Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Kolumna Zygmunta - tekst spoza Monumentalnego Wydawnictwa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Simon zdecydował się podrzucić publicznie tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.facebook.com/note.php?note_id=157418697643965">http://www.facebook.com/note.php?note_i ... 8697643965</a><!-- m --> tekst JK ze swojego archiwum.
Pozwolę więc sobie go powielić na forum:

Kolumna Zygmunta

Jeszcze się nie zaczął siedemnasty wiek,
Jeszcze w sprawach wiary bałagan panuje:
W mocy wciąż warszawski dokument, co rzekł,
By z Bogiem mógł każdy obcować — jak czuje.


Ale już w powietrzu nowy zapach czuć.
Święta wiara cierpi! Cóż po dokumentach!
Zbór psów luterańskich podpaliła młódź,
Gonią protestantów krakowskie chłopięta!


Monarcha-katolik łunę w oknie widzi.
Dokument, krzyk bitych — płat popiołu w dymie.
Nie staną na drodze Niemce ani Żydzi
Polskiej racji stanu opartej na Rzymie!


Kilka lat minęło. Już hultajstwo wie
Kogo bić bezkarnie wolno w swoim kraju.
Czasem klasztor szlachcie zdobyć zdarzy się
By niewiastę porwać — prawo obyczaju.


Ale kto odmówi przysięgi na Krzyż,
Albo Trójcy Świętej jak trzeba nie chwali —
Tego ty, Polaku, w imię boże zniszcz,
Wyrwij język, poćwiartuj, a duszę ocalisz.


Monarcha — katolik podpisze pergamin:
Wielki plan wymaga jedności Polaków,
Czymże dla nich jakiś Kalwin, czy Arianin —
Rzym, Uppsala, Moskwa w grę wchodzi — nie Kraków.


Moskwa — już niedługo. Moskwę u wrót,
Z głodu — katolicki zjada się garnizon.
Uppsalę oddala dynastyczny głód,
W Rzymie nie tak chętnie już Zygmunta widzą.


Wiary Świętej mieczem nie zaniósł na wschód,
Łupy zwiózł ze wschodu do nowej stolicy;
Ale zapamiętał Azjata ten but,
I przestrzegł przed Polską w swojej cyrylicy.


Monarcha — katolik od wieków już w trumnie.
Nie zdołał na ołtarz rzymskiej wstąpić łaski,
Lecz z mieczem i krzyżem stoi na kolumnie,
Którą wzniósł — dla zasług — wdzięczny lud warszawski.


(19.01.1993 r.)

Pozdrawiam
Z.
Cytat:Ale zapamiętał Azjata ten but,
I przestrzegł przed Polską w swojej cyrylicy.

Do czego to odwołanie?

Bardzo ciekawy, nieznany mi wcześniej wiersz. Kiedyś zastanawiałem się czy JK rzeczywiście nic o tych czasach nie napisał. Nie wydało mi się to prawdopodobne, więc... miałem rację Smile
Dziękuję serdecznie za upublicznienie. Wiersz mi się podoba! (a spróbowałby nie... Wink )
1) Tekst cholernie intrygujacy bo - tak na moje wyczucie slownictwa i nastrojow - wyglada na "pomiot JK". Jesli uda sie to od biedy ustalic/potwierdzic, bedzie fajnie :-).

2) But zapamietany przez jakiegos Azjate ?
Troche mi sie kojarzy z "Dymitriadami" czyli wyjatkowym okresem historiii Matki Rosijjii ( a taksz Polszy...) gdy polskije zachwatcziki panowali w Moskwie (wiec moze : mieli pod butem miasto M).
Ale czy o to chodzilo ?

PZDR
DBRNC
TN
Jak pewnie łatwo się domyślić, wiersz ten napisany został do programu Sarmatia. Jednak potem, w trakcie pracy nad muzyką oraz w miarę jak stawało się jasne, że program będzie wykonywany bez udziału Przemysława Gintrowskiego, trochę zmieniła się też jego koncepcja - JK usunął kilka wierszy i dopisał kilka nowych (Nad spuścizną po przodkach deliberacje, O zachowaniu przy stole i Z pasa słuckiego pożytek).
Pierwotna "playlista" zawierała wiersze znane z "monumentalnego": Krótka historia nawiązania stosunków polsko-francuskich, Zmierzch wieku, Kwestia odwagi i Motywacja [1993]. Pierwszy odpadł z przyczyn podobnych jak Lekcja anatomii doktora Tulpa w Wojnie... (artyści nie byli w stanie skomponować muzyki, która by ich zadowoliła), natomiast trzy pozostałe odpadły z powodu zmiany koncepcji programu. Oprócz wymienionych były jeszcze dwa wiersze: Biczownicy i Kolumna Zygmunta właśnie. Te utwory Jacek nie tylko wyrzucił z programu, ale również z Monumentalnego Wydawnictwa. Pierwszy z nich jest bowiem zdaniem Autora słaby, zaś drugi zawiera błąd merytoryczny polegający na tym, że Kolumnę ufundował Zygmuntowi III Wazie jego syn Władysław IV a nie - jak błędnie stoi w wierszu - "wdzięczny lud warszawski", na co Jackowi uwagę zwrócił Marek Karpiński.

Skoro już Simon postanowił upublicznić tę Kolumnę Zygmunta ze swojego tajemniczego archiwum, dla porządku wrzucam drugi z usuniętych utworów.

BICZOWNICY

My psy, my raby, my grzesznicy,
Prać nas po pyskach, karki chłostać,
Niegodni łaski my — i podli:

Klęczeć nam tylko i się modlić,
Żeby nikczemna nasza postać
Wzbudziła litość u dziewicy

My psy, my raby, my grzesznicy,
Prać nas po pyskach, karki chłostać,
Niegodni łaski my — i podli:

My w prochu jęczym poniżeni.
Słuszna, a lekka jeszcze kara
Za pychę żeśmy tacy wierni;

Nie dla nas krzyż, Korona z Cierni,
Żadna nie zbawi nas ofiara,
Światłość nam łbów nie opromieni.

My w prochu jęczym poniżeni.
Słuszna, a lekka jeszcze kara
Za pychę żeśmy tacy wierni;

Nam kajać się i szarpać szaty,
Sypać bogactwa na ołtarze,
Nie czekać Głosu ni nagrody,

Wyrzec się pytań i swobody,
W popiół pokutny nurzać twarze,
Pokochać piekło i zaświaty.

Nam kajać się i szarpać szaty,
Sypać bogactwa na ołtarze,
Nie czekać Głosu ni nagrody,

Obrzydzić życie pełne pokus,
Śmierć sławić — wielkie wyzwolenie
Od węża z bagien doczesności;

By potem z głębin, z wysokości
Patrzeć na robaczywe plemię
Jak błądzi w zło brnąć krok po kroku.

Obrzydzić życie pełne pokus,
Śmierć sławić — wielkie wyzwolenie
Od węża z bagien doczesności;

Mało biczować własne ciało,
Umartwiać duszę i kończyny
Na ziemi, co jak bęben płaska:

Nad nami boży gniew lub łaska,
Dla niej i was więc umęczymy,
By się zbawienie dokonało.

Mało biczować własne ciało,
Umartwiać duszę i kończyny
Na ziemi, co jak bęben płaska.


2.2.1993
Masz i nie masz racji :) Fakt, kolumnę po wojnie postawił lud warszawski, ale nie z wdzięczności tylko w ramach odbudowy starówki. Kaczmarowi zdecydowanie chodziło o pierwszą kolumnę, bo kolejne dwie to były w ramach odbudowy pierwszej.

Patraewka22

Kolumna zygmunta to najlepszy monument w Warszawie.