Suplement do "Wspomnień" - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Jacek Kaczmarski (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Życie (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=13) +--- Wątek: Suplement do "Wspomnień" (/showthread.php?tid=4200) |
Suplement do "Wspomnień" - Artur - 03-22-2007 Zgodnie z obietnicą dostaliśmy kilka dni temu drugą część wspomień o Jacku autorstwa Jarosława Lindenberga Oto one: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/zyciorys/suplement.php">http://www.kaczmarski.art.pl/zyciorys/suplement.php</a><!-- m --> Miłej lektury - Kuba Mędrzycki - 03-22-2007 Wspaniała rzecz z okazji dzisiejszej rocznicy. Jarku, jak zwykle świetny tekst i jak zwykle... za mało. - Przemek - 03-23-2007 Jarosław Lindenberg napisał(a):W trzeciej klasie Jacek przetłumaczył (i wykonywał) taką balladę amerykańską w stylu country pt. "Don`t take your gun to town", co po polsku brzmiało: "Zostaw w domu broń". Była to historia chłopaka z farmy, imieniem Joe, który po raz pierwszy samodzielnie jedzie do miasteczka i - wbrew prośbom matki - zabiera rewolwer. Po czym w knajpie zostaje sprowokowany, sięga po broń i - oczywiście - ginie. Końcówka ballady w tłumaczeniu Jacka brzmiała:Rewelacja, to teraz wiadomo, że tę piosenkę z "Naszej wiosny" od Dauriego można zaliczyc do rozdziału "tłumaczenia" w twórczości JK. - Wojtek1 - 03-25-2007 Wyjatkowo przykre wrazenie robi fragment wspomnien o psie. Wystawia Kaczmarskiemu jak najgorsza opinie jako czlowiekowi. Zdaje sobie sprawe ze forum nie sluzy do wyrazania obrazliwych opini, ale trzeba byc prawdziwym bydlakiem zeby postepowac w ten sposob. Wyjatkowo odrazajaca historyjka. - Artur - 03-25-2007 Raczej "szczeniacki wybryk" człowieka, który za dużo nie miał doczynienia z zwierzętami. - rudawy - 03-25-2007 Raczej bezmyślność i brak wrażliwości podstawowej. Ale cóż geniusz... żeby nie przekląć. Nie pierwszy raz to kiedy Jacek okazał się uczuciowym analfabetą. r. - Olo - 03-25-2007 Wojtek1 napisał(a):trzeba byc prawdziwym bydlakiem zeby postepowac w ten sposob rudawy napisał(a):Nie pierwszy raz to kiedy Jacek okazał się uczuciowym analfabetąPanowie, wybaczcie, ale może trochę umiaru? Jeżeli już pragniecie krytykować, to zajmijcie się może czynami - nie Człowiekiem... Wojtek1 - zanim zaczniesz wnioskować, może liźnij jednak choć odrobinę logiki? Rudawy: stwierdzenie godne rangi wręcz Kaczmarologa... a poważniej - z takim wnioskiem i tezą o niemalże analfabetyźmie emocjonalnym JK - co Ty w ogóle robisz na tym forum? Piszesz doktorat z psychologii?? - Artur - 03-25-2007 A cóż to jest "wrażliwość podstawowa"? Poza tym jak chcesz oceniac poziom "analfabetyzmu uczuciowego" i jak to zdefiniujesz? Analfabetyzm to nieumiejetność, a przecież nawet w momencie dręczenia szczeniaka jakieś uczucia Jackiem targały. Nie można być analfabetą uczuciowym, po prostu się nie da. Pomijając fakt, że osoba bez odczuć zupełnie nic by nie napisała. żadnego wiersza, nie poruszyłby jej żaden obraz. No i czy to odbiega od przywiązywania kotom puszek do ogona? Zdaje się, że "rozrywka" była dość popularna, bo czesto się przewija w literaturze. - Przemek - 03-25-2007 Może nie pies, ale... Zabić kota Kota schwytaliśmy w kącie śmietnika Łeb mu wcisnąłem w mokrą grudę żwiru Dziesięcioletni mój przyjaciel Świrus Wstrzymując oddech - użył scyzoryka. Zwierzak się szarpał, krew wsiąkała w żwir, Fruwała w kłakach wystraszona sierść. Rozwarła się pod ostrzem kocia pierś W łysiny płuc i śliski kiszek wir. Wiotczał pod dłonią protest żywych sił Łomotał w sercu zachwycony lęk, Aż o żywotach kota dziewięciu przesąd pękł W cynobry nerwów i błękity żył. Takie wspomnienie nić pamięci mota. Świrus chirurgiem został, znanym w kraju I wie, gdzie życia kończy się istota; Ja piszę wiersze o śmierci Rodzaju... Wiele zawdzięcza ludzkość męce kota. Jacek Kaczmarski 5.2.1995 - rudawy - 03-25-2007 NO cóż spodziewałem się rychłego odzewu Ortodoksów Analfabetyzm emocjonalny istnieje. Wiem, choć psychologii nie studiuję. Czy wszyscy którzy wypowiadają się na tym forum na określone tematy mają wykształcenie odpowiednie? Chyba nie oto chodzi. To, że pisał o uczuciach nie znaczy, że potrafił je okazywać czy współ-odczuwać w relacjach z innymi Istotami. O czym świadczy choćby to wspomnienie, a i opowieści Patrycji, które choć czasem może mocno impulsywne, to dlaczego miałbym Jej nie wierzyć? Wiersz z "Pochwały łotrostwa" ukazuje, choć z przymrużeniem oka, że sztuka jest ponad wszystko również dla JK. A to tylko wycinek marnej kondycji człowieczej. Niesamowicie cenię Jacka twórczość, co nie przekłada się jasno na życie. I chyba mogę napisać, co myślę? Ot tak zwyczajnie. Podobnie jak Wojtek byłem zniesmaczony tą historyjką. I wyraziłem. Mam nadzieję, że zachwyt nie jest jedyną dopuszczalną formą wypowiedzi. walcie... - Markowa :) - 03-25-2007 Artur napisał(a):No i czy to odbiega od przywiązywania kotom puszek do ogona? Zdaje się, że "rozrywka" była dość popularna, bo czesto się przewija w literaturze.Hmm, nie wiem, nigdy mi do głowy nie przyszło...Jedyna okropna rzecz jaką zrobiłam kiedykolwiek zwierzęciu to było wyciągnięcia ślimaka ze skorupki...Miałam potężnego kaca moralnego, więcej nie próbowałam. - Jaśko - 03-25-2007 I co, smaczny był? - Artur - 03-25-2007 rudawy napisał(a):NO cóż spodziewałem się rychłego odzewu OrtodoksówWkurzajace jest to określenie, Czujecie się nowocześni czy co nazywajac tak wszystkich hurtem przeciwników w rozmowie? Już kiedyś pisałem przy okazji koncertu piosenek Jacka w wykonaniu Markowskiej i spółki, że jeżeli nam się to nie podoba to nie oznacza, że jesteśmy ortodoksyjni. Ortodoksi by nie dopuszczali do głosu żadnej innej wizji co tu miejsca nie ma, Bo nie bronię Jacka, że nic się nie stało. Owszem, czyn haniebny ale nie można wyciągać z niego wniosku, że poeta był pozbawionym uczuć człowiekiem. rudawy napisał(a):Analfabetyzm emocjonalny istnieje. Wiem, choć psychologii nie studiuję.To jak go zdefiniujesz i jak udowodnisz, że Jacek nic nie odczuwał? Bo analfabetyzm znaczy - "brak zdolności" rudawy napisał(a):O czym świadczy choćby to wspomnienie, a i opowieści Patrycji, które choć czasem może mocno impulsywne, to dlaczego miałbym Jej nie wierzyć?A czemu miałbyś nie wierzyć? Ja wierzę, ale to mi nie daje podstaw do stwierdzeń, że Jacek nic nie czuł. - Olo - 03-25-2007 rudawy napisał(a):Wiersz z "Pochwały łotrostwa" ukazuje, choć z przymrużeniem oka, że sztuka jest ponad wszystko również dla JK"mylisz niebo z gwiazdami odbitymi od powierzchni stawu...". - Markowa :) - 03-25-2007 Jaśko napisał(a):I co, smaczny był?No co Ty?! W życiu nie jadłam ślimaka! Mam wstręt do owoców morza. Tamta historia zdarzyła się na podwórku byłam ciekawa jak to wygląda w środku, ale ślimak nie przeżył eksperymentu... ;( [ Dodano: 25 Marzec 2007, 19:16 ] Artur napisał(a):Markowskiej i spółkiHmmm ciekawe, kiedy ostatnio organizowaliśmy koncert nie mieliśmy jeszcze osobowości prawnej...i stanowczo nie dałam nicku na firmę... - Olo - 03-25-2007 rudawy napisał(a):NO cóż spodziewałem się rychłego odzewu Ortodoksów:rotfl: rudawy napisał(a):To, że pisał o uczuciach nie znaczy, że potrafił je okazywać czy współ-odczuwać w relacjach z innymi Istotami. O czym świadczy choćby to wspomnienie, a i opowieści Patrycji, które choć czasem może mocno impulsywne, to dlaczego miałbym Jej nie wierzyć? Z samego powodu, dla którego miałbyś jej wierzyć. Już zupełnie poważnie - zarzuty dotyczą nie Twojej wiary tylko Twojego wnioskowania. rudawy napisał(a):Podobnie jak Wojtek byłem zniesmaczony tą historyjką. Myślisz, że tylko Wy? PS. (do wiadomo kogo): Marek miał poczciwe Winniczki na myśli! Nie żadne "owoce morza" - Markowa :) - 03-25-2007 Od Tej Której Imienia Nie Wolno Wymawiać: to winniczki też się je?! :o - Zeratul - 03-25-2007 Panowie (Wojtek1, rudawy)! Opinie opiniami, ale to nie forum onetu! Tu i tak ktoś odpowie na Wasze posty - nie trzeba do tego "bydlaków" i "ortodoksów". Naprawdę. A z sensem waszych wypowiedzi chyba się wszyscy zgadzamy - nie było to szczególnie ładne ze strony JK. Pozdrawiam Zeratul - rudawy - 03-25-2007 Nie napisałem, że nic nie czuł. Analfabetyzm emocjonalny nie wyklucza uczuć całkiem. Raczej jest współodczuwaniem w zaniku i obniżoną empatią. Ja tylko wyraziłem pogląd. A po słowie 'ortodoksi' puściłem oko - zatem to miało być żartobliwe, a nie złośliwe. Ale skoro tak to poważnie przyjąłeś, to może faktycznie coś w tym jest. Dyskusja przez łapanie za słowa do niczego nie prowadzi. Zatem miłej zabawy. r. - Artur - 03-25-2007 rudawy napisał(a):Nie napisałem, że nic nie czuł. Analfabetyzm emocjonalny nie wyklucza uczuć całkiem. Raczej jest współodczuwaniem w zaniku i obniżoną empatią.I na podstawie tej notatki wysnułeś ten pogląd? Czy Markowa też jest analfabetą emocjonalnym, bo wyciągneła ślimaka ze skorupy? Masz jakieś przesłanki, zgoda ale czy możesz osądzać człowieka, którego tak naprawdę osobiście nie znasz? - Wojtek1 - 03-25-2007 Przemek napisał(a):Może nie pies, ale...Nie wiem po co przywolales ten wiersz. O czym ma niby swiadczyc w kontekscie historii opisanej przez Pana Linenberga? Co ma tu do rzeczy logika przywolana w ktoryms z poprzednich postow? Nie zrobilo Ci sie nieprzyjemnie i nijako jak to przeczytales? Mysle, ze przywolane zdarzenie budzi po prostu odraze u przecietnego czlowieka i proby usprawiedliwiania lub racjonalizcji takiego postepowania (znecanie sie nad bogu ducha winnym psem) wydaja mi sie cokolwiek karkolomne. Tak czy inaczej, suplement do wspomnienia znacznie wzbogacil wiedze o JK jako czlowieku. - Artur - 03-25-2007 Wojtek1 napisał(a):Tak czy inaczej, suplement do wspomnienia znacznie wzbogacil wiedze o JK jako czlowieku.I o to chodziło . - wilk'u - 03-25-2007 "Ja tu na krótko! Kochani - pozwolicie?(..)" Artur napisał(a):Nie można być analfabetą uczuciowym, po prostu się nie da.Niestety da się. Nie mówię tego akurat w odniesieniu do Jacka, ale jest taka ... hmm... jednostka chorobowa w psychologii. Nazywa się to: zespołem Aspergera Wikipedia napisał(a):(...)aspergerowcy nie posiadają lub mają silnie zaburzoną empatię, co rzutuje na umiejętność niewerbalnego komunikowania się, widzenia podtekstów kierowanych do nich przez innych, jak też sami nie potrafią niewerbalnie okazywać innym swoich emocji, lub ten przekaz jest zafałszowany (tzn. osoba "zdrowa" odczytuje jakiś podtekst, którego osoba z ZA nie ma na myśli).Link do calego artykułu. Jeszcze raz podkreślam nie piszę tego w kontekście Jacka - rudawy - 03-26-2007 Zachowanie Jacka w tej historii, jak i w kilku opowiadanych przez Patrycję świadczy, że często miał problemy z okazywaniem i odwzajemnianiem uczuć. Ty piszesz, że miał uczucia skoro pisał tak ładnie. "Skąd wiesz, że miał? Znałeś go osobiście? Masz doświadczenie psychologiczne, żeby na podstawie utworów to stwierdzić? W literaturze jest wiele wątków męczenia zwierząt." Te pytania-argumenty są kulawe na obie nogi, więc donikąd nie dojdą, a tylko odpędzają się kijem. Ale już kończę ten temat. Amen. Co do "ortodoksów" (skoro tak lubisz się czepiać słówek) to oni również dopuszczają do głosu innych, tylko się z nimi z założenia nie zgadzają. Wonczas dyskusje są jałowe. Nic również nie pisałem o Muzie tego forum, bo nie daj Jacku Boże coś jeszcze bym napisał, to by lincz strrraszliwy nastąpił. Wypowiadacie się tutaj na tysiąc różnych tematów. Czy każdy ma mieć odpowiednie wykształcenie do tematu? Ba! Patrycji co rusz się dostaje - a zdaje się to Ona znała Jacka najlepiej z tu udzielających się. Wy natomiast znacie Jacka-artystę i na tej podstawie się wypowiadacie. I tu się koło zamyka. Bowiem ja też z nam Jacka tylko z utworów i z kilku wspomnień. Wiele dowiaduję się stąd. I chwała Wam za to - naprawdę Wielka Robota. Jednak skoro nie chcecie, żeby tu wypowiadali się ludzie o życiu osobistym, to wywalcie wszelkie biograficzne wątki i cenzurujcie wypowiedzi niekanoniczne. Szalom! rudawy [ Dodano: 26 Marzec 2007, 07:51 ] Olo napisał(a):nie mylę. być może za duży skrót myślowy zrobiłem, ale napisałem wszak, że "z przymrużeniem oka". wiem, rozumiem, że utwór w przewrotny sposób krytykuje postawę usprawiedliwiania sztuki. ale może właśnie Jacek sam się złapał kilka razy na tym i stąd ta piasenka. Od razu dodaję, że nie atakuję Jacka, nie osądzam itd. Amenrudawy napisał(a):Wiersz z "Pochwały łotrostwa" ukazuje, choć z przymrużeniem oka, że sztuka jest ponad wszystko również dla JK"mylisz niebo z gwiazdami odbitymi od powierzchni stawu...". - Artur - 03-26-2007 rudawy napisał(a):Te pytania-argumenty są kulawe na obie nogi, więc donikąd nie dojdą, a tylko odpędzają się kijemNie tak bardzo, skoro powoli łagodzisz oceny: rudawy napisał(a):Raczej bezmyślność i brak wrażliwości podstawowej. Ale cóż geniusz... żeby nie przekląć. Nie pierwszy raz to kiedy Jacek okazał się uczuciowym analfabetą.a niecałą dobę później już: rudawy napisał(a):Zachowanie Jacka w tej historii, jak i w kilku opowiadanych przez Patrycję świadczy, że często miał problemy z okazywaniem i odwzajemnianiem uczuć. rudawy napisał(a):Nic również nie pisałem o Muzie tego forum, bo nie daj Jacku Boże coś jeszcze bym napisał, to by lincz strrraszliwy nastąpił.Chciałbyś... rudawy napisał(a):Jednak skoro nie chcecie, żeby tu wypowiadali się ludzie o życiu osobistym, to wywalcie wszelkie biograficzne wątki i cenzurujcie wypowiedzi niekanoniczne.A gdzie my piszemy, że nie chcemy? Ktoś Ci tu groził banem czy czymś takim? Po prostu naszym zdaniem za ostro oceniłaś Jacka na początku. Twója ostatnia wypowiedź cytowana wyżej już jest moim zdaniem dużo bliższa prawdy niż pierwsza. - rudawy - 03-26-2007 Artur napisał(a):Twója ostatnia wypowiedź cytowana wyżej już jest moim zdaniem dużo bliższa prawdy niż pierwsza.Ototo! Prawdy? A skąd znasz prawdę? W pierwszym mailu, drogi Moderatorze-Przypierdalatorze ( - tak z uśmiechem i symaptią - nie ze złością) , napisałem, że "nie pierwszy raz się wykazał", a "dobę później", że "czasem wykazywał" - nie widzę różnicy znaczącej. Z kilku sytuacji przedstawionych można wysnuć wniosek, że miał problemy w tej materii. Jak to powiedziała Patrycja "umiał pięknie pisać o uczuciach, ale sam nie potrafił ich okazywać". Drodzy Kaczmarologowie nie mylcie podmiotu z autorem. Ostawmy to proszę. Prawicę albo Lewicę, jak ktoś ma sprawniejszą lewą bardziej, wyciągam ku Wam *-`- serdeczności alan [ Dodano: 26 Marzec 2007, 11:12 ] P.S. Artur napisał(a):Nie dlatego łagodzę, wszak wydźwięk ten sam, ino ku uspokojeniu i przerwaniu tej dyskusji.rudawy napisał(a):Te pytania-argumenty są kulawe na obie nogi, więc donikąd nie dojdą, a tylko odpędzają się kijemNie tak bardzo, skoro powoli łagodzisz oceny Ot i. - Ola - 03-26-2007 Czytam te ostre oceny zachowania JK i tak się zastanawiam, czy nikt z was nie miał w życiu chwili słabości, o którą by sie wcześniej nie podejrzewał, a której by się później wstydził? Czy nikt nie uderzył w bezsilnej złości psa, dziecka (własnego) albo kumpla na przerwie? albo nie miał ochoty rozjechać głupiego babsztyla, który przechodzi spacerkiem na czerwonym świetle? Jeśli obce jest wam uczucie złości, czy bezsilności to szczerze zazdroszczę. „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem” A JK był przecież tylko człowiekiem i miał prawo do ludzkich słabości. I nie nam Go oceniać! Ola - Artur - 03-26-2007 rudawy napisał(a):napisałem, że "nie pierwszy raz się wykazał", a "dobę później", że "czasem wykazywał" - nie widzę różnicy znaczącej.źle się zrozumieliśmy, chodziło mi o to: rudawy napisał(a):"Jacek okazał się uczuciowym analfabetą" a rudawy napisał(a):"miał problemy z okazywaniem i odwzajemnianiem uczuć."Tu jest ta różnica w wadze zarzutów. Chyba, że nie zameirzona Artur napisał(a):Nie dlatego łagodzę, wszak wydźwięk ten sam, ino ku uspokojeniu i przerwaniu tej dyskusji.A czemu mamy ją przerywać? Nie jest ona ani niegrzeczna ani nie na temat . - rudawy - 03-26-2007 Do Oli: Pewnie, że każdy ma chwile słabości, ale żeby córki nie przytulić albo robić to bardzo bardzo rzadko? Uwalać w kale pyszczek szczeniaka dla tego, że jeszcze nie wie gdzie mu ludzie przydzieli na to miejsce? U mnie w domu też był pies odkąd skończyłem 10 lat. Nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby bić go za załatwienie się w domu. Po prostu wynosiliśmy go na dwór. Mam młodszego o 15 lat brata. Podniesienie choćby głosu na niego uważam za porażkę emocjonalno-pedagogiczną. Miewam chwile słabości, ale Jacek był bliżej bieguna patologii moim zdaniem. Do miłego Artura: Artur napisał(a):źle się zrozumieliśmy, chodziło mi o to:Gdybyś cytował pełnym zdaniem, a nie wybierał, to różnicy by wielkiej nie było. Bowiem zdanie, które Ty zaczynasz od słów "Jacek okazał się" miało swój początek jeszcze - "Nie pierwszy to raz kiedy Jacek okazał się..." - a z tego zdania większy nacisk położony jest na zdarzeniowość, a nie permanentność.rudawy napisał(a):"Jacek okazał się uczuciowym analfabetą"arudawy napisał(a):"miał problemy z okazywaniem i odwzajemnianiem uczuć."Tu jest ta różnica w wadze zarzutów. Chyba, że nie zameirzona Artur napisał(a):A czemu mamy ją przerywać? Nie jest ona ani niegrzeczna ani nie na temat .Do niczego to nie prowadzi. Obaj przyznaliśmy, że Jacka nie znaliśmy, zatem dyskutowanie o zasłyszanych/wyczytanych/itp. informacjach wyczerpało już swoją zasadność. pozdrawiam serdecznie alan - Olo - 03-26-2007 rudawy napisał(a):Amen rudawy napisał(a):alanTo w końcu Amen czy Alan? |