Torrentius napisał(a):Chodzi o podstęp
Dzięki Torrentiusie. Jestem jednak trochę zawiedziony, spodziewałem się czegoś mniej mglistego. Zgadzam się, że nieładnie i niemoralnie jest manipulować, ale prawo powinno stać na straży ładu społecznego a nie moralności i jasno określać jakie czynności są dozwolone, a jakie zabronione. I tak:
Cytat:chyba że powody tych działań były uprawnione
To znaczy jeżeli manipuluję ze szlachetnych pobudek (np. potrzebuję pieniędzy na leczenie chorego dziecka) - to będzie to dozwolone?
Cytat:złożone zlecenia lub zawarte transakcje nie naruszyły przyjętych praktyk rynkowych na danym rynku regulowanym
Czyli jeżeli manipulacja staje się praktyką, to też będzie dozwolona?
Cytat:składanie zleceń lub zawieranie transakcji wprowadzających lub mogących wprowadzić w błąd co do rzeczywistego popytu, podaży lub ceny
Jeżeli ktoś kupuje lub sprzedaje (nawet w ramach manipulacji) - to ten popyt, podaż i cena są jak najbardziej rzeczywiste!
Cytat:składanie zleceń lub zawieranie transakcji powodujących nienaturalne lub sztuczne ustalenie się ceny
Cena jest ustalana na podstawie rzeczywistych zleceń, więc co tu może być sztucznego? Jak coś kupuję to nie zawsze musi to wynikać z racjonalnych potrzeb - mogę np. chcieć się dowartościować, wzbudzić zazdrość sąsiada, zrobić na złość żonie itp. Takie "nienaturalne" zakupy też mają wpływ na przyszłą cenę danego produktu i przez moje karygodne zachowanie przyszli nabywcy zapłacą za ten produkt więcej i poniosą z tego powodu straty - i co z tego?
Cytat:składanie zleceń lub zawieranie transakcji, z zamiarem wywołania innych skutków prawnych niż te, dla osiągnięcia których faktycznie jest dokonywana dana czynność prawna
Tu też nie widzę problemu - jedynym skutkiem prawnym sprzedaży lub nabycia akcji jest zmiana właściciela akcji za określoną cenę, a skutkiem prawym pewnej liczby takich trancakcji - zarobienie pieniędzy lub ich strata. Pośrednio mogą być też inne skutki , np. spółka padnie, ktoś wpadnie w depresję, małżonkowie się pokłócą - tak jak z każdą rzeczą, więc w czym problem?
To, co można uznać za manipulację powodującą nienaturalne lub sztuczne ustalenie się ceny, to np. wprowadzenie do programu obliczającego wartość akcji błędu (albo skorzystanie z wiedzy, że taki błąd istnieje). Zaś każda transakcja, która prawnie nie jest zabroniona powinna być dozwolona, tak jak każda kombinacja takich transakcji. Odnoszę wrażenie, że zakazami prawnymi chce się tu zneutralizować skutki kulawego, nie do końca przemyślanego mechanizmu giełdy. Czyny zabronione powinny być określone precyzyjnie - tak jak w kodeksie karnym zabronione jest zabójstwo a nie np. "działanie, mogące spowodować zgon, chyba że jego powody były uprawnione, a działanie nie naruszało przyjętych praktyk".
Problemu nie byłoby, gdyby sam mechanizm giełdowy był racjonalny - czyli gdyby ceny akcji były obliczane w oparciu o racjonalne algorytmy, bazujące na obiektywnie wyliczonej wartości spółki. A są obliczane na podstawie zrównania popytu ze sprzedażą, co niekonieczne ma cokolwiek wspólnego z wartością spółki. Można nad tym ubolewać, ale tak jest. Przez to gra na giełdzie jest rodzajem hazardu, a w niektórych grach hazardowych manipulacja jest wręcz nieodzownym elementem gry (np na umiejętności blefowania polega poker, myślę że absurdem byłoby tu wprowadzenie prawa, które zakazuje blefować, a nakazuje grać w oparciu o rzetelnie przeprowadzony rachunek prawdopodobieństwa). A przecież tu także chodzi o to, by wprowadzić w błąd przeciwnika, który gdyby wiedział jak jest w rzeczywistości, to nie podjąłby takich decyzji.
Dziwne też, że zakazana jest manipulacja instrumentem finansowym, a inna manipulacja jest dozwolona (np. prasowa) z czego bezczelnie korzysta wiadoma gazeta. Niedowiarków odsyłam tu: <!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?f=12&t=6479">viewtopic.php?f=12&t=6479</a><!-- l -->