Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Hip-hop, rap i takie tam...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
To rap ma jakiś tekst?? Mi zawsze się wydawało, że to taka prymitywna rymowanka dla tych co śpiewać i pisać nie potrafią (poza dużą ilością wulgaryzmów) :>
Przemek napisał(a):To rap ma jakiś tekst??
Wiesz.... Znawcą rapu (ani w ogóle kultury Hip-Hop) nie jestem; było kilka (kilka) utworów w historii tego gatunku, których słuchałem bez bólu, ale coś tam czytałem, coś tam słyszałem i sądzę, że rap jako manifest jakiegoś tam pokolenia, jakiegoś tam środowiska można chyba postawić w opozycji do wyprodukowanych (jak w fabryce!) hitów iglesiasów, britneyspirsów czy rikimartinów ("raz, dwa. trzy, dwa kroczki w przód, dwa w tył..." albo "on rzucił mnie, ja kocham go..." itd).
Tak, wiem - pamiętam zapowiedź JK do pewnego utworu z ostatniej płyty.... Napisałem wcześniej, że znawcą rapu nie jestem... Ale czy to tylko
Przemek napisał(a):taka prymitywna rymowanka dla tych co śpiewać i pisać nie potrafią
nie wiem; chyba tak proste, to chyba nie jest do końca.... A że okraszona
Przemek napisał(a):dużą ilością wulgaryzmów
to chyba signum temporis (o czym właśnie rozmawiamy w innym wątku).
MacB napisał(a):było kilka (kilka) utworów w historii tego gatunku, których słuchałem bez bólu,
Maćku a zdradź, jakie to były środki przeciwbólowe? Musiały być silne. Smile
Simon napisał(a):jakie to były środki przeciwbólowe? Musiały być silne.
No właśnie - nie musiały Wink
Kiedyś bardzo lubiłem "Film" formacji Kaliber 44, sam nie wiem za co - może po prostu podobała mi się w nim swoista zabawa słowami? (chyba za to samo lubię dziś Lao Che, których korzenie, nota bene, też - jak doczytałem - sięgają hip-hopu). Podobało mi się kilka utworów z pierwszej płyty Scyzoryka z Kielc; wprawdzie dziś nie przypominam sobie ich tytułów, ale pamiętam, że nie wszystkie były banalne i chyba ze trzy naprawdę mnie wtedy "wzięły". Dopiszmy "45-89" Kultu, ale przede wszystkim, aby Simonowi uzmysłowić, że można wytrzymać rap bez Ketonalu, to wymienię Kazika i jego "Jeszcze Polska..." Chyba do dziś znam ten tekst na pamięć i akurat takiego rapu będę bronił Smile)
MacB napisał(a):że można wytrzymać rap bez Ketonalu
Niestety, bez anestezjologa sobie nie radzę. Smile Rap i hophopy tyko pod narkozą. Big Grin
Ale znasz wspomniane nagranie Kazika?
MacB napisał(a):Ale znasz wspomniane nagranie Kazika?
Nie pamiętałem, ale wyguglałem sobie. Ibuprom wystarczył. Big Grin
MacB napisał(a):Kiedyś bardzo lubiłem "Film" formacji Kaliber 44
Ha, Kaliber... Fanką hip-hopu też nie jestem, ale słuchałam kiedyś (hmm... 12 lat temu) ich pierwszej płyty ("Księga Tajemnicza. Prolog"), ze szczególnym uwzględnieniem tego:

<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.youtube.com/watch?v=JZ_bfF03aN8">http://pl.youtube.com/watch?v=JZ_bfF03aN8</a><!-- m -->
ja z hip-hopu namiętnie słucham O.S.T.R.a a Kazik koło hip-hopu chyba nawet na półce nie stał. jak na niego to mocno zubożone instrumentarium, ale i tak bogatsze niż zapętlone hip-hopowe sample. ale w brutalności opisu rzeczywistości zdecydowanie może stać z nim w jednym szeregu.
stepniarz napisał(a):...a Kazik koło hip-hopu chyba nawet na półce nie stał.
Być może Ty masz wiedzę taką, o jakiej ja tylko mogę pomarzyć, ale początki solowej kariery Kazika dobrze pamiętam, pamiętam też to, co się o jego pierwszej płycie wtedy pisało i mówiło. Sięgnąłem więc dziś do źródła, a tam jak byk stoi:
Cytat:Krążek [Spalam się] będący solowym debiutem Kazika sygnowany był jego imieniem i zawierał pionierską próbę przeniesienia rapu na polski grunt.
Nie tylko ten krążek, Kazik miał więcej takich utworów.
MacB napisał(a):chyba za to samo lubię dziś Lao Che, których korzenie, nota bene, też - jak doczytałem - sięgają hip-hopu
Owszem, ale tylko kilka utworów Koli da się słuchać (mam na myśli słuchanie przez tych, którzy rap potrafią wytrzymać).
Znam ich tylko z fragmentów, których posłuchałem w jakimś sklepie internetowym - sam bym raczej po tę płytę nie sięgnął. Koli - jak dla mnie - zdecydowanie nadaje się do słuchania tylko na modłę Simona Wink
Ja lubię kilka utworów Paktofoniki.

A Kalibra to "+ i -" został mi w pamięci.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić . Nawet do słuchania hip-hopu ( to już przeszłość ) czy punka ( teraźniejszość ) . Niektóre kawałki nawet są fajne. Piętro wyżej mieszka taki co non stop puszcza takie rzeczy.
Ja bym proponował moderatorowi tego działu dyskusję o hiphopie i innych onomatopejach przenieść do HPSmile))
Przemek napisał(a):Ja bym proponował moderatorowi tego działu dyskusję o hiphopie...
Wypadałoby spytać Pawła, który rap wprowadził do wątku Wink
Przemek napisał(a):dyskusję o hiphopie i innych onomatopejach
A swoje zdanie o tej formie wypowiedzi masz?
MacB napisał(a):A swoje zdanie o tej formie wypowiedzi masz?
Zupełnie mnie nie rusza ta forma wypowiedzi. Forma jest dla mnie niestrawna na tyle, że nie mam ochoty wnikać w treść. Jak już, to wolałbym przeczytać, to co mają do powiedzenia (o ile faktycznie coś do powiedzenia mają, bo w tej chwili kojarzę jakiś tekst o suczkach i ich sztuczkach) niż słuchać.
MacB napisał(a):początki solowej kariery Kazika dobrze pamiętam, pamiętam też to, co się o jego pierwszej płycie wtedy pisało i mówiło. Sięgnąłem więc dziś do źródła, a tam jak byk stoi:
Cytat:Krążek [Spalam się] będący solowym debiutem Kazika sygnowany był jego imieniem i zawierał pionierską próbę przeniesienia rapu na polski grunt.
no ok. z tym nie mam co polemizować. wyraziłem jeno swoje zdanie, że na moje ucho to muzycznie owe utwory Kaziki od hh są daleko. ale jeśli uznać go za hip-hop, to jest najwybitniejszym hip-hopowcem Big Grin
Skoro już jesteśmy zesłani do HP, to a propos Kazika i jego debiutanckiej płyty taka ciekawostka
MacB napisał(a):a propos Kazika i jego debiutanckiej płyty taka ciekawostka
Ale walka! I to o winyl! Dobrze, że sobie ponagrywałam swojego czasu Kazika z TV.
Kiedyś go było sporo. Wink
gosiafar napisał(a):I to o winyl!
Co to znaczy "I to o winyl"? Właśnie o winyl! Big Grin
Parafrazując pewną scenę z Pulp Fiction chciałoby się rzec, że CD to przeżytek; winyle wracają i to kurwa w wielkim stylu! Wink
MacB napisał(a):Parafrazując pewną scenę z Pulp Fiction chciałoby się rzec, że CD to przeżytek; winyle wracają i to kurwa w wielkim stylu! Wink
Lepszy sentyment do winyla niż do kasety magnetofonowej, choć szczerze mówiąc ani za jednym ani za drugim nie tęsknię. Czy mógłbyś jakoś uargumentować to niezrozumiałe dla mnie zainteresowanie winylem?
Luter napisał(a):Czy mógłbyś jakoś uargumentować to niezrozumiałe dla mnie zainteresowanie winylem?
Nie wiem jak inni, ale ja mam po prostu sentyment - to raz. Czarna płyta (póki co, bo zdaje się, że można już sobie zamówić niewielki nakład czegokolwiek w tłoczniach za stosunkowo niewielkie pieniądze) jest czymś indywidualnym, bo płytka CD jest w swej masowości i łatwości skopiowania czymś pozbawionym "duszy"; każdy winyl inaczej trzeszczy, ryski ma tak indywidualne jak linie papilarne Wink
I to uczucie przy słuchaniu! Trzeba to zrobić z jakąś starannością, ostrożnością, można potrzymać sobie okładkę w rękach; pooglądać, poczytać... A znawcy twierdzą, że brzmienia analogowego winylu nie jest w stanie oddać zerojedynkowy zapis na CD, ale do tego, to trzeba mieć i odpowiedni sprzęt, i pomieszczenie. To tak w skrócie Wink
Też nie rozumiem sentymentu winylowego...
To tak jakby golić się dziadkową brzytwą miast maszynką Philipsa...
Luter napisał(a):Lepszy sentyment do winyla niż do kasety magnetofonowej,
E, tam, ja mam i winyle, i całe mnóstwo tzw pocztówek dźwiękowych, i kasety magnetofonowe oraz sporo taśm magnetofonowych (szpulowych). Nawet mam na czym to wszystko odtwarzać.
Ale cd są łatwiejsze w obsłudze.
Fakt, zgadzam się, że:
MacB napisał(a):każdy winyl inaczej trzeszczy, ryski ma tak indywidualne jak linie papilarne Wink
Przyznaję, że większość z moich zbiorów "winyli" nabyłam w ciągu ostatnich 3 lat, sprzęt do słuchania ich też, podobnie jak magnetofon szpulowy. Ale za winyl Kazika bym tyle nie dała!
Raczej tylko to, co "se ne wrati".
Simon napisał(a):Też nie rozumiem sentymentu winylowego...
To tak jakby golić się dziadkową brzytwą miast maszynką Philipsa...
No, a co powiesz na stare samochody, które ludzie kolekcjonują i nimi czasem wyjeżdżają 'na miasto'? W sumie tez można zapytać po co skoro są to zazwyczaj ludzie zamożni, którzy niejednokrotnie na co dzień jeżdżą np.nowym Lexusem. Oni przypuszczam tez Ci odpowiedzą, że to z sentymentu, że te samochody mają duszę, mają czar czy jak to tam nazwać.
Ludzie poza tym, chcą zachować coś z mijającej analogowej i niezdigitalizowanej epoki. Pierwsze egzemplarze winyli Beatelsów czy Stonesów osiągają przecież niebotyczne sumy. O CD ciężko to powiedzieć, a przecież ten nośnik też już ma swoje lata. Można powiedzieć, że to już nawet przeżytek, bo przecież coś takiego jak singiel, odchodzi powoli w zapomnienie. Teraz mamy erę wrzut, youtube'ów i empetrójek. Winyle kupują głównie kolekcjonerzy, do których bez wątpienia przecież nasz MacB się zalicza. Smile A jak już kiedyś ustaliliśmy, niekolekcjoner kolekcjonera raczej nie zrozumie. Choć w nie rozumiem dlaczego w Twoim wypadku Krzysiu ta zasada nie działa? Wszak także do tej grupy poniekąd się zaliczasz.
Krzysztof jest - mam wrażenie - zbyt praktyczny.
gosiafar napisał(a):E, tam, ja mam i winyle, i całe mnóstwo tzw pocztówek dźwiękowych, i kasety magnetofonowe oraz sporo taśm magnetofonowych (szpulowych). Nawet mam na czym to wszystko odtwarzać.
Ale cd są łatwiejsze w obsłudze.
Pewnie, bo te płyty, pocztówki itp. nie są do słuchania tylko do 'stania'. Smile To czego chcemy z nich słuchać, albo sami sobie digitalizujemy, albo kupujemy odpowiedniki na cd i innych tym podobnych nośnikach. Kaczmarowych winyli czy kaset także przecież nie słuchamy, bo już dawno poprzenosiliśmy sobie na cd, dvd, na hd.

[Dodano 22 października 2008 o 23:46]
MacB napisał(a):Krzysztof jest - mam wrażenie - zbyt praktyczny.
Ale nie wydaje mi się, aby pozbył się 'kaczmarów' na winylach czy kasetach. Smile
MacB napisał(a):Krzysztof jest - mam wrażenie - zbyt praktyczny.
No, nie wiem. Sam na Allegro kupował winyla... Wink
Bardziej praktyczny jest Simon ze swoim porównaniem... Wink
Kuba Mędrzycki napisał(a):Pewnie, bo te płyty, pocztówki itp. nie są do słuchania tylko do 'stania'. Smile
Nie, nie są tylko do "stania"! Tak - z ciekawości - zajrzałam na youtobe pod hasło Muslim Magomajew: niczewo niet. A ja mam! Wink I mogę sobie słuchać!
Nieco lepiej było np z Locomotivem GT.
A czy wiesz, jak fajnie słucha się np pocztówek dźwiękowych dociążając igłę pudełkiem od zapałek, żeby nie "przeskakiwała"?
Stron: 1 2