Epitafium dla ksiedza Jerzego - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Jacek Kaczmarski (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Poezja (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=10) +---- Dział: Inspiracje bieżącymi wydarzeniami (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=21) +---- Wątek: Epitafium dla ksiedza Jerzego (/showthread.php?tid=6039) Strony:
1
2
|
Epitafium dla ksiedza Jerzego - Simon - 05-20-2008 Wg spisu utworów Jacek napisał cztery epitafia: # Epitafium dla Brunona Jasieńskiego. # Epitafium dla księdza Jerzego. # Epitafium dla Sowizdrzała. # Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego. Niekiedy z epitafium w tytule występuje jeszcze słynny Dylanowski pastisz. Spośród owych epitafiów - nie zaistniało muzycznie to poświęcone księdzu Popiełuszce. Zastanawiam się: dlaczego? Fakty, będące inspiracją tego tekstu, były przecież wstrząsające i dużo ważniejsze dla Polaków niźli losy Jasieńskiego czy Wysockiego, o Sowizdrzale nie wspominając. Utwór powstał w 1985, a więc w okresie "wojującego" Jacka, a taka piosenka stanowiłaby przecież "mocne uderzenie", byłaby solą w oku wierchuszki a jednocześnie - być może kolejną pieśnią jednocząca Polaków w poczuciu patriotyzmu, w opozycji do systemowej rzeczywistości. A jednak - tekst nie doczekał sie scenicznej realizacji. Podejrzewam, że gdyby sie doczekał i owa realizacja zostałaby spopularyzowana - to dziś Jacek, prócz "Murów", "Obławy" i "Naszej klasy" - byłby pewnie kojarzony powszechnie i z tą piosenką, rokrocznie przypominaną z okazji dyżurnych rocznic. Krzysztofie - masz na ten temat jakąś wiedzę? - Kuba Mędrzycki - 05-21-2008 Simon napisał(a):Spośród owych epitafiów - nie zaistniało muzycznie to poświęcone księdzu Popiełuszce.Może chciał uniknąć patosu, może po prostu odpowiedź na to pytanie jest niezwykle banalna, czyli może nie miał pomysłu na umuzycznienie tego wiersza. - berseis13 - 05-21-2008 Simon napisał(a):A jednak - tekst nie doczekał sie scenicznej realizacji. Simon napisał(a):Spośród owych epitafiów - nie zaistniało muzycznie to poświęcone księdzu Popiełuszce.W każdym razie publiczne wykonania były: Epitafium - Simon - 05-21-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):Może chciał uniknąć patosuNie dostrzegam zbytniego patosu w tym utworze... Kuba Mędrzycki napisał(a):może nie miał pomysłu na umuzycznienie tego wiersza.Eeee, umuzycznił niejeden banalny i letni emocjonalnie... berseis13 napisał(a):publiczne wykonania byłyOczywiście, nie o takie mi szlo. Ale za nagranie pięknie dziękuję! - Hubert - 05-21-2008 Myślę, że rację może mieć Kuba pisząc, iż chodziło o uniknięcie patosu lub ,,zwykły brak pomysłu" na muzykę - wszak niejeden wiersz długo leżał w szufladzie, zanim nabrał formy piosenki. Ponadto - Epitafia dla pozostałej trójki (a nawet czwórki, jeśli wliczamy Dylana) to rodzaj intertekstualnej gry z twórczością Bohatera (w przypadku Sowizdrzała - gry z literaturą na Jego temat). ,,Epitafium dla księdza Jerzego" jest intersemiotycznym odniesieniem do dzieła malarskiego - do tego autorstwa P. Janusza Kaczmarskiego - więc jest to ,,inna para kaloszy". Nie wykluczając przypuszczeń Kuby, myślę, że może to akurat Epitafium było reakcją na wydarzenie politycznego mordu, reakcją bardziej Jacka-Człowieka niż Jacka-Poety (ujętą jednak w formie poetyckiej) i dlatego też nie doczekało się realizacji muzycznej. Ale to oczywiście tylko rozważania... - Simon - 05-21-2008 Hubert napisał(a):wszak niejeden wiersz długo leżał w szufladzie, zanim nabrał formy piosenki.Owszem, ale zgodnie z tym co piszesz - w końcu nabierał tę formę. Nie przekonuje mnie argument, że nie miał pomysłu na muzykę. Prędzej dałbym sie przekonać, że nie uważał tego tekstu za udany,jak w przypadku czwartej "Obławy" i po prostu porzucił temat. I już doń nie powrócił. Hubert napisał(a):więc jest to ,,inna para kaloszy".To natomiast argumentem nie może być żadnym - jako że Jacek napisał i skomponował dziesiątki utworów-odniesień do dzieł malarskich. nawet odwrotnie - mógłby to być argument ZA tym, by włączyć ten utwór do całej serii. Hubert napisał(a):to akurat Epitafium było reakcją na wydarzenie politycznego mordu, reakcją Jacka-Człowieka niż Jacka-PoetyZ tym się mogę zgodzić. I może dlatego (jeśli oczywiście tak było) Jacek nie uznał tego tekstu za udany pod względem poetyckim. - Hubert - 05-21-2008 Niektóre z wierszy nigdy nie nabrały formy piosenki, co wcale nie ujmuje im wartości. Poza tym, rzeczywiście mógł uznać go za słaby i nie zadawać sobie trudu z pisaniem muzyki. Gdy piszesz, Simonie, iż Simon napisał(a):...Jacek napisał i skomponował dziesiątki utworów-odniesień do dzieł malarskich. nawet odwrotnie - mógłby to być argument ZA tym, by włączyć ten utwór do całej serii...to o włączeniu do jakiej serii mowa? Do ,,Muzeum"? Raczej niemożliwe... Pozdrawiam, Hubert - Simon - 05-21-2008 Hubert napisał(a):Niektóre z wierszy nigdy nie nabrały formy piosenki, co wcale nie ujmuje in wartości.Oczywiście, że nie. Pełna zgoda. Ale to jest szczególny tekst. A raczej - poruszający szczególny temat. Dużo poważniejszy niźli np. zabawa z psiakiem w rzucanie patykiem. Dziwi mnie więc, że nie doczekał się muzycznej oprawy. Hubert napisał(a):mógł uznać go za słaby i nie zadawać sobie trudu z pisaniem muzyki.Szczerze mówiąc - nic innego nie przychodzi mi do głowy. Hubert napisał(a):o włączeniu do jakiej serii mowa? Do ,,Muzeum"?Oj, nie, nie. Nic podobnego. Nie miałem na myśli konkretnego programu. Chodziło mi - w znaczeniu szerokim - o grupę utworów powstałych z inspiracji dziełami malarstwa. - Kuba Mędrzycki - 05-21-2008 Simon napisał(a):Nie przekonuje mnie argument, że nie miał pomysłu na muzykę.Rozumiem, iż nie dopuszczasz do siebie myśli, że Jacek mógł nie mieć jednak pomysłu na umuzycznienie tego tekstu? Być może nie miał po prostu takiej potrzeby o czym poniekąd wspomniał Hubert. Może wystarczyło mu, że zaprezentował go tak jak słychać w nagraniu od Patrycji. Tych 'może' można przecież mnożyć w nieskończoność. Te dociekania trochę przypominają mi niedawną dyskusję o 'Śmiechu'. - Simon - 05-21-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):Rozumiem, iż nie dopuszczasz do siebie myśliNie,Kuba, nie rozumiesz. Jest różnica między "nie dopuszczam do siebie myśli" a "nie jestem przekonany". Kuba Mędrzycki napisał(a):Być może nie miał po prostu takiej potrzebyI to mnie właśnie dziwi. Mógł nie mieć pomysłu "tu i teraz", ale dlaczego nie powrócił do utworu? czasem pomysł przychodzi sam, w minutę. Jak nie przychodzi, trzeba poczekać, aż przyjdzie. Kuba Mędrzycki napisał(a):Te 'może' można mnożyć przecież w nieskończoność.Absurdalne na pewno. Natomiast nie przeszkadza mi mnożenie ciekawych koncepcji w ramach zdrowego rozsądku. - Zbrozło - 05-21-2008 POzostaje nam tylko czekać, aż Simon sam skomponuje muzykę - Simon - 05-21-2008 Zbrozło napisał(a):Simon sam skomponuje muzykęMoże kiedyś. Teraz mam inne pomysły. - Kuba Mędrzycki - 05-22-2008 Simon napisał(a):czasem pomysł przychodzi sam, w minutę. Jak nie przychodzi, trzeba poczekać, aż przyjdzie.Historia zna też nieco odwrotne przypadki, kiedy to już z istniejącej(!) muzyki do wiersza 'Anatomia doktora Tulpa', zrezygnowano niemal w ostatniej chwili, tuż przed premierą. - DX - 05-22-2008 No ja też może trochę pogdybię ;]. Otóż wydaje mi się, że utwór ten mógł powstać od początku z myślą o pozostaniu "tylko" wierszem. Subiektywnie wydaje mi się mało wdzięczny do jakiegokolwiek śpiewania. Oczywiście, historia zna przypadki utworów napisanych w zamyśle jako wiersz, które jednak zostały umuzycznione (jeśli dobrze pamiętam to na przykład "Przeczucie" czy "Wędrówka z cieniem"), ale to chyba raczej wyjątki? No właśnie - jak wyglądał pod tym względem proces twórczy JK? Powstający utwór zwykle był kwalifikowany na piosenkę/wiersz, czy wybór ten dokonywał się później? - pkosela - 05-22-2008 Biorąc pod uwagę wypowiedzi JK o tym, że wybrał wyrażanie swoich myśli w formie piosenek, wydaje mi się, że to dość karkołomna hipoteza. - Luter - 05-22-2008 Simon napisał(a):Krzysztofie - masz na ten temat jakąś wiedzę?Niestety, żadnych konkretnych informacji na ten temat nie mam. Mnie natomiast nie dziwi, że wiersz nie doczekał się umuzycznienia. W przypadku tego rodzaju tematów trzeba zachować szczególną ostrożność, łatwo bowiem narazić się na zarzut, że czyjąś śmierć traktuje się koniunkturalnie. Jednym z warunków koniecznych jest moim zdaniem napisanie utworu tak, by uniósł on ciężar gatunkowy tematu - w sensie, żeby utwór nie był zbyt błahy wobec wagi tematu. Przykładem niech będą próby pisania Epitafiów po śmierci Patrona strony. W większości przypadków ma się wrażenie, że autorom tych epitafiów zależało głównie na tym, by wykorzystać dobrą okazję do napisania utworu, który siłą rzeczy wzbudzi zaciekawienie odbiorców. Moim zdaniem z utworów inspirowanych - że tak brzydko powiem - śmiercią JK broni się pod tym względem tylko piosenka Spaldinga. Dotykamy tu jednego z odwiecznych tematów do kłótni na tym forum - szczerości twórcy. Sam Jacek miał na tym punkcie wręcz obsesję. Nic chyba tak nie spędzało mu jako twórcy snu z powiek jak to, że będzie w swojej twórczości nieautentyczny, przez co sam siebie zdyskwalifikuje. Jacek mówi zresztą o tym kilka razy wprost, najpiękniej tu: Pierwszy wiersz po dłoni spłynął tchnieniem. Drugi - długie spory wiódł z sumieniem. Trzeci się z obłudą szlaja - Za kogoś się kajam. Kiedy już podejmował tematy epitafijne czy martyrologiczne, to zawsze dawał coś od siebie, mówił coś niebanalnego. Nigdy nie miało się wrażenia, że bierze chwytliwy temat, by zdobyć poklask. Najtrudniejsze tego rodzaju próby to chyba Epitafium dla Wysockiego, Katyń i Liryki Wrześniowe. Pierwsze dwa niewątpliwie unoszą ciężar gatunkowy tematu, zaś Liryki wrześniowe dotykają tematu WTC tak subtelnie i tak mimochodem, że obecnie większość słuchaczy nawet nie łączy ich z właściwą inspiracją. Dzięki temu nie sposób oskarżyć autora o zbijanie kapitału artystycznego na tragedii. Sądzę, że Epitafium dla księdza Jerzego nie spełniało w odczuciach Jacka tych standardów. Wiersz to wiersz, natomiast jako piosenka ten tekst był (zdaniem Mistrza) zbyt błahy jednak. Pamiętajcie, że sprawa zamordowania Księdza Jerzego była wtedy, w połowie lat 80. absolutną świętością, nie - jak dziś - tylko jedną z niechlubnych kart stanu wojennego. - Alek - 05-22-2008 pkosela napisał(a):Biorąc pod uwagę wypowiedzi JK o tym, że wybrał wyrażanie swoich myśli w formie piosenek, wydaje mi się, że to dość karkołomna hipoteza.Moim zdaniem świetna. To, że Monet wybrał wyrażanie swoich odczuć w formie obrazów, nie znaczy, że nie mógł pisać listów. - Luter - 05-22-2008 Alek napisał(a):Co więcej - Jacek przecież pisywał wiersze, które z założenia miały być czystą poezją (bez muzyki). Notatnik australijski, Skruchy i erotyki dla Ewy czy Fraszki na pracowników RWE to przecież całe cykle pisane jako wiersze, a nie teksty piosenek. Tunelu tutaj nie rachuję, bo w tym przypadku forma wiersza została Jackowi narzucona przez chorobę. Co więcej - do niektórych wierszy z Tunelu Jacek miał zamiar skomponować muzykę, myślał o tym. Mówił, że jak pisał Oddział chorych na raka... to niemal słyszał rytm piosenki w tym tekście.pkosela napisał(a):Biorąc pod uwagę wypowiedzi JK o tym, że wybrał wyrażanie swoich myśli w formie piosenek, wydaje mi się, że to dość karkołomna hipoteza.Moim zdaniem świetna. To, że Monet wybrał wyrażanie swoich odczuć w formie obrazów, nie znaczy, że nie mógł pisać listów. - Elzbieta - 05-22-2008 Luter napisał(a):W przypadku tego rodzaju tematów trzeba zachować szczególną ostrożność, łatwo bowiem narazić się na zarzut, że czyjąś śmierć traktuje się koniunkturalnieNie bardzo chcialam wtracac sie w dyskusje, w ktora wniesc nic nie moge. Ale to zdanie przypomina mi demonstracje w Lund po zamordowaniu ks. Popieluszki.Jeden z uczestnikow oczekujacych na azyl powiedzial 'pani Elu, szkoda czlowieka, ale NAM TO POMOZE ( w uzyskaniu azylu politycznego -myslal o sobie, ale podejrzewam, ze wtedy wielu ludzi tak myslalo. Wszystko co zlego dzialo sie w Polsce pomagalo im w ich mniemaniu tutaj). Gdy dyskusja na ten temat sie na forum rozpoczela, od razu o tym zdaniu pomyslalam. Jesli JK wsrod emigracji posolidarnosciowej uslyszal podobne zddanie, moglo Go to zniechecic. Karkolomne tlumaczenie, ale tak mi sie jakos skojarzylo... ela - pkosela - 05-22-2008 Tak, macie rację. Z resztą przypomnieć można też poemat "Kosmopolak", o którym pomyślałem po napisaniu posta, że zaraz ktoś nim obali moje zdanie w tej kwestii - Luter - 05-22-2008 Elzbieta napisał(a):Nie bardzo chcialam wtracac sie w dyskusje, w ktora wniesc nic nie moge. Ale to zdanie przypomina mi demonstracje w Lund po zamordowaniu ks. Popieluszki.Jeden z uczestnikow oczekujacych na azyl powiedzial 'pani Elu, szkoda czlowieka, ale NAM TO POMOZE ( w uzyskaniu azylu politycznego -myslal o sobie, ale podejrzewam, ze wtedy wielu ludzi tak myslalo. Wszystko co zlego dzialo sie w Polsce pomagalo im w ich mniemaniu tutaj). Gdy dyskusja na ten temat sie na forum rozpoczela, od razu o tym zdaniu pomyslalam. Jesli JK wsrod emigracji posolidarnosciowej uslyszal podobne zddanie, moglo Go to zniechecic.Tak, owszem, ale nie musiał nawet słyszeć. Po prostu takich tematów artysta dotyka ze szczególną ostrożnością i jeśli nie ma przekonania, że stworzył coś autentycznego, od siebie, to zachowuje dystans. Przypominają mi się tu filmy Wajdy - Pan Tadeusz, Zemsta, teraz Katyń. Produkcje idą niemalże taśmowo, a oglądalność wspomagana porannymi seansami z młodzieżą szkolną gwarantuje korzystny wynik kasowy. Nie, żebym podważał artystyczne umiejętności Wajdy (jego filmy są generalnie dobre), ale naprawdę trudno się oprzeć wrażeniu, że o wyborze repertuaru nie decydowały tu li tylko względy artystyczne. Elzbieta napisał(a):Karkolomne tlumaczenie, ale tak mi sie jakos skojarzylo...Twoje tłumaczenie nie jest karkołomne. Jacek był w ogóle bardzo krytyczny jeśli chodzi o ocenę wyników swojej pracy. Do większości swoich piosenek miał jakieś zastrzeżenia, czasami brzmiało to zdumiewająco dla przeciętnego zjadacza chleba. - Simon - 05-22-2008 No i proszę, jaka ciekawa dyskusja sie wywiązała. Szkoda, że nie zachowała się jakas pisana/nagrana wzmianka samego Autora na ten temat. na pewno rzuciłaby troche światła na tę kwestię. Elu, uwazam podobnie jak Luter - Twe tłumaczenie wcale nie jest karkołomne. Jest natomiast ciekawa, pokazujesz punkt widzenia emigranta. - lodbrok - 05-22-2008 Wg Wikipedii zwłoki Popiełuszki odnaleziono 30.10.1984. Data śmierci jest określana na 19.10.1984, ale fakt ten nie jest w 100% pewny. Wiersz napisany przez J.K. jest datowany na 1985 rok. Daty dziennej brak. Biorąc pod uwagę powyższe informacje, dla mnie świadczą one o tym, że reakcja poety na całe zdarzenie nie była natychmiastowa. Od 27.12.1984 do 07.02.1985, toczył się proces oprawców księdza i być może dopiero to wydarzenie zainspirowało twórcę do napisania rzeczonego tekstu. Kiedy jednak tak naprawdę powstał, tego nie wiemy. Wszystko wskazuje jednak na to, że potrzebował on jednak czasu, żeby z tematem się zmierzyć, bo trudno przypuszczać żeby o całej sprawie dowiedział się dopiero w 1985 roku.. Snując rozważania na pytanie postawione przez Simona (przy okazji, dzięki za super temat :poklon, wydaje mi się, że skala powagi tego wątku, jego ciężaru gatunkowego i społecznej wagi, mogły skłonić poetę do daleko posuniętej ostrożności jeśli chodzi o umuzycznienie tego tekstu. Rozumiem to tak, że czuł on wewnętrzną potrzebę żeby go napisać, by dać upust swoim uczuciom, ale jeśli chodzi o jego publiczną prezentację w postaci utworu muzycznego, to w tym miejscu mógł podejść do tematu ze sporą rezerwą. Dlaczego? Ano dlatego, że być może żadna z melodii, która chodziła mu gdzieś po głowie nie wydawała mu się wystarczająco dobra by unieść ciężar tekstu. Albo patrząc odwrotnie, sam tekst nie wydawał mu się na tyle dobry by wart był jego umuzycznienia... Pisaliście o tym, że dużo słabsze teksty, o wiele mniej istotne, doczekały się swojego muzycznego uzupełnienia. Na pewno tak. Mam jednak jakieś instynktowne wrażenie, że ciężar gatunkowy, akurat tego zdarzenia, jego wymiar społeczny, był na tyle duży, że być może autor nie trafił na taki muzyczny pomysł który jego zdaniem dostatecznie oddawałby pałające nim uczucia. W świetle tego wszystkiego co wiem o J.K., wydaje mi się, że jako twórca „społeczny” był niezwykle odpowiedzialny. Rozumiem to tak, że jeśli nie był absolutnie przekonany w danym momencie, że to co jako twórca ma do zaproponowania, jest wystarczająco dobre, to po prostu nie drążył tego tematu, nie popularyzował poprzez umuzycznienie, traktując bardzo prywatnie. Analizując sam tekst, osobiście bardzo przemawiają do mnie poszczególne zwrotki. Co prawda tamten czas pamiętam jak przez mgłę, ale to co napisał J.K. trafia do mnie. Natomiast zwrotki refrenowe Jacek Kaczmarski napisał(a):Narada. Rozkaz. Myśl zdradziecka.i Jacek Kaczmarski napisał(a):Ksiądz Jerzy. Syn. Męczennik. On.ze szczególnym uwzględnieniem tej drugiej, jakoś do mnie nie docierają. Założona lapidarność i hasłowość trąci patosem, nie udało się chyba też znaleźć takiej pointy, która w prosty i celny sposób podsumowywałaby istotę i wagę tematu, choć przyjęte rozwiązanie jest dosyć oryginalne. Dlatego skłaniałbym się ku koncepcji, że jednak brak zadowolenia z samego tekstu stanął na przeszkodzie do jego umuzycznienia. - Seim - 05-23-2008 Simon napisał(a):Wg spisu utworów Jacek napisał cztery epitafiaCzy za epitafium uznajemy tylko te z "epitafium" w tytule"? - Simon - 05-24-2008 Seim napisał(a):Czy za epitafium uznajemy tylko te z "epitafium" w tytule"?Słuszna uwaga, Seimie. :piwko: - Majek - 05-24-2008 W ramach ciekawostki. Otóż dawno temu ułożyłem muzykę do tego wiersza i przy jakiejś okazji ją Jackowi pokazałem. I on zupełnie nie był nią zainteresowany. Tu chcę wyjaśnić, że nie ma znaczenia czy ta muzyka była dobra czy nie. O muzyce która nas interesowała, dobrej czy słabej, zawsze mogliśmy dyskutować. Muzyka to tego wiersza najwyraźniej Jacka NIE INTERESOWAŁA. BTW - może to i lepiej... Pozdrawiam - Jacek - Szymon - 05-24-2008 Simon napisał(a):Ale to jest szczególny tekst. A raczej - poruszający szczególny temat. Dużo poważniejszy niźli np. zabawa z psiakiem w rzucanie patykiem.Wydaje się jednak mniej udany niż ten o psiaku. A czy temat istotnie jest poważniejszy, bardziej godny uwiecznienia w wierszu czy piosence? Nie byłbym taki pewien. lodbrok napisał(a):skłaniałbym się ku koncepcji, że jednak brak zadowolenia z samego tekstu stanął na przeszkodzie do jego umuzycznienia.Jateż. Majek napisał(a):może to i lepiej...Właśnie! Seim napisał(a):Czy za epitafium uznajemy tylko te z "epitafium" w tytule"?Nie widzę powodów dla których mielibyśmy się tak ograniczać. A zatem należałoby dopisać do listy Simona co najmniej kilka pozycji; przede wszystkim Kazimierza Wierzyńskiego, Barykadę, Pożegnanie Okudżawy i Tren spadkobierców. - Luter - 05-25-2008 Majek napisał(a):Muzyka to tego wiersza najwyraźniej Jacka NIE INTERESOWAŁA.To potwierdza przypuszczenie, że Jacek nie był z tego tekstu zadowolony. Szymon napisał(a):Absolutnie zgadzam się z Szymonem!Simon napisał(a):Ale to jest szczególny tekst. A raczej - poruszający szczególny temat. Dużo poważniejszy niźli np. zabawa z psiakiem w rzucanie patykiem.Wydaje się jednak mniej udany niż ten o psiaku. Jest kilka stereotypowych opinii nt. twórczości Jacka, które mnie rozwalają szczególnie. Jedną z nich jest teza, że piosenki w rodzaju Autoportretu z psem czy Wakacyjnej przypowieści... są błahe, bo traktują o psie czy muszelkach. Ręce opadają, bo jeśli ktoś tak uważa, to chyba na nic zda się tłumaczenie, że nie są to piosenki o psie i muszelkach. A Autoportret z psem kwalifikuje się, moim zdaniem, do tych wybitniejszych piosenek Jacka. - Simon - 05-25-2008 Luter napisał(a):są błaheNie twierdziłem, że są błahe. Napisałem, że dla mnie akurat ten temat jest ważniejszy. - Szymon - 05-25-2008 Simon napisał(a):Napisałem, że dla mnie akurat ten temat jest ważniejszy.A właściwie od czego jest, Twoim zdaniem, ważniejszy? |