Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Programy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam wszystkich.
Mam pytanie: czy ktoś może mi powiedzieć, co Jacek uzał za programy ? (nie chodzi mi o oficjalne nagrania płytowe).
Z góry dziękuję Smile
Zazwyczaj "programy" były tożsame z wydawnictwami fonograficznymi. Ale porównaj na przykład w dziale Twórczość - Liryka -Dyskografia - Kosmopolak, z kosmopolakiem w "Śpiewnikach". Zobaczysz różnicę. Może ktoś inny wypowie się szerzej na ten temat.
Weź boxa i zobacz ile tego "zazwyczaj" jest...
Chyba się nie zrozumieliśmy.....
Czy w boxie jest program ,,Zbroja" lub ,,Przejście Polaków przez Morze Czerwone"? A Jacek mówił o takich właśnie ,,programach". Tak jak pisałem na początku - nie chodzi o kolejno ukazujące się płyty/kasety
Ciężka sprawa. Na stronie dlatego przestaliśmy pisać programy a wprowadziliśmy określenie albumu, bo nie jest to jednoznaczne. np. wg. Jacka, Krzyk nie jest programem.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/spiewniki/ale_zrodlo.php">http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/ ... zrodlo.php</a><!-- m -->
Tu jest próba podziału, ale też nie jest ona najlepsza - Viarie nie są programami, Muzeum - Aneks także nie.
Głupi Jasio i Dzieci Hioba także nie... A to o boxie było do Ryśka...
Artur napisał(a):Na stronie dlatego przestaliśmy pisać programy
Wydaje mi się, że okreslenia program należy uzywać wobec tych zbiorów utowrów, które JK zazwyczaj nazywał programami. Tylko trzeba uwazać, bo Jk np. Mury w Muzeum Raju w zapowiedzi także okresla mianem programu. Skąd inąd wiadomo, ze tego zbioru za program nie uważał. Bo program to zbiór utowrów tworzonych z myślą o tym, że będą one elementami jednej, zaplanowanej z góry całości. Wszelkie doraźne kompilacje programami nie są. Dlatego własnie Varia, Głupi Jasio albo Krzyk nie sa programami - bo toworzno je pod dyktando chwili.

Na Liście dyskusyjnej, jakieś 3 lata temu pojawił się post KN w tej sprawie. KN w tym mailu w miarę przejrzyście wszystko wyjasniał. Są oczywiście watpliwości, bo np., o ile wiem, Mury JK uważał za program, choć ten zbiór powstał na takiej samej zasadzie, jak Krzyk, czyli w wyniku doraźnych konieczności. "Zebraliżmy tam, co mieliśmy najlepszego" - mówił Kaczmarski.
Artur napisał(a):Tu jest próba podziału, ale też nie jest ona najlepsza - Viarie nie są programami, Muzeum - Aneks także nie.
W "Ale źródło wciąż bije..." nie ma próby podziału wierszy Jacka na programy, tylko próba uporządkowania tych wierszy w jakiś logiczny ciąg. Pojęcie programu oraz chronologia są natomiast podstawowymi kluczami tego uporządkowania.


Program, to zamknięta całość. Cykl piosenek pomyślanych i zaplanowanych jako całość. Dzięki temu na przykład program jako taki niesie swój sens (oprócz utworów znajdujących się na nim, gdyby je potraktować jako osobne pieśni). Z każdego programu zresztą część utworów żyje potem własnym życiem, już w oderwaniu od całości ("Kochanowski", "Niech...", "Warchoł" itp.). Są i takie utwory, które w programie należą do kluczowych, ale potem nie idą
samodzielnie szukać szczęścia ("Epitafium dla Sowizdrzała", "Rokosz", "Powrót z Syberii", "Dęby" itp.).

To, co spina program w jedność, niejako legitymizuje go, ta myśl przewodnia - jest mniej lub bardziej oczywiste. "Sarmatia" wydaje się być przykładem jasnym - wiadomo: program nawiązujący do Polski szlacheckiej, o naszych cechach narodowych (czy ich braku) itd. "Muzeum" - opisy kilkunastu obrazów polskiego malarstwa historycznego z ostatnich 200 lat naszej
historii (wyjątek stanowią "Osły i ludzie"). W tej pierwszej warstwie wszystko się zgadza. Dlatego od "Pochwały łotrostwa" zaczęły się pojawiać zarzuty, że programy przestały być jednolite, spójne, że piosenki są luźno powiązane, nie ma tej jedności
nadającej programowi wyższy sens. Owszem, w tej pierwszej, najprostszej warstwie program nie jest tak spójny. Zobaczcie natomiast, jak głębokie te ostatnie programy są właśnie jako całości, jak tka się w nich "zdarzeń kobierzec".

Sam Jacek nie popierał idei podnoszenia do rangi programów cyklów piosenek, które z tych czy innych względów znalazły się na kasetach, ale w założeniu programami nie były. On uznawał za programy wyłącznie te cykle, które były przez niego pomyślane jako zamknięte całości, a więc: Mury, Raj, Muzeum, Mój zodiak, Notatnik australijski, Skruchy i erotyki dla Ewy, Wojna Postu z Karnawałem, Sarmatia, Szukamy stajenki, Pochwała łotrostwa, Między nami, Dwie skały, Mimochodem.

Oczywiste są również (na potrzeby książki) cykle takie jak Muzeum-aneks, Wysocki czy Bankiet. Natomiast Mistrz dystansował się od nazywania programami nawet takich rozdziałów jak Krzyk czy Kosmopolak, nie mówiąc już o Dzieciach Hioba i Głupim Jasiu. Gdybyśmy nie znali tej opinii, to do głowy by nam nie przyszło coś podobnego. No bo w przypadku Krzyku czy Kosmopolaka mamy do czynienia ze spójnością tematyczną i chronologiczną...

Z drugiej strony - samo wydanie danego zbioru piosenek było wydarzeniem artystycznym, a co za tym idzie -
chciał-nie chciał mimochodem uczyniło zeń w jakimś sensie program. No a poza tym zdaniem chyba wszystkich słuchaczy do miana programów ww zbiorom nic nie brakuje.

KN.
Wielkie dzięki dla wszystkich Smile - w szczególności dla KN za wyczerpującą odpowiedź Smile
Olaffie22 - trzy lata temu nie należałem do Listy (poza tym teraz też nie mogę - mam bardzo mało wolnego czasu Sad - o czym może świadczyć częstotliwość odwiedzin Sad )
Przepraszam Przemku - myślałem, Twoja wypowiedź dotyczyła mnie.