![]() |
Wiersze Wiedeńskie - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Własna twórczość (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=24) +---- Dział: Wiersze (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=37) +---- Wątek: Wiersze Wiedeńskie (/showthread.php?tid=5170) |
Wiersze Wiedeńskie - berseis13 - 09-25-2007 Maria Theresa Szłam ciemną ścieżka, Wiedeń balował suknia jedwabna schowana pod płaszczem Tam za tym domem, gdzie Cesarz już pije mieszka dziewczynka, znam ją jak siebie Co noc, gdy mąż śpi, opuszczam pałace po brudnych ulicach niszczę trzewiki biegnę do niej, do takiej mądrości której w uczonych nie widział nikt. Dziecko ma oczy niebieskie, i ciemne rzęsy rączki brudzi codziennie robotą miastowe koty grzeją ją nocą i tak teraz śpi, z łapkami przy twarzy Kładę się koło niej, by czuć jej ciepełko takie słodkie co niewinność niesie w rączkę jej wtulam pukle moich włosów i śpimy razem, póki Wiedeń baluje ___________________________ 23.09.2007 Wiedeń Władca Umyłem ręce, opłukałem twarz spojrzałem na siebie nie znam tego człowieka, nie wiem skąd jest Wkładam garnitur, szary z podszewką sygnet na palcu, tam gdzie odcisk buty pokojowa czyściła niechlujne krawat z tandetnej żółtej bawełny Idę korytarzem, ukłony przyjaciół słyszę ich szepty gdy dalej odchodzę siadam przy biurku, otwieram pismo i cieszę się że coś jednak rozumiem Modlę się gorzko, nad bawarką z cukrem dziękuję Bogu za żywność i życie przychodzą ludzie, papierów sterty a ja nie wiem skąd się tutaj znalazłem _____________________________ 23.09.2007 Wiedeń Loara Wróciłem do kraju po latach na żłudnych wodach absynth jak zawsze świecił w kieliszkach Montmatre jak zawsze tętnił swym życiem Przyjaciele mówią że nic się nie zmienia że drogi jak zawsze lecą pod górę cyganie grają, kobiety uwodzą Montmatre jak zawsze, sumieniem Paryża Przez okno ujrzałem skrawek sukienki i szal płynący z rozwianych włosów Śpiew nieznanej mi dźwięcznej piosenki spojrzałem na nią, i spisałem jej głos: ________________ Miałam niebieskie oczy miałam sukienkę z jedwabiu Mama mi szyła trzewiki z satyny Tata przywoził lektury z Paryża Znałam imiona wszystkich cesarzy bawiłam się z dziećmi królów w złotych pierścionkach podawałam dłonie gotowe do pierwszych całunków Tańczyłam walczyki, nie tykałam wina grzeczna, wierna ojczyźnie i dzielna wiedziałam która scieżką się mój los potoczy i które kraje mam ze sobą zjednoczyć. Skąd mogłam wiedzieć że myśli tajemne na różnych karteczkach chowanych po domu znikną przede mną, i zgubię świadomość wiarę w to w co wierzyc powinnam. Nagle pragnęłam kochać w ekstazie zniknąć w najgłębszych zakątkach Montmatre'u śpiewać z cyganem i tańczyć do rana pragnęłam zniknąć przed sobą, nieznaną. Błądzę nieznana po uliczkach w mieście podarte szaty, i myśli w nieładzie tańce się kończą, muzycy odjadą dotrę nad wodę co Loarą płynie ___________ Spisuję słowa co potokiem płyną z ust niegdyś miękkich, twarzy zniszczonej Patrzę na oczy niegdyś pieszczonych najsłodszym kolorem przez bogactwo dane. Po latach wróciłem do miasta Szukałem dziewczyny z jedwabną szatą Miastowi patrzą gdzie pod zamkiem nadal tańczy szalona nad rzeką Loarą. _________________________________ 24.09.2007 |