami zyciowymi (Order od Kwacha, wyjazd do Australii, zabawy w politychę w towarzystwie Tymochowicza) też znacznie zaszkodził swemu dziełu.
Łysiak szkodził, więc Pacia też powinna była? To jakaś bezsensowna logika.
Uważam, że JK nie zaszkodził sobie żadnym z wymienionych przez Ciebie postępowań.

Pozdrawiam,
KN.

[Dodano 4 października 2008 o 20:21]
Olaf22 napisał(a):Order od Kwacha
Nie żadne "Order od Kwacha" tylko Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski wręczony przez demokratycznie wybranego prezydenta demokratycznego i wolnego kraju. Notabene uważam, że Kwach był najlepszym - i jedynym dobrym - jak na razie, prezydentem III RP.
Olaf22 napisał(a):wyjazd do Australii
??? To już do Australii nie można wyjechać, bo się to komuś nie spodoba? Kuźwa, przecież był wolnym człowiekiem, miał prawo mieszkać gdzie chce.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Zbigniew - 10-04-2008

Paweł Konopacki napisał(a):Jeśli tak rzeczywiście było, to chyba nie jest obiektywną prawdą, że dzieło "broni się" i jest "tak silne".
:rotfl:
Paweł Konopacki napisał(a):Każdy ma prawo, ale wypadałoby sie trzymać jakiejś jednej wersji.
Dla Ciebie zaś, to bez różnicy. Bo każda wersja ujmuje JK, więc wychodzi na Twoje :rotfl:


Re: Arka Noego - boks (OT) - Niktważny - 10-04-2008

Luter napisał(a):w każdym razie tekst ten ośmiesza tylko Pacię, natomiast rewelacje w wiadomym tokszole niestety zaszkodziły.
Cóż, należy zachować proporcje i jednak pamiętać, że przede wszystkim sam JK zapracował sobie na to, by o nim mówić w taki sposób, jak to uczyniła jego córka.
Luter napisał(a):Nie podejrzewam ojca o jakąkolwiek refleksję nad sobą" jest skrajnie... no nie wiem jakiego określenia użyć, żeby Paci nie obrazić, w każdym razie tekst ten ośmiesza tylko Pacię
No, to był przede wszystkim celny tekst podsumowujący jedną z głównych cech JK - narcyzm. I znów: zwłaszcza u artysty narcyzm nie jest czymś kategorycznie złym. Raczej, powiedziałbym, wielu artystom ta cecha pomaga.
Ale nie oszukujmy sę, narcyz podejmuje raczej refleksję nad wyobrażeniem samego siebie, nad tym, co na swoj temat sobie wyobraża, nad kreacją samego siebie, aniżeli nad swym faktyczym ja. I o to chodziło, jak sądzę, w wypowiedzi, którą przytaczasz.
Mam wrażenie, że JK sobie swój własny obraz w znacznej mierze wykreował. Wcale to nie oznacza, że wyidealizował. Raczej, że chciał się widzieć w określony sposób i nad tą wizją podejmował refleksję.
Luter napisał(a):Kuźwa, przecież był wolnym człowiekiem, miał prawo mieszkać gdzie chce.
A kto mówi, ze nie był. Mnie tam np. wisiało kalafiorem, gdzie JK będzie siedział. W sumie zawsze miałem przeczucie, że nigdzie nie zagrzeje miejsca i zawsze wróci do Polski, bo tu jest scena, publicznośc itp. Ale są tacy, co uznali wyjazd za ucieczkę albo np. działanie stojące w konflikcie z tradycyjnie pojętym patriotyzmem. NIe twierdzę, że oni mieli rację. Twierdzę, że tak myślano, że tak postrzegano JK a źrodłem tego postrzegania były decyzje Kaczmara.
Luter napisał(a):wręczony przez demokratycznie wybranego prezydenta demokratycznego i wolnego kraju.
Jak wyżej - ja nie mówię, że ludzie mieli rację zarzucając odbiór Oredru od Kwasuli. Chodzi o to, że sledzik u Kwacha wpłynął na postrzeganie Kaczmara - i to nie tylko w kręgach narodowej prawicy, ale także wśród osób będących niegdyś dośc blisko JK.
Luter napisał(a):Nie rozumiesz albo udajesz, że nie rozumiesz, że JK nie dlatego się z tego wycofał, że wspierał określone postulaty, tylko dlatego, że wbrew swoim intencjom wciągnięty został pod polityczny sztandar.
No, wycofał się - nie zaprzeczam. Ale deklaracje przybijania swoich tez do bram warszawskich kościołów były, przyznasz, mało poważne. To była jakaś, partyzantka zabawa nie licująca z powagą wielkiego artysty. Przy okazji oczywiscie chciano Kaczmara przypisać do politycznej awanturki, ale....facet w tym wieku, zanim publicznie zadeklarował swój udział w RnRST mógł zachować więcej rozwagi.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Przemek - 10-04-2008

Luter napisał(a):Notabene uważam, że Kwach był najlepszym - i jedynym dobrym - jak na razie, prezydentem III RP.
Pozwolę sobie nie zgodzić się tą opinią. W piciu to fakt - dobry był..., we wsiadaniu do bagażnika i uciekaniu prze okno po drabinie też.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Simon - 10-04-2008

Przemek napisał(a):Pozwolę sobie nie zgodzić się tą opinią.
Wyjaśnij więc, który z prezydentów był od niego lepszy i dlaczego. Tylko bez wymijających ogólników. Konkrety.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Przemek - 10-04-2008

Paweł Konopacki napisał(a):ale....facet w tym wieku, zanim publicznie zadeklarował swój udział w RnRST mógł zachować więcej rozwagi.
A właściwie, to ile miał wówczas lat ?


Re: Arka Noego - boks (OT) - Luter - 10-04-2008

Zbigniew napisał(a):
Paweł Konopacki napisał(a):Jeśli tak rzeczywiście było, to chyba nie jest obiektywną prawdą, że dzieło "broni się" i jest "tak silne".
:rotfl:
Paweł Konopacki napisał(a):Każdy ma prawo, ale wypadałoby sie trzymać jakiejś jednej wersji.
Dla Ciebie zaś, to bez różnicy. Bo każda wersja ujmuje JK, więc wychodzi na Twoje :rotfl:
To może ja przejdę do nieuniknionej konkluzji:
Nie oszukujmy się - bez żywych wykonań marne dziełko pozbawionego autorefleksji narcyza na pewno sobie nie poradzi.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Przemek - 10-04-2008

Simon napisał(a):Wyjaśnij więc, który z prezydentów był od niego lepszy i dlaczego. Tylko bez wymijających ogólników. Konkrety.
Jak na razie było trzech, czwarty jest nadal. Jak już mam wybierać, to wolę Wałęsę niż Kwacha, choć też za nim nie przepadałem.


Re: Arka Noego - boks (OT) - Simon - 10-04-2008

Simon napisał(a):Wyjaśnij więc, który z prezydentów był od niego lepszy i dlaczego. Tylko bez wymijających ogólników. Konkrety.
Przemek napisał(a):Jak na razie było trzech, czwarty jest nadal. Jak już mam wybierać, to wolę Wałęsę niż Kwacha, choć też za nim nie przepadałem.
To się nazywa konkretna wyczerpująca odpowiedź na pytanie! :lol:


Re: Arka Noego - boks (OT) - Przemek - 10-04-2008

Nie chce mi się pisać bardziej wyczerpująco i wyjaśniać. Po co ?

[Dodano 4 października 2008 o 21:34]
Jedna jest na pewno zaleta Wałęsy, nie był pezepeerowskim karierowiczem jak Kwaśniewski.