Forum o Jacku Kaczmarskim
jaki tytul maja "listy studenta do ojca na wies" - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Jacek Kaczmarski (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Poezja (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Wątek: jaki tytul maja "listy studenta do ojca na wies" (/showthread.php?tid=504)



jaki tytul maja "listy studenta do ojca na wies" - alkoos - 12-03-2004

...wiecie o co chodzi.....jaki to jest tytul....


- Luter - 12-03-2004

Tytuł jest: "Korespondencja klasowa".
Utwór powstawał na raty. Pierwsze trzy listy JK napisał w 1979 roku podczas studium wojskowego. Wtedy nosił on tytuł: "List studenta Polaka do taty Polaka, chodowcy nienowalijek i nierogacyzny, odpowiedź ojca do syna i po pewnym czasie, przy nowej świadomości klasowej, syn znów pisze do tatusia. Wszystko dzieje się w latach 70. w Polsce Ludowej".

W 1985 roku JK dopisał dalszych pięć listów i od tego czasu tytuł jest już "Korespondencja klasowa".
Warto przypomnieć, że na płycie "Litania" brakuje jednej zwrotki (wyciętej najprawdopodobniej z przyczyn technicznych):

"W samym domu chociaż znośnie, to wieczorem niespecjalnie,
Ot, wszystkiego telewizor i natryski są i pralnia!
Telewizor jeszcze owszem, ale z reszty nie korzystam,
Bo tu — mówię — czytać każą, a to praca przecież czysta!"


KN.


- Dyl - 12-03-2004

Krzysiu,
o ile pamiętam Jacek zapowiadał ten utwór "List studenta Polaka do taty buraka..." Ja przynajmniej mam takie nagranie. Pozdrawiam.


- Luter - 12-03-2004

Taką zapowiedź też znam. Ale chyba nie pochodzi ona sprzed emigracji JK, choćby dlatego, że wtedy słowo "burak" nie funkcjonowało jeszcze w tym znaczeniuSmile

KN.


- lodbrok - 12-08-2004

Przy okazji szperania w wywiadach z Jackiem (wywiad Anny M. Erecińskiej z 1997, niestety brak źródła) znalazłem taką oto jego wypowiedź na temat tego utworu. Na pytanie dziennikarki "Czy są piosenki, ktorych Pan nie lubi?", Jacek odpowiedział:
"Tak, tak. Na przykład bardzo nie lubię piosenki, o którą mnie nieustannie ludzie proszą, "Listy syna Polaka do ojca buraka". To jest korespondencja między takim typowym Polakiem, karierowiczem, a jego ojcem, chłopem. I tam nie ma żadnej głębi, symboliki, tylko dwie, spłycone bardzo, postawy wobec rzeczywistości politycznej. Ona jest być może śmieszna, ale przegadana i nieprawdziwa w fakcie, że chłopak tak sobie daje radę, zmienia fronty, a w efekcie na zachód wyjeżdża uczciwie myślący chłop, porzucając ojcowiznę. Jeśli tak się zdarzało, to tylko w wyjątkowych wypadkach. Poza tym jest też w tej piosence pewien banał, w rodzaju myślenia Konopnickiej, że na wsi, u starych ludzi, drzemie jakaś siermiężna, istotna prawda o życiu i trzymaniu się zasad. Być może można było pocieszać się tym w czasach komunizmu, gdzie wieś była ostoją prywatnej gospodarki, albo z perspektywy emigracyjnej. Natomiast jaka jest wieś, wystarczy teraz spojrzeć w wolnym kraju. Ja nie mówię, że tam nie ma takich postaw, tylko wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane. Ponieważ teraz jestem starszy i ostrożniejszy w sądach, gdybym miał napisać tę piosenkę, unikałbym schematu i postacie byłyby bardziej skomplikowane w swoich argumentacjach. Ten przykład pokazuje, dlaczego nie lubię tego rodzaju piosenek, które z kolei ludzie bardzo lubią, bo nie trzeba przy nich myśleć...."

Ja myślę jednak, że ten utwór nie jest wcale chybiony, bo postawy opisane w nim przez Jacka można zaobserwować do dzisiaj... To, że wszystko jest bardziej skomplikowane niż wynika z utworu to oczywiste. Ale jak widać czas biegnie a ludzkie postawy w wielu wypadkach się nie zmieniają. I to tak naprawdę jest straszne...