![]() |
z rozważań nad własnym sumieniem - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Własna twórczość (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=24) +---- Dział: Wiersze (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=37) +---- Wątek: z rozważań nad własnym sumieniem (/showthread.php?tid=4846) |
z rozważań nad własnym sumieniem - Sławek - 07-26-2007 Plecie, się, plecie się, plecie nić Zacisnąć zęby tylko, próbować dalej żyć Moje rozedrgane, nieuregulowane sumienie Najwięcej wody ze mną samym toczy Tyka i dotyczy Wybije mi kiedy pory swoją godzinę dwunastą Nigdy się nie zapowie z wizytą, Proszone, czy nie, zjawi się po to by dać odpowiedź Sumienie jest jedynym co pozostaje Jedynym istotnym co się wraz z człowiekiem kończy Sumienie zabiorę ze sobą do grobu Będziemy leżeć obok siebie i siebie czulej, Lub burej przytuleni ziemi Za rękę odejdziemy, czy nieporozumieni? Sumienie – wokal mej duszy Najpiękniej niegdyś nuciło pierwszym piątkom Ono jedno, choć nadam mu ton i barwę fałszu Nigdy się nie da mi oszukać Sumienie jest nieprzekupne, Dane by się stało odkupienie A ja z nim bezustannie targi wiodę O przed chwilą, o wczoraj, o stycznie grudniową porą Sumienie tak często wyręcza Anioła Stróża, Mówi nie idź, zostań, poczekaj, opuść łokcie wzdłuż ciała Nie wiem - wypływa ze mnie, czy tylko wpływa na mnie? Jest nabyte z dobrodziejstwem inwentarza, By wyznaczać wieczną wierzytelność A może nowonarodzone w tym samym co świadomość kojcu Sumienie można do „ochronki„ oddać tylko ze świadomością …w parze Czyste, nieczyste, połatane Piękniejsza siostra wolnej woli, Zawsze mnie wiedzie kagankiem roztropnym Drzwi zatrzaśnięte odmyka I gryzie, wpija się kłami wyrzutów, Zębem jadowym skrupułów Bym się wił i cierpiał …i wiedział Sumienie jest ciężkim bagażem, Noszonym w wygodnym plecaku Przyszpilonym do pleców owada na szpili Tego pakunku nie przyjmie żadna z dworcowych przechowalni Poczta nie odeśle nadawcy Waga czynów, pomysłów zamierzeń, W rękach ciągle ślepej Temidy I ja tak samo ślepy, wyrywam ramiona z jego objęć Gdzie pójdę, tam kroczy za mną, Wydeptanymi ścieżkami |