![]() |
Rówieśnicy: Jacek Kaczmarski, Włodzimierz Czarzasty - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Jacek Kaczmarski (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Media (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: Prasa (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=32) +---- Wątek: Rówieśnicy: Jacek Kaczmarski, Włodzimierz Czarzasty (/showthread.php?tid=5683) |
Rówieśnicy: Jacek Kaczmarski, Włodzimierz Czarzasty - pkosela - 02-11-2008 Cytat:W Marcu '68 i w Grudniu '70 byli jeszcze dziećmi. Dojrzewali za Gierka. Jeden stał się sztandarowym przykładem sprzeciwu wobec władzy komunistycznej, drugi zaś – daleko posuniętego oportunizmu. Przy tym ich losy kilkakrotnie się splatały, i to bynajmniej nie jako wrogów... Ich życie dowodzi, jak wiele zależy od osobistego wyboru, nie zaś od zewnętrznych okoliczności.całość: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/91597.html">http://www.rp.pl/artykul/91597.html</a><!-- m --> - dauri - 02-11-2008 Cytat:Przy tym ich losy kilkakrotnie się splatały, i to bynajmniej nie jako wrogów...Wyglądało zachęcająco, ale okazało się że góra urodziła mysz. To "splatanie się losów, i to bynajmniej nie jako wrogów" sprowadza się do tego, że Jacek wydał książkę w wydawnictwie Czarzastego i że prasa omyłkowo przypisała Kaczmarowi członkostwo w klubie "Ordynacka" kierowanym przez Czarzastego. Za to przegapili okazję, by zauważyć, że wprowadzony do rady programowej Muzy tłumacz Carlos Marrodan Casas ofiarował był Jackowi płytę Llacha, co zaowocowało "Murami". ![]() - pkosela - 02-12-2008 dauri napisał(a):Wyglądało zachęcająco, ale okazało się że góra urodziła mysz.Zastanawiałem się wczoraj co chciał powiedzieć przez artykuł jego autor i doszedłem do wniosku, że klucz tkwi w treści wydania papierowego. Przegladając "Rzepę" nie znalazłem ani cytowanej treści, ani nic, do czego mogła się odnosić... Może i jestem niezbyt rozgarnięty (jak ten śnieg, którego nie ma), ale gdyby ktoś mógł mnie oświecić, to byłbym wdzięczny. W przeciwnym razie należałoby uznać, że KM (autor) chciał sobie ponap... w legendę. Tylko nie do końca zrozumiałem, czy w JK, czy WCz... - nadzieja - 02-12-2008 Papierowa wersja tego artykułu ukazała się dzisiaj w dodatku do "RP" z cyklu "Najnowsza historia Polaków" (takie kolorowe książeczki do wpinania stanowiące zlepek subiektywnych ocen i dość powierzchownych artykułów traktujących o czasach od niedawna minionych). Treść to "toczka w toczkę" to, co zostało zamieszczone na stronie internetowej. Żadnych dodatkowych wyjaśnień, żadnego tła, żadnego kontekstu. Całość dodatku traktuje o stanie wojennym. Intencje autora nie są mi znane, natomiast cykl: Rówieśnicy - tak. ![]() Ogólnie rzecz biorąc jego motywem przewodnim jest zestawienie dwóch równych wiekiem osób, które w tych samych okolicznościach miejsca i czasu obrały dwie różne drogi, dwa sposoby na życie. Pamiętam zestawienie Maryli Rodowicz i J.K. Kelusa oraz Andrzeja Wajdy i Bohdana Poręby. Tak na marginesie, osoba JK nie jest przywoływana w tej serii po raz pierwszy. Ostatnio Jacek był wspominany przy okazji artykułu o Pierwszym Festiwalu Piosenki Prawdziwej - Tomek - 02-12-2008 pkosela napisał(a):należałoby uznać, że KM (autor) chciał sobie ponap... w legendę. Tylko nie do końca zrozumiałem, czy w JK, czy WCz...W Kaczmarskiego raczej nie, bo Kaczmarski jest przedstawiony w pozytywnym świetle. Jeśli chodzi o Czarzastego, to jego legenda jest, jak by to powiedzieć... mocno wątpliwa, a na pewno niezbyt chlubna, więc nie ma co nap..., wystarczy przytoczyć. Zresztą tego tekstu nie traktowałbym jako tekstu o Kaczmarskim czy Czarzastym, raczej jako konfrontację różnych postaw z ewentualnym pytaniem (w podtekście), którą z nich bardziej opłaca się przyjmować. Taki tekst "z misją". Samo wspomnienie o "splatających się losach", umieszczone na wyrost, też wpisuje się w schemat- ot, pokazanie że Czarzasty w swoich gierkach posługiwał się i Kaczmarskim; szczególnie, że jest wyraźnie zaznaczone, że sam poeta niezbyt był zorientowany o mętach wokół rówieśnika... Ogólnie ciekawy pomysł na cykl, co prawda czytam "Rzepę", ale jakoś mi to umknęło... - dauri - 02-12-2008 Tomek napisał(a):Ogólnie ciekawy pomysł na cyklOj, niezbyt. Przecież równieśników można dobierać na pęczki. Ciekawszym pomysłem byłoby dobieranie par znanych osób (niekoniecznie rówieśników), które do pewnego momentu miały bardzo podobne życiorysy, a od pewnego momentu diametralnie różne. Przy okazji: przypomniał mi się pewien paradoks (a właściwie prawidłowość). Otóż w 30-osobowej grupie (klasa, koło gospodyń, itp) prawdopodobieństwo, że co najmniej dwie osoby urodziły się w tym samym dniu roku jest większe od 70%. Bardzo dobre dla osobników lubiących zakładać się o coś - polecam. Proponuję sprawdzić na przykładzie jakiejś około 30-osobowej grupy, do której należycie. ![]() - Zbrozło - 02-12-2008 Masz rację. W mojej klasie są dwie dziewczyny które urodziły się w tym samym dniu tego samego roku ![]() PS: studiujesz statystyke? - bryce - 02-12-2008 dauri napisał(a):Otóż w 30-osobowej grupie (klasa, koło gospodyń, itp) prawdopodobieństwo, że co najmniej dwie osoby urodziły się w tym samym dniu roku jest większe od 70%.To prawda, a na boisku piłkarskim przekracza 50%. - dauri - 02-12-2008 Zbrozło napisał(a):PS: studiujesz statystyke?Niestety studia zakończyłem dawno, dawno temu. ![]() - Tomek - 02-13-2008 dauri napisał(a):Oj, niezbyt. Przecież równieśników można dobierać na pęczki.Powiedzmy, że znaczna większość znanych osób ma 30-75 lat. Czyli mamy do dyspozycji 45 roczników. Jak wiadomo, znanych osób, jest od ch... Dzieląc od ch... przez 45 mamy średnią liczbę znanych osób w roczniku; oczywiście później można uwzględniać inne parametry, bo nasz szacunek jest wyjątkowo gruby. W każdym uzyskana razie liczba jest dość duża, jakkolwiek trudno określić, czy jest to dokładnie "na pęczki". I dlatego, że rówieśników jest na pęczki pomysł jest dobry- łatwo znaleźć, a wymowa "rówieśnictwa" jest dość wyraźna. - pkosela - 02-13-2008 Tomku, gdzie uczą matematyki na taakich... taakich.. taaaakich... symbolach? :rotfl: - Tomek - 02-13-2008 Mnie już nigdzie, niestety, ale ten sposób rozumowania wyniosłem z liceum (razem z tablicą ogłoszeń, połową plastikowego mózgu i czworościanem foremnym ![]() - dauri - 02-13-2008 Tomek napisał(a):wymowa "rówieśnictwa" jest dość wyraźnaA zatem jak rozumiesz pojęcie "rówieśnictwa"? Wg słownika "rówieśnik" to "człowiek równy drugiemu wiekiem". Pytanie do Ciebie: z jaką dokładnością? bryce napisał(a):To prawda, a na boisku piłkarskim przekracza 50%.Oj, chyba nie przekracza. Jeżeli założymy, że na boisku piłkarskim jest 2x11 + sędzia, nawet przy wykluczeniu dla uproszczenia daty 29.02, prawdopodobieństwo wynosi ok. 0,4927. Wzór: p = (365*364*...*343) / (365^23) - Tomek - 02-14-2008 dauri napisał(a):Nie mówię o "znaczeniu", ale "wymowie", czyli tym, jak ludzie odbierają fakt urodzenia w tym samym roku. Zapewne przez dość silne u nas powiązania pomiędzy ludźmi wynikające z faktu uczęszczania do tej samej szkoły/klasy; po prostu w Polsce przynależność do jednego rocznika odbierana jest jako pewien rodzaj wspólnoty (jakkolwiek koślawo by to nie brzmiało). Dlatego takie zestawienia ("urodzili się w tym samym roku, a wybrali inne drogi") jakkolwiek z racjonalnego punktu widzenia zupełnie przypadkowe, w psychologicznym odbiorze większości społeczeństwa mają dość dużą wartość symboliczną.Tomek napisał(a):wymowa "rówieśnictwa" jest dość wyraźnaA zatem jak rozumiesz pojęcie "rówieśnictwa"? Wg słownika "rówieśnik" to "człowiek równy drugiemu wiekiem". Pytanie do Ciebie: z jaką dokładnością? - dauri - 02-14-2008 Tomek napisał(a):Dlatego takie zestawienia ("urodzili się w tym samym roku, a wybrali inne drogi") jakkolwiek z racjonalnego punktu widzenia zupełnie przypadkowe, w psychologicznym odbiorze większości społeczeństwa mają dość dużą wartość symboliczną.Może i mają, ale od samego początku rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Kaczmarski i Czarzasty NIE URODZILI SIĘ w tym samym roku. Kaczmarski urodził się w roku 1957 (o dokładną datę można zapytać pana Załuskiego), a Czarzasty w roku 1960. Nie przeczytałeś dokładnie artukułu i nie zrozumiałeś pojęcia "równieśnictwa" w wydaniu jego autorów. Ich pojęcie rówieśnictwa jest mocno naciągane, tak samo jak pojęcie splatania się życiorysów. Więc być może pomysł jest dobry, ale realizacja fatalna, a co więcej nieuczciwa, gdyż polega na manipulowaniu pojęciami. A ten Twój cytat to właściwie skąd pochodzi? - Tomek - 02-15-2008 dauri napisał(a):Może i mają, ale od samego początku rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Kaczmarski i Czarzasty NIE URODZILI SIĘ w tym samym roku. Kaczmarski urodził się w roku 1957 (o dokładną datę można zapytać pana Załuskiego), a Czarzasty w roku 1960. Nie przeczytałeś dokładnie artukułu i nie zrozumiałeś pojęcia "równieśnictwa" w wydaniu jego autorów.Artykuł przeczytałem, ale faktycznie przyjąłem słowo "rówieśnicy" z tytułu tematu jako ten sam rocznik i później nie zwracałem już uwagi. Ździebko osłabia to moją argumentację, przyznaję. dauri napisał(a):A ten Twój cytat to właściwie skąd pochodzi?Jaki cytat? Nie wszystko, co jest w cudzysłowie, musi być cytatem... - pkosela - 02-15-2008 Tomek napisał(a):Nie wszystko, co jest w cudzysłowie, musi być cytatem...Doprawdy? Słownik języka polskiego: <!-- m --><a class=postlink" href="http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=cudzys%B3%F3w">http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=cudzys%B3%F3w</a><!-- m -->' napisał(a):cudzysłów «znak graficzny w postaci dwóch par przecinków: ,, " lub rzadziej w innej formie, np. << >>, >> <<, ' ', w które ujmuje się wyrazy, powiedzenia lub zdania cytowane» - Jaśko - 02-15-2008 pkosela napisał(a):Niezły "wykład".Tomek napisał(a):Nie wszystko, co jest w cudzysłowie, musi być cytatem...Doprawdy?Słownik języka polskiego napisał(a):cudzysłów «znak graficzny w postaci dwóch par przecinków: ,, " lub rzadziej w innej formie, np. << >>, >> <<, ' ', w które ujmuje się wyrazy, powiedzenia lub zdania cytowane» ![]() - Tomek - 02-15-2008 W tym wypadku użyłem cudzysłowu jako wyróżnika podanego przykładu zestawienia, analogicznie do sytuacji, kiedy umieszczamy w cudzysłowie wyrazy, które omawiamy: dauri napisał(a):Nie przeczytałeś dokładnie artukułu i nie zrozumiałeś pojęcia "równieśnictwa" w wydaniu jego autorów.że podam powyższe słowa za przykład. - dauri - 02-15-2008 Tomek napisał(a):W tym wypadku użyłem cudzysłowu jako wyróżnika podanego przykładu zestawienia, analogicznie do sytuacji, kiedy umieszczamy w cudzysłowie wyrazy, które omawiamy:W powyzszych moich slowach slowo rowiesnictwo bylo jak najbardziej cytatem z omawianego artykulu. Cudzyslow mial na celu zwrocenie uwagi, ze nie odnosilem sie do znaczenia slownikowego, lecz do specyficznego znaczenia, w ktorym zostalo ono uzyte w artykule. Jest to powszechnie stosowany zabieg stylistyczny, a wypowiedz w cudzyslowie jest wowczas cytatem, nawet gdy sprowadza sie do pojedynczego slowa. Zreszta o znaczeniu cudzyslowu informuje sama konstrukcja terminu cudzyslow (cudze slowa) - z tym wyjatkiem, ze mozna rowniez cytowac swoja wlqsna, wczesniejsza wypowiedz. Natomiast ujecie w cudzyslow calego zdania, ktore nie zostalo wszesniej przez nikogo sformulowane moze byc odebrane jako proba manipulacji, wiec radze z tym uwazac.dauri napisał(a):Nie przeczytałeś dokładnie artukułu i nie zrozumiałeś pojęcia "równieśnictwa" w wydaniu jego autorów.że podam powyższe słowa za przykład. PS. Przepraszam za brak polskich liter, chwilowo nie dysponuje polska klawiatura. - Tomek - 02-15-2008 dauri napisał(a):Cudzyslow mial na celu zwrocenie uwagi, ze nie odnosilem sie do znaczenia slownikowego, lecz do specyficznego znaczenia, w ktorym zostalo ono uzyte w artykule.Dobra, a ja używając cudzysłowu zaznaczyłem, że odnoszę się do specyficznej roli użytego przeze mnie sformułowania; można zresztą uznać, że cytowałem przewidywany przez siebie sposób myślenia przeciętnego odbiorcy tego artykułu. - Jaśko - 02-15-2008 Uważaj uważaj, Zybertowicz też tak myślał ![]() A co do cudzysłowu, to wstawia się go nie tylko przy cytatach Oto stosowny cytat: Cytat:Cudzysłów, podobnie jak nawias, ma charakter wyodrębniający i składa się z dwu znaków — otwierającego i zamykającego. Stosowany jest przede wszystkim do wydzielania słów cytowanych i oznaczania specyficznych użyć wyrazów i wyrażeń, bywa on więc określany również jako znak redakcyjny. - Tomek - 02-15-2008 O to mi chodziło. Nie wspominaj sprawy Zybertowicza, to co Michnik odwala to jest zarzynanie publicystyki tępym nożem. - jodynka - 02-27-2008 wracając do tematu poruszonego na początku: Krzysztof Masłoń, Nie kłam sobie, a nikt ci nie skłamie", pożegnanie Jacka Kaczmarskiego napisał(a):Parę miesięcy przed śmiercią wściekł się, gdy z "Gazety Wyborczej" dowiedział się o swojej przynależności do Stowarzyszenia "Ordynacka". - Nie wiedziałem - pisał - że występowanie w obronie klubu Remont (gdzie debiutowałem) i wydanie powieści w wydawnictwie Muza p. Czarzastego oznacza automatyczne wciągnięcie na listę członków. Należałoby ostrzec panów Marqueza, Perez-Reverte i Puzo... Czy śmierć tego ostatniego nie wiąże się aby z odkrytą przezeń rewelacją ? Znana z innej epoki praktyka wykorzystywania Martwych Dusz mówi bardzo wiele, jeśli nie wystarczająco wiele, o charakterze Stowarzyszenia "Ordynacka". <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/media/artykuly/2004/nie_klam_sobie.php">http://www.kaczmarski.art.pl/media/arty ... _sobie.php</a><!-- m --> Trafiłam na to przypadkiem, przeglądając książkę Masłonia, w której również jest zamieszczony ten tekst. ![]() Pozdrawiam, j. - Sławek - 03-21-2008 nadzieja napisał(a):Papierowa wersja tego artykułu ukazała się dzisiaj w dodatku do "RP" z cyklu "Najnowsza historia Polaków" nadzieja napisał(a):Pamiętam zestawienie Maryli Rodowicz i J.K. KelusaZ tymże zestawieniem Jana Krzysztofa Kelusa z Marylą Rodowicz, dzięki uprzejmości Użytkownika bryce, można się zapoznać tutaj: <!-- m --><a class="postlink" href="http://mallorn.ii.uj.edu.pl/kaczmarski/andrzej_buczkowski/public/Kelus.JPG">http://mallorn.ii.uj.edu.pl/kaczmarski/ ... /Kelus.JPG</a><!-- m --> Niestety nie posiadam skanera i musiałem zrobić zdjęcie. |