Nowhere Woman napisał(a):Nie wiem, czy już na forum był poruszany temat odwołań do siebie tych dwóch utworów (KO i "Potęgi smaku")?
Też nie wiem. O tym, że temat nadaje się na gruntowną dyskusję (tu, na forum), pomyślałem po raz pierwszy dwa lata temu, kiedy pisałem krótkie wprowadzenia do Złotej Dziesiątki (na "Nadzieję'2006"). Jednym z utworów, który wówczas w Złotej Dziesiątce się znalazł, była właśnie
Kwestia odwagi. Wysokie miejsce tej mało znanej piosenki zawdzięczamy - jak się zdaje - niewielkiej grupie forumowiczów, dla których jest to - używając przenośni z kręgu kaczmarologicznego - taka książka o psie. Oto ulubiony i ceniony pieśniarz mówi Herbertem, składając w ten sposób hołd nie tylko ulubionemu i cenionemu poecie, ale - co ważniejsze - jego poglądom, jego filozofii.
Wszystko się tu zgadza - pod warunkiem, że - zamiast odczytać treść wiersza - jako założenie przyjmie się implikację, że skoro Kaczmarski o Herbercie, to nie inaczej, jak tylko w hołdzie i pełnym zrozumieniu. Herbert wielkim poetą był, wielkim autorytetem też był, więc taki mądry Jacek Kaczmarski nie inaczej, jak tylko składa mu hołd, łącząc się z nim w filozoficznej zadumie. Niestety, założenie jest mylne. Wystarczy wczytać (wsłuchać) się w treść
Kwestii odwagi:
Herbert:
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
Kaczmarski:
To wcale nie jest takie łatwe
Odłożyć dumną broń odmowy
Odmowa, niezgoda i upór nie wymagały wielkiego charakteru; pozostając tylko kwestią smaku, okazały się skuteczną bronią, pozwalającą z twarzą przetrwać czas bez twarzy (takim oczywiście, jak Herbertowski Pan Cogito, bo przecież nie każdemu, niestety). Odłożenie zaś tej broni (kiedy już przestała być potrzebna), zdjęcie hełmu (kiedy posłuch przestał być nakazem), dobrowolna rezygnacja z wciąż przecież mającego wielką siłę rażenia argumentu krzywd - to wszystko okazało się dla Pana Cogito - używając eufemizmu - niełatwe.
Za kołatkę wystarczyć powinien sam odcisk (w duszy) puklerza niewzruszonych zasad. Po co się weń zbroić, skoro użycie kołatki jest dobrowolne?
Zamknąć, z poczuciem że na zawsze
Arsenał środków ostatecznych:
Proch samopalny, cierpień lonty
Do argumentów wszystkosiecznych.
To wcale nie jest takie łatwe
Zwinąć ostatnich redut mapę.
Dlaczego? Dlaczego to jest niełatwe?
Ma rację Herbert, kiedy pisze: "mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi, lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku" - bo kiedy ta odwaga rzeczywiście była potrzebna - zabrakło jej...
Bo kwestią wielkiej jest odwagi
W lustrze obojętnego światła
Zobaczyć się bezbronnym, nagim —
Istotą w istot rojowisku;
Otwartą ręką przyjąć zakład
O zawsze bezlitosną przyszłość.
Krytyka postawy Herbertowskiego Pana Cogito w czasach po transformacji - jest totalna. Nie sposób bez zdumienia skonstatować, że Jacek pozwala sobie na łajanie intelektualnego pomnika:
Samotną nie pyszń się niemocą,
Nie szukaj zbroi w arsenałach,
Żyj tak byś zawsze wiedział - po co
Bezcenny Ci - Kapitel Ciała.
"Żyj tak, byś
zawsze wiedział po co" - a nie tylko wtedy, kiedy wprawdzie zachować postawę wyprostowaną było trudno, ale za to prostym i oczywistym było co zrobić, by ją zachować.
Na koniec cytat z Michnika:
"Chcę powiedzieć, że, to na odwrót jest, że mnie moja odwaga w gruncie rzeczy paradoksalnie niewiele kosztowała, dlatego że ona nie wymagała ode mnie przekreślenia własnej biografii. Dla generała Jaruzelskiego decyzja Okrągłego Stołu, decyzja uznania wyników wyborów czerwcowych i później decyzja respektowania w pełni procesu demokratycznego jako prezydent, wymagała ogromnej odwagi".
Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam,
KN.