02-01-2008, 11:49 AM
Piotr Cieński
TAKA ITAKA
Świat za oknem się chwieje,
Jak kocisko pijane,
Pod poduszką nadzieje
Uwierają nad ranem,
Czas wychodzić już z domu – chyba żyć.
Po nadziejach mam kaca,
Ale dobrze gdzieś wracać,
Więc i taka Itaka może być.
Kiedy z domu wychodzę
Klatką, ponoć schodową,
Wciąż to samo po drodze
Mijam z nudów na nowo,
Ale można tam wrócić, by się skryć.
Chociaż ściany są szare
– Kolor czwartej nad ranem,
To i taka Itaka może być.
Mgła zabłądzić mi każe,
Jednak droga się skraca,
W świetle takich wydarzeń,
Zagubiony powracam,
Zawsze znajdę do kłębka cienką nić.
Na te szare pokoje
Już się wracać nie boję,
Więc i taka Itaka może być.
TAKA ITAKA
Świat za oknem się chwieje,
Jak kocisko pijane,
Pod poduszką nadzieje
Uwierają nad ranem,
Czas wychodzić już z domu – chyba żyć.
Po nadziejach mam kaca,
Ale dobrze gdzieś wracać,
Więc i taka Itaka może być.
Kiedy z domu wychodzę
Klatką, ponoć schodową,
Wciąż to samo po drodze
Mijam z nudów na nowo,
Ale można tam wrócić, by się skryć.
Chociaż ściany są szare
– Kolor czwartej nad ranem,
To i taka Itaka może być.
Mgła zabłądzić mi każe,
Jednak droga się skraca,
W świetle takich wydarzeń,
Zagubiony powracam,
Zawsze znajdę do kłębka cienką nić.
Na te szare pokoje
Już się wracać nie boję,
Więc i taka Itaka może być.