04-18-2008, 02:02 PM
04-18-2008, 02:07 PM
Jakieś się znajdą, skontaktuj się z Piotrem.
A ja np. wole kiedy wykonawcy śpiewają przemieszani, wtedy bardziej widać, że jest to ich wspólnie dzieła, a nie tylko garstka ludzi, którzy zebrali się w jednym miejscu w podobnej porze.
A ja np. wole kiedy wykonawcy śpiewają przemieszani, wtedy bardziej widać, że jest to ich wspólnie dzieła, a nie tylko garstka ludzi, którzy zebrali się w jednym miejscu w podobnej porze.
04-18-2008, 02:15 PM
A ja myślę, że wchodzenie na mini recital jest właśnie bezsensu. Poza tym dzięki temu m.in. koncert toruński odróżnia się od innych.
04-18-2008, 02:27 PM
gredler napisał(a):Poza tym dzięki temu m.in. koncert toruński odróżnia się od innych.Zamieszaniem pomiędzy piosenkami?
Gdyby można przygotować to tak, żeby wykonawcy zmieniali się bardziej płynnie - taka moja sugestia po zeszłorocznym, udanym jak najbardziej koncercie.
04-18-2008, 02:29 PM
Hehe
Jeżeli było zamieszanie, to jest to problem logistyczny i na pewno jest jakiś sposób, żeby go rozwiązać. Nie wiem, jak to z widowni wyglądało.
Jeżeli było zamieszanie, to jest to problem logistyczny i na pewno jest jakiś sposób, żeby go rozwiązać. Nie wiem, jak to z widowni wyglądało.
04-18-2008, 02:37 PM
Nie pamiętam, czy pisałem o tym wtedy na forum, ale pamiętam, że zdziwiłem się, kiedy wykonawcy wychodzili do drugiego "wykonu". Takie przemieszanie skutkuje przerwami i utratą płynności spektaklu, mimo że i obsługa sceny i artyści starali się to robić sprawnie. Chociaż z drugiej strony publiczność dostaje czas na łyk... eee... tzn. oddech Ale ja bym się starał to ograniczać.
04-18-2008, 02:40 PM
No, w zeszłym roku to zamiana wykonawców szła niezwykle płynnie i sprawnie (i tu szacun dla organizacji a szczególnie dla akustyków, którzy sprężali się jak sprężynki).
A jak będzie w tym roku?
A jak będzie w tym roku?
04-18-2008, 03:02 PM
Miejmy nadzieje tak samo płynnie
04-18-2008, 03:13 PM
gredler napisał(a):A ja myślę, że wchodzenie na mini recital jest właśnie bezsensuA ja myślę odwrotnie. Jeśli nie mini recital to każdy niech zaśpiewa po jednej piosence i z głowy. Takie wchodzenie i schodzenie rozprasza, nie można sie skupić na graniu, a widownia na słuchaniu. Przerwy między piosenkami trwają dłużej niż brawa...
[ Dodano: 18 Kwiecień 2008, 17:16 ]
pkosela napisał(a):Chociaż z drugiej strony publiczność dostaje czas na łyk... eee... tzn. oddechJedyną chyba zaletą tego rozwiązania jest to, że można "ukryć" różnice poziomu grania poszczególnych wykonawców.
04-18-2008, 03:17 PM
Łukasz napisał(a):Przerwy między piosenkami trwają dłużej niż brawa...I o to chodzi, i o to chodzi...
Chyba się zaczynam powtrzać... :/
04-18-2008, 09:27 PM
po pierwszej próbie, na której byłam, zaświadczam i ogłaszam z przyjemnością, że tegoroczny koncert będzie naprawdę dobry Poprzeczka "poziomu wykonawców" postawiona dość wysoko, repertuar ciekawy i zróżnicowany. Będzie się działo! Zapraszam
Zeratul: Łukasz - nie zwalaj odwołania Waszego występu na "otoczkę" koncertu - było trochę zamieszania, ale to z pewnością nie była główna przyczyna (o czym sam pisałeś wcześniej)... :'
pozdrawiamy z Torunia
Zeratul: Łukasz - nie zwalaj odwołania Waszego występu na "otoczkę" koncertu - było trochę zamieszania, ale to z pewnością nie była główna przyczyna (o czym sam pisałeś wcześniej)... :'
pozdrawiamy z Torunia
04-18-2008, 10:56 PM
jodynka/Zeratul napisał(a):Zeratul: Łukasz - nie zwalaj odwołania Waszego występu na "otoczkę" koncertu - było trochę zamieszania, ale to z pewnością nie była główna przyczyna (o czym sam pisałeś wcześniej)... :'Ja nie zwalam na otoczkę. Już miałem zwyciężać z przeciwnościami losu i jednak przyjechać na ten 6 minutowy występ, ale czytając forum odechciało mi się, a już sama procedura zezwalająca na udział była uwłaczająca.
04-19-2008, 04:00 AM
Sądzę, że używasz za poważnych słów Łukaszu, bo z tego co ja wiem, oprócz omówionej szeroko kwestii Simona, nie było więcej potknięć z zakwalifikowaniem uczestników. Chyba, że Ty sam czujesz się w jakiś sposób dotknięty sposobem w jakim rozmawialiśmy z Tobą w zeszłym roku lub teraz?
Mnie się też bardzo podoba poziom wykonań i niektóre duety. Bardzo żałuję, że się godzinę spóźnie. :o
Mnie się też bardzo podoba poziom wykonań i niektóre duety. Bardzo żałuję, że się godzinę spóźnie. :o
04-19-2008, 04:14 AM
pkosela napisał(a):Tak, i to jest najśmieszniejsze.Łukasz napisał(a):Przerwy między piosenkami trwają dłużej niż brawa...I o to chodzi, i o to chodzi...
Chyba się zaczynam powtrzać... :/
04-19-2008, 07:59 AM
w każdym razie, bez względu na to kto/jak/kiedy (wykonawców i tak w większości usłyszę po raz pierwszy ) mówię (wraz ze scarlett) "wesołe" do zobaczenia (ok 15-16).
04-19-2008, 08:25 PM
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Sądzę, że używasz za poważnych słów Łukaszu, bo z tego co ja wiem, oprócz omówionej szeroko kwestii Simona, nie było więcej potknięć z zakwalifikowaniem uczestników.Kwestia Simona to kwestia Simona, kwestia Adama Łapacza jest jakimś totalnym nieporozumieniem, a kwestia wymagania nagran od osób, które grały w zeszłym roku bądź są rozpoznawalne w "środowisku kaczmarskim" - tutaj już brak mi słów....
Ja nie czepiam się ideii tego koncertu!!!
04-19-2008, 08:42 PM
Szkoda, że to nie Michalf zagrał "Epitafium dla Boba Dylana"
04-19-2008, 08:56 PM
Łukasz napisał(a):Kwestia Simona to kwestia Simona, kwestia Adama Łapacza jest jakimś totalnym nieporozumieniemTonietak
Zostałem poinformowany na PW przez organizatorów, że jest to przede wszystkim impreza "dla znajomych" i że co innego liczy się "dla nas" - a co innego dla organizatorów. Ideą jest koncert, cytuję: robiony przez amatorów dla amatorów.
Więc przy tak postawionej sprawie - nieobecność Adama uważam za jak najbardziej uzasadnioną.
04-19-2008, 09:02 PM
Simon napisał(a):impreza "dla znajomych"Można było zobaczyć i usłyszeć
04-19-2008, 09:04 PM
Zbigniew napisał(a):Można było zobaczyć i usłyszećNo i jakie refleksje, Zbig?
Fajnie było?
04-20-2008, 09:47 AM
Simon napisał(a):przede wszystkim impreza "dla znajomych"Jeśli znajomymi można nazwać 400 toruńskich studentów z widowni...Co do wykonawców z 14 osób: 5 pierwszy raz w życiu występowały na scenie i poznaliśmy ich na przesłuchaniach, 4 poznaliśmy na koncercie w 2007 roku i w tym roku również przyszły na przesłuchania, aby przez 2 miesiące ćwiczyć i wystąpić, 3 grały z nami po raz 2 lub 3, a oprócz tego występują w innych miejscach oraz 2 śpiewają i organizują koncert od początku, czyli 4 lub 5 raz.
Z całej tej grupy przyjaźnie się serdecznie z 3 osobami: Aliną, Michalfem i Gredlerem. Nie sądze, żeby można było nazwać koncert imprezą organizowaną dla znajomych. Druga część jest prawdziwa: jest to koncert amatorów (z wyjątkami) i co roku setki amatorów, ale miłośników JK dobrze się na nim bawią i znów do nas wracają. TO jest nasz sukces. Są festiwale o wyższym poziomie - chwała im za to, wykonawcy powinni się rozwijać muzycznie, każde spotkanie z JK jest inne, nasze jest takie i z uporem maniaka będę powtarzać, że mamy do tego prawo.
Co do samego koncertu to w moim zdaniu, było więcej potknięć w wykonaniach niż w zeszłym roku, firma nagłaśniająca tez się nie spisała, ale za to klimat był niepowtarzalny. Od pierwszych minut Michalf utrzymywał z publicznością kontakt i zarówno wykonawcy jak widownia mieli dużo zabawy i smiechu.
04-20-2008, 10:56 AM
Simon napisał(a):Fajnie było?Tak, warto było przyjść Jeśli chodzi o poziom wykonań - duża rozpiętość, od marnych do ciekawych. Tylko jedna jeszcze uwaga - znajomi byli znużeni Słuchają JK i PG, ale nie chciało im się wychwytywać tych lepszych wykonań.
Markowa napisał(a):i co roku setki amatorów, ale miłośników JK dobrze się na nim bawią i znów do nas wracająDziwne podejście.
04-20-2008, 11:14 AM
A co w tym dziwnego?
04-20-2008, 12:03 PM
Witam,
Koncerty toruńskie obserwuję od samego początku, i musze przyznać, że rozwijają się w dobrym kierunku. Wprawdzie moim zdaniem tegoroczny nie miał tak ciekawych wykonań jak ubiegłoroczny, jednak rzadziej przychodziło mi powstrzymywać zażenowanie, kiedy wykonawcy ewidentnie fałszowali, albo nie znali tekstu (nie mam zamiaru się z nich naśmiewać - dobrze rozumiem co to trema). Nadal jestem przeciwnikiem tego typu "konferansjerki", choć musze przyznać, że tym razem wypadła o niebo lepiej, a czasami była nawet zabawna. Gdyby to jednak ode mnie zależało, zrezygnowałbym z tej formy (ale to pewnie kwestia indywidualnego gustu). Nagłośnienie rzeczywiście gorsze :' , ale jeszcze nie tragiczne
Wykonawcy.... Chylę czoło przed ich zaangażowaniem i odwagą, a niekiedy także talentem. Nawet "anielskie pienia" niektórych pań (a raczej panien) nie były dla mnie aż tak denerwujące jak kiedyś, może dlatego że ponad niedoskonałym (bo nieautorskim) wykonaniem bronił się sam genialny tekst. Żałuję, że nie było jak dawniej większej różnorodności interpretacji. Niemniej wyszedłem zadowolony, i na pewno będę dalej kibicował toruńskim koncertom pamięci JK. A atmosfera jak dla mnie była OK
pzdr - kangur
Koncerty toruńskie obserwuję od samego początku, i musze przyznać, że rozwijają się w dobrym kierunku. Wprawdzie moim zdaniem tegoroczny nie miał tak ciekawych wykonań jak ubiegłoroczny, jednak rzadziej przychodziło mi powstrzymywać zażenowanie, kiedy wykonawcy ewidentnie fałszowali, albo nie znali tekstu (nie mam zamiaru się z nich naśmiewać - dobrze rozumiem co to trema). Nadal jestem przeciwnikiem tego typu "konferansjerki", choć musze przyznać, że tym razem wypadła o niebo lepiej, a czasami była nawet zabawna. Gdyby to jednak ode mnie zależało, zrezygnowałbym z tej formy (ale to pewnie kwestia indywidualnego gustu). Nagłośnienie rzeczywiście gorsze :' , ale jeszcze nie tragiczne
Wykonawcy.... Chylę czoło przed ich zaangażowaniem i odwagą, a niekiedy także talentem. Nawet "anielskie pienia" niektórych pań (a raczej panien) nie były dla mnie aż tak denerwujące jak kiedyś, może dlatego że ponad niedoskonałym (bo nieautorskim) wykonaniem bronił się sam genialny tekst. Żałuję, że nie było jak dawniej większej różnorodności interpretacji. Niemniej wyszedłem zadowolony, i na pewno będę dalej kibicował toruńskim koncertom pamięci JK. A atmosfera jak dla mnie była OK
pzdr - kangur
04-20-2008, 12:53 PM
Nie widziałam ubiegłorocznego koncertu, więc nie mam porównania, ani też w ogóle nie widziałam ich tyle żeby uznać własne uwagi za pomocne. Ale jako szaremu widzowi podobało mi się bardzo.
Miałam oczywiście własnych „ulubieńców”, którzy zachwycili mnie bardziej niż inni. Wykonań żenujących nie było, choć pewien komentarz jednego z uczestników przed rozpoczęciem występu wzbudził we mnie dużą antypatie.
Atmosfera ogólnie była przyjemna, znalazły się momenty chwytające za gardło oraz takie, przy których cała sala szczerze się śmiała…zamieszanie między utworami było spore, ale prowadzący dzielnie sobie z nim radzili.
:
Jeśli chodzi o stronę techniczną to serce mi się krajało na widok dziewczyny, która przez cały koncert musiała siedzieć z wyciągniętą ręką by w odpowiednich momentach zasłonić rzutnik, i jeszcze w taki sposób żeby odbite światło nie świeciło w oczy siedzącym z tyłu. Nie dałoby się tego następnym razem załatwić w inny sposób? :niepewny:
Takie koncerty są potrzebne i mniej czy bardziej amatorskie- spełniają swoje zadanie przez sam fakt, że są. Myślę, że tak naprawdę nie dało się tam dobrze nie bawić, (szkoda, że część nie przyjechała przez jakieś osobiste nieporozumienia, albo z jakichkolwiek innych powodów- już nie rozgrzebując.)
Pewnie, że można doszukiwać się niedoskonałości w wykonaniach, to naturalne…ale tak w gruncie rzeczy to nawet Karczmarskiemu zdarzały się potknięcia na scenie.
Pozdrawiam wszystkich wczorajszych wykonawców i kwiatek odemnie- *-`-
Dołączam się do pytania Markowej.
Miałam oczywiście własnych „ulubieńców”, którzy zachwycili mnie bardziej niż inni. Wykonań żenujących nie było, choć pewien komentarz jednego z uczestników przed rozpoczęciem występu wzbudził we mnie dużą antypatie.
Atmosfera ogólnie była przyjemna, znalazły się momenty chwytające za gardło oraz takie, przy których cała sala szczerze się śmiała…zamieszanie między utworami było spore, ale prowadzący dzielnie sobie z nim radzili.
:
Jeśli chodzi o stronę techniczną to serce mi się krajało na widok dziewczyny, która przez cały koncert musiała siedzieć z wyciągniętą ręką by w odpowiednich momentach zasłonić rzutnik, i jeszcze w taki sposób żeby odbite światło nie świeciło w oczy siedzącym z tyłu. Nie dałoby się tego następnym razem załatwić w inny sposób? :niepewny:
Takie koncerty są potrzebne i mniej czy bardziej amatorskie- spełniają swoje zadanie przez sam fakt, że są. Myślę, że tak naprawdę nie dało się tam dobrze nie bawić, (szkoda, że część nie przyjechała przez jakieś osobiste nieporozumienia, albo z jakichkolwiek innych powodów- już nie rozgrzebując.)
Pewnie, że można doszukiwać się niedoskonałości w wykonaniach, to naturalne…ale tak w gruncie rzeczy to nawet Karczmarskiemu zdarzały się potknięcia na scenie.
Pozdrawiam wszystkich wczorajszych wykonawców i kwiatek odemnie- *-`-
Zbigniew napisał(a):Dziwne podejście.
Dołączam się do pytania Markowej.
04-20-2008, 02:12 PM
Udało mi się w końcu dotrzeć do domku
Wielkie podziękowania wszystkim którzy byli na scenie i poza nią, oraz gratulacje dla organizatorów za ogarnięcie tego wszystkiego, bo jakby nie patrzeć był to ogrom pracy. Dzięki także za nocny spacer z Gosią i Pauliną
A także dla Majka za bardzo proste i łopatologczne lekcje poprawnego napier******* w struny w trakcie przerwy
Relacji jednak nie popełnię bo kiepski ze mnie reporter, ktoś to na pewno zrobi lepiej
A ogólnie rzecz biorąc, to poza moim warcholeniem i degeneractwem (za które serdecznie was wszystkich przepraszam, było to naprawde ostatni raz), oraz małym incydentem 50m od michalfowego domostwa, eskapadę toruńską uważam za udaną
Wielkie podziękowania wszystkim którzy byli na scenie i poza nią, oraz gratulacje dla organizatorów za ogarnięcie tego wszystkiego, bo jakby nie patrzeć był to ogrom pracy. Dzięki także za nocny spacer z Gosią i Pauliną
A także dla Majka za bardzo proste i łopatologczne lekcje poprawnego napier******* w struny w trakcie przerwy
Relacji jednak nie popełnię bo kiepski ze mnie reporter, ktoś to na pewno zrobi lepiej
A ogólnie rzecz biorąc, to poza moim warcholeniem i degeneractwem (za które serdecznie was wszystkich przepraszam, było to naprawde ostatni raz), oraz małym incydentem 50m od michalfowego domostwa, eskapadę toruńską uważam za udaną
04-20-2008, 02:48 PM
Zbigniew napisał(a):Szkoda, że to nie Michalf zagrał "Epitafium dla Boba Dylana"A - moim zdaniem, oczywiście - wykonanie Jodynki było najlepsze, jakie dotąd słyszałam!
I bardzo się cieszę, że je usłyszałam! Jeszcze raz gratuluję, Jodynko! :poklon:
Koncert był na świetnym poziomie, choć nie brakowało "wpadek", ale jak już tu zostało napisane:
scarlett napisał(a):Pewnie, że można doszukiwać się niedoskonałości w wykonaniach, to naturalne…ale tak w gruncie rzeczy to nawet Karczmarskiemu zdarzały się potknięcia na scenieMoim zdaniem wszyscy, których miałam przyjemność już słyszeć w ubiegłym roku - zrobili postępy! Nowi też byli "na poziomie"!
Warto było się wybrać!
Serdeczne dzięki dla Organizatorów, zwłaszcza dla Pietruchy (On już wie, za co)!
Za świetne występy, brawa niekiedy dłuższe od wykonań, ale adekwatne do nich(!), za miłą atmosferę i towarzystwo "po"!
Scarlett, Kłapo, dlaczego Was nie poznałam? Zbigniewie, nie widziałam Cię! Dlaczego?
Fajnie, że poznałam Kamila!
Specjalne podziękowania dla Majka za przypomnienia dla Jolki i pocieszanie Ewki!
Również za wspomnienie o Sławku!
I bardzo serdeczne i gorące podziękowania dla Pauliny i Yeremyasha za spacer, wyrośnięte krasnale, towarzystwo do PKS i przypilnowanie, bym z autobusu nie wysiadła!
Mam nadzieję, że w przyszłym roku nie będę musiała wyjechać aż tak rano! ;(
04-20-2008, 03:44 PM
gosiafar napisał(a):Nie mam zielonego pojęcia tym bardziej, że wejściówki miałyśmy chyba z jednego źródłaZbigniew napisał(a):Szkoda, że to nie Michalf zagrał "Epitafium dla Boba Dylana"Scarlett, Kłapo, dlaczego Was nie poznałam?
Aczkolwiek wydaje mi się, że wszystko jest do nadrobienia do Bydgoszczy się wybieram, na Nadzieję najprawdopodobniej również i choć to dalekie plany - to za rok do Torunia pewnie też wpadnę.
o samym koncercie napiszę więcej jutro, bo po wczorajszych nocnych eskapadach i kilkugodzinnym "szaleństwie" na polskich drogach, dziś oddaję się wyłącznie błogiemu lenistwu i nieangażowaniu większej liczby szarych komórek w moje wypowiedzi : (kajam się!)
04-20-2008, 03:56 PM
kłapo napisał(a):tym bardziej, że wejściówki miałyśmy chyba z jednego źródłaCóż, wejściówki... Ja weszłam, wprowadzona przez Pewne Osoby wejściem dla VIP-ów...
Później usłyszałam od Innej Pewnej Osoby: jak chcesz wejściówkę do zgłoś się do...
Na co odpowiedziałam: Przecież ja już jestem w środku! :rotfl:
W Bydgoszczy trzeba jakoś się umówić co do znaków rozpoznawczych!
04-20-2008, 07:05 PM
Koncert wyszedł bardzo fajnie. Repertuar był zróżnicowany, poziom naprawdę niezły, choć stres zebrał żniwo. Wielu wykonawców śpiewało lepiej na próbach niż na samym koncercie. Mnie również złapała niezła trema przed "Rechotem Słowackiego".
Ogromne podziękowania należą się organizatorom, za inicjatywę i całokształt.
Specjalne podziękowania ode mnie dla:
- Michalfa - za kawałek podłogi i miszczowskiego Dylana
- Majka - za dialog przed "Rechotem" i słowa w przerwie, za aferparty i poranne opowieści z trudnymi słowami
- Kamila - za kapodaster, afterparty i poranne Polaków rozmowy
- Yeremyasha - za użyczenie czapki pod klatką i straszenie pewnego państwa plakatem
- Zeratula - za to, że mnie do Torunia zaciągnął
za to repertuar dobrałeś sobie właściwy
[ Dodano: 20 Kwiecień 2008, 21:45 ]
Zbigniew napisał(a):Szkoda, że to nie Michalf zagrał "Epitafium dla Boba Dylana"nooo, ale zapowiedziałam przecież, że to "jego" piosenka
gosiafar napisał(a):A - moim zdaniem, oczywiście - wykonanie Jodynki było najlepsze, jakie dotąd słyszałam!Gosiu, pięknie dziękuję, nie zasłużyłam... :
Ogromne podziękowania należą się organizatorom, za inicjatywę i całokształt.
Specjalne podziękowania ode mnie dla:
- Michalfa - za kawałek podłogi i miszczowskiego Dylana
- Majka - za dialog przed "Rechotem" i słowa w przerwie, za aferparty i poranne opowieści z trudnymi słowami
- Kamila - za kapodaster, afterparty i poranne Polaków rozmowy
- Yeremyasha - za użyczenie czapki pod klatką i straszenie pewnego państwa plakatem
- Zeratula - za to, że mnie do Torunia zaciągnął
yeremyash napisał(a):poza moim warcholeniem i degeneractwem
za to repertuar dobrałeś sobie właściwy
[ Dodano: 20 Kwiecień 2008, 21:45 ]
yeremyash napisał(a):było to naprawde ostatni razno no, nie zarzekaj się