Przemek napisał(a):kurat jak dla mnie, to nuty mogły by być bardziej rozbudowane. Ale absolutnie wyczerpują _Twoje_ potrzeby i tak tylko mogę tę opinię traktować.
Tak, moje potrzeby w zupełności wyczerpuje prymka. Uważam zresztą, za zupenie niepotrzebne hieprdokładne odtwarzanie akompaniamentów.
Przemek napisał(a):chodzi o zachowanie dla siebie by łatwiej i szybciej można sobie było kiedyś przypomnieć sposób gry danego utworu jeżeli bym coś zapomniał (a pamięć ludzka jest zawodna, zwłaszcza jeżeli przez długi czas jakiegoś utworu się nie będzie grało). Pewnie że można od nowa analizować nagrania i przypominać sobie od poczatku wszystko, ale z zapisanym tabem będzie szybciej i łatwiej.
Jesli chodzi o zapisy dla siebie, to sprawa jest wielce indywidualna. Kazdy sobie powinien robić takie zapisy, jakie jemu pomagają. Komu pomagają dokładne, precyzyjne nuty, niech pisze nuty. Komu pomagają mozolnie układane tabulatury, niech pisze sobie tabulatury. Kaczmar np. wykonywał swoje własne zapisy - widać je na kwitach - którch ja nie rozumiem do końca. Pisał sobie rozmaite hasła, w rodzaju "umpa pa, umpa, pa" albo "Zbyszek - intro potem bass" Jemu to pomagały - ja tego nie rozumiem za bardzo.
Przyznam się szczerze, że sam dla siebie nie mam prawie nic zapisane. Nie mam opasłych śpiewników, tłustych encyklopedii kaczmarowych kompozycji, gigabajtowych archiwów zawierających szczegółową analizę i opis każdego dzieła JK, stosów z benedyktyńskim mozołem skatalogowanych kartek, fiszek czy czego tam jeszcze...
Czasem przy tekście notuję chwyty i próg, na którym winien być kapodaster. To wszystko!
Większośc piosenek gram ze słuchu. Większości nauczonych dawno, jakoś nie zapomniałem mimo braku notatek. Te, których zapomniałem, w razie potrzeby odtwarzam z pamięci lub ze płyt. Niektórych utworów nauczyłem się 13 czy 14 lat temu i pamiętam je dobrze.
Nie piszę nut, bo, po pierwsze, słabo się na nutach znam a po drugie uważam zapisy nutowe piosenek JK, inne niż prymki, za zupełnie niepotrzebne. Sam nigdy z nut nie korzystałem.
Nie konstruuję tabulatur bo z tym jest za dużo roboty a efekt w sumie mizerny. Szybciej naucze się grac piosenki, niż zrobię tabulaturę.
Mam śpiewniki, ale w zasadzie też już z nich nie korzystam. Drzewiej, owszem, zaczytywałem się w pomatonowskich wydawnictwach. Ale po iluś latach słuchania kaczmarowych piosenek śpiewniki generalnie przestały być potrzebne. Wreszcie, w chwili, gdy przestałem z hiperrealistycznym obłędem odtwarzac kazdy utwór, zapisy spiewnikowe stały się zupełnie bezużyteczne. Poza tym więszośc śpiewników Kaczmara, oprócz pomatonowskich i "Szukamy stajenki" jest w sensie muzycznym słaba, marnej jakości - do niczego się nie nadaje.
Czasem więc - jak powiadam - napiszę sobie akordy przy tekście i na tym się moje zabawy z zapisami kończą. Tak to w moim wypadku wygląda sprawa zapisów "dla siebie". Może dlatego nie rozumiem tych wszystkich pytań "gdzie mogę znaleźć taby do piosenki...". A po cholerę szukać tabów, jak można włączyć sobie płytę i wszystkiego posłuchać. Nie rozumiem też częstego o kaczmarocholików zacięcia do idealnego odtwarzania każdej piosenki. Mam bowiem świadomość, że idelanie odtowrzyć się, po pierwsze, nie da, po drugie, nie ma potrzeby.
Tomasz Susmęd napisał(a):A co do gitary, to mnie uczono, ze jest to instrument szarpany....
O! Widzisz! To znaczy, że tak kompletnie się z choinki nie urwałem
