Szczerze muszę powiedzieć - podoba mi się. Uważam, że z wszelkich prób "przerobienia" piosenek JK na zupelnie inny styl muzyczny, ta podoba mi się najbardziej. Może dlatego, że lubię jazz i taka konwencja nie jest dla mnie aż tak bolesna jak chociażby reagge czy muzyka cmentarna (Grabarz/ża).
1) Nasza klasa - bardzo ciekawy głos wokalistki. Bardzo razi niedbałość o poprawność śpiewanego tekstu. Wokalistka zmienia pewne frazy, myli imiona. No cóż...
2) Mucha w szklance lemoniady - bardzo ciekawa aranżacja na pianino. Zupełnie zbędna jest tam perkusja, która raczej przeszkadza niż pomaga. Wokalistka jak najbardziej śpiewa wszystko poprawnie, ale... subiektywnie nie podoba mi się barwa jej głosu. Oczywiście też zaliczyła pewne pomyłki w tekście. Całość ciekawa, ale trochę "za mocna". Zawsze uważałem, że ta piosenka powinna być śpiewana delikatnie.
3) Przyśpiewka byle jaka o europejskości Polaka - ta piosenka jest wprost stworzona do takich aranżacji. Bardzo ciekawym zabiegiem jest rozbicie tej piosenki na trzech wokalistów. Bardzo przyjemnie się tego słucha. Plus za męski wokal. Nawet ten DJ, który co chwila się tam gdzieś wtrąca nie przeszkadza. Niestety znowu pomyłki w tekście. Przyznać jednak trzeba, że piosenka "porwała tłumy".
4) Nie mogę spać - przyjemne. Jazzowe bardzo. Nowa wokalistka - ładny, delikatny głos. Chyba nic poza pozytywnym pierwszym odczuciem, bo po prostu przesłuchałem i jakoś nie chciało mi się wracać do tego.
5) Postmodernizm - "naszoklasowa" wokalistka. Piosenka też bardzo dobrze nadająca się do przearażnowania na jazz. Wykonanie ogólnie ciekawe, ale chyba nie przebiło tego z wrocławskiej "Galerii", tamto jakoś bardziej zostało w pamięci. Wokalistka po raz kolejny porwała publiczność.
6) Motywacja - ponownie trio z "Przyśpiewki...". Genialne! Wokaliści śpiewają a cappella. Gdy jeden śpiewa, reszta głosem tworzy tło (nie wiem jak się to profesjonalnie nazywa. Coś w stylu Audiofeels.) Ścisła czołówka koncertu.
7) Przechadzka z Orfeuszem - bardzo lubię tę piosenkę, ale niestety wokalistka od początku nie zachwyciła, barwa głosu nie do końca mi się spodobała. Poprawnie, ale nic więcej.
8) Sen Katarzyny II - chyba się trochę zawiodłem. Pomijając pomyłki w tekście, to ogólnie całość jakość bez wyrazu. Nie spodobał mi się pomysł na "skracany" refren. Trochę brakuje tych pauz między wersami. Wpadka pod koniec trzeciej zwrotki trochę za mocno rzucająca się w oczy.
9) Obława - nie, nie. Od początku miałem trochę złe przeczucia. Zmieniona częściowo linia melodyczna, wokalista ledwo wyrabia dykcyjnie, ale nie ma co się dziwić - ciężko jest to szybko i dobrze zaśpiewać. Zwrotki zaśpiewane w trochę dziwny sposób. Refren... no jest. Mogłoby tej piosenki spokojnie nie być podczas tego koncertu, ale to chyba ukłon w stronę publiczności, bo największe dotychczas brawa.
10) Rozmowa - duet. W końcu pan i pani, a nawet dwie panie.

Spokojna, refleksyjna wersja. Trochę melorecytacji w "damskiej" części czwartej zwrotki. Bardzo mi się podobało. Kolejny jasny punkt koncertu, ścisła czołówka. Jednak ta trójka, kiedy śpiewa razem to 1+1+1 nie daje 3, a 4.

Naprawdę piękne.
11) Mury - trzeba było? Życzenie albo nawet warunek organizatorów zapewne. Wszyscy wokaliści śpiewają. Zaśpiewane z dużym patosem, mimo wszystko. Choć zgodzę się z przedmówcami, że spokojne zakończenie trzeciej zwrotki było bardzo dobrym zabiegiem. Ciekawym zabiegiem jest gra tylko i wyłącznie perkusji przy pierwszym powtórzeniu trzeciego refrenu.
Ogólne odczucia? Bardzo dobre! Przearanżowanie piosenek JK w konwencji jazzowej nie jest tak złe, jak by się mogło wydawać. Zdolni wokaliści i świetny zespół - szczególnie podziwiam pianistę, który mocno się napracował w czasie całego koncertu. Kto nie widział - polecam.
Dzięki Piotrze za podesłanie nagrania!
P.S. Wybaczcie chaotyczność wypowiedzi, ale pisałem "na gorąco" w trakcie słuchania żeby nic mi nie umknęło. Zapewne i tak umknęło, ale sądzę, że przesłucham sobie tego jeszcze raz, bo jak najbardziej warto.