Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: SFP w Tygodniku
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Artykulik o SFP:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://tygodnik.onet.pl/33,0,16087,1,artykul.html">http://tygodnik.onet.pl/33,0,16087,1,artykul.html</a><!-- m -->
Nie ma jak recenzja nastawiona na to, by skrytykować wszystko.
Kazia:) napisał(a):Nie ma jak recenzja nastawiona na to, by skrytykować wszystko.
Nie byłem, nie mam więc swojej oceny, ale co takiego w tym artykule było nieprawdziwe? Tytuł? Tezy? Wnioski? Opis rzeczywistości?
Cytat:Bardzo dobrze wypadły w tym roku jedynie koncerty towarzyszące festiwalowi.
Po prostu uważam, że takie stwierdzenie to przesada.
Nie wiem czy zwycięzcy zrobią wielką karierę, ale spłaszczono w tym artykule, to co pokazali. Myślę, że nadal "By zaistnieć, nie wystarczy mieć ładną buzię i w miarę czysty głos" i nadal "liczy się indywidualność i interpretacja". Nie ma już piosenki walczącej, o czym bardzo dużo rozmawiałam i z wykonawcami i jury, ale to nie znaczy, że to co robią wykonawcy może być nijakie i o niczym.
Wydaje mi się, że żeby nie znaleźć w tym festiwalu niczego dobrego, trzeba się bardzo postarać.
Kazia:) napisał(a):
Cytat:Bardzo dobrze wypadły w tym roku jedynie koncerty towarzyszące festiwalowi.
Po prostu uważam, że takie stwierdzenie to przesada.
Może i przesada, ale z pewnością nie jest przesadą stwierdzenie, że SFP to od kilku lat przede wszystkim imprezy towarzyszące! Można by rzec festiwal gwiazd. To sam konkurs zdaje się być elementem towarzyszącym.
onet napisał(a):Festiwal nie zapewnia promocji
A ktoś gdzieś gwarantuje, że Festiwal ma zapewniać promocję?
Onet napisał(a):jego zwycięzcami nie interesują się koncerny fonograficzne
Jeśli wykonawcy tak bardzo pragnęliby zainteresowania ze strony koncernów fonograficznych, to swoją artystyczną drogę próbowaliby poprowadzić przez Idole, Mam talenty i inne Drogi do gwiazd.
Onet napisał(a):To na SFP zauważono Marka Grechutę, Ewę Demarczyk, Marylę Rodowicz, Andrzeja Sikorowskiego, Grzegorza Turnaua, Zdzisławę Sośnicką i wiele innych osobowości.
Obawiam się, że autorka artykułu zapomina o tym, że były to zupełnie inne czasy.
Kazia:) napisał(a):ale to nie znaczy, że to co robią wykonawcy może być nijakie i o niczym.
A powiedz mi: były "ciary"?
U mnie parę razy były. Ale ja nie jestem w jury. Ani tym bardziej JK, więc może być to nieznaczące zdanie - znawcą nie jestem.
Kazia:) napisał(a):znawcą nie jestem.
"Ciary" nie idą w parze ze znawstwem Wink
MacB napisał(a):Nie byłem, nie mam więc swojej oceny, ale co takiego w tym artykule było nieprawdziwe?
Ja też nie byłem, ale nieprawdziwa jest sugestia, że to SFP zdecydował, że JK nie został nauczycielem. Ta sugestia jest po prostu durna.
Kazia:) napisał(a):Bardzo dobrze wypadły w tym roku jedynie koncerty towarzyszące festiwalowi.
No trzeba przyznać, że coś w tym jest. Byłem na LFB i myślę, że był to jeden z lepszych koncertów na jakich ostatnio byłem. Nie wspominając już tu o nagłośnieniu, akustyce itd. po prostu biło ze sceny wielką energią. W skrócie, profesjonalizm przez duże "P"
MacB napisał(a):Wnioski? Opis rzeczywistości?
tak jakby Smile
Do czapona: Nie ja tak twierdzę Tongue
Kuba Mędrzycki napisał(a):SFP to od kilku lat przede wszystkim imprezy towarzyszące
Być może, ja nie byłam na żadnej z imprez towarzyszących Tongue (poza indexem'68, który był częścią wielkiej gali). Natomiast byłam na próbach i było bardzo miło Smile
Kuba Mędrzycki napisał(a):Może i przesada, ale z pewnością nie jest przesadą stwierdzenie, że SFP to od kilku lat przede wszystkim imprezy towarzyszące! Można by rzec festiwal gwiazd. To sam konkurs zdaje się być elementem towarzyszącym.
Zgadzam się. Był taki okres, kiedy Wrocław grał pierwsze, ale niestety obecnie to kompromitacja (mówię o Wrocławiu oczywiście), zatem pozostaje Kraków Big Grin
Tygodnik Powszechny napisał(a):nagrody: im. Wojciecha Bellona i dziennikarzy. Dominika nagrody dosłownie wymodliła piosenką „A gdyby Bóg”. Najwyraźniej jurorzy nie mogli pozostać obojętni na słowa: „Boże, Ty wiesz, co na dnie każdej duszy jest. Spraw jakiś cud...”.
Nie mam więcej pytań. Może zrewiduję swoją opinię, po obejrzeniu retransmisji (jeżeli TVP ją oczywiście wyemituje Big Grin ).
Kazia:) napisał(a):
Kuba Mędrzycki napisał(a):SFP to od kilku lat przede wszystkim imprezy towarzyszące
Być może, ja nie byłam na żadnej z imprez towarzyszących Tongue (poza indexem'68, który był częścią wielkiej gali). Natomiast byłam na próbach i było bardzo miło Smile
Nie trzeba być, wystarczy obserwować informacje i zapowiedzi festiwalowe.
PMC napisał(a):Może zrewiduję swoją opinię, po obejrzeniu retransmisji
Jeśli ktoś będzie wiedział kiedy będzie coś z tegorocznego festiwalu w tvp niech informuje, bardzo proszę Smile
Ja nie byłem w tym roku na SFP, więc nie będę odnosił się do oceny laureatów (których w zdecydowanej większości znam i byli oni niejednokrotnie sprawcami "ciar" na moich plecach) ani do oceny imprez towarzyszących. Zadumałem się trochę przy zdaniu, że laureatami nie interesują się firmy fonograficzne itp. i przypomniała mi się wtedy któraś z kolei edycja Idola. W programie brała udział młoda wokalistka z Puław, doszła nawet dość wysoko. Na jeden z koncertów wybrała sobie piosenkę M. Czyżykiewicza "Jednym szeptem". Nikt z jurorów nie powiedział złego słowa na temat interpretacji tej piosenki, natomiast wszyscy zgodnym chórem skrytykowali dobór repertuaru, co było o tyle dziwne, że jednym z jurorów był J. Cygan. Więc co tu się dziwić, że firmy fonograficzne się nie interesują piosenką literacką, że komercyjne rozgłośnie jej nie lansują, że nie ma jej w TV, kiedy nawet ludzie przez lata z nią związani publicznie oświadczają, że sięganie po takie piosenki to zły wybór.
Jacko napisał(a):Więc co tu się dziwić, że firmy fonograficzne się nie interesują piosenką literacką, że komercyjne rozgłośnie jej nie lansują, że nie ma jej w TV, kiedy nawet ludzie przez lata z nią związani publicznie oświadczają, że sięganie po takie piosenki to zły wybór.
pamiętam przełom roku89/90, początek transformacji czy jak tam zwał to to co było. Na pewno był to oddech wolności, chwilka przerwy między pierwszym peerelem a drugim. I co wtedy się sprzedawało na leżakach? (oprócz hitów zza granicy i disco polo) w czołówce leżały kasety Kaczmarskiego, Grechuty, SDM, Stachury (w różnych wykonaniach) - oczywiście wszystko piraty ale ludzie to kupowali, słuchali. Mało tego, pamiętam jak na "konkursie kulturystycznym" na Kazimierzu w Krakowie, gościu w przedczasie puszczał ..SDM Smile takie to były czasy, panie...
Nie wiem co się teraz dzieje. Jeżeli istnieje coś takiego jak "duch czasu" to w tej chwili panuje czas złotego cielca, czy też stolca. Ale to już było, i powróci jeszcze...
pozostaje jak to ujął pięknie Herbert :
"powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku"

Zawsze będą przeciwko Nam (że pozwolę się włączyć) - a to "zły wybór", a to "nieprofesjonalne wykonanie", a to "zbyt kontrowersyjne", itd, itp...

no a my oprócz dobrego towarzystwa możemy mieć zagwarantowaną chłostę śmiechu, ewntualnie sflekowanie na śmietniku (nie śmiem mówić o zabójstwie - żywy jeszcze się przyda..)
sweter napisał(a):pamiętam przełom roku89/90, początek transformacji czy jak tam zwał to to co było. Na pewno był to oddech wolności, chwilka przerwy między pierwszym peerelem a drugim. I co wtedy się sprzedawało na leżakach? (oprócz hitów zza granicy i disco polo) w czołówce leżały kasety Kaczmarskiego, Grechuty, SDM, Stachury (w różnych wykonaniach) - oczywiście wszystko piraty ale ludzie to kupowali, słuchali.
he he, sam wtedy (prosto z polowego łóżka na dworcu PKS Lublin) nabyłem drogą kupna "Pijanego poetę" Kaczmarskiego :rotfl:
sweter napisał(a):na "konkursie kulturystycznym"
Strong Man?!
nie, to był taki amatorski pokaz. Kolega z klasy się tam ośmieszał