Witam,
Jacek Kaczmarski, którego kolejną rocznicę urodzin już niedługo będziemy mieli zaszczyt obchodzić, na pewno posiadał jakieś pasje sportowe. Kaczmarski - nasze dziedzictwo narodowe - z pewnością lubił po koncercie obejrzeć mecz, albo może i nawet samemu piłkę kopać?
Kaczmarski - legenda opozycji - musiał być prawoskrzydłowym napastnikiem, człowiekiem czynu, odważnym.
Jak myślicie, czy stawiano go także w oknie bramki, by - znany z niezwykłych przymiotów charakteru oraz szerokiego rozstawu ramion- bronił honoru polskich emigrantów podczas rozgrywek futbolowych drużyn piłkarskich na uchodźstwie? Czy może jest ktoś na forum, kto pamięta te rozgrywki?
Gdzieś czytałem, że do dzisiaj stoi jeszcze ławka rezerwowych na stadionie Wembley, na której podobno lubił przysiąść czasem - zmęczony pisaniem poematu Kosmopolak - Jacek Kaczmarski. uważam, ze to miejsce uświęcone jego obecnością powinno się na trwałe oznaczyć, np umieszczając w polu karnym stadionu symbioliczny obelisk wyobrażający gitarę z piłką trafiającą w serce otworu rezonansowego instrumentu.
Jak myślicie, czy nie należałoby zorganizować akcji budowy takiego obelisku?
A inne sporty? Np. kolarstwo? Albo zapasy? Czy Kaczmarski w kazdej z tych dziedzin osiągał sukcesy? Czy można powiedzieć,że Kaczmarski - matka nasza i ojciec nasz - był mistrzem dyscyplin lekkoatletycznych?
Zachęcam do dyskusji
Pozdrawiam serdecznie
W jednym z wywiadów Jacek stwierdził, iż w w telewizji ogląda tylko mecze. Ale czy sam uprawiał jakiś sport?
Być może zainteresowało go rugby, bardzo popularne w Australii. Być może cenił sobie bicykl.
Wszystko to jednak pozostaje w sferze domysłów.
Ciekaw również jestem czy Jacek opowiadał się po stronie jakiegoś konkretnego klubu-może sympatyzował z Polonią Warszawa a może z Wollongog Wolves?
Nie należy zapominać o tym, że wybitny trener piłkraski Andrzej Strejlau to jakaś rodzina Jacka.
I jeszcze jedno-ironia losu-pochowan obok Kazia Deyny i Kazia Górskiego. Trzej wielcy Polacy obok siebie; bodaj Godlewski napisał, iż wizyte w tej części Powązek to obowiązek każdego patrioty.
Serdecznie pozdrawiam.
Czy takiego (podobnego?) tematu nie było już na forum?
Witam,
bardzom rad z zaistnienia na tym zacnym forum pod tak nobilitującym patronem tego tematu. Wydaje się być niezwykle istotnym dla zrozumienia naszego Wielkiego Poety i Jego twórczości. Jako marny idol Jacka (Jego imię powinno mieć formę bardziej wznioślejszą, Jacek brzmi za kumplowsko, jak Piotrek, Wojtek) od zarania się nad tą kwestią zastanawiam. Osobiście pragnąłbym odrzucić możliwość wizualizowania sobie naszego Wieszcza, przy kuflu piwa, przed telewizorem, czy na trybunie, wizualizowania sobie Jego podczas oddawania się tak przyziemnym zajęciom. Ale jednak gdzieś tam w głębi wiem, że też był człowiekiem, choć pomazańcem bożym, to jednak wciąż człowiekiem. I jeśli już piwo w Jego dłoni, to tylko Carlsberg Vintage 3, jeśli telewizor, to tylko Panasonic TH-103PF12E, jeśli trybuna, to tylko VIP na najpolszczym z najpolszczych klubów z grottgerowską Polonią w nazwie. Wyobrażam sobie, że w chwilach ciężkich dla drużyny, sam przy aplauzie tłumów wbiegał na murawę i gnał prawą stroną na bramkę przeciwnika z pieśnią na ustach, biorąc za swój wzór Jana Kozietulskiego i posyłał ogniste petardy, których bramkarz z szacunku nawet nie próbował bronić...
Czy ktoś z Was wie, czy kibice do dziś nie skandują przesławnego Imienia na trybunach (zwłaszcza gdy drużynie się nie wiedzie) z prośbą o wstawiennictwo w niebiesiech? Sam kibicem nie jestem, ale jeśli mielibyśmy jakieś potwierdzone informacje, to z miejsca zostałbym najwierniejszym fanem drużyny, którą On wspierał. Ufundowałbym nawet wielką flagę z Jego wizerunkiem i postarał zawiązać komitet budowy Jego pomnika w okolicach stadionu, gdzie świętowalibyśmy wszystkie sukcesy naszego klubu.
A czy sam uprawiał sport? Wydaje mi się, że jeśli już, to (poza epizodami piłkarskimi) tylko dysycpliny królowej sportu - lekkoatletyki. Wszak azaliż juści dbanie o sprawność ciała jednakowoż ważne być dla Niego musiało, bo w zdrowym ciele, zdrowy duch. Był zacz świadomym swojego talentu i, nie bójmy się tego wyrazić, misji, której musiał podołać, by Polska rosłą w siłę! By polscy obywatele recytując Jego arcydzieła szli w Europie jak równy z równym z najlepszymi, w kierunku, w którym idą najlepsi, jak sam dał nam przykład, osiedlając się w Monachium. Podobnie jak Bonaparte pokazał nam jak zwyciężać mamy, tak Kaczmarski pokazał nam jak rozwijać się mamy! Niczym rozmaryn z naszej patriotycznej pieśni. Jak za narodem niemieckim, który nienawidziłem od dziecka, dopóki On osiedlając się tam nie zmienił moich uczuć i nie otworzył mi oczu na sowieckie kłamstwo, któremu byliśmy w kraju przez te wszystkie lata poddawani, a które kazało nam żywić najgorsze uczucia do naszych braci zza Odry, którzy okazali się być tak dla Niego gościnni i przyjaźni. Jak za tym gościnnym i zacnym narodem przekuwać narodowe porażki w zwycięstwa, by wszystkie przegrane wojny wyszły naszej Najkochańszej Ojczyźnie na dobre. Tak, na pewno dbał o kondycję fizyczną, dla dobra własnego, własnej rodziny, dla której z pewnością był niedościgłym wzorem i autorytetem, i dla nas wszystkich: dla Polski, Europy i świata! Niech te Jego przyczółki w Paryżu, Monachium, Perth staną się zaczynem ogólnoświatowego ruchu krzewienia Jego nauk zawartych w Utworach, które prowadzą do szczęśliwości i dobrobytu. Amen.
Hahaha, kolejka dla wszystkich! :D
Ależ Panowie! Bądźmy poważni! Przecież!
liptus napisał(a):Jako marny idol Jacka (Jego imię powinno mieć formę bardziej wznioślejszą, Jacek brzmi za kumplowsko, jak Piotrek, Wojtek)
Jacenty. Tak brzmi wznioślejsze (wznioślejszej?).
Jacenty brzmi tak trochę wiejsko. Jakieś inne propozycje?
A tak przy okazji sportu, to dziś mija okrągła 25 rocznica powstania mało znanego utworu wierszowanego napisanego przez Jacka i traktującego o sporcie właśnie. Wbrew sugestii jednego z użytkowników (przepraszam - nie mogłem się powstrzymać) zadaję pytanie konkursowe: jaki jest tytuł tego utworu?
Dziś jest rocznica powstania wierszy "Rano" i "Serce Ewy". Czegos jeszcze?
Drużyna dyżurnych pragnień :)
Simon napisał(a):Czegos jeszcze?
Żadnych podpowiedzi! Bez pisemnej zgody autora nic nie podpowiem!
Tak na poważnie, to bodajże Robert (Siwiec rzecz jasna) opowiadał jak to Kaczmar chyba w Kielcach przyłączył się do treningu drużyny piłkarskiej.
Simon napisał(a):Dziś jest rocznica powstania wierszy "Rano" i "Serce Ewy". Czegos jeszcze?
Drużyna dyżurnych pragnień :)
Jeszcze:
POWIEDZIAŁAŚ…
Powiedziałaś — kiedy umrę,
Napiszesz piosenkę…
— Zrobię to, lecz przedtem w trumnie
Twej
Zostawię rękę.
25.2.1989