Forum o Jacku Kaczmarskim
Filmy - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26)
+--- Wątek: Filmy (/showthread.php?tid=2043)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


Re: Filmy - MacB - 10-22-2010

Tak.


Re: Filmy - Luter - 10-22-2010

To bardzo dziwne, bo moim zdaniem film jest świetny. Nie wiem czy przewidywalny, bo przed obejrzeniem czytałem książkę, ale nawet jeśli, to mnie to nie przeszkadza. U Polańskiego najbardziej cenię to, co jest wspólnym mianownikiem wszystkich jego filmów: autentyzm scen, świetna gra aktorska, wiarygodnie opowiedziana historia. Autor widmo zawiera wszystkie te elementy. Pani w TV, wyglądająca jak żywcem wzięta ze wszystkich programów informacyjnych świata, która z najpoważniejszą na świecie przeciwpancerną miną mówi o brytyjskich obywatelach, z trudem wymawiając ich nazwiska - bezcenna. Wszystkie postaci są wyraziste, genialnie zarysowane za pomocą minimum środków, a przede wszystkim świetnie oddana atmosfera tej niecodziennej sytuacji. No i genialny Eli Wallach. Tak, Autor widmo jest kwintesencją tego wszystkiego, na co czekam i co lubię w kinie.

Tak sobie kombinuję, że powodem zawodu widza może być to, że nastawia się na thriller z akcją w kręgach władzy, wywiadu i światowych mediów, a otrzymuje w gruncie rzeczy film obyczajowy, w którym najciekawsze są po prostu szkice ludzkich osobowości.


Re: Filmy - MacB - 10-22-2010

Nie nastawiałem się na
Luter napisał(a):thriller z akcją w kręgach władzy, wywiadu i światowych mediów
a jednak zagadka, niewiadoma, poszukiwanie to nie tylko w tym filmie, ale i w wymienionych już przeze mnie, są wyraźnie przez reżysera zaakcentowane. I tę zagadkę, niewiadomą, to poszukiwanie prawdy zepsuło mi to, że przewidziałem jej rozwiązanie dużo wcześniej, niż to reżyser sobie zaplanował.
Pozostaje nadal zachwyt nad umiejętnością opowiadania obrazem kinowym, którą to umiejętność Polański posiadał od lat i nadal posiada.
Chyba nie za bardzo będę potrafił słowami przekazać mój zawód, ale do wielu filmów pana Romana wracam chętnie, a do tego nie mam ochoty.

Może ja czegoś nie dostrzegam, ale i w przypadku Kubricka zdecydowanie wolę (i robię to w miarę regularnie Wink ) wracać do Dr. Strangelove, Full Metal Jacket i Lśnienia niż do... Barry'ego Lyndona, o którym to filmie zdanie pewnej opiniotwórczej osoby znam i pamiętam.


Re: Filmy - Luter - 10-22-2010

MacB napisał(a):a jednak zagadka, niewiadoma, poszukiwanie to nie tylko w tym filmie, ale i w wymienionych już przeze mnie, są wyraźnie przez reżysera zaakcentowane. I tę zagadkę, niewiadomą, to poszukiwanie prawdy zepsuło mi to, że przewidziałem jej rozwiązanie dużo wcześniej, niż to reżyser sobie zaplanował.

Naprawdę to Ci coś zepsuło? Ale w ten sposób w ogóle nie ma sensu oglądanie filmów więcej niż jeden raz. Inna sprawa, że ja w ogóle nie rozumiem o co chodzi z tym, żeby nie zdradzać puenty przed obejrzeniem/przeczytaniem. Ze mną jest przeciwnie - ja wręcz lubię jak mi ktoś zdradzi zakończenie - wtedy z oglądania czy czytania mam większą przyjemność (naprawdę!).

Chyba że chodzi Ci o coś innego - że sam wpadłeś na rozwiązanie, co popsuło Ci wrażenie z oglądania.

MacB napisał(a):Pozostaje nadal zachwyt nad umiejętnością opowiadania obrazem kinowym, którą to umiejętność Polański posiadał od lat i nadal posiada.

Ja właściwie tylko dlatego oglądam filmy. Sam element zaskakiwania akcją zupełnie mnie nie interesuje, a nawet zniechęca. No bo co może być interesującego w tym, że nie wiem, jak się historia skończy? Może dlatego uwielbiam serial Columbo? Tam na samym początku nie tylko dowiadujemy się kto zabił, ale znamy cały misterny plan mordercy i widzimy jego wykonanie. A mimo to nie przeszkadza to w oglądaniu.

MacB napisał(a):Chyba nie za bardzo będę potrafił słowami przekazać mój zawód, ale do wielu filmów pana Romana wracam chętnie, a do tego nie mam ochoty.

A ja przeciwnie - jestem właśnie na etapie dochodzenia do opanowania wszystkich dialogów na pamięć.

MacB napisał(a):Może ja czegoś nie dostrzegam, ale i w przypadku Kubricka zdecydowanie wolę (i robię to w miarę regularnie Wink ) wracać do Dr. Strangelove, Full Metal Jacket i Lśnienia niż do... Barry'ego Lyndona, o którym to filmie zdanie pewnej opiniotwórczej osoby znam i pamiętam.

Tak bywa. Ja uwielbiam wracać do Amadeusza. Mogę go oglądać zawsze i od dowolnego momentu. Nie lubię natomiast wracać do Pianisty, bo jest tak smutny, że niemal wykańcza mnie nerwowo.
A w jakim miejscu na liście Twoich ulubionych znajdują się filmy Ojciec Chrzestny?


Re: Filmy - dauri - 10-22-2010

Luter napisał(a):Chyba że chodzi Ci o coś innego - że sam wpadłeś na rozwiązanie, co popsuło Ci wrażenie z oglądania.
Dla statystyk: ja bardzo lubię, kiedy uda mi się przewidzieć zakończenie, gdyż czuję się wówczas taki... inteligentny. Big Grin

Filmy, które mi się podobają, zazwyczaj staram się oglądać co najmniej dwa razy. Za pierwszym razem - tak, jak prawdopodobnie oczekiwałby tego reżyser, czyli płacząc przy melodramacie, śmiejąc się przy komedii czy bojąc się przy dreszczowcu. A kolejne razy - analizując poszczególne elementy filmu: grę aktorów, scenografię, muzykę, sposób prowadzenia akcji itd itd. Jeżeli w jakiś sposób dowiem się przed obejrzeniem filmu, jaki jest jego koniec, to mi to raczej nie przeszkadza, nie mam co najwyżej przyjemności próby odgadywania zakończenia - ale nie to jest najważniejsze.

Zazwyczaj drugie oglądanie (lub czytanie w przypadku książki) sprawia mi większą przyjemność od pierwszego, czasem jest to wręcz oczywiste, jak np. w przypadku "Morderstwa Rogera Ackroyda" Agaty Christie.


Re: Filmy - MacB - 10-22-2010

dauri napisał(a):Dla statystyk...
Dla statystyk: ja nie lubię (może dlatego, że zdarza mi się to niezmiernie rzadko ;( )
Luter napisał(a):A w jakim miejscu na liście Twoich ulubionych znajdują się filmy Ojciec Chrzestny?
Wysoko. Bardzo wysoko. "Jedynka" i "Dwójka", bo "Trójki" nigdy nie polubiłem.
Luter napisał(a):ja w ogóle nie rozumiem o co chodzi z tym, żeby nie zdradzać puenty przed obejrzeniem/przeczytaniem. Ze mną jest przeciwnie - ja wręcz lubię jak mi ktoś zdradzi zakończenie - wtedy z oglądania czy czytania mam większą przyjemność (naprawdę!).
Tutaj naprawdę się diametralnie różnimy.
Luter napisał(a):Chyba że chodzi Ci o coś innego - że sam wpadłeś na rozwiązanie, co popsuło Ci wrażenie z oglądania.
A ja coś innego napisałem poprzednio?

Luter napisał(a):Może dlatego uwielbiam serial Columbo? Tam na samym początku nie tylko dowiadujemy się kto zabił, ale znamy cały misterny plan mordercy i widzimy jego wykonanie. A mimo to nie przeszkadza to w oglądaniu.
A może dlatego (bo i ja uwielbiam ten serial), że tu nie chodzi - jak w "klasycznym" kryminale - o pytanie "kto zabił", a o pytanie "jaki błąd popełnił"?

Sam też lubię ukochane filmy oglądać wielokrotnie i - jak się zapewnie domyślasz - nie przeszkadza mi wówczas fakt, że znam rozwiązanie intrygi (bo każda dobra opowieść ma jakąś intrygę, coś, co przykuwa uwagę i każe śledzić losy bohaterów); wtedy, za kolejnym razem i ja oglądam film
dauri napisał(a):analizując poszczególne elementy filmu: grę aktorów, scenografię, muzykę, sposób prowadzenia akcji itd itd.

Wracając do filmu Ghost Writer, to cieszy mnie, że dla Ciebie w nim
Luter napisał(a):najciekawsze są po prostu szkice ludzkich osobowości
ja natomiast ostatnio oglądałem (znów Wink ) Nóż w wodzie i Cul-de-sac (Repulsion też ostatnio oglądałem, ale to inna bajka - z tym filmem się jeszcze nie oswoiłem) - to są dopiero
Luter napisał(a):szkice ludzkich osobowości
Serdecznie polecam!


Re: Filmy - Luter - 10-22-2010

MacB napisał(a):Wysoko. Bardzo wysoko. "Jedynka" i "Dwójka", bo "Trójki" nigdy nie polubiłem.

No to tu się zgadzamy, choć ja mam nieco inną hierarchię: Jedynkę uważam za tak zwany absolut (czyli w moim prywatnym rankingu film z pierwszego, ściśle elitarnego koszyka), dwójkę uważam za film bardzo dobry, świetny wręcz, a trójkę za film dużo powyżej przeciętnej. Dla mnie między jedynką a dwójką jest taka sama mniej więcej różnica jak między dwójką a trójką.

MacB napisał(a):
Luter napisał(a):ja w ogóle nie rozumiem o co chodzi z tym, żeby nie zdradzać puenty przed obejrzeniem/przeczytaniem. Ze mną jest przeciwnie - ja wręcz lubię jak mi ktoś zdradzi zakończenie - wtedy z oglądania czy czytania mam większą przyjemność (naprawdę!).
Tutaj naprawdę się diametralnie różnimy.

I to może częściowo przynajmniej tłumaczy rozbieżność w ocenie Autora widmo (strasznie lubię ten polski tytuł, zwłaszcza że sam Roman go wymyślił).

MacB napisał(a):
Luter napisał(a):Chyba że chodzi Ci o coś innego - że sam wpadłeś na rozwiązanie, co popsuło Ci wrażenie z oglądania.
A ja coś innego napisałem poprzednio?

Nie, ale chodziło mi o różnicę między zepsuciem wrażenia przez to, że przed obejrzeniem ktoś zdradza Ci zakończenie, a tym, że sam na to wpadasz zbyt wcześnie.

MacB napisał(a):Wracając do filmu Ghost Writer, to cieszy mnie, że dla Ciebie w nim
Luter napisał(a):najciekawsze są po prostu szkice ludzkich osobowości
ja natomiast ostatnio oglądałem (znów Wink ) Nóż w wodzie i Cul-de-sac (Repulsion też ostatnio oglądałem, ale to inna bajka - z tym filmem się jeszcze nie oswoiłem) - to są dopiero
Luter napisał(a):szkice ludzkich osobowości

A powiedz mi, Maćku, jak odnalazłeś postać Adama Langa? Kim on dla Ciebie był/jest? Jak go postrzegasz? Jakie emocje kojarzą Ci się z tą postacią?

Jeśli zaś chodzi o wymienione przez Ciebie filmy, to nie wiem czy wiesz, że Agnieszka Holland uważa, że właśnie te pierwsze trzy filmy Polańskiego są naprawdę absolutne.

Cytat:Magdalena Żakowska: Pani ulubiony film Polańskiego?
Agnieszka Holland: "Wstręt" i "Matnia". Wydają mi się zapisem szaleństwa i strachu, jaki każdy człowiek przynajmniej raz w życiu śnił.
Żakowska: To filmy sprzed czterdziestu paru lat.
Holland: Miał wtedy niebywałą łatwość opowiadania filmowego. Miałam wrażenie, że oddycha filmem. Że film powstaje z tego jego oddechu. To było magiczne. Tę zdolność utracił po wyjeździe ze Stanów. Robił potem porządne filmy, ale po "Chinatown" już zupełnie inne. Żaden nie miał już tego dziwnego, perwersyjnego poczucia wolności.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75475,7134150,Holland__Polanski_nie_daje_sie_uczesac.html">http://wyborcza.pl/1,75475,7134150,Holl ... zesac.html</a><!-- m -->

MacB napisał(a):Serdecznie polecam!

Ja oczywiście też! Wszystkie filmy Polańskiego widziałem co najmniej dwukrotnie.
Nie wiem, czy jakoś to wypłynęło, ale jeśli nie, to oświadczam, że Polański jest moim absolutnie ukochanym reżyserem i zdecydowanie największym żyjącym autorytetem intelektualnym.

Pozdrawiam,
KN.


Re: Filmy - MacB - 10-23-2010

Zmuszasz mnie do obejrzenia Autora widmo jeszcze raz Wink

P.S. Opinię p. Holland znam, kiedyś ją na pewno czytałem. Prawie się z nią zgadzam, bo choć moje oceny filmów nie są aż tak profesjonalne (bardziej, jak zresztą jest to u mnie z każdym gatunkiem sztuki, oceniam je sercem) i nie potrafię tak ładnie uzasadnić tych moich ocen, to istotnie - tamte filmy są takie...filmowe, podobnie jak Dziecko Rosemary i właśnie Frantic czy Dziewiąte wrota, które są moimi ulubionymi z "późnego" Polańskiego. Dawno nie oglądałem Chinatown i Lokatora, ale pamiętam, że wysoko je oceniałem. W przeciwieństwie do Piratów i Tess - tymi tytułami nie potrafiłem się nigdy szczerze zachwycić.


Re: Filmy - MacB - 10-24-2010

$imon swą uwagą w wątku "Gintrowskim" przypomniał mi film, który kilka dni temu przypomniała nasza TV - Ratatuj. Kolejny przykład wspaniałej kreskówki.
Z tymi kreskówkami XXI wieku jest już tak, że ogląda się je na równi z filmami aktorskimi. W dodatku odpada element przypadku; podczas ujęcia na "normalnym" planie coś się może zdarzyć samo, bez zasługi aktorów, scenarzysty, reżysera... A to się ktoś pomyli i będzie to właśnie "TO", albo przypadkiem światło, element tła czy statysta zagrają tak, że scena zostanie wzbogacona... No, różne rzeczy mogą przypadkiem poprawić ujęcie (bo te spartolone i tak się przecież powtarza, no nie?). W kreskówkach tego nie ma - jeśli na trzecim planie coś się dzieje, to nigdy nie jest to przypadek; to ktoś musiał przemyśleć, narysować (czy zaprogramować - mniejsza o to) i w ostatecznej wersji zaakceptopwać. Tu nie ma fuksów!
Dziś być może rysownikom łatwiej, ale popatrzcie (z całego serca polecam!) na filmy z psem Pluto - te z lat 40. i 50. ub. wieku. To był dopiero majstersztyk; Pluto - choć niemy - "grał" tak, że żadne słowa nie były już potrzebne.


Re: Filmy - Luter - 10-24-2010

MacB napisał(a):Zmuszasz mnie do obejrzenia Autora widmo jeszcze raz Wink

Oglądając zwróć uwagę na oddanie atmosfery za pomocą zdjęć. Polecam na przykład scenę, kiedy prawnicy wychodzą po naradzie z Langiem. Albo cała scena w wydawnictwie - na samym początku filmu. Samo zróżnicowanie ubrań bohaterów to już uczta kinomana. Albo wizyta Ghosta u profesora Emmeta...

Przemyślałem sprawę i zgadzam się, że jeśli chodzi o szkice ludzkich osobowości, to w sensie psychologicznym (mam na myśli tzw. prawdę o duszy człowieka) ciekawsza jest np. Matnia. Ale jeśli chodzi o oddanie pewnej prawdy o zakłamaniu naszej dzisiejszej codzienności, nieświadomych manipulacji ze strony życia medialnego i publicznego, którym wciąż bezustannie i mimochodem ulegamy, to ten film jest mistrzostwem świata.

MacB napisał(a):Dawno nie oglądałem Chinatown i Lokatora, ale pamiętam, że wysoko je oceniałem. W przeciwieństwie do Piratów i Tess - tymi tytułami nie potrafiłem się nigdy szczerze zachwycić.

Piraci to, moim skromnym zdaniem, zdecydowanie najsłabsze dzieło Polańskiego, i właściwie jedyny jego film aż tak bardzo odstający od reszty.


Re: Filmy - MacB - 10-24-2010

Luter napisał(a):Piraci to, moim skromnym zdaniem, zdecydowanie najsłabsze dzieło Polańskiego, i właściwie jedyny jego film aż tak bardzo odstający od reszty.
Bo to zdaje się była fanaberia, a nie film.


Re: Filmy - liptus - 10-26-2010

Luter napisał(a):...jeśli chodzi o szkice ludzkich osobowości...
...to przypomniał mi się bardzo dobry film Zanussiego pt. "Iluminacja", który pokazuje młodego, inteligentnego człowieka, trochę zagubionego, zafukanego i wpływ życia (rzeczywistości) na jego losy. Dowodzi, że człowiek nie jest jedynym źródłem sprawczym swojego bytowania, że wpisany jest w tę społeczną machinę, która mieli losy ludzi, nie zawsze w zgodzie z ich własnymi oczekiwaniami. Myślę, że każdy z myślących staje, tak jak Franek, w jakimś momencie swojego życia przed pytaniem o jego sens. Nie każdemu jest dane przeżyć tytułową iluminację. Do końca też nie wiem, czy główny bohater ją przeżywa.
Wielu narzekało na wybór Zanussiego jeśli chodzi o głównego bohatera, ale moim zdaniem Stanisław Latałło ze swoją półamatorszczyzną, czy półprofesjonalizmem, idealnie wpisuje się w zamysł reżysera na zrealizowanie filmu po części fabularnego i po części dokumentalnego. Dzięki temu nie ma przepaści pomiędzy głównym wątkiem a przeplatającymi go dyskusjami akademickimi.
Cenię ten film ze względu na tematykę przywołującą okołowódczany klimat w oparach dymu papierosowego, którego lubię zaznawać i intelektualny charakter z wyraźnym odciskiem reżysera.


Re: Filmy - MateuszNagórski - 10-27-2010

Luter napisał(a):
MacB napisał(a):Wysoko. Bardzo wysoko. "Jedynka" i "Dwójka", bo "Trójki" nigdy nie polubiłem.

No to tu się zgadzamy, choć ja mam nieco inną hierarchię: Jedynkę uważam za tak zwany absolut (czyli w moim prywatnym rankingu film z pierwszego, ściśle elitarnego koszyka), dwójkę uważam za film bardzo dobry, świetny wręcz, a trójkę za film dużo powyżej przeciętnej. Dla mnie między jedynką a dwójką jest taka sama mniej więcej różnica jak między dwójką a trójką.

Podbudowałeś mnie! Zdajesz sobie na pewno sprawę z tego, że większość zagorzałych fanów uważa dwójkę za dzieło doskonałe, jeden z niewielu przykładów albo wręcz jedyny przykład filmowej drugiej części znacznie przewyższającej pierwszą. Nigdy nie odbierałem tego w ten sposób, choć przyznaję, że nie do końca podzielam też Twoją hierarchię. Stawiam te dwa filmy mniej więcej na równi z delikatnym wskazaniem na część pierwszą. Przypuszczam, że - przy tym samym geniuszu reżyserskim - jedynce "przypadła" historia bardziej "filmowa" i stąd takie wrażenie.
A rozbierając obydwa filmy na pojedyncze sceny - mimo, że dbałość o budowę nastroju i klimatu w przypadku obu tych części jest bardzo duża, jedynce udało się to moim zdaniem po prostu lepiej. Na przykład scena, w której Vito znajduje się w szpitalu i odwiedza go Michael - cudowna, absolutne mistrzostwo z zbudowaniu nastroju i oddaniu towarzyszącemu bohaterom napięcia.


Re: Filmy - Luter - 10-27-2010

Wiesz, ja dwójki nie oceniam źle - tak jak Ty uważam, że jest ona jednak nieco gorsza. To raczej trójkę oceniam lepiej niż większość i stąd taka moja hierarchia.
Słabością dwójki jest, moim zdaniem, wplecenie do filmu młodości Vita. To znaczy sama ta historia jest świetna, genialna wręcz, natomiast fakt, że trzeba było ją dodać, bo bez niej film by się nie obronił, jest, moim zdaniem, słabością. Nie wiem, czy piszę zrozumiale - chodzi po prostu o to, że sama historia bieżąca, czyli rządy Michaela, bez tej genialnej retrospekcji nie wystarczyłaby.


Re: Filmy - Simon - 11-01-2010

Kapitalna produkcja rosyjska, film brutalnie realistyczny, nie bez uniwersalnych prawd o naturze ludzkiej.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.filmweb.pl/film/Nowa+Ziemia-2008-481594">http://www.filmweb.pl/film/Nowa+Ziemia-2008-481594</a><!-- m -->

[Obrazek: 16anspi.jpg]


Re: Filmy - Simon - 11-03-2010

Świetna zabawa i rozrywka Big Grin

[Obrazek: RED_A4_filmweb_164583f.jpg]


Re: Filmy - Simon - 11-04-2010

Michał Wilgocki napisał(a):Spełnia 50 % warunków dobrego filmu - strzelają do siebie
Toś chyba był na innym - na "moim" Bruce Willis strzelał do innych, nie do siebie. :]


Re: Filmy - Elzbieta - 11-04-2010

czasem strzelają do siebie nawzajem.

Ktos pamieta Spirale Zanussiego?

e.


Re: Filmy - MacB - 11-05-2010

Simon napisał(a):Świetna zabawa i rozrywka Big Grin

[Obrazek: RED_A4_filmweb_164583f.jpg]
Przy zgodności z wieloma poglądami można - jak widzę - diametralnie różnić się np. w ocenie konkretnego filmu. Mission Impossible to film dokumentalny na tle tego gniota.


Re: Filmy - Simon - 11-05-2010

Mnie tam się fajnie oglądało, pomiędzy łykiem piwa a orzeszkiem ziemnym. :-)


Re: Filmy - MacB - 11-05-2010

DGCC Wink


Re: Filmy - Simon - 11-05-2010

Dwa razy C-dur? ;-)


Re: Filmy - Alek - 11-06-2010

Nie wiem, jaka jest zgodność moich poglądów z poglądami Simona i MacB, ale w wypadku REDa zgadzam się z nimi oboma. Bardzo fajnie mi się ten film oglądało i się chwili nie nudziłem, ale nie da się ukryć, że jest to straszny gniot Smile


Re: Filmy - MacB - 11-06-2010

Alek napisał(a):Bardzo fajnie mi się [RED] oglądało i się chwili nie nudziłem, ale nie da się ukryć, że jest to straszny gniot Smile
Ja tak miałem z Eraserem Big Grin
Nie wiem czemu, ale od czasu do czasu po prostu lubię wracać akurat do tego filmu.

Obejrzałem Amerykanina.
Mam mieszane uczucia. Film wprawdzie trochę inny (lepszy!) od ostatnich thrillerów, ale czegoś mu brakuje.
Obrazy piękne (główni bohaterowie też Wink ). Montaż, klimat, gra aktorów OK, ale główny bohater nie wydaje mi się prawdziwy.
Ocena: dobry (ze wskazaniem na lepszą pozycję po przemyśleniu paru spraw, czytaj: po ponownym obejrzeniu, a chęć obejrzenia powtórnego mam, czyli nie jest źle Wink )


Re: Filmy - gosiafar - 11-06-2010

Alek napisał(a):Nie wiem, jaka jest zgodność moich poglądów z poglądami Simona i MacB, ale w wypadku REDa zgadzam się z nimi oboma. Bardzo fajnie mi się ten film oglądało i się chwili nie nudziłem, ale nie da się ukryć, że jest to straszny gniot Smile

Bo to tak jest! Dużo zależy od chwili i nastroju. Ja wiem np, że lubię komedie inteligentne, albo tak głupie, że aż śmieszne. To "pomiędzy" ogląda się tylko raz. Smile


Re: Filmy - Alek - 11-06-2010

Widzisz Gosiu, ja miałem kiedyś taki problem, że uważałem jeden serial za komedię inteligentną i pokazywałem niektóre fragmenty znajomym i usłyszałem parę razy: "stary, to jest tak głupie, że aż śmieszne".


Re: Filmy - MacB - 11-07-2010

'Allo, 'Allo! ?


Re: Filmy - Alek - 11-07-2010

Mała Brytania Smile
Ale prawdę mówiąc, to w tym wypadku jestem ich w stanie zrozumieć, choć się nie zgadzam.
Natomiast moi co poniektórzy koledzy uważają tak o Monty Pythonie...


Re: Filmy - Luter - 11-07-2010

MacB napisał(a):Obejrzałem Amerykanina. Mam mieszane uczucia. Film wprawdzie trochę inny (lepszy!) od ostatnich thrillerów, ale czegoś mu brakuje.
Obrazy piękne (główni bohaterowie też Wink ). Montaż, klimat, gra aktorów OK, ale główny bohater nie wydaje mi się prawdziwy.
Ocena: dobry (ze wskazaniem na lepszą pozycję po przemyśleniu paru spraw, czytaj: po ponownym obejrzeniu, a chęć obejrzenia powtórnego mam, czyli nie jest źle Wink )

Ja za to mieszanych uczuć nie mam. Film moim zdaniem bardzo słaby - fabuła wątlutka, scenariusz urągający elementarnej logice, całość zupełnie niewiarygodna i nieprzekonująca. Obrazy piękne - to fakt, główni bohaterowie też, co całość czyni raczej przydługą reklamą prowincji Pescara. Krótko mówiąc, po filmie tego gatunku nie spodziewałem się aż takiej miernoty. Bardzo zaskoczyłeś mnie więc swoją recenzją.

Pozdrawiam,
KN.


Re: Filmy - MacB - 11-08-2010

No tak - zabrzmi to pewnie jak próba usprawiedliwienia się, ale już sam byłem na siebie zły, że wszystko co nowe w zasadzie mi się nie podoba. Wyjątek stanowią kreskówki*, o czym już pisałem, ale sam nie wiem, czy to zdrowe? Wink
Amerykanin był trochę inny i być może dałem się uwieść OBRAZOWI przymykając oko na TREŚĆ.
Podtrzymuję jednak moją ocenę; będę chciał ten film pooglądać raz jeszcze, aby sprawdzić, czy jest tam coś wartościowego, czego nie zauważyłem za pierwszym razem? A może szala przechyli się ku Twojej - przyznaję, że dziś zaskakująco dla mnie druzgoczącej - opinii.


---
* dzieci (nie bez mojej zgody i akceptacji Wink ) katują teraz Toy Story 3, a mnie niezmiennie na końcówce pocą się oczy.