Forum o Jacku Kaczmarskim
Audycja w Jedynce - Kuba vs Paweł - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26)
+--- Wątek: Audycja w Jedynce - Kuba vs Paweł (/showthread.php?tid=3378)

Strony: 1 2 3 4 5


- Przemek - 11-07-2006

ja napisał(a):zacytowałem tylko przeprosiny
Nie, nie tylko.


- DX - 11-07-2006

Krasny napisał(a):
DuchX napisał(a):Szczerze mówiąc, nie rozumiem związku pomiędzy kwestią wódki spożywanej na widowni, a tematem kłótni w Karczmie.
Jeśli nie rozumiesz związku między spożywaniem wódki a kłótnią w Karczmie, to cóż...
Hmm. Nie rozumiem łączenia tych dwóch kwestii. W temacie pojawiły się głosy krytykujące obrzucanie się błotem w Karczmie. Kłótnie zostały przedstawione jako coś, co zniechęca szeregowych użytkowników do korzystania z forum. Ja się z tym nie zgadzam, co opisałem w swoim poście.

Nie napisałem natomiast, że w jakikolwiek sposób pochwalam kłótnie.

Jestem zdezorientowany reakcją, i szczerze proszę o jakieś wyjaśnienie, czy to publiczne, czy na pm.

Edit:

Moje "oburzenie" sprawą wódki w Kołobrzegu de facto nie było dyktowane żadnym idealizmem, było dyktowane tym, że rozgadani widzowie przeszkadzali mi w odbiorze. Czyli czystym egoizmem.

Libacja na widowni mi przeszkadzała, o czym napisałem w sierpniu. Kłótnie w Karczmie mi nie przeszkadzają, o czym napisałem wczoraj. Co w tym nie tak? Sad


- Filip P. - 11-07-2006

DuchX napisał(a):
Krasny napisał(a):
DuchX napisał(a):Szczerze mówiąc, nie rozumiem związku pomiędzy kwestią wódki spożywanej na widowni, a tematem kłótni w Karczmie.
Jeśli nie rozumiesz związku między spożywaniem wódki a kłótnią w Karczmie, to cóż...
Hmm. Nie rozumiem łączenia tych dwóch kwestii.
Kolega niepijący?


- Niktważny - 11-07-2006

Kuba Mędrzycki napisał(a):A jeśli, za pomocą prostego acz niezwykle sprytnego zabiegu, Kapitanowi Nemo, udało się wprowadzić w błąd co poniektórych - mało tego! Doprowadzić do przeprosin Krzysztofa Nowaka, to tylko brawa dla Kapitana
Jedynym przejawem "sprytu" Kapitana Nemo jest w calej sprawie to, że ostatecznie nie da się w 100% udowodnić że to pan AB wpisał w forumowe okienko tekst posta skierowanego do berseis. Może to on a może nie on sam? Może ktoś go prosił o wpisanie, a może nie AB siedział przy kompie tylko gość z niedalekiej Stolycy. A może było i tak i tak (raz AB a raz gość spod Kolumny Zygmnuta)? Tak, tego się faktycznie wykazać nie da. Ale na tym kończy się spryt Kapitana.
Z całą pewnością jednak da się orzec, kto Kapitanem nie jest. A skoro z całą pewnością wiadomo, kto Kapitanem nie jest, to z dużą dozą pewności można podejrzewać, kto nim być musi.

Swoją drogą, Kubuniu, bijąca z Twojego posta pewność odnośnie "prostych acz niezwykle sprytynych zabiegów Kapitana Nemo" też jest dośc wymowna. ;-) Mam takie wrażenie, ze się dość dobrze orientujesz, na czym cały zabieg polegał (i nie są to tym razem domysły na temat...)


- Kuba Mędrzycki - 11-07-2006

Paweł Konopacki napisał(a):Swoją drogą, Kubuniu, bijąca z Twojego posta pewność odnośnie "prostych acz niezwykle sprytynych zabiegów Kapitana Nemo" też jest dośc wymowna. ;-)
Kto według Ciebie na pewno Kapitanem nie jest?
I drugie pytanie - jak wygląda cała ta kwestia IP, bo się już pogubiłem.


- adam_marian - 11-07-2006

ja napisał(a):to nigdy się nie pomylił niech postawi mi piwo !
postawiłem... o kufa ale gafa 8o to nie tak miało być... to przypadek Wink

trudno sie mówi, niech Ci na zdrowie idzie Smile


- Niktważny - 11-07-2006

Kuba Mędrzycki napisał(a):Kto według Ciebie na pewno Kapitanem nie jest?
I drugie pytanie - jak wygląda cała ta kwestia IP, bo się już pogubiłem.
Oj, wielu z nas ( w tym także ja) Kapitanem nie jest...

A IP? Nie wiem, jak wygląda IP! Ja nie ma do takich danych dostępu. A czmu Cię to aż tak interesuje :rotfl: ??


- Kuba Mędrzycki - 11-07-2006

Paweł Konopacki napisał(a):Oj, wielu z nas ( w tym także ja) Kapitanem nie jest...
Ja także (ja to ja, a nie "ja" Smile ) .


- Przemek - 11-07-2006

Nie rozumiem skąd podejrzenie, że to mógł pisac Andrzej Brzezik. Kapitan Nemo korzysta z łącza prawdopodobnie komutowanego TPNET (Telefonia Podlaska) i tylko tyle wiadomo. Andrzej Brzezik korzysta z neostrady, a raz zdarzyło się korzystac z łącza także TPNET i to wszystko. Wyciaganie na podstawie tego jakichkolwiek wniosków jest niepoważne, a już rzucanie jakichkolwiek oskarżeń i obrażanie kogokolwiek (akurat tutaj KN i AB) to przegięcie pały. IP z TPNET może miec tysiące ludzi (nie wiem jak duża to firma, ale pewnie zasięg ma spory). Dodam także, że sugestie administracji w tym temacie także były nieuprawnione. Jak ktoś ma podejrzenia to ok, ale nie ma podstaw technicznych dla nich.


- Kuba Mędrzycki - 11-07-2006

Przemek napisał(a):Andrzej Brzezik korzysta z neostrady, a raz zdarzyło się korzystac z łącza także TPNET i to wszystko.
Andrzej już od wielu miesięcy nie korzysta ani z Neostrady ani z żadnego innego dostawcy internetu. Pisałem o tym. Jeśli pisze do mnie czasem maile, to robi to z komputera w pracy.
Wszelkie zarzuty wobec jego osoby, prosił wyjaśnić za moim pośrednictwem, a także za pośrednictwem środków prawnych. To, że ktoś użył jego słów do treści posta, jeszcze o niczym nie świadczy. Za to także o tym, że to nie on świadczą wcześniejsze posty, które sa absolutnie nie w jego stylu i mało - jest to człowiek, który kompletnie nie orientuje się i nie interesuje życiem listowo-forumowym. Ma wystarczająco sporo swoich problemów. Tak rodzinnych jak i zawodowych.


- ja - 11-07-2006

Przemek napisał(a):
ja napisał(a):zacytowałem tylko przeprosiny
Nie, nie tylko.
ale cytowałem "PS" odnośnie przeprosin.
adam_marian napisał(a):postawiłem... o kufa ale gafa 8o to nie tak miało być... to przypadek Wink
od dziś będę nazywał Cię nieomylnym Smile dzięki Smile


- Kuba Mędrzycki - 11-07-2006

Paweł Konopacki napisał(a):Nemo nie ma prawa podważać honoru berseis ani wątpliwości swoich odnośnie tegohonoru wyrażać publicznie.
Jeśli za honor uznać obietnicę niepowiedzenia o pewnych faktach(pewna młoda osóbka PRZYSIęGAłA!!!), a w kilka minut później wyklepanie ich smsem, to rzeczywiście masz rację.

[ Dodano: 7 Listopad 2006, 22:27 ]
To chyba nawet ja jestem bardziej słowny... :/


- Niktważny - 11-07-2006

Kuba Mędrzycki napisał(a):Jeśli za honor uznać obietnicę niepowiedzenia o pewnych faktach(pewna młoda osóbka PRZYSIęGAłA!!!), a w kilka minut później wyklepanie ich smsem, to rzeczywiście masz rację.
A co ma do tego Nemo?


- Kuba Mędrzycki - 11-07-2006

Paweł Konopacki napisał(a):A co ma do tego Nemo?
To nie kwestia Nemo, a honoru. Smile


- gredler - 11-07-2006

Paweł Konopacki napisał(a):Może to on a może nie on sam? Może ktoś go prosił o wpisanie, a może nie AB siedział przy kompie tylko gość z niedalekiej Stolycy. A może było i tak i tak (raz AB a raz gość spod Kolumny Zygmnuta)?
Wiesz, Pawle, chyba masz tendencje do wyszukiwania teorii spiskowych i dziur w całym. Albo masz za dużo wolnego czasu i (to na pewno!) bujną wyobraźnię. W tym poście brzmisz jakbyś był jakimś... bulterierem (interesujesz się kynologią, więc może to nie przypadek?).


- Niktważny - 11-07-2006

gredler napisał(a):Wiesz, Pawle, chyba masz tendencje do wyszukiwania teorii spiskowych i dziur w całym. Albo masz za dużo wolnego czasu i (to na pewno!) bujną wyobraźnię. W tym poście brzmisz jakbyś był jakimś... bulterierem (interesujesz się kynologią, więc może to nie przypadek?).
Ale już się AB sam podłożył w całej sprawie. Zalogował się z IP Nemo.
Nade wszystko, nie rozumiem, co ma Nemo do berseis, której odmawia honoru - nad tym radziłbym się zastanowić a nie nad aspektem kynologicznym całej sprawy.

przykro...

pozdrawiam


- gredler - 11-07-2006

Paweł Konopacki napisał(a):co ma Nemo do berseis, której odmawia honoru - nad tym radziłbym się zastanowić
Tego nie wiem i chyba nie moja unia, by się tym zajmować bo nie znam żadnej z obu stron osobiście. Ale Tobie życzę z całego serca sukcesu w znalezieniu przyczyny.

Kłaniam się w pas.


- berseis13 - 11-08-2006

Kuba Mędrzycki napisał(a):Jeśli za honor uznać obietnicę niepowiedzenia o pewnych faktach(pewna młoda osóbka PRZYSIęGAłA!!!), a w kilka minut później wyklepanie ich smsem, to rzeczywiście masz rację.
Powtarzam... Pana chyba nie było przy tym spotkaniu
-niekulturalne to i niezręczne obsmarowywać osobe w towarzystwie kogoś kto jest tej osobie bliski
-Hmm... następnym razem się zastanowie czy rzeczywiście przebywam we 'właściwym towarzystwie' (cyt: S.E Załuski) czy też w towarzystwie ludzi którzy niby od tak sobie żartują przy piwku...czy takich którzy od razu...(nie, nie od razu, poczekaliście Państwo na właściwy moment, chwalę powsciągliwość Smile ) polecą z tym jaka to ja jestem bez-honorowa, na publicznym forum.

Cóż, Ci którzy są mi życzliwi, i których ja obdażam sympatią sami zdecydują czy to prawda czy nie, i...sczerze mówiąc, tylko ich zdanię się dla mnie liczy.

pozdrawiam


- thomas.neverny - 11-08-2006

DuchX napisał(a):W temacie pojawiły się głosy krytykujące obrzucanie się błotem w Karczmie. Kłótnie zostały przedstawione jako coś, co zniechęca szeregowych użytkowników do korzystania z forum. Ja się z tym nie zgadzam, co opisałem w swoim poście.

Nie napisałem natomiast, że w jakikolwiek sposób pochwalam kłótnie.

(…)

Kłótnie w Karczmie mi nie przeszkadzają, o czym napisałem wczoraj. Co w tym nie tak? Sad
To byl moj post. Pozwole wiec sobie dorzucic kilka spostrzezen i rozwiniec.

Chryje o ktorych rozmawiamy pojawiaja sie najpierw na publicznych rozdzialach Forum. Czasami trwa to dosc dlugo – do czasu gdy Ojciec Admin wroci do domu i wywali nowy pojedynek kogutow (bulterierow ? dzieki, Gredler...) do Karczmy. Wiec to nie jest dokladnie tak, je jesli klotnie to tylko w Karczmie.

Tobie takie popisy nie przeszkadzaja. Ja moge nawet napisac ze bywa to czasami zabawne i pouczajace, ale nie zawsze.
Chodzi mi o poziom prowadzenia klotni. Uwazam ze – w Karczmie czy nie – niektore chwyty nalezaloby sobie darowac. Czepianie sie bledow ortograficznych czy stylistycznych, wystawianie na widok publiczny (w Karczmie lub nie w Karczmie) spraw i urazow osobistych uwazam za malo eleganckie. Podobnie jest np z rzucaniem nie do konca udowodnionych oskarzen. I coz z tego ze sie potem napisze “przepraszam” skoro nie wyciagnelo sie zadnej lekcji z pomylki i rzuca sie kolejne (nie do konca udowodnione) oskarzenia i wyzwiska na kolejna osobe.

Przyjmuje do wiadomosci ze Tobie to nie przeszkadza i nie wypominam Ci tego, ale nadal upieram sie ze opisane przez mnie postepowanie moze odstreczac innych.

W moim poscie napisalem tez cos co wydawalo mi sie wazne :
thomas.neverny napisał(a):Chcialem zwrocic uwage ze – moim skromnym zdaniem - to wlasnie tego typu postepowaniem (niewyszukane ataki personalne, niedyskrecje czyli sklonnosc do wyciagania co kto z wizyta u kogo powiedzial badz pisal na priwie etc), w Karczmie i niekoniecznie w Karczmie, ROZPIEPRZACIE cale to Wasze “srodowisko”
Niby nie moja sprawa. Ale jednoczesnie nie do konca : naleze do „sierot po Kaczmarze“ ale nie zycze sobie aby mnie Boze bron zaliczano do luznego kolektywu ktory samookresla sie szumnym tytulem „srodowiska kaczmarofilskiego“.
I nie mam ochoty sie tam zapisywac, gdy widze co tam sie dzieje.
Spotkac sie w szerszym gronie wielbicieli JK by ktos potem policzyl ile piw wypilem przy tej okazji a nastepnie z troska w glosie rozwodzil sie na ten temat na Forum lub w Karczmie ? Dzielic sie z kims moimi watpliwosciami i obawami zwiazanymi ze chrztem JK zeby potem ten „kaczmarofil“ mi publicznie wygrazal na Forum ze opublikuje zawartosc naszej korespondencji ? Nie, dziekuje. Wole nie nalezec.

Czy zauwazyles ze organizatorzy tej chryji obeszli szerokim lukiem caly ten watek „rozpieprzania srodowiska“ ? Choc podobno los tego samozwanczego kolektywu nie jest im obojetny ?

A jak bylo gdy ruszyla akcja przepisywania tekstow Kaczmarskiego ? Ze jeszcze jakiemus okazyjnemu zagladaczowi moglo sie nie chciec moge zrozumiec. Ale ze taaacy aktywni „kaczmarofile“ nie znalezli „sile i czas“ by w tym sie babrac ? Ja sobie wyobrazalem ze im nie bedzie obojetne.
Widze natomiast ze czas i energia ich doslownie rozpieraja gdy chodzi o wyszukiwanie oskarzen, uprawianie niedyskrecji, wypisywanie saznistych postow i tak dalej. Tylko czy w ten sposob organizuje sie spojnosc jakiegokolwiek „srodowiska“ badz towarzystwa ?
Co nie przeszkadza w innych watkach ronic gorzkie lzy i zabierac sie do komponowania nowego requiem pt „Co sie stalo z naszym srodowiskiem“ !

Ludzie, ludzie, ludzie...


- Kuba Mędrzycki - 11-08-2006

berseis13 napisał(a):Powtarzam... Pana chyba nie było przy tym spotkaniu
Ani przy tym, ani... NA tym spotkaniu mnie nie było, to prawda Smile
Proponowałbym podciągnąć się nieco w polskiej gramatyce. Zwłaszcza, jeśli chce się przekładać z niej teksty tak wybitnego twórcy i polonisty jakim był Jacek Kaczmarski.
To tak na marginesie...


- Artur - 11-08-2006

Kuba Mędrzycki, przeczytaj bardzo trafny post powyżej, jest także do Ciebie.


- Zeratul - 11-08-2006

Kuba Mędrzycki napisał(a):Proponowałbym podciągnąć się nieco w polskiej gramatyce.
Nie przesadzaj :/
Akurat berseis pewne drobne błędy można wybaczyć (zwłaszcza, że akurat w tym wypadku forma "przy tym" też była poprawna - choć nieco umniejszała Twoją ewentualną rolę Tongue )
Sprowadzenie dyskusji do poziomu czepiania się formy użytych określeń sugeruje niestety brak merytorycznych argumentów :'

Pozdrawiam
Zeratul


- lodbrok - 11-08-2006

Zeratulu, ale przecież nie chodzi o żadne argumenty tylko jak zwykle o to żeby komuś dowalić, kogoś skompromitować, wzbudzić publicznie wątpliwości co do czyjejś osoby etc. Tak jest zawsze jeśli Kubie ktoś nadepnie na odcisk...


- MateuszNagórski - 11-08-2006

Oczywiście - i należy się szybko odezwac i skomentowac to. Koniecznie negatywnie.
Chyba, że to nie Kuba zachowuje się jak świnia - wtedy oczywiście należy siedziec cicho. Smile
M.


- ja - 11-08-2006

lodbrok napisał(a):Tak jest zawsze jeśli Kubie ktoś nadepnie na odcisk...
nie. jemu nie trzeba nadpnąć na odcisk. wystarczy być kimś więcej aniżeli robakiem i Kuba będzie zazdrościł i próbował opluć.


- lodbrok - 11-08-2006

MateuszNagórski napisał(a):Oczywiście - i należy się szybko odezwac i skomentowac to. Koniecznie negatywnie. Chyba, że to nie Kuba zachowuje się jak świnia - wtedy oczywiście należy siedziec cicho.
Pierwszy post w tym temacie nosi datę 02.11. Odezwałem się dziś po raz pierwszy w tym wątku, więc z tą "szybkością" to chyba przesadzasz.
Nie mam pojęcia kto w całym tym sporze mówi prawdę a kto nie, ale jeśli ktoś wytyka osiemnastoletniej osobie, która niemal całe swoje życie spędziła za granicą błędy językowe, to jest to zachowanie typowe dla człowieka małego, złośliwego i nieżyczliwego. To co Kuba myśli o Berseis jako człowieku nie powinno być powodem uciekania się do takich chwytów. W ten sposób jego wypowiedzi tracą jakąkolwiek wiarygodność bo wszyscy widzą, że on chce po prostu komuś dokuczyć. Dlaczego więc mam nie skomentować tej sytuacji jeśli taka postawa mnie wkurza?
Jeśli chodzi o jakąś ogólną "sprawiedliwość" ocen w odniesieniu do adwersarzy to powiem tylko tyle, że mom zdaniem to Wy artyści w głównej mierze odpowiadacie za ciężką atmosferę jaka się wytworzyła ostatnio w "środowisku". Zarówno Paweł, Klempicz jak i Ty z Kubą skupiliście się na tym co Was dzieli, na tym co negatywnego czujecie w stosunku do swoich osób. Złamanie niepisanej zasady, że artyści nie oceniają nawzajem swoich poczynań artystycznych zaprowadzilo Was w ślepą uliczkę niezgody. Na to się nakładają oczywiście inne sprawy, ale to głównie ta kwestia moim zdaniem doprowadziła do sytuacji w której w ogóle nie potraficie z sobą rozmawiać a tylko warczycie na siebie i opluwacie się nawzajem. W dodatku bardzo często czynicie to publicznie, wciągając w cały ten syf postronne osoby. Tutaj mam olbrzymi szacunek dla Poznaniaków, że przynajmniej bez względu na to czy mają rację czy nie, od dłuższego czasu nie piorą swoich żali na forum publicznym. Po prostu mają klasę, choć brak choćby jednego ich przedstawiciela, na pewno zubaża życie forum.
Nie łudzę się absolutnie, że cała sytuacja się zmieni. Doświadczenie życiowe uczy, że nie ma na to szans. Nie pochlebiajcie sobie jednak tym, że publika z wytęsknieniem czeka na kolejne igrzyska w Karczmie, że wszyscy wyczekują z wypiekami na twarzy co jeszcze bardziej pikantnego zostanie powiedziane. Bo nawet jeśli większość ludzi lubi takie emocje (nawet jeśli się do tego nie przyzna publicznie), to taka sytuacja na dłuższą metę bardzo szkodzi sprawie popularyzacji twórczości J.K., organizacji rozmaitych imprez i przedsięwzięć i zniechęca dużą grupę do aktywnego działania w środowisku. Nie ukrywajmy, to na Was, jako osobach już publicznych, z pewnym dorobkiem artystycznym, rozpoznawalnych i medialnych spoczywa duża odpowiedzialność za to jak to nasze środowisko jest i będzie postrzegane. Czy będzie podzielone i skłócone czy zwarte i zjednoczone wokół wspólnego celu. Nie twierdzę, że ponosicie wyłączną odpowiedzialność, ale macie na pewno znaczący wpływ na całokształt. Czy chcecie tej odpowiedzialności czy nie, to tak jest. Jesteście w znacznej mierze liderami środowiska i szkoda, że tak często pokazujecie mu dupę. Nie mówię tu rzecz jasna o prezentacjach artystycznych bo te są na wysokim poziomie tylko o tych wzajemnych złośliwościach, gierkach, wytykaniu kompleksów etc.
Wydaje mi się, że atmosfera na forum oraz budowanie wzajemnych przyjacielskich relacji w realu, ma większe znaczenie dla sprawy popularyzacji twórczości J.K. niż niektórym się wydaje. Im chętniej bowiem ludzie będą z sobą rozmawiać, udzielać się w rozmaity sposób, organizować spotkania czy koncerty, tym więcej nowych miłośników twórczości J.K. będą przyciągać a "starzy kaczmarologiczni wyjadacze" będą dawać więcej z siebie by coś dla szeroko pojętego środowiska zrobić. Jeśli jednak nie będzie atmosfery, będzie o to dużo trudniej, albo z czasem, nie będzie tego wcale. Może warto się nad tym zastanowić? Pozdrawiam


- MacB - 11-09-2006

Kuba Mędrzycki do berseis 13 napisał(a):Proponowałbym podciągnąć się nieco w polskiej gramatyce
Nawzajem! "napewno" i Tobie przyda się taka rada :rotfl:
Miłego dnia!
Maciek


- Kuba Mędrzycki - 11-09-2006

MacB napisał(a):Nawzajem! "napewno" i Tobie przyda się taka rada
Dziękuję.
Tyle, że ja na szczęście nie zabieram się za przekładanie poezji(!) .


- thomas.neverny - 11-09-2006

Znowu chrzani i znowu uprawia czepiactwo :/

Akurat w przypadku tlumaczenia na angielski kwestia polskiej ortografii jest sprawa uboczna. Wystarczy zrozumiec o co chodzilo autorowi ktorego sie tlumaczy na angielski.

Tego typu chwyty uzywaja dzieci w przedszkolu (lubia tez bawic sie w dowcipy badz uprawiac samouzalanie sie, zamiast np odpowiadac konkretnie) oraz ci tzw "dorosli" (dorosli do czego ?) ktorzy nie maja zadnych innych argumentow...


- Bartek.K - 11-10-2006

Koniec! Nie wytrzymam.
Panie Mędrzycki, bez ogródek, masz pan mentalność chłopaczka z podstawówki. Dzieciaki z gimnazjum z którymi dzisiaj prowadziłem zajęcia mają więcej szacunku do drugiego człowieka, niż Pan. To jest po prostu przykre. Już nawet nie ma co się na Pana denerwować, Pana po prostu powinno być żal. Weźrze Pan idź na spacer zapal papieroska i napij się dobrej Kawy i zastanów się cóż Pan wyprawiasz i w jakim stylu. Bo to już przekracza granice dobrego smaku. Skończyły się Panie czasy kiedy ciągnięcie za warkocze koleżanek skutkowało ogólnym zachwytem. KONIEC. Do jasnej cholery. Mam gdzieś, mam jak najbardziej gdzieś, co, kto, z kim i za ile, nie stoję za nikim, bo mam gdzieś wasze układy i układziki. Ale ataków na młodą Kobietę, przez teoretycznie dojrzałego kawalera w tak chamski i uszczypliwy sposób tolerował nie będę.
I ja świadom swojego zerowego wpływu i braku wagi mojego głosu wnoszę do Administracji o wyciągnięcie wniosków, które zakończą takie zachowanie.

PS. I nie wyjeżdżać mi do cholery, że jak się nie podoba to nie czytać. Bo takie zachowanie to już nie jest prywatna sprawa bo przez takich jak Pan forum traci cennych użytkowników, od których można by się jeszcze o wiele więcej niż od Pana dowiedzieć ( i w większym spokoju społecznym )

EDIT: Serdecznie przepraszam za błąd w nazwisku.