DX napisał(a):Jedna z drobniejszych refleksji po lekturze - jak to w końcu było u JK z trzymaniem rytmu? Z jednej strony dobrze pamiętam forumowe posty o tym, że JK z rytmem miał problemy (a geniusz Łapińskiego polegał m. in. na tym, że potrafił się do JK płynnie dopasowywać). Pozostaje mi wierzyć na słowo, sam nie słyszę takich rzeczy. Z drugiej jednakże strony, w Biografii można przeczytać wypowiedź Strobla o pracy z JK:"Nie było sytuacji, żeby (...) coś było nierówno."
Zaraz, zaraz...mieć problemy z utrzymaniem jednakowego rytmu (a właściwie tempa) a grać nierówno (np. z innymi muzykami) to chyba jednak dwie różne kwestie. Czy JK trzymał jedno tempo grając live? Aby to zweryfikować, wystarczy włączyć jakiekolwiek nagranie z koncertu i puścić metronom, czyli urządzenie, które odmierza cały czas jednakowe tempo. Wówczas okazuje się, że JK tempa potrafił nie trzymać i taka np. pierwsza zwrotka jakiejś piosenki jest zagrana inaczej niż np. zwrotka druga. Z tym, że mało który muzyk - zwłaszcza amator - potrafi idealnie utrzymać cały czas jednakowe tempo gry.
Nie znaczy to jednak, że JK miał problem z graniem równo ...z innymi muzykami. Grał równo lub też inni muzycy dostosowywali się ze swoją grą do gry JK, przez co fragmentów granych w różnym tempie często na pierwszy rzut ucha nie słyszy się. Wystarczy jednak zwów włączyć metronom, aby okazało się, że całość jest/ nie jest w jednakowym tempie.
Ale na tym w ogóle polega tzw. "ogranie się" i "zgranie", że muzycy - choć nie grają idealnie cały czas tak samo - grają jednak
równo ze sobą. I tutaj JK problemów specjalnych nie miał, lub też lepiej powiedzieć, że jego problemy z graniem równo nie były ani większe, ani mniejsze niż te same problemy u innych muzyków (PG, ZŁ, Strobel itd). Na "Murach w Muzeum Raju" słychać bardzo wiele różnych nierówności w różnych piosenkach. Są to jednak nierówności na tyle nieznaczne, że nie przeszkadzają w odbiorze. Bywają też zazwyczaj zasługą różnych muzyków, nie zawsze JK. A to Łapiński zacznie wcześniej, a to PG zwolni, a to JK wejdzie nierówno z innymi....Ale wszystko to utrzymuje się w pewnej oczywistej normie.
Na Jutiubie jest nagranie "Dylematu", w którym bardzo wyraźnie słychać (a także widać po zachowaniu Łapińskiego), jak muzycy gubią się w grze przez co kilka fragmentów wychodzi zdecydowanie nierówno
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=FdMolFr7i44">http://www.youtube.com/watch?v=FdMolFr7i44</a><!-- m -->
zwróćmy uwagę np. na 0:59 sek utworu,
ok. 1:55 ("syn mój zginął, ciężko rzec, pierwszego dnia"),
i totalnie rozjeżdżają się gdzieś około 2:15 min. piosenki (końcówka "niech by już sobie był w AL")
Jest też na YT "Wiosna 1905 r"
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=SCb94jmRYiM&feature=related">http://www.youtube.com/watch?v=SCb94jmR ... re=related</a><!-- m -->
tutaj słychać, ze często PG nie do końca gra na gitarze równo z fortepianem.
To są przykłady, kiedy artyści nie grają równo ze sobą
A poniżej
"Wojna postu z karnawałem" <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=koTcf-fUj48&feature=related">http://www.youtube.com/watch?v=koTcf-fU ... re=related</a><!-- m -->
zwłaszcza początek (do wersu "roi się pstrokate mrowie, roi się wśród zgiełku") jest zagrany szybciej, niż kolejny ("praca stała się zabawą a zabawa pracą"). Tutaj, choć grają równo ze sobą, nie grają w tempie.
Warto też sprawdzić to, co wyżej napisałem, włączając podczas słuchania wspomniany metronom <!-- m --><a class="postlink" href="http://simple.bestmetronome.com/">http://simple.bestmetronome.com/</a><!-- m -->
Zabawka podlinkowana ma tę zaletę, ze można nią operować w trakcie słuchania piosenki, używając funkcji regulacji tempa. Wówczas przekonamy się, ze praktycznie żadna z podlinkowanych piosenek nie jest zagrana choćby w przybliżeniu równo w jednym, cały czas tym samym tempie.

Z tym, ze, jak się rzekło, taka "nierówna gra" jest w zasadzie pewną normą. Istotniejsze w wykonaniach live jest to, aby muzycy grali równo ze sobą, lub też - jeśli grają nierówno - żeby te niedoskonałości potrafili umiejętnie ukryć.
Jeszcze dwie sprawy. Pierwsza odnośnie pytania, czy JK w studio grał w tempie.W studio istnieją różne techniczne możliwości, aby niedoskonałości zniwelować. Pierwsza, podstawowa, jest taka, że nagrywając coś można cały czas wsłuchiwać się w metronom. Wprawa i praktyka w takim graniu pozwala zarejestrować np. bardzo równą grę na gitarze. Z tym, ze to są warunki studyjne, których na koncertach zazwyczaj nie mamy. Poniżej link do nagrania "Między nami" (studyjnego ze Stroblem)
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=r1vZATm6pRk">http://www.youtube.com/watch?v=r1vZATm6pRk</a><!-- m -->
Posłuchajmy tego nagrania z metronomem. Okazuje się, ze tu także muzycy nie trzymają tempa - choć grają równo ze sobą. Co prawda gdzieś koło wartości 130 ustawionej na metronomie udaje się uzyskać tempo mniej więcej to samo, co tempo gry muzyków, ale tylko na chwilę (aczkolwiek jest to trochę dłuższa chwila, niż analogiczna podczas próby synchronizacji metronomu z którymś z nagrań "na żywo" wyżej linkowanych). Najśmieszniejsze, że próbując synchronizować metronom z nagraniem, odnosi się wrażenie, ze to nie artyści, ale właśnie metronom zwalnia lub przyspiesza

Druga sprawa dotyczy jeszcze jednego aspektu grania równo z pozostałymi muzykami. Czasem bywa bowiem tak, ze np. warunki nagłośnieniowe na scenie są mierne i muzycy nie słyszą się dobrze przez cały czas, co może skutkować nierówną grą - choćby nawet utwory były idelanie wyćwiczone i ograne wielokrotnie.
[Dodano 18 czerwca 2009 o 01:56]
I może na koniec uwaga natury ogólnej: rozmaite i szeroko rozumiane nierówności są rzeczą absolutnie normalną w muzyce. Przykładem pierwszym z brzegu może być strojenie instrumentów. Wbrew pozorom nie da się idealnie nastroić np. gitary. Gdy dokładnie pomierzyć odległości między dźwiękami w nastrojonej gitarze, okazuje się, że nie są one idealnie równe - w stroju równomiernie temperowanym. Z tym, ze ucho ludzkie tych drobnych różnic nie wychwytuje. O szczegóły tego zjawiska warto spytać fachowców od teorii muzyki.
W każdym razie takie laboratoryjne mierzenie tempa, odległości między dźwiękami itp może prowadzić w ślepą uliczkę. Bo nie chodzi o to, aby wszystko współbrzmiało idealnie, było zagrane doskonale równo, ale właśnie o to, aby nierówności były niesłyszalne.