03-31-2008, 08:40 PM
Zapraszam na koncert Przemysława Grudzińskiego, który odbędzie się 11.04.08 (piątek) w auli III LO w Gdańsku, ul. Topolowa 7 o godz. 18.00. W programie piosenki Jacka Kaczmarskiego, wstęp wolny.
Andrzej J. napisał(a):Ołtarz Baru"Przy ołtarzu baru"
Andrzej J. napisał(a):Krótka rozmowa między wójtem, panem i plebanem"Krótka rozmowa między Panem, Chamem i Plebanem"
Andrzej J. napisał(a):Mimochodem 6 /tak to lubię, że... nie potrafię podać prawidłowego tytułu..
Andrzej J. napisał(a):Spis wykonywanych utworówDobrze, że tworzenie listy wykonywanych utworów nie jest tylko moim skrzywieniem
Andrzej J. napisał(a):Plusy: nikt nie wychodził w trakcieSpotkałam na schodach, wracając z przerwy, dwie dziewczyny, które mnie zatrzymały ze słowami "Na koncert? właśnie się skończył". Dobrze, że tak się stało, wyszły by inaczej przed czasem
Andrzej J. napisał(a):konferansjer z klubu też swoje zrobił.Hm, może nawet ponadto ;> ("Jacek Kaczmarski, walczący z totalitaryzmem...Życzymy rzeszy fanów i występów w telewizji"). Szczęściem- takie odniosłam przynajmniej wrażenie- miał dystans do tego, co napisał/zostało mu napisane na karteczce i do swojej roli na koncercie
Andrzej J. napisał(a):Nie stroił tyle gitary jak przed rokiemBo porządnie ją nastroiłem rok temu, więc teraz nie było potrzeby.
Zeratul napisał(a):Natomiast nagrania z Topolowej są naprawdę dobre (nie licząc kilku modyfikacji tekstu - jeśli już miałbym się czepiaći modyfikacji akordów np. w Starości Owidiusza.
Zeratul napisał(a):nie licząc kilku modyfikacji tekstu - jeśli już miałbym się czepiaćPomyliłem się w "Powodzi". Czy w czymś jeszcze?
Zeratul napisał(a):jakby nie było w nich "życia", zaangażowania... nie wiem, jak to określićJa myślę, że to jest to skupienie, o którym mówił Paweł. Faktycznie gredler śpiewa spokojnie, nie szaleje głosem (oczywiście tak mi się tylko wydaje, bo się za bardzo nie znam), ale ma to swój urok.
Paweł Konopacki napisał(a):PS: Ukłon (vide zdjęcia w folderze "foto"), postawa podczas zapowiedzi, kobity po koncercie - nawiązują do najlepszych kaczmarowych tradycji."Kobity po koncercie" to Ja i Kłapo.
scarlett napisał(a):Jako słuchacz czuje, że Przemek przeżywaNo i właśnie o to w kwestii 'maniery', o której wspomniałem chodzi. Czasem odnoszę wrażenie, że Przemek zbyt bardzo stara się wczuć i przeżywać to o czym śpiewa. Nie jest to jakoś zbyt mocno odczuwalne, no ale jednak da się usłyszeć momentami pewną nienaturalność. Jak to ktoś mądry kiedyś powiedział - 'to nie aktor ma płakać tylko widz'. I coś w tym jest. Choć tak jak mówię - u Przemka jest to słyszalne minimalnie. Mam nadzieję, że autor powyższych wykonań nie będzie miał mi za złe, że trochę się czepiam, ale napisałem o tym co usłyszałem.
gredler napisał(a):Zamieszczam również kilka zdjęćAle w ukłonach to Kaczmar jak żywy!
scarlett napisał(a):"Kobity po koncercie" to Ja i Kłapo. A "najlepsze kaczmarowe tradycje" to bardzo dwuznaczna definicja... Pokojowo- uznam to za komplementuuupss, Panie wybaczą! Skąd mogłem wiedzieć? Oczywście, pisząc o najlepszych kaczmarowych tradycjach, miałem na myślipo prostu piękne dziewczęta w strojach ludowych, wręczające artyście w dowód uznania bukiety polnego kwiecia.
Paweł Konopacki napisał(a):Skąd mogłem wiedzieć?Scarlett, Pawle, Scarlett.