Forum o Jacku Kaczmarskim
kwestia w interpretacji Pompei - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Jacek Kaczmarski (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Poezja (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Wątek: kwestia w interpretacji Pompei (/showthread.php?tid=3628)



kwestia w interpretacji Pompei - janek37 - 12-19-2006

Pojawił się taki problem:
Czy osoba masująca dostojnika to ten sam niewolnik, który odpowiada na pytania, czy inny niewolnik/niewolnica?
Obstawiałbym, że to ostatnie, chyba że był homoseksualistą Wink ale znajomy upiera się, że tam był tylko jeden niewolnik.
Jak sądzicie?


- Krasny - 12-19-2006

(........)


- k. - 12-19-2006

janek37 napisał(a):ale znajomy upiera się, że tam był tylko jeden niewolnik.
znajomy nie ma racjiSmile w pompejach byl na pewno wiecej niz jeden niewolnik Wink
a tak na serio chwile dalej jest mowa o podwladnych w ciemnosci, komus tez ten pan wydaje rozkazy-no ktos tam jednak byl, ale moim zdaniem masuja mezczyzni a podejrzenie o homoseksualizm choc mogloby byc sluszne to sluszne raczej nie jest Smile miedzy innymi dlatego ze kochanek niewolnik to zaden honor. poza tym ten masaz jest raczej dosc platoniczny Wink


- Krasny - 12-19-2006

(........)


- k. - 12-19-2006

tak: Wink


- Nowhere Woman - 12-19-2006

Wikipedia napisał(a):Masaż może mieć cele lecznicze, relaksacyjne lub przygotowywać mięśnie do wysiłku.
Wink


- ja - 12-19-2006

Krasny napisał(a):Jak może być masaż platoniczny?
że zacytuję klasykę: "jestem mistrzem masażu stóp".


- Artur - 12-20-2006

By było ciekawiej, homoseksualistą w starożytnym Rzymie był nazwany ten co dawał d... a nie ten co brał. Wink
Poza tym masaże były bardzo popularne (stosowano je choćby w termach) i napewno wykonywali go zarówno niewolnicy jak i niewolnice. I nie bardzo chyba coś zmienia ta wiedza w interpretacji Big Grin


Re: kwestia w interpretacji Pompei - DX - 01-03-2007

janek37 napisał(a):Obstawiałbym, że to ostatnie, chyba że był homoseksualistą Wink
Wątpliwe, wszak:

- Czemu pies szczeka targa się po nocy? -
Tej którą objął twarz znieruchomiała
- Bzdura może ulicznik trafił kundla z procy -
Mruczy chce wydobyć uległość z jej ciała,
Ale ona w oknie utkwiła już oczy.

- Ziemia drży czy nie czujesz? Objął ją od tyłu
I szepnął do ucha - to drżą członki moje!
Świat nie zginie dlatego że bydlę zawyło -
Odwraca jej głowę i długo całuje,
Na dach pada gorące pierwsze ziarno pyłu.


Nie sądzę także aby osobą masującą dostojnika był ten sam człowiek, który melduje o poecie.

Na miejscu dostojnika nie powierzałbym bowiem roli sekretarza masażyście/masażystce. Wink

Pozdrawiam,


- stopawel - 01-03-2007

a mi się zdaje że dostojnik i ten "który objął" to nie ta sama osoba


- k. - 01-03-2007

no tak co do tego moim zdaniem nie ma zadnych watpliwosci


- DX - 01-03-2007

Aj, aj, aj. Wiem, że się kompromituję, ale cały czas myślałem, że cała Pompeja jest o dostojniku, który najpierw rozmawia z sekretarzem, później oddaje się rozpuście, następnie przedstawiony jest jako więzień we własnym pałacu, już po ucieczce służby. Wreszcie na koniec z ostatnim służącym ratuje od zagłady dobra pałacowe, kierowany chciwością.

Pośmialiście się już? Wink

Niestety dopiero teraz uważnie wczytałem się w tekst.

No nic już nie mówię :wstyd:


- Nowhere Woman - 01-04-2007

Hmm no to ja z kolei myślałam, że ten co jest masowany i obejmuje, to ta sama osoba i jak na razie nei za bardzo chce mi się wierzyć, żeby było inaczej Wink

Ale pies jest stale taki sam, prawda? Smile)


- gredler - 01-04-2007

DuchX, ale to nie jest wcale takie śmieszne. To nawet całkiem ciekawa interpretacja.


- natalia - 01-06-2007

pozwolę sobie wrócić do wątku, bo bardzo mnie ten temat interesuje. Ja sądzę, że ten utwór to zbiór udramatyzowanych scenek, niemal równoległych - może coś na jakby technika symultaniczna? Od każdego: "- Czemu pies szczeka" - zaczyna się kolejna scenka, w innym miejscu, z innymi bohaterami. Łączy je tylko, słyszalne w różnych punktach miasta, szczekanie psa i rozpoczynająca się zagłada. Piosenka przedstawia różnych ludzi w sytuacji tuż przed zagładą.
Dobrze myślę?
Czy ma ktoś inną teorię?


Pozdrawiam

natalia


- rudawy - 01-07-2007

Oczywiście, że są to sceny symultaniczne. W jednym z wywiadów potwierdzał to Jacek. Chodzi o przedstawienie miasta przed zagładą i różnych postaw ludzkich wynikających ze stanu majątkowego (bogacz; żebrak), społecznego (arystokrata; więzień), a i duchowego (kochankowie) również. Skonfrontowane są one z intuicjami zbliżającej się katastrofy. Jedni coś dostrzegają (jak owa niewiasta w oknie całowana przez mężczyznę) inni zaprzątają sobie głowę rozkazami, pisaniem poezji ("pisze za wierszem wiersz dla potomności" - w obliczu nadchodzącego nieszczęścia to jest ironia na poezję) itp. Oczywiście najwięcej przeczuwa pies. Ale nikt go nie słucha. Zatem zupełnie zgadzam się z Natalią.

Podobnie jest w Pompejach I (Pompeje z psem mają numerek II, przynajmniej tak na jednej z kaset mówi Jacek) - tyle że tam wszystko dzieje się w lunaparze.

rudawy


- natalia - 01-07-2007

nie pamiętasz może, który to był wywiad? ja jakoś nie trafiłam.


pozdrawiam
natalia


- Zeratul - 01-07-2007

rudawy napisał(a):jest w Pompejach I (Pompeje z psem mają numerek II, przynajmniej tak na jednej z kaset mówi Jacek) - tyle że tam wszystko dzieje się w lunaparze.
Jesteś pewien, że jednak nie są ponumerowane odwrotnie?
Zwróć uwagę choćby na daty powstania utworów.

Pozdrawiam
Zeratul


- rudawy - 01-07-2007

Wywiad postaram się odnaleźć. A co do numeracji, to jestem pewien, że właśnie tak było na kasecie, którą mam po Tacie. Tam Jacek zapowiada po kolei te piosenki. Najpierw śpiewa Lunapar nazywając owy utwór Pompejami I, a z psem szczekającym jako Pompeje II. Niewykluczone, że pomylił się albo był to jakiś zamysł, wszak nie zawsze data powstania utworu deprymuje numerację.

Ot i.


- natalia - 01-07-2007

to byłabym wdzięczna za jakiś namiar na ten wywiad, gdyby ci się jakoś udało znaleźć. z góry dziękuję

natalia


- Jaśko - 01-07-2007

rudawy napisał(a):wszak nie zawsze data powstania utworu deprymuje numerację.
zdeprymowałeś mnie tym wpisem


- OLI - 01-07-2007

rudawy napisał(a):Podobnie jest w Pompejach I (Pompeje z psem mają numerek II, przynajmniej tak na jednej z kaset mówi Jacek) - tyle że tam wszystko dzieje się w lunaparze.

rudawy
W lunaparze? Może w Luna Parku?? :rotfl:

A według tego co jest w "Ale źródło wciąż bije" to jednak Pompeje "w lupanarze" mają numer II. I tego bym się trzymał
pozdrawiam
Pan duże O


- k. - 01-07-2007

no w sumie jesli gra sie obie pompeje to rozsadnie zaczac jest od tej drugiejWink na odwrót byłoby to trochę nielogiczne; to tak jakby najpierw zagrac upadek ikara a pozniej jego lot Wink
jak wiadomo sporo tych postaci z pompei zostawilo po sobie slad-tj odcisk w lawie, zdaje sie ze rowniez ten nieszczesny pies; orientujecie się może na ile postaci z piosenki Jacka sa inspirowane odkryciami archeologicznymi? tzn czy mamy jakiegos starozytnego "poete", "niewolnika", czy jest "para kochankow" wsrod bodaj gipsowych obecnie pompejanczykow?
pozdrawiam
k


- rudawy - 01-08-2007

Do Natalii:
niestety nie udało mi się znaleźć Sad( wywiadu. w "Pożegnaniu barda" odnalzłem tylko fragment o genezie tego utworu. Wspomina tam o wujku, który przywiózł Jackowi album zdjęć z Pompeji - i tam Jacek zobaczył fotografię odciśniętych psich łap na progu jakiegoś domu (ta sam obrazek umieszczony był w kilku wydaniach podręczników do historii kiedym do podstawówki chadzał). O innych postaciach nie wspomina. Wydaje mi się jednak, że to już metafora społeczeństwa współczesna Kaczmarskiemu.
Natomiast wersy "... miejski cień narastał/ jakbyśmy wszyscy wracali do domu/ wjeżdżając wolno w świt wielkiego miasta/ cicho by snu nie przerywać nikomu" wg. tego samego wywiadu powstały w nocnym pociągu, kiedy Jacek wracał 'skądśtam' do W-wy i widział uśpioną stolicę w pierwszych minutach poranka. Wonczas pojawiło się porównanie rodzinnego miasta do starożytnych Pompeji.

Do Jaśka:
ups.. faktycznie wpadka dość depresyjna :/ przepraszam - jakaś dziura w głowie i przestawienie terminów, ale chyba dało się zrozumieć mimo strrraszliwego błędu ponieważ- żeby użyć kolejnego depresyjnego słowa - redundancyjność języka na to pozwala. tym bardziej głupio mi, że nawet nie wiem z jakim słowem na de- mogłem pomylić nieszczęsną 'deprymację' Panie Szanowny Jaśku. Sad

Co do numeracji, to podałem, tak jak mam nagrane na kasecie. Nie posiadam -bardzo żałuję- "A źródło wciąż bije", zatem nie mogłem skonfrontować. Autorzy/poeci często sami często zmieniają numerki przy utworach. Ja kierując się treścią piosenek, podobnie jak k., przychylałbym się do takiej numeracji. Ale czy tytuł ma się bardziej odnosić do treści, czy do czasu powstania - pozostawmy autorom. A cała reszta niech się "trzyma czego chce" w Lunaparku czy w Lunaparze - wszak jeden lubi herbatę, a drugi jak mu nogi śmierdzą.

r.


- Nowhere Woman - 01-08-2007

rudawy napisał(a):w Lunaparku czy w Lunaparze
bądź też i w Lupanarze...


- rudawy - 01-08-2007

ups... zamilknę lepiej. sylaby się kręcą i znaczenia.


- natalia - 01-08-2007

cóż - dziękuję bardzo za chęci pomoc i dobre chęci Smile Muszę poprzestać na tym co mam - chociaż zawsze szkoda, bo wywiad na temat to przydatna rzecz.
pozdrawiam
natalia