Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Śmiech w wykonaniu JK solo
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Elzbieta napisał(a):Nie zapomnial:
Paweł Konopacki napisał(a):
pkosela napisał(a):Z drugiej strony istnieją przecież wyjątki ("Modlitwa o wschodzie słońca", "A my nie chcemy...").
Jeszcze "Dylemat" albo "Kołysanka dla Kleopatry". Z tym, że za każdym razem są to jednak piosenki, do których JK napisał słowa (pomijając twórczość Staszewskiego).
Zapomniał. Wydaje mi się, że Lutrowi chodził o to, że Paweł zapomniał dodać w nawiasie autora muzyki do Modlitwy o wschodzie słońca. Ja przynajmniej tak to rozumiem.
pkosela napisał(a):Chociaż rzeczywiście można odnieść wrażenie, że między JK i PG panowała niepisana umowa o nie "podbieraniu" sobie piosenek.
Niewątpliwie, wszak:

"Dylemat" - Zapowiedź do utworu z koncertu w Górze Kalwarii - 1994

Teraz piosenka, która wprawdzie została napisana przeze mnie, ale należy do repertuaru Przemka Gintrowskiego i pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że nie powinienem jej śpiewać
Torrentius napisał(a):Zapomniał. Wydaje mi się, że Lutrowi chodził o to, że Paweł zapomniał dodać w nawiasie autora muzyki do Modlitwy o wschodzie słońca. Ja przynajmniej tak to rozumiem.
Jesli juz, to autora slow -wszak Pawel napisal:
Paweł Konopacki napisał(a):Z tym, że za każdym razem są to jednak piosenki, do których JK napisał słowa (pomijając twórczość Staszewskiego).
Luter napisał(a):Nie było też żadnej umowy między JK i PG o niepodbieraniu piosenek
Myślę, ze mogla to być umowa 'nie umawiana' - pewne rzeczy jakoś same były chyba dla obu naturalne.

Smile
DX napisał(a):"Dylemat" - Zapowiedź do utworu z koncertu w Górze Kalwarii - 1994
Dzięki za przypomnienie!
Elu, czeiasz się bez potrzeby.
Owszem, Paweł wymienia Modlitwę..., ale zaraz pisze:
Konop napisał(a):Z tym, że za każdym razem są to jednak piosenki, do których JK napisał słowa (pomijając twórczość Staszewskiego).
Chodziło mi o to, że nie za każdym razem - bo właśnie Modlitwa... nie pozwala na tak sformułowaną prawidłowość.
Nie czepiajmy się jednak szczegółów. Po prostu formułowanie sztywnych prawidłowości jest tutaj karkołomne, choć z drugiej strony w zasadzie (poza dosłownie kilkoma wyjątkami) takie prawidłowości są prawdziwe.
Elzbieta napisał(a):Myślę, ze mogla to być umowa 'nie umawiana' - pewne rzeczy jakoś same były chyba dla obu naturalne.
No właśnie nie! Jeśli nie śpiewali nawzajem swoich piosenek to z całą pewnością powodem nie była kwestia niewchodzenia sobie w paradę. Między JK i PG nie było pod tym względem żadnych napięć. Oni obaj wychodzili z założenia (słusznego zresztą), że każdy w swoim repertuarze jest na tyle dobry, że nie ma sensu robić czegoś wtórnego.
Z drugiej strony przypadków śpiewania tych samych piosenek jest trochę, ale wszystkie one są spowodowane potrzebą chwili (Kwadranse JK) oraz brakiem swobodnego przepływu materiałów i informacji. Mamy też przykład Czerwonego autobusu, który obydwaj artyści mieli w swoim repertuarze. Gintrowskiemu po prostu pasował ten utwór do Pamiątek, więc go zaśpiewał. Ale naprawdę nie powodowało to jakichś napięć czy niepotrzebnych emocji.
Luter napisał(a):No właśnie nie! Jeśli nie śpiewali nawzajem swoich piosenek to z całą pewnością powodem nie była kwestia niewchodzenia sobie w paradę. Między JK i PG nie było pod tym względem żadnych napięć. Oni obaj wychodzili z założenia (słusznego zresztą), że każdy w swoim repertuarze jest na tyle dobry, że nie ma sensu robić czegoś wtórnego

No to myślimy prawie to samo, a piszemy inaczej. Nie myślałam o żadnych napięciach czy emocjach - za mało o tym wiem.Ty z kolei-jak mi sie wydaje-'umowę' o której ja napisalam zrozumiałeś jako pakt o 'nieagresji'
Ta umowa to tutaj raczej ..ja wiem..poczucie szacunku (?) dla twórczości kolegi po fachu. Lepiej już nie wyrażę.


BTW. Nie zamierzałam sie czepiać.
Paweł nie wymienił 'Modlitwy', a kontynuował po pksola -przez co nie zrozumiałam później Twojego zdania.Nie ważne, bo zrobi sie dyskusja, a szkoda ciekawego tematu.
tmach napisał(a):Pisałam w innym wątku, że dyskusja na forum to równia pochyła.
Byłoby lepiej, Tereso, gdybyś udzielała się w tych dyskusjach częściej i więcej - podwyższając poziom swoimi merytorycznymi postami.
Luter napisał(a):Po prostu formułowanie sztywnych prawidłowości jest tutaj karkołomne,
Ale nie chodzi o to, że była jakaś niepisana umowa, którą należy odtworzyć, nazwać i sofrmułować prawidłowość.
Pewnie - jak sam mówisz - nie było żadnej umowy i, np. jakby JK chciał zaśpiewać Psalmy to PG miałby to w nosie. Moim zdaniem nie jest zreszta najważniejsze, czy taka umowa była, czy nie. Ważne, jaka była praktyka.
Otóż - i to chciałem powiedzieć w poprzednim poście - można mówić o pewnej regule wynikającej z praktyki, z doświadczenia, z tego, co możemy obserwować i stwierdzić samemu, słuchając nagrań PG i JK. Otoż jest pewną prawidłowoscią, że poza naprawdę nielicznymi wyjątkami, Gintorwski nie spiewał utowrów z solowego repertuaru JK - i na odwrót.

W gruncie rzeczy, mam wrażenie, wszyscy dobrze wiemy, o co chodzi. Poczynanie detalicznych rozróżnień i rozważań mających na celu ustalenie, czy "Modlitwa" to wyjątek potwierdzający regułę, czy też ważny przykład obalający regułę - wydaje mi się kompletnie bezcelowe i jałowe.
Paweł Konopacki napisał(a):Byłoby lepiej, Tereso, gdybyś udzielała się w tych dyskusjach częściej i więcej - podwyższając poziom swoimi merytorycznymi postami.

Nie dajesz mi możliwosci. Zanim przebrnę i doszukam się merytorycznych postów miedzy m.in. Twoimi wymianami zdań , mówiąc eufemistycznie),z Kubą ( przeważnie), odechciewa mi sie jakiegokolwiek pisania.
Poza tym chyba ilość moich postów wskazuje , że brałam aktywny udział w dyskusjach.
Tereso, miałem Ci odpisać, ale nie odpiszę. Ktoś mnie tu z boku powstrzymał, mówiąc, ze starszej od siebie osobie (zwłaszcza kobiecie!) tak, jak chciałem, odpisywać nie wypada. No i posłuchałem - niech więc nie padną już z mojej strony słowa, skoro nie wypada, abym pisał do Ciebie szczerze i dosadnie.

pozdrawiam.
Paweł Konopacki napisał(a):niech więc nie padną już z mojej strony słowa, skoro nie wypada, abym pisał do Ciebie szczerze i dosadnie.
a nie możesz napisać szczerze, ale mniej dosadnie?
Paweł Konopacki napisał(a):miałem Ci odpisać, ale nie odpiszę.
To jest system jaki stosuję już od dłuższego czasu na forum. Niekiedy tylko mnie ponosi, jak dziś. Ucałowania dla Paci.
Pozdrawiam również.
PS Czy któryś z moderatorów mógłby przenieść część tego wątku do HP?
Paweł Konopacki napisał(a):Poczynanie detalicznych rozróżnień i rozważań mających na celu ustalenie, czy "Modlitwa" to wyjątek potwierdzający regułę, czy też ważny przykład obalający regułę - wydaje mi się kompletnie bezcelowe i jałowe.
No tak, ale cała rozmowa wyszła od tego, czy na podstawie mozliwych do sformułowania prawidłowości da się wykluczyć, że Jacek zaśpiewał choć raz Śmiech solo. No i nie da się wykluczyć.
Wyjątek w drugą stronę - PG śpiewał również Mury.
Istnieją też teksty, do których obaj napisali muzykę.
Torrentius napisał(a):PG śpiewał również Mury
Sam? Bo razem to nawet Obławę.
Tak, sam. Koncert bodajże z 1991 r.
Elessar napisał(a):Tak, sam. Koncert bodajże z 1991 r.
To ten recital z krakowskich Jaszczurów, który swego czasu tutaj udostępniałem. Gintrolowi akompaniuje tam na fortepianie Rubik. Ten Rubik. Smile
Tych Jaszczurów? Wink
Właśnie mi uświadomiliście, dlaczego przeczytałam całego Balzacka! To przez "Jaszczura"! Big Grin Ale to inny temat! Wink
Elessar napisał(a):Tych Jaszczurów? Wink
Tak, Michale. Tych Jaszczurów. :wredny:
Radek Książek napisał(a):Sam? Bo razem to nawet Obławę.
Gintrowski w sumie, to kiedyś dość często "Mury" chyba śpiewał.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Gintrolowi akompaniuje tam na fortepianie Rubik. Ten Rubik.
Ano, ten od gier komputerowych Smile
Przemek napisał(a):Ano, ten od gier komputerowych Smile
Nie, ten od kostki. Big Grin
Witam po dluzszej przerwie, szkoda ze nie moge Wam pokazac jak sie ladnie opalilem. Smile

Chcialbym zaznaczyc ze moja sugestia aby moze porosic o wiecej informacji ow “glos z sali” byla inspirowana tylko i wylacznie pragmatyzmem.
A takze doswiadczeniem : ilez to razy w zyciu zalowalem ze nie zareagowalem odruchowo w jakiejs sytuacji, ze kompletnie przegapilem okazje i teraz moge tylko sie pocalowac w... rzyc. No ale coz, czasami czlowiek daje sie po prostu zaskoczyc.
Czasami zdarza mi sie tez zalowac sytuacji w ktorych zareagowalem zbyt odruchowo, gdzie lepiej by bylo sobie odpuscic, poczekac az sie wyjasni badz zacisnac zeby. Ale to juz inna historia.

W kazdym razie : chcialbym podkreslic ze nie chodzilo mi o osiagniecie nastepujacego efektu :
Cytat:Proponuję zakończyć w tym miejscu dyskusję, uznać mnie za stetryczałego, sfrustrowanego i zdziwaczałego (przedwcześnie?) starca i wrócić na sprawdzone tory wzajemnego obrażania się, albo robienie kozła ofiarnego z niezbyt rozgarniętego (albo udającego takiego) faceta.
i wydaje mi sie ze moje pytanie bylo sformulowane jasno.

Wracajac do tematu, to sprawa jest intrygujaca. Jesli takowe nagranie solo faktycznie istnieje, fajnie by bylo ustalic kiedy to bylo spiewane przez JK. Podobnie intryguja mnie inne przypadki spiewania przez JK “przemkowych” piosenek : “Autoportret Witkacego” badz “Dylemat”. Niestety, w boksie wszystkie te piosenki sa opatrzone ogolnym (ogolnikowym ?) wyjasnieniem ze to bylo nagrane w RWE w latach “1984-2000”.
Bo ja mam swoja hipoteze na ten temat ale chcialbym moc to jakos sprawdzic. No ale przy 16u latach rozrzutu !
thomas.neverny napisał(a):Wracajac do tematu, to sprawa jest intrygujaca.
Moim zdaniem nie ma w tym nic intrygującego. Przecież Śmiech oni śpiewali razem, więc Jacek miał ten tekst wśród tak zwanych kwitów i jeśli miał dobry humor to na czyjąś prośbę mógł zaśpiewać. Działo się tak stosunkowo często. Często działo się też odwrotnie - ktoś prosił o jakąś konkretną piosenkę, a Jacek wymawiał się tym, że dawno jej nie śpiewał, a nie ma tekstu ze sobą bądź też że nie identyfikuje się już z tym utworem i nie zaśpiewa go dobrze. Bywało też tak, że JK ulegał namowom jak na przykład podczas ostatniego koncertu w Polsce - 19 grudnia 2001 w Harendzie. Tam (znana z tego forum zresztą) grupa słuchaczy prosiła Jacka o zaśpiewanie Czołgu. Mistrz wymawiał się brakiem tekstu, ale oni to przewidzieli, tekst przygotowali i w przerwie wręczyli go Jackowi, więc biedak nie miał się już jak wymówić i zaśpiewał. Niestety, nie było to dobre wykonanie...

thomas.neverny napisał(a):Podobnie intryguja mnie inne przypadki spiewania przez JK “przemkowych” piosenek : “Autoportret Witkacego” badz “Dylemat”.
Również nic w tym intrygującego. Obydwie te piosenki były niezbędne na bardzo konkretne okazje - Kwadransów poświęconych Witkacemu i Powstaniu Warszawskiemu. Jacek potrzebował tych konkretnych utworów, a nie dysponował w danym momencie nagraniem w wykonaniu PG, w związku z czym postanowił sam je zaśpiewać.
thomas.neverny napisał(a):Niestety, w boksie wszystkie te piosenki sa opatrzone ogolnym (ogolnikowym ?) wyjasnieniem ze to bylo nagrane w RWE w latach “1984-2000”.
Nieprawda. W boksie jest napisane, że nagrań dokonano w latach 1984-1990. Zresztą w 1994 roku RWE ostatecznie zakończyła działalność.
thomas.neverny napisał(a):Bo ja mam swoja hipoteze na ten temat ale chcialbym moc to jakos sprawdzic. No ale przy 16u latach rozrzutu !
Moim zdaniem doszukiwanie się jakichś głębszych związków przyczynowo-skutkowych między piosenkami z repertuaru PG, a incydentalnym wykonaniem ich przez Jacka nie ma sensu, ale oczywiście chętnie poznam Twoją hipotezę, bo sama rozmowa na ten temat może być ciekawa.
Mam wrazenie ze nie lubisz przymiotnika « intrygujacy » a przeciez cala ta dyskusja zaczela sie od tego ze pkosele zaintrygowal pewien okrzyk na sali i postanowil zalozyc temat tutaj. Mam nadzieje ze nie odbija Ci sie czkawka po jakiejs dyskusji na temat jakis intryg i stad ta niechec do wszystkiego co « intrygujace »… :niepewny:

Dwa razy pisales ze «Jacek potrzebował tych konkretnych utworów, a nie dysponował w danym momencie nagraniem w wykonaniu PG, w związku z czym postanowił sam je zaśpiewać «. Czy nalezy to traktowac jako informacje (i np bylo to gdzies podane, potwierdzone etc) czy tez jest to wyjasnienie/interpretacja na ktora wpadles ?

No i zostalem przylapany na gloszeniu nieprawd ! I to przez kogo !
Dzis rano, juz w pracy, cytowalem te nieszczesne daty z pamieci i za cholere nie wiem dlaczego napisalem to 2000 zamiast 1990. Oczywiscie ze idiotyzm ! Oczywiscie ze RWE zostala zamknieta przed 2000. W przeciwnym razie Kaczmar pewnie by tam siedzial do konca.
Nie pozostaje mi wiec nic innego jak przywdziac wlasciwy stroj, posypac glowe popiolem, przeprosic wszystkich ktorzy ucierpieli przez gloszona przeze mnie nieprawde i udac sie do jakiejs pustelni… ;(
thomas.neverny napisał(a):Oczywiscie ze RWE zostala zamknieta przed 2000.
Redakcja Polska, bo samo radio działa nadal.
thomas.neverny napisał(a):Dwa razy pisales ze «Jacek potrzebował tych konkretnych utworów, a nie dysponował w danym momencie nagraniem w wykonaniu PG, w związku z czym postanowił sam je zaśpiewać «. Czy nalezy to traktowac jako informacje (i np bylo to gdzies podane, potwierdzone etc) czy tez jest to wyjasnienie/interpretacja na ktora wpadles ?
Widzisz, nie wiem jak odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Nie wiem - dlatego, że ja twórczość JK zgłębiam od 25 lat. Przeczytałem wszystko nt. JK, co przez ten czas wpadło mi w ręce, od 1990 roku byłem na jakiejś przerażającej liczbie koncertów, w dodatku miałem to szczęście, że wszystkie nurtujące mnie pytania mogłem zadać Jackowi i otrzymać na nie odpowiedź. Stąd nie da się wprowadzić prostego rozróżnienia: 1) jest to gdzieś potwierdzone, 2) jest to moja hipoteza, którą sobie ot tak wymyśliłem. Zasadniczo jeśli coś na ten temat mówię, to jest to potwierdzone moją wiedzą o JK.

Sądzę, że nigdzie nie jest napisane, że Autoportret Witkacego nagrany został tego a tego dnia na potrzebę Kwadransa o Witkacym, z powodu braku pod ręką wykonania PG. A jednak znając styl pracy Jacka ja to po prostu wiem - nie jest to moja luźna hipoteza, choć nie mam na to dowodów na piśmie.
Tak swoją drogą, to można przecież rzucać takie hipotezy w nieskończoność. Póki co, jak już było tu wspomniane, niewiele wskazuje na to, żeby Jacek wykonał omawiany utwór kiedyś solo. A może Jacek kiedyś zaśpiewał "Błękitny prochowiec", a może sam wykonał przy jakiejś okazji "Epitafium dla Jesienina". Może tak było, może nie było. Może ktoś kiedyś zastrzeli nas tego typu nagraniem, kto wie. A póki co, to można sobie tak gdybać i nic konstruktywnego z tego nie wynika. Cała historia opiera się na tym, że jakaś laska coś tam powiedziała. Coś, co nie zostało poparte niczym, oprócz tego że powiedziała. Smile
Zaraz padne na pysk i zasne (mam nadzieje). Postaram sie dokladniej odpowiedziec gdy bede mial ciut-ciut wiecej czasu.
Poki co : z tego co zrozumialem, to co pisales o JK spiewajacym "piosenki z reprtuaru PG3" to raczej Twoje odczucia badz hipotezy ?
Oczywiście, sama rozmowa na ten temat może być ciekawa.
Na razie
DBRNC

Krasny

Luter napisał(a):też tak, że JK ulegał namowom jak na przykład podczas ostatniego koncertu w Polsce - 19 grudnia 2001 w Harendzie. Tam (znana z tego forum zresztą) grupa słuchaczy prosiła Jacka o zaśpiewanie Czołgu. Mistrz wymawiał się brakiem tekstu, ale oni to przewidzieli, tekst przygotowali i w przerwie wręczyli go Jackowi, więc biedak nie miał się już jak wymówić i zaśpiewał. Niestety, nie było to dobre wykonanie...
"Znana z tego forum zresztą grupa słuchaczy" prosiła JK o Czołg tydzień wcześniej, w Teatrze Małym. Tam powiedział on, że ściągawka z tekstem jest w Australii, ale zgodził się zaśpiewać jeśli "grupa słuchaczy" przyjdzie z własnym tekstem. Przyszła, zaśpiewał. A czy wykonanie faktycznie nie było dobre prawdziwi koneserzy mogą ocenić po tym nagraniu: Czołg, Harenda, 19.12.2001
Krasny napisał(a):Przyszła, zaśpiewał.
Słychać, że niestety było to dla Niego spore wyzwanie. Tak pod względem głosowym jak i muzycznym. Mam wrażenie, że w pierwszych dwóch zwrotkach coś 'nie gra' z melodią śpiewaną przez Jacka. Być może najzwyczajniej w świecie zapomniał, co jest zrozumiałem, skoro jak twierdził - nie śpiewał tej piosenki od dawna. Zmęczenie z kolei było pewnie powodem nie powtórzenia ostatniej zwrotki tego utworu.
Kasete “Pamiatki” PG wydal w roku 1983, w podziemnej oficynie “NOWa”. Jakas komisja “S” przyznala mu za ta kasete jakas nagrode kulturalna “Solidarnosci” czy cos w tym stylu, nie pamietam dokladnych nazw.
Kaseta byla czesto kopiowana, przez inne oficyny oraz po prostu przez ludzi.
W roku 1986 pojawilo sie wydanie paryskie, nakladem „Kontaktu“ Chojeckiego. Mozna bylo kupic te “Pamiatki” w wiekszosci polskich ksiegarni na Zachodzie.
Mowiac w skrocie : “Pamiatki” krazyly czesto i gesto.

Dlatego tez nie przekonuje mnie informacja (?) ze (w 1988?) “JK nie dysponował w danym momencie" nagraniami ”Dylematu" i "Autoportretu" w wykonaniu PG. Trudno mi uwierzyc ze w Monachium nie mieli tych nagran. Zwlaszcza w Monachium.

Druga przyczyna moich watpliwosci jest fakt ze JK mial w zwyczaju stanowczo odmawiac spiewania „piosenek Przemka“ (zwrot JK, nie moj).
Sadze ze spiewanie i nagrywanie „Autoportretu” badz “Dzieci Hioba” moglo miec inne przyczyny, bylo wyborem o wiele bardziej swiadomym a nie przypadkowym jak w wynikaloby ze zdania „potrzebował tych konkretnych utworów, a nie dysponował w danym momencie“.

Twoja odpowiedz jest troche pogmatwana. Nie wiem po co piszesz o 25 latach zglebiania JK etc (przeciez nie bede Ci odpisywal ze ja JK zglebiam od lat ponad 30u wiec zapewne moja prawda jest sluszniejsza). To tylko niepotrzebnie sciemnia cala sprawe.
Z tego co zrozumialem z koncowki wyjasnien : zapewniajac iz „potrzebowal a akurat nie dysponowal“ wyrazasz po prostu swoje glebokie przekonanie iz akurat tak bylo. Przekonanie ktore uzasadniasz swoim wieloletnim zglebianiem itd itp.

Martwi mnie to troche poniewaz piszac o swoich domyslach robisz to tak jakbys podawal jakas informacje, mowil o jakims konkretnym wydarzeniu. A nie o swoich przypuszczeniach i interpretacjach. Zadnego trybu warunkowego, zadnego zwrotu w rodzaju „przypuszczalnie“ czy „najprawdopodobniej“.
I mam wrazenie ze nie jest to pierwszy przypadek - podobnie bylo np gdy napisales ze JK nagral pewna paryska sesje w mieszkaniu przerobionym na domowe studio (cytuje z pamieci, z gory przepraszam za niedokladnosc cytatu).
Piszac w trybie oznajmiajacym dajesz do zrozumienia ze wiesz cos konkretnego na dany temat : akurat nie dysponowal kaseta PG, specjalnie urzadzone mieszkanie. Ze przy tym byles, ze ktos Ci to opowiedzial lub ze gdzies wyszperales ta informacje. Potem inni beda to cytowac jako fakt, podczas gdy jest to tylko Twoje (glebokie) przekonanie. W ten sposob stwarza sie tzw fakty medialne.
Stron: 1 2 3 4