Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Samo życie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Paweł Konopacki napisał(a):Ten pierwszy post miał być próbą wywarcia nacisku na Patrycję. I w sumie to sie Lutrowi udało. Szkoda tylko, że zrobił to w tak parszywy sposób.
Udało sie wywarcie nacisku? Przecież żaden nacisk nie był potrzebny, wiec jak mógł się udać :/ Pacia od początku chciała podpisać umowę (ewentualnie po poprawkach), jedynie prawnik zawiódł (a dziwisz się, że nie mam dobrego zdania na temat prawników)
Paweł Konopacki napisał(a):Najbardziej w tym wszystkim bawi mnie nieugięta postawa niektórych użytkowników. Ani dotychczasowa praktyka, ani zapisy testamentowe nie są w stanie ich przekonać.
A co w tym zabawnego. Praktyka nie przesądzą o konieczności czegoś, a zapisy każdy interpretuje według własnego osądu.
Paweł Konopacki napisał(a):Opinia nie byle jakiego prawnika też ich zapewne nie przekona.
A właściwie, to kto jest tym "nie byle jakim" prawnikiem, bo ja nie mam pojęcia.
Paweł Konopacki napisał(a):Swoja drogą, zabawne, że jeszcze żadnej opinii nie przeczytałeś, a już deprecjonujesz jej wartość.
Nie deprecjonuje wartości opinii, tylko wyrażam swoją opinię dotyczącą sporej części prawników...
Paweł Konopacki napisał(a):Ja bym jednak proponował zaczekać z tego typu ryzykownymi sądami jakie prezentujesz.
Moje sądy nie są ryzykowne, bo nie pociągają za sobą żadnych następstw. To tylko moje prywatne i amatorskie opinii. Nie stanowią one obowiązującego prawa.
Paweł Konopacki napisał(a):Sama opinia powinna być gotowa w ciągu tygodnia. Jak tylko ją otrzymamy,poinformujemy o tym fakcie. Nie będzie ona od razu do wglądu każdego zainteresowanego, ale zapewniam, że taki wgląd będzie możliwy - jak sądzę w ciągu 2-3 tygodni.
Nie rozumiem co stoi na przeszkodzie, by była dostępna od razu??

[ Dodano: 19 Kwiecień 2008, 21:48 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Znakomicie ująłeś, Dauri, niekonsekwencję Lutra. Jeśli faktycznie jest tak, że Luter od początku wiedział, iż zgoda Paci nie jest konieczna, to jego pierwszy post z tego wątku jest tylko i wyłącznie jeszcze jedną próbą publicznego szkodzenia córce Patrona strony.
Poza tym skoro to wszystko o czym pisze Luter jest takie oczywiste, to czemu KN lub osoby upoważnione nie uświadamiają o faktycznym stanie rzeczy wydawnictw? O ile prościej byłoby wyjaśnić naiwnym prawnikom Muzy czy Metal Mind, że na żadną zgode czekać nie musieli
Ale gdzie tu nie konsekwencja?? Co z tego, że Luter uważa, iż zgoda nie jest potrzebna? Skoro wydawnictwa jednak chcą tej zgody, to Luter zadziałał by tę zgodę uzyskały. A co do szkodzenia wizerunkowi, to już chyba ustaliliśmy, że szkodził jakiś pan mecenas (ciekawe czy jakoś się wytłumaczył z przetrzymywania dokumentów...), a nie Luter...
Uświadamiać wydawców można, ale pewnie ich nie interesują detale testamentu, mają trzech spadkobierców i prościej jest uzyskać zgodę całej trójki niż narażać się na wyjaśnianie sprawy w sądzie, co by pewnie wiązało się z zablokowaniem wydawnictwa na dłuuuugo (vide sprawa filmu o Amwayu), a to nikomu sie nie opłaca...
Chyba nie jest takie trudne pomyśleć o tym wszystkim...?
Przemek napisał(a):rzecież żaden nacisk nie był potrzebny, wiec jak mógł się udać
Mówiąc o wywieraniu nacisku, miałem na myśli to, że było potrzebne zwrócenie uwagi na zaniedbania prawnika. I to się udało. Szkoda, ze zwrócenie uwagi odbyło się w taki a nie inny sposób. Mozna było inaczej.
Przemek napisał(a):A właściwie, to kto jest tym "nie byle jakim" prawnikiem, bo ja nie mam pojęcia.
Obiecuję, że kiedy opinia będzie możliwa do udostępnienia każdemu zainteresowanemu, nazwisko jej autora także nie będzie stanowić żadnej tajemnicy.
Przemek napisał(a):Nie rozumiem co stoi na przeszkodzie, by była dostępna od razu??
Rozumiem, że nie rozumiesz Wink Nie rozumiesz, bo tego nie wyjaśniłem. A nie wyjaśniłem, bo chwilowo wyjaśniać nie zamierzam. Ale dowiesz się w swoim czasie.
Przemek napisał(a):Uświadamiać wydawców można, ale pewnie ich nie interesują detale testamentu, mają trzech spadkobierców i prościej jest uzyskać zgodę całej trójki niż narażać się na wyjaśnianie sprawy w sądzie, co by pewnie wiązało się z zablokowaniem wydawnictwa na dłuuuugo (vide sprawa filmu o Amwayu), a to nikomu sie nie opłaca...
Zaraz, zaraz, piszesz o o wydawnictwach, które nie są zainteresowane detalami testamentu. Pozwól, ze zapytam, skąd ta wiedza na temat braku zainteresowania detalami? Czyżbyś znał sytuację, w której próbowano wydawnictwa uświadamiać, iż decyzje w sprawie np. licencji winny być podejmowane jednoosobowo?
Już pomijam, że - jak chcesz Ty, czy Luter - zapis o tym, komu przysługują autorskie prawa majątkowe to chyba nie jest detal, co? To jest zapis kardynalny! Uświadamianie, jeśli ktoś je podejmował, dotyczyło nie detalu tylko, być może, najważniejszego elementu ostatniej woli.
Nie rozumiem też, skąd te obawy przed dłuugą sprawą w sądzie? Przecież, jeśli pozew byłby wyssany z palca, to na wniosek pozwanego sąd mógłby pozew odrzucić. Pewnie chwilę by to potrwało, bo młyny wymiaru sprawiedliwości mielą powoli, ale...z pewnością nie trzeba by było na oddalenie czekać roku.
Już pomijam, ze kiedy wydano płytę Jarre'a, nikt nikogo nie pytał o zgodę. Piosenka JK ukazała sie na płycie i tyle. Ani Paci, ani Kosmy ani Pani Alicja nikt o zdanie nie pytał. I co? I nic! Nikt afery nie robił, żadnych pozwów nie pisał. Płytę można kupić w sklepach i wszyscy są szczęśliwi.
Przemku, nie przesadzajmy z tymi sądami - spadkobiercom zależy, aby na rynku były wydawnictwa, które się sprzedają. Przecież - tu na szczęście się nie spieramy - z tych wydawnictw Pacia, Kosma i p. Ala czerpią realne korzyści majątkowe (Pacia to nawet ciągnie forsę jak smok, pozostali spadkobiercy pieniądze tylko delikatnie wsysają - niczym ostrygi). Nikomu tak znowu nie spieszno do tego, aby sobie zablokować dochody na dłuuugie lata.
Paweł Konopacki napisał(a):Rozumiem, że nie rozumiesz Wink Nie rozumiesz, bo tego nie wyjaśniłem. A nie wyjaśniłem, bo chwilowo wyjaśniać nie zamierzam. Ale dowiesz się w swoim czasie.
Nadal nie rozumiem, ale teraz rozumiem dlaczego nie rozumiem tego czego nie rozumiem.
Paweł Konopacki napisał(a):Zaraz, zaraz, piszesz o o wydawnictwach, które nie są zainteresowane detalami testamentu. Pozwól, ze zapytam, skąd ta wiedza na temat braku zainteresowania detalami?
Jaka wiedza?? Przecież wszystko piszę w trybie przypuszczającym (tak mi się wydaje). A piszę to na podstawie tego, co było wcześniej napisane i co sobie wykombinowałem pod czaszką...
Paweł Konopacki napisał(a):Nie rozumiem też, skąd te obawy przed dłuugą sprawą w sądzie?
Bo pamiętam m.in. sprawę filmu o Amwayu... Ten film do tej pory chyba jest na półce decyzją sądu :/ Na szczęście swego czasu trafił jednak do sieci p2p...
Paweł Konopacki napisał(a):Przecież, jeśli pozew byłby wyssany z palca, to na wniosek pozwanego sąd mógłby pozew odrzucić.
Ale musiałaby być jakaś rozprawa, pozwów chyba się nie odrzuca na podstawie wniosku pozwanego?
dauri napisał(a):Myślałem wówczas, na podstawie Twojego powyższego wpisu, że Twoim zdaniem zgoda Paci na wydanie tych płyt jest niezbędna. Ale jak się okazało - myliłem się. Od samego chyba początku uważałeś, że zgoda Paci nie jest do wydania tych płyt potrzebna (co więcej - uważasz to za oczywiste), a pomimo to nie zawahałeś się zasugerować wbrew swojemu przekonaniu, że zgoda Paci jest niezbędna, a jej brak oznacza torpedowanie tej inicjatywy. Jeżeli nie, to na czym miałoby polegać Pacine torpedowanie wydania DVD i do czego wydawca miałby potrzebować zgodę Paci, która nie jest uprawniona (Twoim zdaniem) do wyrażania zgody w tej sprawie?
Przecież ja to wszystko wyłożyłem tak jasno, że jaśniej już się nie da. tu:
Luter napisał(a):A praktyka wygląda dokładnie tak jak pisał Przemek. Wydawnictwa nie wnikają w szczegóły zapisów w testamencie. Jest trzech spadkobierców, więc najprościej podpisać umowy ze wszystkimi, bo to zapewnia brak kłopotów. A jeśli okazuje się, że któryś ze spadkobierców ma jakieś "ale", to tym bardziej nikt wnikać w zapisy w testamencie nie chce, bo po co się szarpać? Rynek wydawniczy naprawdę nie narzeka na brak materiału do publikacji, więc wydawcom nie zależy, żeby wydać akurat Kaczmara, który przecież do szczególnie zyskownych projektów nie należy. Owszem, taka antologia poezji to jest dla wydawnictwa spory prestiż - i właśnie dlatego są w ogóle chętni do tego wydawcy, ale jeśliby miało się to wiązać z jakimś protestem czy nie daj Boże sprawą sądową, to po co to komu? I nikt nawet się nie zastanawia kto w ewentualnym procesie by wygrał. W efekcie praktyka jest taka, że na projekt wyrazić muszą zgodę wszyscy spadkobiercy, choć sprzeczne jest to z zapisem w testamencie.
i tu:
Luter napisał(a):Cokolwiek bowiem byśmy tu sobie nie mówili, gdziekolwiek nie leżałaby prawda i jakiekolwiek nie byłyby ewentualne przyszłe orzeczenia sądów, to bez przychylnej reakcji Paci obydwa omawiane projekty zawieszone zostałyby na czas nieokreślony, a w najlepszym razie na dobrych parę lat.
Interpretacja testamentu a praktyka to są dwie różne rzeczy. Jak mogłem usiłowałem to wyjaśnić. Nie zrozumiałeś - trudno. Jaśniej nie potrafię.
Luter napisał(a):Jak mogłem usiłowałem to wyjaśnić. Nie zrozumiałeś - trudno. Jaśniej nie potrafię.
Ale nie musisz. Przecież doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że post dauri'ego miał na celu próbę wykazania Ci niekonsekwencji i tego jak bardzo się mylisz w ocenie Patrycji i jej wydawniczych poczynań. Nosi post tego użytkownika jak dla mnie, znamiona złośliwej prowokacji podlanej banialukami o forumowym autorytecie itp, mającej na celu między innymi przypodobanie się frakcji Paciowo-Konopackiej.
Kuba Mędrzycki napisał(a):i i tego jak bardzo się mylisz w ocenie Patrycji i jej wydawniczych poczynań
noo, do tego, że się myli to nawet Luter jakoś tam- chciał, nie chciał - sie przyznał i przeprosił publicznie Patrycję za swoje pomówienia.

Teoretycznie Pacia mogłaby pozwać Krzysztofa Nowaka za publiczne pomówienia, jakie sformułował w swoim pierwszym z tego wątku poście. To były pomówienia ewidentne a do tego jeszcze pisane tylko i wyłącznie w złej wierze - wszak teraz Luter przyznaje, że - wedle jego stanu wiedzy tak z 22 lutego, jak i z dzisiaj - Pacia nie ma możliwości torpedowania i blokowania czegokolwiek.
Co z tym pierwszym Lutrowym postem zrobić, trzeba się będzie mimo wszystko zastanowić.
Co zaś się tyczy wydawnictw, argument o zabezpieczaniu się przez wydawnictwa na wypadek dłuuugich procesów jest wyssany z palca i zupełnie nie trzyma się kupy.
Po pierwsze, nikomu tak znowu się do sądów nie spieszy. Po drugie, skoro testament jest jednoznaczny, jasny, oczywisty itp, to żaden rozsądny prawnik nie będzie się rwał do prowadzenia sprawy z góry skazanej na klęskę. A przecież, wedle tego, co pisze KN klsęska takiej sprawy jest absolutnie pewna, wobec oczywistej i jasnej woli JK.
Prawnik, który by się podjął prowadzenia sprawy, to musiałby być jakiś wybitny pasjonat tego rodzaju sądowej szermierki, ażeby udowadniać coś, co w zasadzie jest nie do udowodnienia. Bądźcie Państwo pewni, że prawnicy mają lepsze zajęcia, aniżeli zabawy w niepewne i długie procesy.

I jeszcze jedno: po to między innymi poprosiliśmy o pisemną wykładnie zapisów testamentowych, o opinię fachowca oraz po to chcemy - za jakiś czas - udostępnić tą opinię każdemu zainteresowanemu, ażebyście Państwo, którzy czytacie bzdurne wywody o dłuuugich procesach, asekuranckiej postawie wydawnictw itp fatazje, mieli szansę samodzielnie wyrobić sobie zdanie, posiłkując się fachową opinią poważnego autorstwa.
Paweł Konopacki napisał(a):Co z tym pierwszym Lutrowym postem zrobić, trzeba się będzie mimo wszystko zastanowić.
Jasne! Zastanów się i zdecyduj, królu życia! :rotfl: i śmierci.
Kuba Mędrzycki napisał(a):post dauri'ego miał na celu próbę wykazania Ci niekonsekwencji i tego jak bardzo się mylisz w ocenie Patrycji i jej wydawniczych poczynań
Tak, ale to dotyczy wyłącznie postu wczorajszego. Do takiego wniosku doszedłem po przeczytaniu odpowiedzi Lutra.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Nosi post tego użytkownika jak dla mnie, znamiona złośliwej prowokacji podlanej banialukami o forumowym autorytecie itp, mającej na celu między innymi przypodobanie się frakcji Paciowo-Konopackiej.
I tu się mylisz. Od Lutra oczekiwałem trochę innej odpowiedzi na mój poprzedni post. A w przypodobywaniu się "frakcji Paciowo Konopackiej" nie mam żadnego powodu ani interesu. Jak dotąd niewiele miałem nawet okazji, by z nimi porozmawiać - oceniam, że łącznie nasze kontakty w realu nie trwały dłużej niż kilka minut. Z osobami spoza tej "frakcji" miałem natomiast więcej kontaktów w realu, skądinąd bardzo sympatycznych, np. u mnie w domu, albo rozmowy w innych miejscach w realu, dużo dłuższe niż parę minut. Gdybym chciał się komukolwiek przypodobywać, byłoby raczej na odwrót.
dauri napisał(a):Gdybym chciał się komukolwiek przypodobywać, byłoby raczej na odwrót.
Dauri, przyznaj: piszesz ohydne posty szkalujące KN i ogólnie dobre imię Patrona strony, a wszystko po to, bo chcesz mi się przypodobać, żeby dostać darmowy egzemplarz "Arki" albo "Koncertów '97" Wink

Bardzo to nieładnie z Twojej strony! Wstydź się! To znaczy, frakcja konopaciowa akurat uwielbia ohydne posty, ale obiektywnie rzecz biorąc, przytaknąć Twojej postawie nie podobna! Big Grin
Kuba Mędrzycki napisał(a):Przecież doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że post dauri'ego miał na celu próbę wykazania Ci niekonsekwencji i tego jak bardzo się mylisz w ocenie Patrycji i jej wydawniczych poczynań. Nosi post tego użytkownika jak dla mnie, znamiona złośliwej prowokacji podlanej banialukami o forumowym autorytecie itp, mającej na celu między innymi przypodobanie się frakcji Paciowo-Konopackiej.
Kuba to jednak ma poczucie humoru. Potrafi z rana rozbawić :rotfl:
berseis13 napisał(a):Dauri, przyznaj: piszesz ohydne posty szkalujące KN i ogólnie dobre imię Patrona strony, a wszystko po to, bo chcesz mi się przypodobać, żeby dostać darmowy egzemplarz "Arki" albo "Koncertów '97"
Przyznaję, że bardzo chciałbym, ale jak na razie średnio mi to wychodzi. Nie dostałem nawet od Ciebie wirtualnego piwa za mój "ohydny, szakalujący KN-a i ogólnie dobre imię Patrona strony" post, więc jak mógłbym w ogóle marzyć o darmowym egzemplarzu "Arki" (jeden już mam), albo "Koncertów 97" (torpedowanych przez coraz to inne złe moce)?
Wink
Paweł Konopacki napisał(a):noo, do tego, że się myli to nawet Luter jakoś tam- chciał, nie chciał - sie przyznał i przeprosił publicznie Patrycję za swoje pomówienia.
A konkretnie gdzie? Bo jakoś mi to umknęło. Luter podziękował Paci za "pozytywną reakcję" ale przeprosin nie widziałem, ani przyznania do pomyłki. Sad(
dauri napisał(a):Bo jakoś mi to umknęło.
Co fakt to fakt.
Paweł Konopacki napisał(a):Teoretycznie Pacia mogłaby pozwać Krzysztofa Nowaka za publiczne pomówienia, jakie sformułował w swoim pierwszym z tego wątku poście. To były pomówienia ewidentne a do tego jeszcze pisane tylko i wyłącznie w złej wierze - wszak teraz Luter przyznaje, że - wedle jego stanu wiedzy tak z 22 lutego, jak i z dzisiaj - Pacia nie ma możliwości torpedowania i blokowania czegokolwiek.
Ty chyba nie czytasz tego co się pisze. Luter przyznaje przecież, że teoretycznie w jego opinii Pacia, ani nikt nie może torpedować nic, ale praktyka wydawnicza na to pozwala. tak, więc Pacia (i reszta trójki) ma tę możliwość. Dlatego nie było, to pisane w złej wierze. W złej wierze to chyba w tym momencie Ty Pawle przeinaczasz wszystko co Luter pisze :/ Przecież to, że Luter ma jakiś pogląd nie zmienia faktu, że tego poglądu nie podziela lub nie interesuje się nim wydawca.
Paweł Konopacki napisał(a):Co zaś się tyczy wydawnictw, argument o zabezpieczaniu się przez wydawnictwa na wypadek dłuuugich procesów jest wyssany z palca i zupełnie nie trzyma się kupy.
Dlaczego wyssany z palca?I dlaczego nie trzyma się kupy?
Paweł Konopacki napisał(a):Po drugie, skoro testament jest jednoznaczny, jasny, oczywisty itp, to żaden rozsądny prawnik nie będzie się rwał do prowadzenia sprawy z góry skazanej na klęskę.
Chyba sobie jaja robisz... Prawnik nie dostaje kasy za wygranie sprawy, prawo tego zabrania w Polsce. Prawnik kasuje za perowadzenie sprawy i czy ją wygra, czy nie to dla wielu mało istotne.
Z góry też zakładasz że testament jest jasny, jednoznaczny i oczywisty. Jakby tak było, to nikt by nie miał najmniejszych wątpliwości, a jednak takie są. Mi jest obojętne, czy o wszystkim ma decydować jedna osoba czy trzy, dla mnie nic to nie zmienia, ale skoro mam wątpliwości co do jednoznaczności tego testamentu, to je wyrażam.
Paweł Konopacki napisał(a):Bądźcie Państwo pewni, że prawnicy mają lepsze zajęcia, aniżeli zabawy w niepewne i długie procesy.
:rotfl: Smile)))))))))) No teraz to walnąłeś dowcip. Dłuuuugi proces to dla prawnika długotrwałe źródlo dochodów. To nie zabawa tylko zarobek, jak już pisałem nie dostają kasy za wygrywanie procesów, ale za prowadzenie sprawy im dłuższa tym więcej kasy...
Paweł Konopacki napisał(a):ażebyście Państwo, którzy czytacie bzdurne wywody o dłuuugich procesach,
Wiesz Pawle, to właśnie z powodu przewlekłych postępowań sądowych Polska często przegrywa w przed trybunałem europejskim. Już przytaczałem sprawę filmu o Amwayu. Że Tobie wygodniej nazwać to bzdurami nie oznacza że to bzdury.
Przemek napisał(a):Przecież to, że Luter ma jakiś pogląd nie zmienia faktu, że tego poglądu nie podziela lub nie interesuje się nim wydawca.
Przemku, tego poglądu to tak prawdę mówiąc, prawie nikt nie podziela. :rotfl:

Przemku, nie chcę już mi się setny raz pisać tego samego. Ja już naprawdę napisałem wszystko co mogłem.
Dla mnie istotną sprawą jest aby opinia, na którą w tej chwili czekamy stała się podstawą do ewentualnego dalszego dyskutowania na temat testamentu. Sądzę, że w tej chwili dalsze filozowanie o dobrej woli wydawnictw, ich asekuranctwie, dobrym testamencie i złej praktyce oficyn, nie ma już najmniejszego sensu. Przyjmuję jednak do wiadomości spiskową teorie Twoja i Lutra, że cały świat, ze szczególnym uwzględnieniem Muzy i Metalmindu sprzysiągł się przeciwko Lutrowi i jedynej prawowitej zarządczyni dorobkiem intelektualnym Patrona strony. Przyjmuję do wiadomości, że ze strachu przed sądem i długoletnimi procesami łamie się prawo na oczach setek wielbicieli twórczości Jacka Kaczmarskiego.

Pozdrawiam wszystkich. Do tematu wrócimy niebawem.
Paweł Konopacki napisał(a):Przemku, tego poglądu to tak prawdę mówiąc, prawie nikt nie podziela.
Nie wiem, nie pytałem wszystkich i w sumie mało mnie to interesuje. Mam swoje wątpliwości i je wyrażam.
Jak Ty Pawle wątpliwości nie masz, to po co ci opinie prawne?? Wydawcom też zdaje się nie są potrzebne.
Paweł Konopacki napisał(a):Przyjmuję jednak do wiadomości spiskową teorie Twoja i Lutra, że cały świat, ze szczególnym uwzględnieniem Muzy i Metalmindu sprzysiągł się przeciwko Lutrowi i jedynej prawowitej zarządczyni dorobkiem intelektualnym Patrona strony.
Przepraszam, ale ja nie mam takiej teorii. Wyrażam moją opinie co do zacytowanych fragmentów testamentu i mało mnie obchodzi kto i przeciwko komu się sprzysięga. Mam wątpliwości i je tłumaczę.
Paweł Konopacki napisał(a):Przyjmuję do wiadomości, że ze strachu przed sądem i długoletnimi procesami łamie się prawo na oczach setek wielbicieli twórczości Jacka Kaczmarskiego.
Mi się wydawało, że braku takiej potrzeby.
Luter napisał(a):
dauri napisał(a):Bo jakoś mi to umknęło.
Co fakt to fakt.
No tak, przyznaję z wielką skruchą, że jednoznaczne przeprosiny były, wykazałem się tu wielkim brakiem wyobraźni - nie przyszło mi na myśl, że Luter na miejsce przeprosin mógł wybrać Karczmę. Trochę z powodu, iż Paweł napisał, że przeprosiny były publiczne (status Karczmy nie do końca odpowiada mojemu wyobrażeniu "publiczności"), a trochę z powodu bardzo powierzchownej znajomości panujących nad Wisłą obyczajów.

Najważniejsze jednak, że przeprosiny były, że zostały przyjęte, napawa mnie to optymizmem i ubolewam nad faktem, że nie mogę postawić Wam za to wielkiego wirtualnego piwa (w Karczmie chyba się nie da?), z przeprosinami za moje karygodne powątpiewanie.

Pozdrawiam serdecznie,
Dauri
dauri napisał(a):Najważniejsze jednak, że przeprosiny były, że zostały przyjęte
To prawda! Byłoby nadwrężaniem dobrej woli Lutra domaganie się od KN założenia nowego tematu w publicznym dziale - tak jak to Luter zrobił pisząc swoje oszczerstwa - i wyrażenia w nim skruchy za pomówienia.
Krasny napisał(a):Wow!

Kiedyś żartobliwie-sympatycznym mianem 'rozszarpywania schedy' określało się nieautorski koncert piosenek Jacka (po 10.04.2004). Teraz, jak widać, się to niemile udosłowniło.
To niestety prawda, Piotrze. Udosłowniło się. To co działo się po śmierci Herberta w porównaniu z obecną sytuacją to był w moim skromnym przekonaniu - za przeproszeniem -pikuś. Tamta sytuacja zachowywała przynajmniej jakiś pozór batalii o idee, o przekonania. Wtedy przynajmniej udawano, że chodzi o coś więcej.
A teraz? Teraz bez zażenowania możemy z uwagą śledzić przerzucanie się fragmentami testamentu śp. Jacka Kaczmarskiego. Możemy ten testament poddawać kontestacji na publicznym forum, możemy obserwować ile się komu dostanie i dlaczego. Możemy dociekać (oczywiście teoretycznie!) który ze spadkobierców może pozostałym coś zablokować jeśli go nieoczekiwanie wkurwią. Możemy dociekać, czy śp. Kaczmarski zapisał bo tak chciał, czy może był akurat roztargniony.
A wszystko ku uciesze grupy ludzi z których wielu, jak sami przyznają, nigdy nawet nie byli na Jego koncercie. Frajda trwa.
Ano wlasnie : frajda trwa.
Frajda trwa juz od dluzszego czasu, mam wrazenie ze dosc czesto nieszczesny JK jest tylko srodkiem/sposobem, dzieki ktoremu mozna uprawiac wlasne autokreacje. Ze wazniejsze jest mniej lub bardziej dyskretne dawanie do zrozumienia kto to byl blizej na zdjeciu, kto to najlepiej sie zna w danym temacie, badz najbardziej kochal i do dzis kocha itp itd. JK jest we wszystkich tych gierkach tylko tlem, ozdobnikiem.
Coraz rzadziej sie udzielam na tym forum bo po prostu przykro tu zagladac.
Szanowni,
To jest niestety prawda, że cytaty z testamentu nie powinny się pojawiać na publicznym forum. I, co łatwo można sprawdzić, nie pojawiały się, do chwili wpisania ich przez KN. Jest także prawdą, że spadkobiercy winni załatwiać wszelkie sprawy formalne między sobą. I tak było. Tak było do 22 lutego, kiedy to użytkownik Luter postanowił tą regułę zmienić i załatwić na publicznym forum kilka podpisów pod umowami z Muzą i Metalmindem.
Kiedy okazało się, że jedna z płyt z piosenkami JK ukazała się bez wcześniejszej konsultacji ze spadkobiercami, nikt nie biegał po forum i nie krzyczał o naruszeniu praw. Nikt nie odwoływał się do opinii publicznej w tej sprawie. Wystarczył jeden telefon do wydawnictwa, aby kwestię wyjaśnić.
Szanowni, macie słuszność, że oburzacie się na to tak zwane "rozszarpywanie schedy". Szkoda tylko, że oburzacie się dopiero teraz, a nie wtedy, gdy KN pisał swojego pierwszego posta, a potem kolejnego z cytatami zaczerpniętemy z ostatniej woli Patrona tej strony.
Wybaczcie, ale moim i Patrycji obowiązkiem jest bronić się przed publicznie stawianymi zarzutami. Mamy do tego prawo i nie zamierzamy z niego rezygnować. Mamy też prawo bronić się dokładnie w tym miejscu, gdzie te zarzuty zostały postawione.
Paweł Konopacki napisał(a):Szkoda tylko, że oburzacie się dopiero teraz, a nie wtedy, gdy KN pisał swojego pierwszego posta
W moim odczuciu, to pierwszy post KN jednak pchnął do przodu sprawę wydawnictw. To i nikt się nie oburzał, a jak już się na kogoś oburzać to chyba na adwokata, bo z jego winy to wszystko wynikło...

[ Dodano: 20 Kwiecień 2008, 21:55 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Wybaczcie, ale moim i Patrycji obowiązkiem jest bronić się przed publicznie stawianymi zarzutami. Mamy do tego prawo i nie zamierzamy z niego rezygnować. Mamy też prawo bronić się dokładnie w tym miejscu, gdzie te zarzuty zostały postawione.
Całkowicie zgadzam się z Tobą w tym temacie.
Paweł Konopacki napisał(a):Wybaczcie, ale moim i Patrycji obowiązkiem jest bronić się przed publicznie stawianymi zarzutami.
Patrycji jak najbardziej, ale Twoim - wybacz Pawle, ale jaki Ty masz związek z testamentem JK? Oprócz oczywiście związku z Patrycją.
Przemek napisał(a):W moim odczuciu, to pierwszy post KN jednak pchnął do przodu sprawę wydawnictw. To i nikt się nie oburzał, a jak już się na kogoś oburzać to chyba na adwokata, bo z jego winy to wszystko wynikło...
Przemku, ależ ja się zgadzam, ze jeśli było tak (a było!), iż z podpisaniem dokumentów Patrycja czy też jej ówczesny pełnomocnik zwlekał rok to trzeba było coś z tym zrobić.
Ale, czy akurat Luter powinien w tej sprawie interweniować? I do tego jeszcze takiej formie (formie publicznych pomówień)? Rozumiem, że Lutrowi - jako wielkiemu miłośnikowi twórczości JK - zależało na wydaniu Boxu DVD i Antologii. Ale jednak sprawy podpisów, licencji itp to nie jego domena. Nie jest też Luter pełnomocnikiem któregokolwiek ze spadkobierców.
Interweniować powinni pozostali spadkobiercy - albo dzwoniąc do Patrycji, albo kontaktując się z jej prawnikiem (do obu osób mają telefony).
A jeśli już naprawdę nie było innego wyjścia i KN musiał podjąć się trudnej roli tego, który sprawę popchnie, to istniało wiele sposobów na to, aby rzecz załatwić w sposób cywilizowany. Można było napisać sms-a, maila, priva via Forum, albo zatelefonować i zapytać, co takiego sprawia, że umowy wciąż nie są podpisane. Żadnej z tych dróg Luter nie wybrał.
Piszesz, że pierwszy post KN popchnął sprawę. Tak! Ale czy sądzisz, że inna droga interwencji sprawy by nie popchnęła? Tak naprawdę zadaję teraz pytanie retoryczne, bo przecież nie wiesz, jakby było. Nie wiesz, bo innej drogi nie obrano. Od razu KN zdecydował się na załatwianie sprawy w sposób ostateczny.
Paweł Konopacki napisał(a):Szanowni, macie słuszność, że oburzacie się na to tak zwane "rozszarpywanie schedy". Szkoda tylko, że oburzacie się dopiero teraz, a nie wtedy, gdy KN pisał swojego pierwszego posta, a potem kolejnego z cytatami zaczerpniętemy z ostatniej woli Patrona tej strony.
Nie wiem jak inni Szanowni, ale ja się naprawdę nie oburzam. Paweł, słowo daję, że nie. Nie dałem oburzeniu najmniejszego wyrazu w swoim poście. Bo gdyby nawet: co to moje hipotetyczne oburzenie by tu wniosło? Co by załatwiło? Gówno. Kiedyś się tu nawet oburzałem, ale potem przestałem się oburzać. Bo to gówno dawało komukolwiek. Mnie jest po prostu smutno, że ludzie inteligentni, wykształceni, obyci w świecie, a przede wszystkim ludzie blisko związani z Jackiem Kaczmarskim sprawy spadku po nim załatwiają na forum internetowym. Tyle. I absolutnie nie jest mi smutno wyłącznie z powodu umieszczenia przez KN i Ciebie wyjątków z testamentu (cały ten wątek, i wpisy KN i Twoje przeczytałem dopiero dziś, ponieważ nie śledzę zbyt często Forum) - przykro się robi od dusznej atmosfery tej rozgrywki.
Dlatego chciałbym być dobrze zrozumiany - chodzi mi wyłącznie o styl. Jak na mój wiejski, kielecki gust takie rzeczy można i da się załatwić bądź bezpośrednio, bądź - jeśli to nie jest możliwe z powodu zbyt dużej ilości wzajemnej żółci - przez adwokatów. A nie tu.
Jeśli idzie o meritum, czyli kto ile ma dostać, kto więcej, kto mniej, kto traci, kto zyskuje, to szczerze powiedziawszy: nie interesuje mnie. To są sprawy pomiędzy spadkobiercami i wara komukolwiek do tego.
Paweł Konopacki napisał(a):Wybaczcie, ale moim i Patrycji obowiązkiem jest bronić się przed publicznie stawianymi zarzutami. Mamy do tego prawo i nie zamierzamy z niego rezygnować. Mamy też prawo bronić się dokładnie w tym miejscu, gdzie te zarzuty zostały postawione.
Paweł, mój post nie był absolutnie próbą odbierania Ci tego prawa. Ani próbą odbierania prawa Krzysztofowi Nowakowi do pisania czegokolwiek. Oczywiście masz prawo bronić się, pisząc to, co uznasz za stosowne i pisząc tam gdzie uznasz za stosowne. Ja się nie oburzam, ani nikogo nie oskarżam. Mnie chodzi o to, że czasami dobrze jest to co prywatne zachować w prywatności. Dobrze jest - nawet pozostając w waśni - zachować klasę. Dostrzec urodę coniunctivu.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Patrycji jak najbardziej, ale Twoim - wybacz Pawle, ale jaki Ty masz związek z testamentem JK? Oprócz oczywiście związku z Patrycją.
Oprócz tego, że jestem związany z Patrycją osobiście, jestem także osobą upoważnioną formalnie do występowania w imieniu Patrycji we wszystkich jej sprawach. Znaczy to tyle, że jeśli ktoś oskarża Patrycję zostałem upoważniony, aby jej publicznie bronić. To by było po pierwsze.
Po drugie, jeśli Luter kieruje do mnie bezpośrednio słowa:
Luter napisał(a):Ach tak! Cóż za pech! Z Twoich słów wnioskuję, że jedynie brak upoważnienia powstrzymuje Cię przed zacytowaniem odpowiednich fragmentów tekstu i pozwoleniem, by każdy Forumowicz na własny rachunek mógł się przekonać kto mija się tu z prawdą.
to mam prawo - dzięki pozwoleniu, jakiego udzieliła mi Patrycja (pozwoleniu cytowania zapisów testamentowych) - odpowiedzieć na to, co KN napisał.

Tak na marginesie: wydawało nam się, że nie wypada bez zgody wszystkich spadkobierców cytować testamentów. NIe robiliśmy tego więc. Dopiero w momencie, gdy KN stwierdził, że jest upoważniony do publiczego podawania cytatów (jak rozumiem upoważniła go do tego pani Alicja) , odstąpiliśmy od zasady nie podawania treści ostatniej woli JK do publicznej wiadomości.
Robert Siwiec napisał(a):Jeśli idzie o meritum, czyli kto ile ma dostać, kto więcej, kto mniej, kto traci, kto zyskuje, to szczerze powiedziawszy: nie interesuje mnie. To są sprawy pomiędzy spadkobiercami i wara komukolwiek do tego.
Robercie kochany, ale właśnie kwestia kto ile ma dostać nie należy zupełnie do meritum sprawy i nikogo nie interesuje (mam taką nadzieję, a poza tym sprawa jest jasna od samego początku).
W zasadzie rozmawiamy, czy też spieramy się, jedynie w kwestiach kompetencji decyzyjnych dotyczących wydawania, a wynikających niestety z testamentu. Myślę też, że nie ma w tym jakiegoś specjalnego rozszarpywania schedy, bo ta jest podzielona jednoznacznie.
Paweł Konopacki napisał(a):Znaczy to tyle, że jeśli ktoś oskarża Patrycję zostałem upoważniony, aby jej publicznie bronić.
Paweł Konopacki napisał(a):mam prawo - dzięki pozwoleniu, jakiego udzieliła mi Patrycja - odpowiedzieć na to, co KN napisał.
Wy tak wszystko formalizujecie? Big Grin
Kuba Mędrzycki napisał(a):Wy tak wszystko formalizujecie? Big Grin
A Ty, Kubo, tak nieformalnie rozumiem, przysrywasz? :/
Kuba Mędrzycki napisał(a):Wy tak wszystko formalizujecie? Big Grin
A cóż w tym dziwnego. Kwestie prawne wymagają formalizowania. Przynajmniej nie możesz się przyczepić, że Paweł nie ma związku ze sprawą ...
Simon napisał(a):
Kuba Mędrzycki napisał(a):Wy tak wszystko formalizujecie? Big Grin
A Ty, Kubo, tak nieformalnie rozumiem, przysrywasz? :/
Nie, pytam po prostu, bo to sam rozumiesz, coraz zabawniej wygląda jak Paweł tak bardzo wczuwa się w kwestie schedy. Momentami odnoszę wrażenie, że to go najbardziej w całym tym układzie kręci. Ale oczywiście mogę się mylić. :/
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11