Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: VII Festiwal piosenek J. Kaczmarskiego "Źródło wciąż bije"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Ok, dalej odnoś się do mojej rzekomej nieznajomości tematu zamiast napisać coś do rzeczy. Powiedziałem już - ja w swoim poście postawiłem pewne tezy. Jeśli jeszcze raz mi napiszesz, że "ktośtam" czegoś nie powiedział, to mnie coś strzeli. Ok, już zrozumiałem.

Uważasz w takim razie, że festiwal w Bydgoszczy był na dobrym poziomie? NIE. A więc jednak piszę na temat.

Co do akompaniatora - nie słyszałem nigdy, by Jacek akompaniował komukolwiek poza samym sobą. ZŁ był genialnym akompaniatorem. To również zupełnie inna umiejętność. Ale, sam prosiłem - zostawmy temat umiejętności gitarowych JK.

Skoro, Przemku, uważasz, że napisałem bzdury i nikt nie powiedział, że poziom festiwalu w B, K, czy festiwalów ogólnie jest zły, czy dobry - zakończmy temat. Widać, jestem debilem, skoro uważam stwierdzenia takie jak "ogólny poziom wykonawców był żałosny" odnosi się do ogólnego poziomu wykonawców.

Odnosząc się jeszcze do nagrania - naprawdę nie słyszysz, jak ten dźwięk tam faluje i wibruje? I nie jest to naturalne, ale po prostu wynika z niedbalstwa w przypadku tego nagrania, bo na dłuższych dźwiękach i na bardzo krótkich głos jest już utrzymany. Oczywiście, to, czego się uczepiłeś (czyli porównanie do Severa) jest przerysowane, ale chodziło mi o ukazanie zjawiska. I po raz kolejny spytam, bo sprytnie uciekasz od tej odpowiedzi - czy Twoim zdaniem jest to wykonanie dobre technicznie, ekspresyjnie, itd. i czy na jego podstawie wziąłbyś takiego kogoś np. do Bydgoszczy? Bo ja - nie :)
1. Nie mam zielonego pojęcia na jakim poziomie był Festiwal w Bydgoszczy. Pisałem o poziomie wykonawców:
Przemek napisał(a):Przesłuchałem wszystkie nagrania z koncertu (każde po kawałku, bo to jednak ciężkie przeżycie dla uszu :))) i nie zgodzę się, że Sewer nie odstaje poziomem, bo odstaje na minus od kilku osób :)
Generalnie faktycznie było słabo, ale koleś który zagrał "Mistrza Hieronimusa vana Aeken..." zrobił to, moim zdaniem, świetnie, śpiewanie ciut słabiej, ale też nieźle - Sewer może mu gitarę nosić. Może też nosić gitarę gościowi, który zagrał "Pana Kmicica" interpretacja wokalna mnie nie porwała, ale zagrał na poziomie!
Woland, powinieneś trochę nad wokalem i interpretacją popracować, bo zdecydowanie zbyt nieśmiało śpiewasz :)
Jak widzisz nie jest to żółć...
Poziom wykonawców, a poziom Festiwalu, to nie jest to samo. Festiwal może być przygotowany na wysokim poziomi (sala, nagłośnienie, prowadzący, publiczność, zaplecze dla wykonawców itd.),a wykonawcy nie muszą automatycznie prezentować najwyższego poziomu i vice versa...

2. Że nie słyszałeś jak Kaczmara komuś akompaniuje, to Twoja strata, ale granie dla siebie to też akompaniament i Kaczmar to robił genialnie. Potrafisz lepiej zagrać Epitafium dla WW, albo Obławę (to słyszałem - nie potrafisz), a może Księżniczkę i pirata? A może znasz kogoś kto potrafi lepiej?

3. Zgadza się! Ogólny poziom wykonawców odnosi się do wykonawców, a nie całości imprezy.

4. Chłopie, a potrafiłbyś z większym zaangażowaniem zagrać i zaśpiewać Ofiarę? Uczepiłeś się pierdół, a "chuj! to nie apteka!" jak mawiał klasyk. Patrz i wczuj się w utwór, a nie analizuj czy czysto struna była uderzona, bo to naprawdę mało istotne jest. Jakby mi ktoś tak zaśpiewał piosenkę jak Kaczmara ową Ofiarę, to bym go bez mrugnięcia okiem wziął.
Jak dojdziesz z zespołem Encore do takiego poziomu jaki prezentuje Kaczmar na tym nagraniu, to będziesz mógł szampana otwierać, a na razie dużo wam brakuje...
Tarko napisał(a):Ok, dalej odnoś się do mojej rzekomej nieznajomości tematu zamiast napisać coś do rzeczy.

A Ty piszesz do rzeczy?
Co do poziomu festiwalu/wykonawców - cały czas piszę o poziomie wykonawców, używając czasem sformułowania "poziom festiwalu" jako skrótu myślowego. Przykro mi, że tego nie zauważyłeś, ale to chyba w takim razie Ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

Żółć - prawie 3 strony wzajemnego obrażania, wyzywania, imputowania alkoholizmu tudzież innych chorób uważasz za normę? Kolejny raz gratuluję. To środowisko jest chyba coraz bardziej toksyczne.

Przemek napisał(a):4. Jak dojdziesz z zespołem Encore do takiego poziomu jaki prezentuje Kaczmar na tym nagraniu, to będziesz mógł szampana otwierać, a na razie dużo wam brakuje...

To pojechałeś trochę, bo to nagranie jest po prostu kiepskie. Co więcej, przytaczasz argument, który został już w tym topicu wyśmiany
Cytat:a potrafiłbyś z większym zaangażowaniem zagrać i zaśpiewać Ofiarę?
. Ale wiem, masz najwyraźniej
Cytat:urojenia
. Tak czy inaczej, do zobaczenia na koncercie - byłeś już na jakimś? Serdecznie zapraszam, w najbliższym czasie Łódź, Kraków i Poznań. Co do poziomu - pewnie dojdziemy do zupełnie innego. Gdybyś trochę posłuchał i sprawdził - coraz bardziej oddalamy się od repertuaru JK, choć niektóre Jego piosenki wykonujemy z wielką przyjemnością, ponieważ są naprawdę genialne. I nie twierdzę, że gramy tak, że urywa dupę. Masa praca przed nami. I to ciężkiej, trudnej pracy. Wiem jednak, do czego chcemy dojść i jaki jest nasz cel. I na pewno nie jest nim to nagranie ;)

Cytat:Potrafisz lepiej zagrać Epitafium dla WW, albo Obławę (to słyszałem - nie potrafisz), a może Księżniczkę i pirata? A może znasz kogoś kto potrafi lepiej?

Obława wymaga konkretnych umiejętności motorycznych - można ją grać tak, albo inaczej. Jeśli uważasz, że nie gram lepiej - Twoje prawo. A ja nie twierdzę, że ten akurat utwór gram lepiej. Księżniczkę i Pirata uznajesz za utwór wirtuozowski i przykład genialnie wykonanego, ekstremalnie trudnego akompaniamentu? Wpadaj - mogę Ci zagrać do śniadania. Mógłbym się długo rozwodzić nad tym, że dźwięk jest brzydki, dużo strzelania strun, toporności - ale cóż, taki styl. Jacek pewnie sam by nie chciał go zmieniać, bo nadaje charakter jego twórczości. Co więcej - pewne rzeczy wynikają z faktu w jaki sposób grał. Ale nie mów mi, że był wirtuozem gitary i nie wiadomo jak dobrze grał. Pytasz, czy znam kogoś, kto zagrałby lepiej? Znam. Całkiem dobrze na stopie mocno koleżeńskiej ok. 12 osób. Masz tu parę przykładów z naszego podwórka.

http://www.youtube.com/watch?v=YLeuOmyhO...re=related - tutaj przykład szybkości i selektywności gry
http://www.youtube.com/watch?v=7o3yq82lp...re=related - akompaniament i prowadzenie melodii :)
http://www.youtube.com/watch?v=o9LUImtMNZg - i żebyś nie mówił, że samych staruchów po akademiach wstawiam, 16 latek, znajomy.
No i cholera, dałem się wciągnąć w głupią pyskówkę. Ale cóż, chyba po prostu przez długi czas nieudzielania się na tym forum trochę straciłem obraz, jak tu można dyskutować. Ale są emocje - a to ważne. Nie tylko w piosenkach, ale widzę, że i wśród fanów JK :)
Tarko napisał(a):Ofiara wymaga konkretnych umiejętności motorycznych - można ją grać tak, albo inaczej. Jeśli uważasz, że nie gram lepiej - Twoje prawo. A ja nie twierdzę, że ten akurat utwór gram lepiej. Księżniczkę i Pirata uznajesz za utwór wirtuozowski i przykład genialnie wykonanego, ekstremalnie trudnego akompaniamentu? Wpadaj - mogę Ci zagrać do śniadania. Mógłbym się długo rozwodzić nad tym, że dźwięk jest brzydki, dużo strzelania strun, toporności - ale cóż, taki styl.

Nie wiem jak grasz Ofiarę - nie słyszałem, ale jak tak łatwo jest zagrać "Księżniczkę i pirata" to dajesz! Bierz gitarę i nagraj jutro przy śniadaniu - chętnie posłucham:) Tylko to nie w tym problem żeby opanować technicznie utwór, zagrać go czysto, równo i zgodnie z oryginałem... A że rozwodzić byś się mógł długo to w to nie wątpię wszak jesteś Mistrzem, co tam taki Kaczmar przy Tobie :)
Nikt nie mówi, że Kaczmarski był wirtuozem gitary, ale też nie był zwykłym szarpidrutem... I to co grał grał genialnie.
Linki które podałeś są ciekawe - fajnie grają, ale właściwie to co chciałeś tym udowodnić? Że można grać bardziej skomplikowane melodie niż Kaczmara? No to ameryki nie odkryłeś. Ale czy potrafiliby zagrać lepiej np. Obławę, albo Epitafium dla WW? Być może, ale to wcale nie jest takie pewne, klasyka to trochę inna działka.

ps. nie używaj jako skrótów myślowych określeń, które mogą oznaczać coś zupełnie innego niż chciałbyś żeby oznaczały. Poziom wykonawców, a poziom festiwalu nie muszą oznaczać tego samego, dla mnie to nie jest to samo. Trzeba by raczej powiedzieć poziom artystyczny festiwalu...
Tarko napisał(a):No i cholera, dałem się wciągnąć w głupią pyskówkę. Ale cóż, chyba po prostu przez długi czas nieudzielania się na tym forum trochę straciłem obraz, jak tu można dyskutować. Ale są emocje - a to ważne. Nie tylko w piosenkach, ale widzę, że i wśród fanów JK :)

Pyskówkę sam zacząłeś. Chciałeś pokazać jaki to jesteś ponad wszystkim, tylko trochę nie na temat i mało rzetelnie to zrobiłeś. Przede wszystkim odnosiłeś się do słów które tu nie padły, a wystarczyło rzucić okiem na posty pomijając te pisane przez Dyziola... Ale nie chciało się, bo po co trzymać się faktów skoro są mało efektowne...
W moją wypowiedź wkradł się błąd - oczywiście chodziło nie o Ofiarę, ale o Obławę. Już poprawione.

Cytat:Tylko to nie w tym problem żeby opanować technicznie utwór, zagrać go czysto, równo i zgodnie z oryginałem
A o co, w takim razie, bo chyba nie rozumiem? Jeśli rozmawiamy o umiejętnościach gitarowych, to właśnie o to :) Oczywiście, dochodzi jeszcze frazowanie, dynamika, zmiany barwy czy artykulaci itd., ale ponieważ to jest akompaniament, to akurat u JK specjalnych fajerwerków (z reguły, choć nie zawsze) w tej kwestii nie ma.

Cytat:wszak jesteś Mistrzem, co tam taki Kaczmar przy Tobie :)

Ach, słodkie złośliwości :) Tylko po co mi wkładasz w usta nie moje słowa? Chyba, że sam tak twierdzisz, w takim razie mi niezmiernie miło :)

Cytat:Nikt nie mówi, że Kaczmarski był wirtuozem gitary

Oj, kiedyś o to chyba właśnie toczyłem tutaj boje, mam takie wrażenie...

Cytat: ale też nie był zwykłym szarpidrutem... I to co grał grał genialnie.

I z tym się zgodzę! Nigdy nie twierdziłem, że był szarpidrutem. I faktycznie, jeśli chodzi o to, co grał "akordowo" - biciem, w swoim stylu - podpisuję się wszystkim, czym potrafię :) pod tym, że grał genialnie. A resztę - grał wystarczająco dobrze.

Cytat:Ale czy potrafiliby zagrać lepiej np. Obławę, albo Epitafium dla WW? Być może, ale to wcale nie jest takie pewne, klasyka to trochę inna działka.

Zależy, o którego z tych wykonawców pytasz :) Panowie z 2 linka z pewnością. Ot, po prostu jest to jedna z technik gitarowych, którą trzeba opanować. Nie najłatwiejsza, ale też nie wirtuozowska. Z pewnością imponująca.
Przemek napisał(a):Ale nie chciało się, bo po co trzymać się faktów skoro są mało efektowne...

Jakiego faktu, poza brakiem stwierdzenia WPROST o wyższości festiwalu w Kołobrzegu (co w ogóle nie było nawet pobocznym wątkiem mojej wypowiedzi, ot, wtrąceniem, spostrzeżeniem), się nie trzymałem? Już Ci pokazałem, gdzie mówicie o tym, jak oceniacie poziom artystyczny prezentacji na festiwalach. I o tym było moje gadanie. Zatem? A pyskówkę rozpocząłeś Ty. W swoim (bodajże) drugim poście do mnie. Nawet Ci to wytłuściłem ;) Chyba, że wyrażenie swojego zdania w sposób kulturalny i spokojny nazywasz pyskówką... wtedy po prostu usuń moje posty jako niezgodne z regulaminem i po sprawie :)
Tarko napisał(a):
Przemek napisał(a):Ale nie chciało się, bo po co trzymać się faktów skoro są mało efektowne...
Jakiego faktu, poza brakiem stwierdzenia WPROST o wyższości festiwalu w Kołobrzegu (co w ogóle nie było nawet pobocznym wątkiem mojej wypowiedzi, ot, wtrąceniem, spostrzeżeniem), się nie trzymałem? Już Ci pokazałem, gdzie mówicie o tym, jak oceniacie poziom artystyczny prezentacji na festiwalach.

Wbrew temu co pisałeś i sugerowałeś
1. nie było nic pisane o wyższości jakiegokolwiek festiwalu i nie było takiej sugestii
2. nie było całkowitej negacji wszystkich wykonań festiwalowych, wprost przeciwnie były także głosy pochwalne (w tym mój). Nawet jakby przyjąć, że krytyka wykonawców jest krytyką całego festiwalu, to owa krytyka nie była dogmatem i jedynym głosem w dyskusji!
3. nie było żadnego koziego vibrata ala severro w nagraniu

W zasadzie te trzy tematy poruszyłeś i w tych trzech Twoje fakty nie zgadzają się ze stanem faktycznym. Argumentów nie podałeś bo nie chciało się szukać, ale argumentów się domagałeś w dyskusji. I to wszystko na ten temat.

ps. tu nie ma wyznawców Lutra, ani nikogo innego
Cytat:1. nie było nic pisane o wyższości jakiegokolwiek festiwalu i nie było takiej sugestii

Miło mi, że napisałeś jeszcze raz to, co napisałem wcześniej. Czy w takim razie moja myśl już weszła do kanonu, skoro warto mnie parafrazować?

Cytat:2. nie było całkowitej negacji wszystkich wykonań festiwalowych, wprost przeciwnie były także głosy pochwalne (w tym mój). Nawet jakby przyjąć, że krytyka wykonawców jest krytyką całego festiwalu, to owa krytyka nie była dogmatem i jedynym głosem w dyskusji!

Cały czas piszę tylko o krytyce wykonawców. Ani razu nie odniosłem się do kwestii organizacyjnych festiwalu jakiegokolwiek. Sam więc mijasz się z prawdą. Negacja była, chociażby w słowach Lutra, cytowałem już wcześniej fragmenty. Ale mam wrażenie, że i tu powtarzam poprzedni swój post, więc znów Twój "argument" jest tu wzięty z kosmosu.

Cytat:3. nie było żadnego koziego vibrata ala severro w nagraniu

Wibratto jest, zupełnie niepotrzebne i na pewno nie celowe. Ale jeśli tego nie słyszysz, przykro mi. Pewnie w zdjęciu dostrzegłbyś więcej mankamentów, bo na tym znasz się lepiej od strony technicznej i też wskazałbyś mi pewne ich braki czy niedociągnięcia.

Cytat:ps. tu nie ma wyznawców Lutra, ani nikogo innego

Wyznawcy użyci zostali w sposób ironiczny, jako odniesienie do którejś z poprzednich wypowiedzi. Stąd taki znaczek - "". Przykro mi, że i tego nie wychwyciłeś.

Dobranoc, na dziś koniec. I w ogóle już chyba koniec, chyba, że ktoś mnie wywoła do tablicy.
Przemek napisał(a):Nikt nie mówi, że Kaczmarski był wirtuozem gitary, ale też nie był zwykłym szarpidrutem... I to co grał grał genialnie.Linki które podałeś są ciekawe - fajnie grają, ale właściwie to co chciałeś tym udowodnić? Że można grać bardziej skomplikowane melodie niż Kaczmara? No to ameryki nie odkryłeś. Ale czy potrafiliby zagrać lepiej np. Obławę, albo Epitafium dla WW? Być może, ale to wcale nie jest takie pewne, klasyka to trochę inna działka.
Docent, ośmieszasz się taką pisaniną. Próbujesz obronić pozycję JK znakomitego gitarzysty - a to jest stanowisko nie do obrony, bo każdy absolwent średniej szkoły muzycznej gra od JK dwa razy lepiej.
No niestety, wykształcenie w danej dziedzinie zazwyczaj daje umiejętności szersze od amatorskich.
I nie ma sensu bronić JK gitarzysty, akompaniatora, bo Kaczmar broni się sam, jako najlepszy wykonawca swoich piosenek - piosenek rozumianych, jako całość kompozycji, a nie tylko akompaniament.
Tarko gra na gitarze klasycznie i zakres jego umiejętności jest naprawdę spory, większy od Kaczmarskiego. Chyba nikt, kto słyszał obu, nie polemizowałby z tym. Technicznie akompaniament do "Obławy"* Tarko zagrałby pewnie dokładniej, czyściej, może szybciej, może bardziej jeszcze dynamicznie, co nie znaczy, że cały utwór wykonałby lepiej. Utwór to bowiem także strona wokalna, interpretacja tekstu, charyzma wykonawcy, oraz coś, co bym nazwał interakcją między akompaniamentem a wokalem. I tu raczej Kaczmar by Tarko powalił przy śniadaniu, bo rzeczywiście nikt chyba tak dobrze utworów Kaczmarskiego nie wykonywał, jak sam autor. :)
Dziwi mnie tylko, że po tylu latach przegadanych nie potraficie rozgraniczyć dwóch prostych rzeczy**, które podkreśliłem wytłuszczeniem. Naprawdę od Kaczmara można grać lepiej na gitarze - także akompaniamenty do jego piosenek. Nawet "Księżniczkę i pirata". Nawet ten utwór!! ;)
I to nie znaczy, że ktoś stwierdza, iż lepiej od JK wykonuje utwory Kaczmara, ok?
Pamiętam, że Tarko swoją opinię na temat własnej gry "Obławy" wypowiedział już dość dawno i od tej pory paru kaczmarskich pie....nietych talibów masuje się owym zdaniem, podkreślając jak to niby Tarko przegiął. A moim zdaniem nie powiedział nic szczególnego. Kształci się chłop w grze na gitarze, to i gra lepiej na niej od Kaczmara. I krótko! - jak powiada Brzezik ;)

Swoją drogą, próba zrobienia z JK zaj...go gitarzysty jest tak stara, jak to forum . I żadne argumenty nie pomagają w wyprowadzeniu święcie przekonanych z błędu. Rozbawia mnie "koronny przykład" rzekomo trudnych akompaniamentów, np. do "Księżniczki i pirata", albo "Ofiary". Że co? Że niby "Księżniczkę i pirata" też zagra lepiej od JK? Akurat!
Jak się ma gitarowy horyzont wyznaczony przez "Księżniczkę i pirata" oraz "Ofiarę", no to faktycznie do głowy nie przychodzą utwory trudniejsze. Ale to nie znaczy, że za owym horyzontem nic nie ma.
Jak ma się Tarko z takiej pisaniny nie śmiać, skoro na co dzień grywa Bacha do śniadania?

-----------------
* Przepraszam za to wytłuszczenie. Zauważyłem od pewnego czasu jakąś kretyńską manierę popularną wśród niektórych, polegającą na wytłuszczaniu poszczególnych słów w postach, zwłaszcza loginów, albo tytułów. Po co to i na co komu? Nie wiem. Moje wytłuszczenia mają na celu wyłącznie podkreślić rozdzielność dwóch spraw, o których piszę w poście.

**To ciekawe, ze z waszych postów wynika, iż jeteście świadomi rozdzielności owych dwóch spraw, akompaniamentu, który można wykonać lepiej od JK i całości piosenki, której jak do tej pory raczej nikt od JK lepiej nie wykonuje. Jesteście owej rozdzielności świadomi a jednocześnie spieracie się tak, jakbyście kompletnie nie wiedzieli, że należy owe kwestie rozgraniczyć, by się nie spierać bezsensownie..
Tarko napisał(a):No, tak, w takim przypadku mylisz się. Zwłaszcza, jeżeli wiesz o tym fakcie. I jeśli mówisz, że przeglądałeś zeznania finansowe wszystkich i znalazłeś w każdym z nich od 5 do 10 przekrętów w zeszłym roku - także mijasz się z prawdą. Przyjmując, że Wawrzyniec ich nie robił.
Jakoś mój biedny chłopski rozum tego nie umie pojąć. Skoro wiadomo, że PZPN to banda skorumpowanych leśnych dziadków, mimo, że na bank jest tam parę osób bardziej uczciwych niż można się spodziewać, to dlaczego PZPN nie jest bandą skorumpowanych leśnych dziadków?
To nie wolno mówić o strajkujących lekarzach, bo np. Wawrzyniec Ruski, specjalista balneolog, nie strajkuje? Albo że notariusze siedzą na kasie, bo Zygfryd Przebiśnieżek musi płacić alimenty siedmiu byłym żonom?
Nawet jeśli nie wolno, to jednak można - ja będę mówił, że ostatnimi laty poziom wykonawców na Nadziei był dość niski.
Cytat:Nawet jeśli nie wolno, to jednak można - ja będę mówił, że ostatnimi laty poziom wykonawców na Nadziei był dość niski.
Nie ma większego znaczenia, czy w Kołobrzegu, czy w Bydgoszczy, czy w Głownie, czy jeszcze innym mieście.
Poziom tego typu festiwali, a ściślej - poziom wykonawców - jest wszędzie podobny. I nie ma nawet znaczenia, czy śpiewają piosenki swoje, Kaczmara, Anny Jantar, albo innych wykonawców. Bywa lepiej, bywa gorzej, ale generalnie jest źle.
Poniżej garść przykładów
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=9M9d6iSgEr4">http://www.youtube.com/watch?v=9M9d6iSgEr4</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=pwEP3kFmDR4">http://www.youtube.com/watch?v=pwEP3kFmDR4</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=iqRFJdB8Eak">http://www.youtube.com/watch?v=iqRFJdB8Eak</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=aGGm1D0mr-A">http://www.youtube.com/watch?v=aGGm1D0mr-A</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=pALLkISR9bE&feature=relmfu">http://www.youtube.com/watch?v=pALLkISR ... ure=relmfu</a><!-- m --> (chociaż tutaj, a także w innych relacjach z tej imprezy widać ciekawe osobowości, warsztat na niezłym poziomie itd).

Po pierwsze, problem tych imprez (Nadzieja w Kołobrzegu, "Źródło" w Bydgoszczy) polega na tym, że od lat nie wychodzą poza rangę lokalnych festiwali, dających w najlepszym razie awans do imprez o randze wyższej. Organizatorzy, głównie w obawie frekwencję, nie przykładają wagi etapu eliminacji, zazwyczaj przyjmując wszystkich chętnych. I tu jest pies pogrzebany. O ile wiem, selekcji wykonawców do festiwalu w Kołobrzegu dokonują osoby, które nigdy nie zajmowały się piosenką, ani jako wykonawcy, ani np. jako osoby edukujące młodzież w zakresie piosenki.
Zresztą regulamin konkursu nie pozostawia złudzeń:
Do Konkursu Głównego zakwalifikowani zostaną laureaci eli­minacji do „Nadziei” oraz wykonawcy wybrani przez jury po przesłuchaniu piosenek wysłanych na CD.
Gdzie indziej czytamy:
Osoby pragnące wziąć udział w konkursie głównym podczas IX edycji Festiwalu Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja” mogą przesyłać swoje nagrania (mp3) do 20 czerwca br. na adres e-mail: <!-- e --><a href="mailto:fundacja.jk@interia.pl">fundacja.jk@interia.pl</a><!-- e -->
Czyli wysyła się mp3 do Fundacji i finał - już po kwalifikacjach. ;)

Po drugie, organizatorzy nie przykładają żadnej wagi do wymiaru edukacyjnego imprezy. Skupiają się koncertach gwiazd, potem ewentualnie na konkursie, zapominając, że festiwal (jak np. w Olsztynie "Śpiewajmy poezję", Krakowie, czy Warszawska OPPA) to okazja do edukacji młodych artystów, okazja do warsztatów, okazja do spotkania młodego pokolenia wykonawców z artystami profesjonalnymi, okazja do wymiany doświadczenia, rad itp.
Spójrzcie na program "Źrodła" (<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.zrodlowciazbije.pl/index.html">http://www.zrodlowciazbije.pl/index.html</a><!-- m -->) , czy to tegoroczny, czy poprzednich edycji. Jest gdzieś punkt przewidujący warsztaty z np. dobrej klasy jurorami?
A omówienie wyników konkursu vel werydku jury? Czy ktoś wpadł na pomsł, aby ludziom wytłumaczyć, dlaczego i za co przyznano nagrody?
To samo jest na Nadziei.
Oto kardynalny, niewybaczalny błąd organizatorów! Popełniają go, gdyż zazwyczaj sami nigdy nie występowali w roli uczestników tego typu festiwali. Imprezy organizują lokalni działacze samorządowi, ewentualnie przy współpracy z zapaleńcami. Typowym przykładem tego typu osób jest Jacek Pechman z Kołobrzegu. Gościowi się wydaje, że jeśli pościąga tzw. nazwiska to impreza będzie miała wysoką rangę. I co? I g..! Impreza dalej jest na poziomie niskim, bo nawet jeśli w jury zasiadają tzw. nazwiska to i tak nie mają spośród kogo wybierać laureatów na poziomie. Etap eliminacji bowiem nie został przeprowadzony choćby poprawnie, a co dopiero dobrze. Co roku na Nadziei organizuje się lepsze, lub gorsze koncerty gwiazd, ale konkurs - czyli najważniejsza część imprezy - kuleje. Podejrzewam, ze przy uwzględnieniu wszystkich dobrych chęci organizatorów festiwalu w Bydgoszczy, te same są przyczyny niskiego poziomu imprezy, której tak broni Dyziol.

Po trzecie, jest jeszcze kłopot odwieczny z kategoryzacją piosenki, która ma być w konkursie wykonywana. Nie wiadomo dokładnie czym różni się poezja śpiewana od piosenki zaangazowanej, piosenki z tekstem, autorskiej, piosenki po prostu. Istnieje totalny miks interpretacji, co w znacznym stopniu wpływa na zupełny miks uczestników. Najważniejsze festiwale w Polsce wypracowały sobie przez lata normy, wg. których przyjmują wykonawców. Hip-hopowcy śpiewający Bursę,a więc teoretycznie uprawiający poezję śpiewaną, raczej nie mają czego szukać w Olsztynie. I dobrze, bo dla nich są inne sceny. Natomiast festiwaliki lokalne, o randze w najlepszym razie wojewódzkiej, przjmują zazwyczaj wszystkich, rozszerzając pole interpretacji gatunku piosenki na możliwie najszersze. Bo to i niby ciekawiej, i frekwencja większa, a i otwierać się trzeba na nowe prądy w sztuce. I powstaje ów tygiel, w którym bulgoce wszystko, w którym wszystko się mieści.

Podsumowując, gdyby organizacją festiwali zajmowali się fachowcy a nie, delikatnie mówiąc, ludzie słabo zorientowani w materii, poziom konkursów mógłby być wyższy.
Gdyby urzeczywistniano selekcję chętnych, a nie tylko pisano o niej, w praktyce przyjmując wszystkich, lub prawie wszystkich, konkursu dałoby się słuchać.
Nazwiska gwiazd są nie tylko po to, aby przyciągnąć publiczność i sponsorów. Obecność fachowców można wykorzystać do celów edukacyjnych. Który z wykonawców nie chciałby pogadać o własnej artystycznej propozycji z Zapendowską, Satanowskim, Bończykiem, albo Baką? Kto nie chciałby uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez Groniec, albo Kingę Preiss?
Tyle, że to są problemy znane od dawna i od dawna nikt z organizatorów się nad nimi nie zastanawia.
Tarko - jesteś chłopcem, który niewiele umie i nie ma do zaprezentowania nic ciekawego. Sensownego miejsca na scenie dla Ciebie nie ma i nie będzie, i faktu tego nie zmieni dodawanie sobie animuszu za pomocą bełkotu, jak to Ty grasz na gitarze lepiej od Kaczmarskiego. To jest stwierdzenie tak głupie i świadczącego o takim poziomie infantylizmu, że ręce opadają jak liście; nie ma więc o czym, a przede wszystkim nie ma z kim dyskutować. Podziwiam Przemka za wytrwałość.
Przemku - oczywiście podpisuję się pod wszystkim, co napisałeś w tym wątku.

Pozdrawiam wszystkim bardzo serdecznie i życzę udanej niedzieli,
KN.
Tarko napisał(a):Cały czas piszę tylko o krytyce wykonawców. Ani razu nie odniosłem się do kwestii organizacyjnych festiwalu jakiegokolwiek. Sam więc mijasz się z prawdą. Negacja była, chociażby w słowach Lutra, cytowałem już wcześniej fragmenty. Ale mam wrażenie, że i tu powtarzam poprzedni swój post, więc znów Twój "argument" jest tu wzięty z kosmosu.

Nie pierdziel... Pisałeś wyraźnie, że nie było żadnych głosów pozytywnych, a tylko negacja i tu się zwyczajnie myliłeś, bo nie chciało się ruszyć dupska i sprawdzić co kto pisała w wątku.

Tarko napisał(a):
Cytat:3. nie było żadnego koziego vibrata ala severro w nagraniu

Wibratto jest, zupełnie niepotrzebne i na pewno nie celowe. Ale jeśli tego nie słyszysz, przykro mi. Pewnie w zdjęciu dostrzegłbyś więcej mankamentów, bo na tym znasz się lepiej od strony technicznej i też wskazałbyś mi pewne ich braki czy niedociągnięcia.

Słyszysz, ale to nie jest kozie wibrato jak u Severra. Jeżeli stawiasz między nimi znak równości, to współczuję, bo tego się nie da w żadne sposób porównać - nawet w żartach.

Tarko napisał(a):
Cytat:ps. tu nie ma wyznawców Lutra, ani nikogo innego

Wyznawcy użyci zostali w sposób ironiczny, jako odniesienie do którejś z poprzednich wypowiedzi. Stąd taki znaczek - "". Przykro mi, że i tego nie wychwyciłeś.

Ty też nie wychwyciłeś...
Niktważny napisał(a):Docent, ośmieszasz się taką pisaniną. Próbujesz obronić pozycję JK znakomitego gitarzysty - a to jest stanowisko nie do obrony, bo każdy absolwent średniej szkoły muzycznej gra od JK dwa razy lepiej.

No, a autokar jest lepszy od samochodu osobowego, bo więcej pasażerów się zmieści... I tak właśnie wygląda udowadnianie, że jednak Kaczmarski to słabo grał na gitarze, bo Ci którzy skończyli klasy gitary w szkołach muzycznych potrafią lepiej zagrać. Tylko że ja temu nie zaprzeczam i nie twierdzę, że muzyk gitarzysta nie ma opanowanego instrumentu w lepszym stopniu, więc o co kaman?
Luter napisał(a):Tarko - jesteś chłopcem, który niewiele umie i nie ma do zaprezentowania nic ciekawego. Sensownego miejsca na scenie dla Ciebie nie ma i nie będzie, i faktu tego nie zmieni dodawanie sobie animuszu za pomocą bełkotu, jak to Ty grasz na gitarze lepiej od Kaczmarskiego. To jest stwierdzenie tak głupie i świadczącego o takim poziomie infantylizmu, że ręce opadają jak liście; nie ma więc o czym, a przede wszystkim nie ma z kim dyskutować. Podziwiam Przemka za wytrwałość.
Przemku - oczywiście podpisuję się pod wszystkim, co napisałeś w tym wątku.

Pozdrawiam wszystkim bardzo serdecznie i życzę udanej niedzieli,
KN.

Lutrze, jesteś mężczyzną, który niewiele umie i nie ma do zaprezentowania nic ciekawego. Sensownego miejsca w świecie dla Ciebie nie ma i nie będzie i faktu tego nie zmieni dodawanie sobie animuszu... itd.

Bardzo się cieszę i jestem zaszczycony, iż mogłem usłyszeć tak pełną, głęboką i pełną konkretów wypowiedź z ust prawdziwego krytyka i eksperta o niezwykle szerokich horyzontach muzycznych i głębokiej wiedzy technicznej oraz wykonawczej. Od dzisiaj już wiem, że podążałem złą drogą i już nigdy więcej niczego nie zagram, bom beztalencie.

A coś, co nie jest paplaniną, potrafisz napisać? Trafiłem w jakiś czuły punkt? Strąciłem Mistrza z piedestału w jednej małej kwestii? Dodam, że piedestału, na który pewnie sam go wsadziłeś i go tam doglądasz. Jak ręce Ci tak opadły, trzeba było ich już nie podnosić i nie pisać tego posta. Nie jestem do końca pewien, kto się ośmiesza. Ja, pisząc prawdę i wskazując na pewne zjawisko, czy Ty, broniąc jakiś bzdurnych tez, które są oczywistą nieprawdą. Jakich? A no takich, że chcesz udowodnić, że JK we wszystkim był geniuszem i pewnie gotów mnie jesteś zabić jak powiem, że potrafię zrobić lepszą jajecznicę niż ta, którą JK przygotowywał sobie na śniadanie (i powiedzieć, że jestem śmiesznym chłopcem, dla którego nie ma miejsca w kuchni).

Generalnie zgadzam się z Niktważny i faktycznie, zabrakło podkreślenia z mojej strony, że oceniam tylko umiejętności gitarowe. Bo, jak już zostało napisane, wykonawcą całości swoich utworów był genialnym. Ale składa się na to wszystko - także to, że sam był autorem tekstów, muzyki, sam grał i śpiewał. Wszystko to łączył w jednej osobie i to właśnie było wyjątkowe i wielkie. Bo z pewnością można stwierdzić, że sukcesów jako solowy gitarzysta, wokalista czy kompozytor by nie odniósł. Być może również jako poecie byłoby mu ciężko zostać docenionym (przecież nadal często nie jest!). Dopiero kombinacja jego umiejętności i wartości sprawia, że jest tak wielką postacią. Ale cóż, to chyba będzie ciężko przyznać, co?
Cytat:Tylko że ja temu nie zaprzeczam i nie twierdzę, że muzyk gitarzysta nie ma opanowanego instrumentu w lepszym stopniu, więc o co kaman?

A mnie się wydaje, że właśnie w tym zdaniu dążysz do pokazania, że nie ma lub bardzo mało jest osób, które zagrałyby te akompaniamenty tak samo albo lepiej:

Cytat:Potrafisz lepiej zagrać Epitafium dla WW, albo Obławę (to słyszałem - nie potrafisz), a może Księżniczkę i pirata? A może znasz kogoś kto potrafi lepiej?

Więc nie wykręcaj się teraz z tego, co sam napisałeś. A prawda jest taka, że jest takich osób więcej, niż Ci się wydaje. I uczeń szkoły średniej w klasie gitary to jeszcze nie "muzyk gitarzysta" (a fajnie by było). To zaledwie... licealista :)
Przemek napisał(a):Tylko że ja temu nie zaprzeczam i nie twierdzę, że muzyk gitarzysta nie ma opanowanego instrumentu w lepszym stopniu, więc o co kaman?
oczywiście, że nie zaprzeczasz. I ja to napisałem napisałem:
Cytat:Jesteście owej rozdzielności świadomi a jednocześnie spieracie się tak, jakbyście kompletnie nie wiedzieli, że należy owe kwestie rozgraniczyć, by się nie spierać bezsensownie..
NIe zaprzeczasz, ale spierasz się z Tarko w najlepsze. Więc to ja się pytam, o co kaman?
Michał Wilgocki napisał(a):Wpadł na to, zdaje się Maciej Różycki, szef jury w Bydgoszczy, który odkąd został tym szefem, spotyka się indywidualnie z tymi, którzy chcą posłuchać za co dostali, lub nie dostali nagrody. Dzięki niemu dowiedziałem się np. co to są alikwoty :)
No ok, tego nie wiedziałem, że możliwość konsultacji była. Tyle, że to powinien być obowiązek! I to zarówno spoczywający na jury, jak i na uczestnikach. Jury powinno mieć obowiązek omówienia całego werdyktu, a uczestnicy powinni, tak samo, jak w próbach przed konkursem, wziąć udział w owym omówieniu. Nie tylko o to chodzi, aby wiedzieć, dlaczego nie dostałem nagrody, ale też dlaczego inni nie dostali, bądź dostali. Wtedy jest możliwość nauki na własnych i cudzych błędach.
Przemek napisał(a):No, a autokar jest lepszy od samochodu osobowego, bo więcej pasażerów się zmieści... I tak właśnie wygląda udowadnianie, że jednak Kaczmarski to słabo grał na gitarze, bo Ci którzy skończyli klasy gitary w szkołach muzycznych potrafią lepiej zagrać.
Ależ skąd! Przecież to samochód osobowy jest lepszy od autokaru... bo jest lepszy i już!
Tak wygląda udowadnianie, że "Kaczmarski wielkim gitarzystą był". Był i już.
I był genialnym gitarzystą też. I nikt nie zagra lepiej! Nikt! Zwłaszcza takich gitarowych arcydzieł, takich wirtuozerskich kompozycji, jak "Ofiara" oraz "Księżniczka i pirat".
Bacha to każdy umie ! Ale "Ofiarę" zagrać SZCZERZE! "Księżniczkę" AUTENTYCZNIE! To jest coś dopiero.
I jeśli tego nie rozumiesz, to "ręce opadają jak liście", pierdzielisz, a w najlepszym przypadku dajesz wyraz tumaństwa.
Tarko napisał(a):Ale składa się na to wszystko - także to, że sam był autorem tekstów, muzyki, sam grał i śpiewał. Wszystko to łączył w jednej osobie i to właśnie było wyjątkowe i wielkie. Bo z pewnością można stwierdzić, że sukcesów jako solowy gitarzysta, wokalista czy kompozytor by nie odniósł. Być może również jako poecie byłoby mu ciężko zostać docenionym (przecież nadal często nie jest!). Dopiero kombinacja jego umiejętności i wartości sprawia, że jest tak wielką postacią. Ale cóż, to chyba będzie ciężko przyznać, co?
Tarko, ale mówisz to do ludzi o mentalności obrońców krzyża z Krakowskiego Przedmieścia. Dla nich nie jest ważne, CO piszesz i jak argumentujesz. Ważne, że ktoś - w ich mniemaniu - przeprowadza atak na nich, nie padając na kolana przed ich Złotym Cielcem. Czują się zagrożeni już samym tym faktem, a każdy kolejny ruch w ich stronę tylko to poczucie zagrożenia wzmaga.
Ich świat jest czarno-biały. Albo bronisz krzyża razem z nimi przybijając się do niego, albo jesteś Żydem vel ruskim agentem.
Cytat: Sensownego miejsca na scenie dla Ciebie nie ma i nie będzie,
Widzisz jak ładnie można wybrnąć z polemiki? Nie będzie dla Ciebie miejsca "sensownego". Czyli bezsensowne może się i znajdzie. A czym się różni miejsce sensowne od bezsensownego? A to już słodka tajemnica!
Określenie "sensowny" nie jest przypadkowe. Ono jest na wypadek, gdyby się okazało, że jednak na scenie pozostałeś na dłużej, masz swoją publiczność, wydajesz płyty, cenią Cię, chcą z Tobą rozmawiać o muzyce itd, itd. Dokładnie te same funkcje spełnia określenie "autentyczny" albo "szczery" używane w odniesieniu do interpretacji piosenek JK.
Jak już się inaczej nie da podważyć jakości wykonania, zawsze można użyć stwierdzeń nieweryfikowalnych o szczerości i autentyzmie. "Sensowności" Twego ewentualnego miejsca też nikt nigdy nie zweryfikuje, więc można z góry rzec, że Luter przewidział w 100% celnie Twój artystyczny los - niezależnie od tego, co się w przyszłości wydarzy. ;)
Tarko napisał(a):Ale składa się na to wszystko - także to, że sam był autorem tekstów, muzyki, sam grał i śpiewał. Wszystko to łączył w jednej osobie i to właśnie było wyjątkowe i wielkie.
Takich osób jest ogrom, choćby wspominany tu wielokrotnie Sewer.
Tarko napisał(a):Być może również jako poecie byłoby mu ciężko zostać docenionym (przecież nadal często nie jest!). Dopiero kombinacja jego umiejętności i wartości sprawia, że jest tak wielką postacią.
Raczej się nie zgodzę. "Wielką postacią" (cokolwiek to znaczy) jest w dużej mierze dzięki Murom, Obławie i Modlitwie o wschodzie słońca. Wydaje mi się, że osoby, które naprawdę doceniają i rozumieją jego twórczość skupiają się głównie na tekście, czyli w zasadzie - na poezji. Innymi słowy może faktycznie jego gitara nie gra pierwszych skrzypiec, a jak doskonały jest jego warsztat - w życiu nie podejmę się oceny ;)
Przypomina mi się sytuacja gdzieś sprzed roku (nie bardzo związana z tematem), kiedy Pele zapytany, czy Messi może go zdetronizować jako "piłkarza wszech czasów", powiedział, że najpierw niech strzeli 1000 bramek, to pogadamy. Moim zdaniem udowodnił, że jest starym zawistnym palantem, lub jest kompletnie oderwany od piłkarskiej rzeczywistości.
Niktważny napisał(a):Tarko, ale mówisz to do ludzi o mentalności obrońców krzyża z Krakowskiego Przedmieścia.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=pUIm3TIc-zo">http://www.youtube.com/watch?v=pUIm3TIc-zo</a><!-- m -->
Alek napisał(a):"Wielką postacią" (cokolwiek to znaczy) jest w dużej mierze dzięki Murom, Obławie i Modlitwie o wschodzie słońca. Wydaje mi się, że osoby, które naprawdę doceniają i rozumieją jego twórczość skupiają się głównie na tekście,
Tiaaa... Spoko, Koleś! ;)
Alek napisał(a):Wydaje mi się, że osoby, które naprawdę doceniają i rozumieją jego twórczość skupiają się głównie na tekście, czyli w zasadzie - na poezji

Nie jestem pewien, czy np. Epitafium dla WW podobałoby Ci się tak bardzo w wersji nieumuzycznionej. I wstawić tutaj możesz dowolny utwór. Muzyka nie tylko ułatwia przekaz, ale też go wzmacnia. I w tym tkwi cały widz. Śmiem twierdzić, że 80-90% w ogóle nie sięgnęłoby by po Kaczmarskiego, gdyby był pod postacią tomiku poezji. Czy to ze względu na przystępnośc, czy na niszowość i trudniejszy odbiór tego rodzaju przekazu.

Prawdą jest, że twórczość JK docenia się w pełni dopiero po głębszej analizie tekstu. Ale, nawet na tym forum, wiele osób przyznawało, że najpierw słuchało "piosenki", utworu, dopiero później zagłębiało się w teksty i odkrywało ich sens, smaczki, itd.
Niktważny napisał(a):
Alek napisał(a):"Wielką postacią" (cokolwiek to znaczy) jest w dużej mierze dzięki Murom, Obławie i Modlitwie o wschodzie słońca. Wydaje mi się, że osoby, które naprawdę doceniają i rozumieją jego twórczość skupiają się głównie na tekście,
Tiaaa... Spoko, Koleś! ;)
Nawiązałem do tego:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/media/artykuly/2004/plakalo_po_nim_nawet_niebo.php">http://www.kaczmarski.art.pl/media/arty ... _niebo.php</a><!-- m -->
Ale i tak jesteś z siebie pewnie bardzo dumny.
Tarko napisał(a):Prawdą jest, że twórczość JK docenia się w pełni dopiero po głębszej analizie tekstu. Ale, nawet na tym forum, wiele osób przyznawało, że najpierw słuchało "piosenki", utworu, dopiero później zagłębiało się w teksty i odkrywało ich sens, smaczki, itd.
Myślę, że masz rację. Chodziło mi raczej o to, że naprawdę tę twórczość się docenia wnikając w tekst, a nie w niuanse muzyczne.
Pewnie, że tak jest, Alku, ale chyba tylko to, że Jacek w taki, a nie inny sposób utwory te napisał, skomponował do nich muzykę, a potem zagrał i zaśpiewał sprawia, że mają one taką moc i tyle głębi. Muzyka i interpretacja wykonawcza nie raz kieruje czy wręcz narzuca sposób rozumienia tych utworów i to właśnie ta całość sprawia, że są one głębokie i wyjątkowe.

I nieprawda, że
Cytat:Takich osób jest ogrom, choćby wspominany tu wielokrotnie Sewer.
, bo osób, które robią to tak dobrze, trafnie i spójnie jest chyba bardzo, bardzo niewiele.
Alek napisał(a):
Niktważny napisał(a):
Alek napisał(a):"Wielką postacią" (cokolwiek to znaczy) jest w dużej mierze dzięki Murom, Obławie i Modlitwie o wschodzie słońca. Wydaje mi się, że osoby, które naprawdę doceniają i rozumieją jego twórczość skupiają się głównie na tekście,
Tiaaa... Spoko, Koleś! ;)
Nawiązałem do tego:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/media/artykuly/2004/plakalo_po_nim_nawet_niebo.php">http://www.kaczmarski.art.pl/media/arty ... _niebo.php</a><!-- m -->
Ale i tak jesteś z siebie pewnie bardzo dumny.
No to wpadłeś w pułapkę, w którą złapał się też dr. Ratajczak.
Będę w Polityce? Rany, mam nadzieję, że nie zamknie mi to drzwi do kariery ;)
Odniosę się jeszcze do postu słusznie Nikogoważnego z czwartej strony wątku. Jego atak na Lutra przypomina taktykę polskiej prawicy: najpierw kreujemy kogoś na autorytet/guru, by następnie zrównać go z ziemią.

Wbrew słowom Konopa Luter nie jest przez nikogo traktowany jak guru - a przynajmniej nie da się tego stwierdzić czytając forum. Nie ma też żadnych predyspozycji, by pretendować do tego miana. Jest to zwyczajnie ogarnięty, normalny inteligentny facet, który ma swoją pasję i robi coś pożytecznego. Zawsze czytam jego posty, acz nie traktuję je z jakąś szczególną atencją, jak wypowiedzi osób-których-personalia-zachowam-dla-siebie.

Lutra-zaangażowanego fana właściwie trudno zaatakować. Natomiast Lutra-"guru" - o, tu jest całe pole do popisu. Ponieważ Luter nie jest żadnym guru, łatwo go strącić z tegoż wykreowanego przez siebie piedestału, licząc, że dla postronnego będzie to wyglądało jak obnażanie uzurpatora. Dokładnie w ten sposób prawica atakuje zasłużonych ludzi, wpierw tworząc z nich rzekome niewzruszone autorytety dla trzeźwo myślących, by potem z łatwością ich ośmieszyć, bo wiadomo, że na pomnik najłatwiej nasrać. Z żywym normalnym człowiekiem jest już trudniej.

Do wszystkich - bądźcie świadomi tej nikczemnej taktyki.
M.S. napisał(a):Wbrew słowom Konopa [...]bądźcie świadomi tej nikczemnej taktyki.
Chyba jednak nie ogarniasz tej kuwety ;)
Stron: 1 2 3 4 5 6