02-25-2012, 06:38 AM
Bojownicy raz zuchwali
Grad orderów otrzymali
Bowiem w wiekopomnej chwili
Karków swoich nadstawili
Choć nie było wcale mowy
Żeby komuś spadły głowy
Niegdyś wielką czyniąc wrzawę
Wyruszyli na wyprawę
Solidarnie ramię w ramię
Aby spełnić swe zadanie
Lecz ci nazbyt solidarni
Nie znaleźli miejsca w armii
Dzielne czyny bohaterów
Dumne pieśni opiewają
Hańbę grają tym, co w złości
Ich zasługom umniejszają
Lud zaś opłakiwał rzewnie
Wielką stratę po królewnie
Bowiem dziedziczkę korony
Porwał straszny smok czerwony
Lecz wojacy w tejże chwili
W bliźnich nadzieję wzniecili
I ruszyli wnet na smoka
- jedyna kraju opoka
Otoczyli jego norę
Patrzą – a smoczysko chore
Poranione i pobite
Przez ruszenie pospolite
Dzielne czyny bohaterów
Dumne pieśni opiewają
Hańbę grają tym, co w złości
Ich zasługom umniejszają
Pozostaje więc zagadka
Że nie wyszła ta pułapka
Że choć potwór broczył juchą
Jednak uszło mu na sucho
Lecz w tym wszystkim było pewne
Że odnaleźli królewnę
Choć płynęły zażalenia
To nie miały już znaczenia.
Że tam w drodze ją zhańbili?
Życie wszak jej ocalili!
I zgasili tak zarzewia
Grożącego bezkrólewia
Dzielne czyny bohaterów
Dumne pieśni opiewają
Hańbę grają tym, co w złości
Ich zasługom umniejszają
Grad orderów otrzymali
Bowiem w wiekopomnej chwili
Karków swoich nadstawili
Choć nie było wcale mowy
Żeby komuś spadły głowy
Niegdyś wielką czyniąc wrzawę
Wyruszyli na wyprawę
Solidarnie ramię w ramię
Aby spełnić swe zadanie
Lecz ci nazbyt solidarni
Nie znaleźli miejsca w armii
Dzielne czyny bohaterów
Dumne pieśni opiewają
Hańbę grają tym, co w złości
Ich zasługom umniejszają
Lud zaś opłakiwał rzewnie
Wielką stratę po królewnie
Bowiem dziedziczkę korony
Porwał straszny smok czerwony
Lecz wojacy w tejże chwili
W bliźnich nadzieję wzniecili
I ruszyli wnet na smoka
- jedyna kraju opoka
Otoczyli jego norę
Patrzą – a smoczysko chore
Poranione i pobite
Przez ruszenie pospolite
Dzielne czyny bohaterów
Dumne pieśni opiewają
Hańbę grają tym, co w złości
Ich zasługom umniejszają
Pozostaje więc zagadka
Że nie wyszła ta pułapka
Że choć potwór broczył juchą
Jednak uszło mu na sucho
Lecz w tym wszystkim było pewne
Że odnaleźli królewnę
Choć płynęły zażalenia
To nie miały już znaczenia.
Że tam w drodze ją zhańbili?
Życie wszak jej ocalili!
I zgasili tak zarzewia
Grożącego bezkrólewia
Dzielne czyny bohaterów
Dumne pieśni opiewają
Hańbę grają tym, co w złości
Ich zasługom umniejszają