Samo życie - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26) +--- Wątek: Samo życie (/showthread.php?tid=5711) |
- Przemek - 04-22-2008 Paweł Konopacki napisał(a):Otóż każdą rzecz można zrobić po chamsku, za pomocą metod niedopuszczalnych takich jak publiczne pomówienia, albo też w sposób cywilizowany, godny, nieofensywny.Hmmm, to prawda. Ależ to z tego co pamiętam, Ty w podobnym stylu próbowałeś rozwiązać sprawę kilku zdjęć w Arce Noego :/ Post Lutra wpisał się w tę praktykę i choć teraz nie pamiętam kto tak naprawdę zaczął w zamierzchłej przeszłości, to Ty sam te praktyki wznowiłeś ostatnio :/ To coś jak trzecia (chyba trzecia) zasada dynamiki... - Niktważny - 04-22-2008 Przemek napisał(a):Hmmm, to prawda.Cieszę, że - po prawie dwóch miesiącach - to przyznałeś. Każdy styl opierający się na pomówieniach, czy też innej, z premedytacją podejmowanej próbie szkodzenia ludziom - jest niedopuszczalny. Jednocześnie bardzo wielu ludziom taki styl sie zdaża - zwłaszcza osobomporywczym, emocjonalnie zaangazowanym w sprawę. Za każdym razem (każdym, Przemku!) taki styl nalezy piętnować - niezależnie od tego, czy będz to jest wypowiedź moja, czy Lutra. - berseis13 - 04-22-2008 Przemek napisał(a):Hmmm, to prawda. Ależ to z tego co pamiętam, Ty w podobnym stylu próbowałeś rozwiązać sprawę kilku zdjęć w Arce NoegoPrzemku, gwoli ścisłości: Sprawa zdjęć do "Arki" dotyczyła bezpośrednio mnie. To Luter popełnił nielegalne wykroczenie, przywłaszczając sobie mienie. Umyślnie mi usiłował zaszkodzić, nobilitując samego siebie. Luter, zakładając ninejszy wątek, jął załatwić sprawę w ogóle jego nie dotyczącą. Nie jest on spadkobiercą, ani pełnomocnikiem któregokolwiek ze spadkobierców. Co więcej, wydaje się, że zrobił wszystko, by sprawa wydawnictw nie była załatwiona tak, jak być powinna, Czyli telefonem od WYDAWNICTW, a nie od wszechmogącego Nowaka. Celem Lutra jest, abym została pozbawiona jakiegokolwiek uznania przez wydawnictwa. Tym celem szkodzi innym spadkobiercom, bo nie zamierzam nie reagować, jeśli jakiekolwiek inicjatywy dojdą do skutków bez mojej zgody. Co więcej, nie życzę sobie, by Pan Nowak w te sprawy ingerował w jakikolwiek sposób poza sprawami merytorycznymi, bo wiedzy na temat twórczości Ojca mu nie odmawiam. Co więcej, jeśli jakiś magistrant bądź magistrantka się do mnie zwraca, zazwyczaj kieruję do m.in KNa. Kolejnym celem Lutra, za pomocą swojej menażerii ćwirków, wieszczy, wróbelków czy innych stworzeń, jest oczernianie mnie w oczach forumowiczów. Widać szkoda mu dawnej glorii i uznania, które jakoby się wykruszyło przez ostatnie lata. Pan Nowak nie może ździerżyć faktu, że moje zdanie ma znaczenie, nie może pogodzić się z faktem, że mam coś do powiedzenia, nie może przyjąć faktu, że nie skuliłam się jak zbity pies i poleciałam spowrotem do Mamusi. Już widzę, co by się działo, gdybym tak zrobiła... Pan Nowak kochał i szanował mojego Ojca. OK. Nie wiem, czy ten szacunek był obustronny, bo nie rozmawiałam z Ojcem na ten temat, a moje młodzieńcze odczucia nie mają wartości merytorycznej. Ja nie neguję postawy Nowaka. Luter zaś w każdym możliwym momencie próbuje stworzyć ze mnie diablicę, która umyślnie oczernia JK i próbuje mu szkodzić. Co więcej, próbował wykreować mi wizerunek chorej psychicznie, okrutnej osoby. Ja nigdy Ojcu nie próbowałam zaszkodzić, bo nie ma takiej możliwości. Ja jedynie co robiłam, to wyrażałam swoje poglądy i odczucia. To, że się leczyłam farmakologicznie ze względu na problemy z odżywianiem, jeszcze nie oznacza, że jestem chora psychicznie. To, że popełniłam wiele błędów, że przez dlugi czas byłam bardzo zagubiona i w sumie nieszczęśliwa (co niewątpliwie bardzo Pana Nowaka cieszyło i utwierdzało w swoich poglądach) nie znaczy jeszcze, że jestem puszczalska, chora, zła. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie na mój temat, może się nim dzielić, ale nie powinien szerzyć kłamstwa, aby innych wciągnąć do swojego "klubu anty konopaciowego". Co prowadzi mnie do następnej kwestii. Pan Nowak jął mieszać się w prywatne sprawy pomiędzy mną a moim narzeczonym. To jest niedopuszczalne. My nigdy nie kontaktowaliśmy się z bliskimi Pana Nowaka, nie uświadamialiśmy ich, jak wygląda prywatne życie ich ojca/męża. Z prostej przyczyny: mamy do głęboko gdzieś, nie widzimy sensu w krzywdzeniu osób trzecich. Wracając do kwestii testamentu i wydawnictw. Ja z Panem Nowakiem nie będę na temat jakiejkolwiek sprawy związanej z powyższymi tematami sporu kontaktowała. Nie życzę sobie, by Luter ingerował w sprawy ściśle dotyczące spadkobierców mojego Ojca, w tym mnie. Pan Nowak nie jest człowiekiem, którego zdanie poważam pod tymi względami. Mam dosyć ingerencji osób trzecich w moim życiu i sprawach testamentu. Mam dosyć Pana Nowaka i jego gwardii. Nie mam zamiaru tego dalej tolerować. Opinie każdy ma prawo wyrazić, ale nie zgodzę się na pomówienia i oszczerstwa. Niech brygada to sobie zapamięta. Pozdrawiam -P - Niktważny - 04-22-2008 Ale po to wszystko pisać? Luter i tak odpowie, że nie ma nic wspólnego z tym, o czym pisałaś. Odpowie że masz na jego punkcie obsesję, nienawidzisz go, chcesz szkodzić Sprawie. Napisze Ci, ze się bardzo mylisz w jego ocenie, sama sobie szkodzisz itp. On tylko, co najwyżej, ofiarnie stara sie nie dopuścić, aby blokowano cenne wydawnicze inicjatwy. Za swoj post do Ciebie dostanie piwo od Kuby Mędrzyckiego. I tyle. Zaś 98% pozostałych forumowiczów jest dokładnie wszystko jedno, kto się z kim, jak podzielił, kto komu i co próbuje odebrać, kto w czyje kompetencje wchodzi. 98% tzw. środowiska ma w najgłębszym "gdzieś", czy decyzje będą podejmowane jedno, czy trzyosobowo. Wazne, aby w sklepach były płyty, książki, w telewizji i radiu audycje. Ważne, aby raz w roku można było zjeść przysłowiową rybkę u Rewińskiego, przy akompaniamencie zespołu grającego a to ZŁotą10, a to Złoty Program a to jeszcze coś innego, byle złotego. Takie jest przez większość środowiska pojmowanie dobra sprawy: ma sie ona dobrze, kiedy coś się dzieje, kiedy coś na półce w sklepie widać. To, czyim kosztem, wg jakich zasad "dba" się o Sprawę - nie ma najmniejszego znaczenia i nie leży w zakresie zainteresowań statystycznego forumowicza. I trzeba tą konsumpcyjną postawe zrozumieć. Tak samo ludzi generalnie nie interesuje, czy kotlet, który jedzą, jest ze świni mordowanej prądem a potem wrzucanej jeszcze w stanie półżywym do wrzątku, czy tez z wieprzka jakoś tam humanitarnie zabitego. Ważne, ze jest kotlet! NIe liczą się zasady - liczy się skutek. - berseis13 - 04-22-2008 Paweł Konopacki napisał(a):Tak samo ludzi generalnie nie interesuje, czy kotlet, który jedzą, jest ze świni mordowanej prądem a potem wrzucanej jeszcze w stanie półżywym do wrzątku, czy tez z wieprzka jakoś tam humanitarnie zabitego. Ważne, ze jest kotlet! NIe liczą się zasady - liczy się skutek.Nie przesadzaj. Owszem, ktoś, kto nie zna osób powiązanych z tym całym grajdołkiem na temat testamentów, umów itp. może nie być zainteresowany, i to jest ok. Jednak są ludzie na tym forum, których szanuję i zależy mi, aby oni mnie szanowali, na co mam nadzieję jakoś pracuję. Myślę, że tym osobom nie jest wszystko jedno, czy moje prawa są naruszone czy nie. Niezależnie od wszystkiego liczy się przyjaźń. Paweł Konopacki napisał(a):Ale po to wszystko pisać? Luter i tak odpowie, że nie ma nic wspólnego z tym, o czym pisałaś. Odpowie że masz na jego punkcie obsesję, nienawidzisz go, chcesz szkodzić Sprawie. Napisze Ci, ze się bardzo mylisz w jego ocenie, sama sobie szkodzisz itp. On tylko, co najwyżej, ofiarnie stara sie nie dopuścić, aby blokowano cenne wydawnicze inicjatwy.Luter za każdy post dostaje piwko od Kuby, miło tak obserwować ich przyjaźń.. Zupełnie jak Wallace i Grommit Ja o tym wszystkim wiem, mój drogi. Bynajmniej nie zależy mi na jakiejkolwiek reakcji ze strony KNa czy menażerii. Napisałam tego posta by przynajmniej pokazać, że nie jest mi wszystko jedno, że nie mam zamiaru dalej tolerować tego typu zachowania od kogokolwiek. - gredler - 04-22-2008 Paweł Konopacki napisał(a):Wybaczcie, ale moim i Patrycji obowiązkiem jest bronić się przed publicznie stawianymi zarzutami. Mamy do tego prawo i nie zamierzamy z niego rezygnować. Mamy też prawo bronić się dokładnie w tym miejscu, gdzie te zarzuty zostały postawione.Pawle, zdecyduj się, czy to jest Twoje prawo, czy obowiązek. Wyciągając na forum i ujawniając pewne zapisy testamentu tylko dajesz się wciągnąć Lutrowi i Kubie w - dla mnie - obrzydliwą dysputę. Dlaczego tak bardzo Ci zależy na udowodnieniu całemu światu, że to Ty masz rację? Czyżbyś tak mało był jej pewny? Zresztą, czemu zależy Ci na udowadnianiu temu forum, o którym nieraz z pogardą się wyrażasz? Jeśli nam naprawdę tylko zależy na rybce i słuchaniu, to Twój wysiłek jest jałowy. Berseis13, proszę nie odzieraj z wdzięku Wallace'a i Gromita. - Niktważny - 04-22-2008 dauri napisał(a):A skoro wątpliwości są, to należy je czem prędzej wyjaśnić - i tu zapowiadana przez Pawła opinia prawna będzie bardzo pomocna.Tak. I po to ta opinia między innymi będzie (ma być do nas przeslana w ciągu najbliższych 2-3 dni), żeby każdy, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, jak wygląda sytuacja, mógł się ich ewentualnie pozbyć, lub je zminimalizować. Oczywiście, zdanie każdy ma własne i może się z opinią nie zgadzać. Ale to już na swoja odpowiedzialność. - berseis13 - 04-22-2008 gredler napisał(a):Berseis13, proszę nie odzieraj z wdzięku Wallace'a i Gromita.Racja, przepraszam - Niktważny - 04-22-2008 gredler napisał(a):Pawle, zdecyduj się, czy to jest Twoje prawo, czy obowiązek. Wyciągając na forum i ujawniając pewne zapisy testamentu tylko dajesz się wciągnąć Lutrowi i Kubie w - dla mnie - obrzydliwą dysputę. Dlaczego tak bardzo Ci zależy na udowodnieniu całemu światu, że to Ty masz rację? Czyżbyś tak mało był jej pewny? Zresztą, czemu zależy Ci na udowadnianiu temu forum, o którym nieraz z pogardą się wyrażasz? Jeśli nam naprawdę tylko zależy na rybce i słuchaniu, to Twój wysiłek jest jałowy.Widzisz, do pewnych wniosków człowiek jednak dochodzi z czasem - czasem za późno. Otóż mam świadomośc, że wielu osobom i tak niczego nie udowodnię a cała batalia publiczna ma jednak w sumie niewiele sensu. Swojej racji - co do zapisów testamentowych - jestem pewny, zwłaszcza po rozmowie z prawnikiem. Pozostaje jeszcze coś takiego, jak opinia publiczna, którą akurat to nie ja pierwszy zacząłem angazować w rozgrywki między spadkobiercami. A skoro już została zaangazowana, starałem się, an tyle, na ile mogłem, odpowiedzieć na zarzuty. Przy czym, jak sie rzekło, wielu osobom i tak niczego nie udowdnię. A większości - co rozumiem niestety dopiero teraz - jest wszystko jedno. Zatem to, na czym chciałbym tą dyskusję zamknąć ze swej strony, to wspominana już opinia, którą każdy będzie mógł pozanać. - Luter - 04-22-2008 berseis13 napisał(a):Sprawa zdjęć do "Arki" dotyczyła bezpośrednio mnie. To Luter popełnił nielegalne wykroczenie, przywłaszczając sobie mienie.Pozwolę sobie zauważyć, Paciu, że tego zdjęcia sobie nie przywłaszczyłem a wręcz przeciwnie: udostępniłem je wydawnictwu do wykorzystania w boxie z nagraniami Twojego ojca za który to Ty wzięłaś pieniądze, nie ja. No i jak można z Wami normalnie rozmawiać, skoro w co drugim zdaniu wycieracie sobie buzie słowem "pomówienie", podczas gdy pomówienia to Wasza specjalność, nie moja. - Robert Siwiec - 04-22-2008 Paweł Konopacki napisał(a):Zaś 98% pozostałych forumowiczów jest dokładnie wszystko jedno, kto się z kim, jak podzielił, kto komu i co próbuje odebrać, kto w czyje kompetencje wchodzi.Paweł, szanuję Cię jako człowieka, artystę, kompana, lubię Cię i cieszę się bardzo, gdy gracie i ja mogę Was słuchać. Bardzo. Mam nadzieję, że o tym wiesz. Ale tego Twojego wpisu nie rozumiem za cholerę. To co napisałeś powyżej, napisałeś z goryczą, ale ja tej goryczy nie rozumiem. Bo jak sobie wyobrażasz postawę "przeciętnego forumowicza"? "Dopuki nie wyjaśnią się sprawy własnościowe, nie chcę widzieć w EMPIK-u żadnej nowej płyty Kaczmarskiego!", albo "Podzielili schedę niesprawiedliwie więc nie kupię tych nowych kawałków!". Tego byś chciał? Masz nadzieję na taką reakcję użytkowników tego forum? Powiem wprost: ja mam nadzieję, że taka reakcja nigdy nie będzie miała miejsca. Mam nadzieję (obserując ten wątek - niezbyt uzasadnioną), że 98% postronnych będzie miała w dupie "kto w czyje kompetencje wchodzi" i "kto komu i co próbuje odebrać". Mam nadzieję, że dla 98% obserwatorów tej haniebnej gry największym marzeniem na najbliższe lata będzie dojrzenie w sklepie i zakup kolejnego wydawnictwa Jacka Kaczmarskiego. Albo wysłuchanie w radio Jego recitalu. Paweł Konopacki napisał(a):Ważne, aby raz w roku można było zjeść przysłowiową rybkę u Rewińskiego, przy akompaniamencie zespołu grającego a to ZŁotą10, a to Złoty Program a to jeszcze coś innego, byle złotego.Walisz w Festiwal kołobrzeski, czyli "Nadzieję", a ja nie rozumiem dlaczego. Tym bardziej nie rozumiem, że przecież sam zgodziłeś się tam (bodaj dwukrotnie) występować. Właściwie nie walisz w sam Festiwal, jego organizację, standard prowadzenia, czy logistykę (tutaj można walić z rury grubej i spierać się jak najbardziej o jego poziom), ale Ty ładujesz bez pardonu w ludzi, którzy są jego widzami. Masz pretensje o to, że ci ludzie pokonują częstokroć kilkaset kilometrów, by posłuchać Kaczmarskiego? Że chcą posłuchać w letniej, plażowej atmosferze parę kawałków Jacka? Tak? Bo nie mogę zacefcyć. I że zjedzą przy tym rybę u Rewińskiego, że napiją się wódki, czy piwa, że pochłonie ich atmosfera wypoczynku, czy pikniku to jest ich grzech? Bo na mój gust, Pawle, to pięknie, że chce im się jechać tyle kilosów. Ilu z nich jedzie się opalać, ilu napić piwa, czy chędożyć? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że wielu innych jedzie wyłącznie po to, by słuchać słów Kaczmara. A może ci "przypadkowi" przy okazji jedzenia ryb u Rewińskiego też skorzystają? Może też dadzą się przy okazji ponieść czemuś bardziej wartościowemu? Wierzę, że tak. Paweł Konopacki napisał(a):Takie jest przez większość środowiska pojmowanie dobra sprawy: ma sie ona dobrze, kiedy coś się dzieje, kiedy coś na półce w sklepie widać. To, czyim kosztem, wg jakich zasad "dba" się o Sprawę - nie ma najmniejszego znaczenia i nie leży w zakresie zainteresowań statystycznego forumowicza.Niestety - jak pokazuje ten wątek - trochę leży. I to - moim zdaniem - źle. Bardzo natomiast dobrze, że nie dostajecie z Pacią (A może dostajecie? Nie wiem.) codziennie setek listów i e-maili z z pytaniami o "to, czyim kosztem, wg. jakich zasad dba się o Sprawę". Bo - jak już wcześniej pisałem - to tylko sprawa spadkobierców, którzy - znów moim zdaniem - takie sprawy powinni załatwiać w zaciszu własnych domów lub w zaciszu kancelarii adwokackich. Przeciętnego słuchacza, "fana", miłośnika twórczości J.K. interesuje przede wszystkim twórczość J.K. I temu ma służyć Twoje granie, granie Kuby Mędrzyckiego, Pro Formy, Festiwal "Nadzieja" i wiele innych cennych wydarzeń w Polsce i poza jej granicami. Paweł Konopacki napisał(a):I trzeba tą konsumpcyjną postawe zrozumieć. Tak samo ludzi generalnie nie interesuje, czy kotlet, który jedzą, jest ze świni mordowanej prądem a potem wrzucanej jeszcze w stanie półżywym do wrzątku, czy tez z wieprzka jakoś tam humanitarnie zabitego. Ważne, ze jest kotlet! NIe liczą się zasady - liczy się skutek.Ta "konsumpcyjna postawa" brzmi trochę jak zarzut. Jeśli w ogóle w kontekście odbioru, pochłaniania poezji można mówić o "konsumpcjonizmie". Moim zdaniem - nie. To nie kilo szynki, czy wymarzony mały Fiat. Pawle, twórczość Kaczmara to nie świnia wrzucona do wrzątku. Choć na potrzeby dyskusji możemy na chwilkę przyjąć tę metaforę. Wydaje mi się (a właściwie mam taką nadzieję), że dla wrażliwego na tę twórczość odbiorcy naprawdę nie jest ważne, kto się o tę świnie aktualnie bije i kto konkurentów poraża prądem. A kotletami, jak nakazuje zwyczaj, trzeba się po uboju dzielić w kuchni, a nie na śródmiejskim rynku. Pozdrawiam Cię. Robert ps. Niech to będzie mój ostatni głos w tej dyskusji. Im będzie ona krótsza i szybciej się zakończy tym, moim zdaniem, lepiej. Dla wszystkich. - Niktważny - 04-22-2008 Robert Siwiec napisał(a):Niech to będzie mój ostatni głos w tej dyskusji. Im będzie ona krótsza i szybciej się zakończy tym, moim zdaniem, lepiej. Dla wszystkich.Wobec powyższego, tak, jak umiałem i na to, na co umiałem odpowiedziałem Ci na PW. pozdrawiam. - Przemek - 04-23-2008 Robert Siwiec napisał(a):Wydaje mi się (a właściwie mam taką nadzieję), że dla wrażliwego na tę twórczość odbiorcy naprawdę nie jest ważne, kto się o tę świnie aktualnie bije i kto konkurentów poraża prądem. Robert Siwiec napisał(a):Mam nadzieję (obserując ten wątek - niezbyt uzasadnioną), że 98% postronnych będzie miała w dupie "kto w czyje kompetencje wchodzi" i "kto komu i co próbuje odebrać".Zważywszy na to, że rok temu Pacia nie zgodziła się na wydanie czegoś przez Metalmind, teraz ponoć pani Delgas coś blokuje, a powodów tych przepychanek nie wiadomo czy pan Cieślak wyda kolejne płyty, to jednak prywatne przepychanki i animozje między spadkobiercami są dla miłośnika twórczości Kaczmara sprawami istotnymi, bo przekładają się na to co może kupić w sklepie :/ I nie powinien mieć ich w dupie... Robert Siwiec napisał(a):Mam nadzieję, że dla 98% obserwatorów tej haniebnej gry największym marzeniem na najbliższe lata będzie dojrzenie w sklepie i zakup kolejnego wydawnictwa Jacka Kaczmarskiego. Albo wysłuchanie w radio Jego recitalu.Ja myślę że dla 99,9 % miłośników twórczości Kaczmara największym marzeniem jest możliwość zakupu w sklepie lub usłyszenia w radiu piosenek Kaczmara i właśnie dlatego ta rzekomo "haniebna gra" (znaczy w sumie, to nie wiem co jest tą grą) powinna być istotna, bo od jasnego obrazu sytuacji prawnej oraz od dobrej woli wszystkich zależy czy te marzenia się będą spełniać... - Niktważny - 04-23-2008 Przemek napisał(a):rok temu Pacia nie zgodziła się na wydanie czegoś przez Metalmindponad rok temu Metalmind zaproponował jakąś umowę, której podpisanie mogło się wiązać z wypłaceniem sporych odszkodowań Pomatonowi. Przemek napisał(a):teraz ponoć pani Delgas coś blokuje, a powodów tych przepychanek nie wiadomo czy pan Cieślak wyda kolejne płytyTyle, że w tym wypadku raczej nie chodzi o jakies rozgrywki z innymi spadkobiercami. - Przemek - 04-23-2008 Być może moje przykłady nie były do końca idealne, bo nie znam szczegółów, ale chodziło mi tu o pokazanie, że jednak kwestie stosunków międzyludzkich i prawnych, mają spory wpływ na spełnianie marzeń kaczmarofili i jednak powinny ich obchodzić w pewnym stopniu. W pewnym stopniu, czyli dla kaczmarofila nie jest ważne kto, za co i ile wziął, ale kto, o czym, w jakim stopniu i jak decyduje. - berseis13 - 04-23-2008 Przemek napisał(a):że jednak kwestie stosunków międzyludzkich i prawnych, mają spory wpływ na spełnianie marzeń kaczmarofiliNie mają, Przemku, przynajmniej nie z mojej strony. Tak jak wspomniał Paweł, rok temu umowy z MetalMindem NIKT ze spadkobierców nie podpisał, bo naruszałaby prawa innego wydawnictwa. Zrozum, że my z jakichkolwiek wydawnictw mamy pieniądze. Nie jest w naszym interesie blokować czegokolwiek jeśli nie mamy podstaw. Jedyne, co powinno być uszanowane, to prawo, które wymaga zgody trzech spadkobierców na każdej umowie. - Przemek - 04-23-2008 berseis13 napisał(a):Nie mają, Przemku, przynajmniej nie z mojej strony. Tak jak wspomniał Paweł, rok temu umowy z MetalMindem NIKT ze spadkobierców nie podpisał, bo naruszałaby prawa innego wydawnictwa.Ja to doskonale rozumiem Paciu. Mi nie chodzi o to, że to ma w tej chwili wpływ negatywny (pierwszy przykład, jak się okazuje, nie był najlepszy, więc przepraszam ), ale o to że taki wpływ, ogólnie rzecz biorąc, jest niebezpieczny. Dobre stosunki między wszystkimi powinny być jak najlepsze dla dobra wszystkich, a każdy powinien być zainteresowany tym, by tak było. - Niktważny - 04-24-2008 Tak mi się skojarzyło: Cytat:Uradziła gminna radaKazimierz Grześkowiak, To je moje - gosiafar - 04-24-2008 Paweł Konopacki napisał(a):Kazimierz Grześkowiak, To je mojeZerknęłam na Twój profil, Pawle, i tak Ci miałam napisać, że się coś ostatnio podobny zrobiłeś... - Kuba Mędrzycki - 04-24-2008 Cytat:Wystawiono 1 piw(a):A Ty Elu wiesz co Paweł Robertowi odpisał czy tak tradycyjnie za 'pierdnięcie' to piwo? Paweł Konopacki napisał(a):Kazimierz Grześkowiak, To je mojeNo, to chyba autodedykacją poleciałeś? - Przemek - 04-25-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):A Ty Elu wiesz co Paweł Robertowi odpisał czy tak tradycyjnie za 'pierdnięcie' to piwo?Tradycyjnie. - Kuba Mędrzycki - 04-25-2008 Przemek napisał(a):To prawda, tradycyjnie Ela stawia Pawłowi!Kuba Mędrzycki napisał(a):A Ty Elu wiesz co Paweł Robertowi odpisał czy tak tradycyjnie za 'pierdnięcie' to piwo?Tradycyjnie. - Niktważny - 04-25-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):A Ty Elu wiesz co Paweł Robertowi odpisał czy tak tradycyjnie za 'pierdnięcie' to piwo?A musiała postawić to piwo za coś, co napisałem Robertowi na PW? A może postawiła za to, że nie nie kontynuowałem rozmowy z Robertem na forum publicznym? Inaczej mówiąc: postawiła piwo za gest a nie za treść? Kuba Mędrzycki napisał(a):No, to chyba autodedykacją poleciałeś?Owszem! Autodedykacją także.... Kuba Mędrzycki napisał(a):To prawda, tradycyjnie Ela stawia Pawłowi!Cóż za dowcip.... - Kuba Mędrzycki - 04-25-2008 Paweł Konopacki napisał(a):Inaczej mówiąc: postawiła piwo za gest a nie za treść?Ona za wszystko Ci stawia! Paweł Konopacki napisał(a):Ode mnie w takim razie - winszuję za szczerość!Kuba Mędrzycki napisał(a):No, to chyba autodedykacją poleciałeś?Owszem! Autodedykacją także.... Paweł Konopacki napisał(a):Cóż, jaki adresat taki i dowcip.Kuba Mędrzycki napisał(a):To prawda, tradycyjnie Ela stawia Pawłowi!Cóż za dowcip.... - Niktważny - 04-25-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):Cóż, jaki adresat taki i dowcip.Obawiam się, Kubo, że nie stać Cię na nic więcej - niezależnie od adresata. - Elzbieta - 04-25-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):A Ty Elu wiesz co Paweł Robertowi odpisał czy tak tradycyjnie Przemek napisał(a):TradycyjnieZa: Paweł Konopacki napisał(a):naczej mówiąc: postawiła piwo za gest a nie za treść? Paweł Konopacki napisał(a):Obawiam się, Kubo, że nie stać Cię na nic więcej - niezależnie od adresataela [ Dodano: 25 Kwiecień 2008, 06:01 ] Czemu Paweł zrozumiał za co, a Tobie Przemku,Tobie Kubo było trudno? Czy jak nic nie macie do powiedzenia to liczycie piwa, ogladacie kto komu za co postawil? Nie odpisujcie, pytanie jest czysto retoryczne. W nocy napisalam 'na śpiąco'. Tak na prawdę nie powinnam była reagować na głupią i pozbawiona krztyny humoru czy inteligencji zaczepkę. Przepraszam za ciągnięcie OT. - berseis13 - 04-25-2008 Elzbieta napisał(a):głupią i pozbawiona krztyny humoru czy inteligencji zaczepkę.trzeba dodać chamską, prostacką i zgłoszoną do administracji. - czarownica - 04-25-2008 jako całkowicie nowa użytkowniczka, która tylko uwielbia twórczość Mistrza i nie miała wcześniej (przed przeczytaniem tego wątku) pojęcia o sprawach spadkowych itp., jako osoba, która nie zna Was i Waszych układów, powiem Wam tyle: widzę, że są tu kółka wzajemnej adoracji, z drugiej strony nie wszyscy ze wszystkimi się lubią i zgadzają, rozumiem, że ktoś poczuł się obrażony czy pomówiony, ale czy jest sens wywlekać takie sprawy na forum publiczne?? Czemu ma to służyć?? Nie rozumiem. Idźcie lepiej wszyscy na spacer, piękna pogoda jest pozdrawiam - Niktważny - 04-25-2008 Elzbieta napisał(a):Tak na prawdę nie powinnam była reagować na głupią i pozbawiona krztyny humoru czy inteligencji zaczepkę.Otóż to! Niech sobie chłopaki stawiają nawzajem. - Przemek - 04-25-2008 Elzbieta napisał(a):Czemu Paweł zrozumiał za co, a Tobie Przemku,Tobie Kubo było trudno?Twoja polityka stawiania piw Pawłowi częstokroć sensu nie ma żadnego i jest zabawna, więc nie dziw się, że Kuba z tego żartuje ) A po drugie, to jednak czasem brakuje Ci poczucia humoru... |