Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: polityka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41
A dlaczego właściwie zmniejszyć liczbę posłow? Korzyści finansowe chyba z tego będą niewielkie, a inne...?
Ja myślę przeciwnie do Zerata.

Mnie się wydaje, że gdyby było mniej posłów, wyborcy przywiązywaliby większą wagę do tego, kim jest człowiek na którego głosują.
Poza tym - w tak dużej izbie można być posłem i zwyczajnie się migać - pojawiać się na głosowaniach, dyscypliny partyjnej popilnować, dietkę zebrać - i już.
Gdyby było mniej posłów - zmniejszyłaby się możliwość takiego sobie pływania. Ilość obowiązków i komisji specjalistycznych nie zmniejszyłaby się - zdecydowana większość posłów byłaby więc w coś mocniej zaangażowana. Układ powinien być moim zdaniem taki: poseł nie pracuje jak trzeba, nie nadaje się, partaczył robotę - to wyjazd.

Może trochę idealistycznie myślę - ale moim zdaniem większa odpowiedzialność spoczywałaby na osobie, która startuje do mniejszego parlamentu - więc decyzję o startowaniu w wyborach również podejmowano by odpowiedzialniej.

A oszczędności jednak jakieś tam by były - połowe mniej diet, połowę mniej pokojów poselskich, biur itd.
Zeratul napisał(a):Statystycznie większa jest szansa, że w większej grupie znajdzie się ktoś mający choć minimalne pojęcie o danej dziedzinie
ech, statystyka... Summa sumarum nie od dziś wiadomo, że rzadko w jakiej dziedzinie nauki zdarza się tyle przekłamań przekładając ją na życie codzienne, jak w statystyce.
jasne Smile poza tym w mniejszym powiedzmy 50-osobowym parlamencie spokojnie kojarzyłoby się wszystkich z twarzy i wiadomo kto gada bzdury, kto się miga od pracy itd. a w takiej masie migaczy nie widać. pewnie duża część z nich nigdy nawet na mównicę nie wejdzie, bo tam zazwyczaj trafiają "twarze".
jodynka napisał(a):Mnie się wydaje, że gdyby było mniej posłów, wyborcy przywiązywaliby większą wagę do tego, kim jest człowiek na którego głosują.
Nie, jodynko. Wyborcy przywiązywaliby większą wagę do tego, kim jest człowiek na którego głosują, gdyby wybory odbywały się w okręgach jednomandatowych. Ten system wymuszałby wystawianie jako kandydatów osób znanych w danym rejonie, bo na sam szyld partyjny trudno byłoby wygrać. I dlatego właśnie wszystkie partie boją się tego jak ognia, więc żaden dający się wyobrazić sejm tego nie wprowadzi. Nawet PO, która w każdej kampanii ma to w programie, potem w tym temacie cichnie.
Luter napisał(a):Nie, jodynko. Wyborcy przywiązywaliby większą wagę do tego, kim jest człowiek na którego głosują, gdyby wybory odbywały się w okręgach jednomandatowych. Ten system wymuszałby wystawianie jako kandydatów osób znanych w danym rejonie, bo na sam szyld partyjny trudno byłoby wygrać. I dlatego właśnie wszystkie partie boją się tego jak ognia, więc żaden dający się wyobrazić sejm tego nie wprowadzi. Nawet PO, która w każdej kampanii ma to w programie, potem w tym temacie cichnie.
tak, to prawda.
jodynka napisał(a):Ale pomysł, żeby posłowie pracowali za darmo, uważam za kuriozalny.
W USA w niektórych miastach i miasteczkach rada miejska i burmistrz pracują za darmo i daje to dobre rezultaty. Nie chodzi o to, że miasta, czy państwa nie stać na diety, ale o to, żeby szli tam ludzie, którzy chcą coś zrobić, a nie obiboki, które chcą się nachapać. Praktyka pokazuje, że przynosi to bardzo dobre skutki.
Luter napisał(a):Nie, jodynko. Wyborcy przywiązywaliby większą wagę do tego, kim jest człowiek na którego głosują, gdyby wybory odbywały się w okręgach jednomandatowych. Ten system wymuszałby wystawianie jako kandydatów osób znanych w danym rejonie, bo na sam szyld partyjny trudno byłoby wygrać. I dlatego właśnie wszystkie partie boją się tego jak ognia, więc żaden dający się wyobrazić sejm tego nie wprowadzi. Nawet PO, która w każdej kampanii ma to w programie, potem w tym temacie cichnie.
Podpisuję się obiema rękami pod słowami Lutra. W chwili obecnej wyborca nie ma prawie żadnego wpływu na to, kto zasiada w parlamencie, a posłowie za nic nie odpowiadają przed wyborcą.
PMC napisał(a):a nie obiboki, które chcą się nachapać
A gdyby zwiększyć wartość diety poselskiej może więcej pracowitych i uczciwych osób znalazłoby się na liście kandydatów? Może w tej chwili pracowici, zaradni i najważniejsze - uczciwi wolą robić pieniądze, zamiast robić coś dla kraju? Wydaje mi się, że bogaci ludzie nie mają zamiaru obniżać swojego poziomu życia. A poza tym, stereotyp polityka złodzieja także nie wspomaga rozwoju naszej administracji.
PMC napisał(a):Praktyka pokazuje, że przynosi to bardzo dobre skutki.
Burmistrz Łap Roman Czepe zrezygnował z poselstwa na rzecz kandydatury na wspomniane stanowisko. Wydaje mi się, że jego decyzja nie była zależna od dochodów jakie mógł uzyskać jako poseł i jako burmistrz. Myślę, że sejm RP stracił jednego z tych uczciwych i pracowitych polityków. Powodów nie znam, słyszałem wiele wersji, w każdym razie zastanawiające, prawda?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://deser.pl/deser/1,83454,6447755,Waldemar_Pawlak_to_rycerz_Jedi_.html">http://deser.pl/deser/1,83454,6447755,W ... Jedi_.html</a><!-- m --> ciekawy opis PSL-u Wink
Brawo! Wielce Czcigodni posłowie nie dopuścili, aby nie-wiadomo-kto finansował billboardy i spoty telewizyjne reklamujące partie polityczne. Tak trzymać!
fthissite napisał(a):ciekawy opis PSL-u Wink
Prawdziwy... :/
Polityka mi wisi dorodnym kalafiorem Big Grin
stormbringer76 napisał(a):Polityka mi wisi dorodnym kalafiorem
a decyzje polityków?
pani minister się wyrwało? Smile

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvn24.pl/-1,1599918,0,1,fedak-do-sawickiego-spiaj,wiadomosc.html">http://www.tvn24.pl/-1,1599918,0,1,feda ... omosc.html</a><!-- m -->

swoją drogą - niespecjalnie mnie to oburza. Niewiele znam osób, które w sytuacjach nieoficjalnych nie przeklinają. Owszem, mogła się pani Fedak spodziewać, że mikrofony są włączone i będzie słychać, co mówi, więc można było się powstrzymać. Ale widocznie kolega Sawicki mocno ją zdenerwował.

Dodam tylko, że trochę mnie zdziwiło, że to właśnie pani minister Fedak kazała koledze się oddalić. Taka spokojna, ciepła, zawsze grzeczna i naprawdę sympatyczna pani...
Ciekawa mapka obrazująca zaangażowanie gospodarcze przedsiębiorstw z różnych państw w projekt Gazociągu Północnego:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.foltynkubicka.pl/img/stuff/Mapa.png">http://www.foltynkubicka.pl/img/stuff/Mapa.png</a><!-- m -->
Olechowski odszedł z PO:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.polityka.pl/olechowski-odchodzi-z-po/Lead33,933,295682,18/">http://www.polityka.pl/olechowski-odcho ... 295682,18/</a><!-- m -->

Ciekawe, czy to tylko formalność, czy może jednak będzie to miało jakiś wpływ na scenę polityczną.
Jaśko napisał(a):Olechowski odszedł z PO:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.polityka.pl/olechowski-odchodzi-z-po/Lead33,933,295682,18/">http://www.polityka.pl/olechowski-odcho ... 295682,18/</a><!-- m -->

Ciekawe, czy to tylko formalność, czy może jednak będzie to miało jakiś wpływ na scenę polityczną.
Obstawiam, że chce wystartować w wyborach prezydenckich, a w PO nie miałby raczej szans Wink

Pozdrawiam
Z.
Zeratul napisał(a):Obstawiam, że chce wystartować w wyborach prezydenckich, a w PO nie miałby raczej szans Wink
Bardzo możliwe, ale mnie zastanawiają perspektywy takiego przedsięwzięcia. Czy skończy jak Unia Wolności, czy może Olechowski posiada pewne mniej lub bardziej widoczne zalety, które pozwolą mu na rozwinięcie jakiegoś politycznego przedsięwzięcia (np. z innym byłym działaczem PO, Piskorskim).
Jaśko napisał(a):mnie zastanawiają perspektywy takiego przedsięwzięcia
To chyba "wypali" tak, jak Prawica RP Marka Jurka.
Jaśko napisał(a):np. z innym byłym działaczem PO, Piskorskim
Jurkowi też towarzyszyli inni działacze PiS (jak Zawisza choćby)
I też hasłem swym ustanowili wyrazistość poglądów na tle rozmytej w tej kwestii partii-matki tudzież kuriozalne zarzuty wobec rządzącego stronnictwa, że jest "partią władzy"...
Jaśko napisał(a):czy może Olechowski posiada pewne mniej lub bardziej widoczne zalety, które pozwolą mu na rozwinięcie jakiegoś politycznego przedsięwzięcia
A to już zupełnie inna para kaloszy - jak zapewne wiesz, słuszny wzrost, niski głos i praktyczne nieudzielanie się w bieżące wojenki, a - jakby nie było - opatrzona z ekranów tv twarz - to wszystko gwaranty sukcesu elekcyjnego. Kto wie? Elektorat jest na tyle głupim stadem, że może to "kupić" (zwłaszcza - tu przepraszam za seksizm - piękniejsza część elektoratu).
MacB napisał(a):To chyba "wypali" tak, jak Prawica RP Marka Jurka.
Ja spodziewam się, że Olechowski i spółka będą bardziej skuteczni w realizacji swoich celów. No, ale zobaczymy.
Jaśko napisał(a):Ja spodziewam się, że Olechowski i spółka będą bardziej skuteczni w realizacji swoich celów. No, ale zobaczymy.
Być może, ale jeśli tak, to tylko z powodów, które opisałem wyżej:
MacB napisał(a):słuszny wzrost, niski głos i praktyczne nieudzielanie się w bieżące wojenki, a - jakby nie było - opatrzona z ekranów tv twarz - to wszystko gwaranty sukcesu elekcyjnego. Kto wie? Elektorat jest na tyle głupim stadem, że może to "kupić" (zwłaszcza - tu przepraszam za seksizm - piękniejsza część elektoratu).
rzeczywiście, rząd ma ogromny kredyt zaufania w społeczeństwie. Musiałaby się stać jakaś naprawdę wielka katastrofa, wielki blamaż premiera, a raczej - jakiś mocny skandal, żeby Platforma to straciła. Wydaje mi się, że ludzie mają coraz mniej zaufania do nowinek na scenie politycznej. Choć z drugiej strony mówi się o tym, że alternatywa dla PO jest potrzebna, a Olechowski i Piskorski to dość silne nazwiska. Według mnie jednak - nie na tyle silne, by bez jakiegoś większego zrządzenia losu mogli odebrać elektorat Platformie.

Moim zdaniem Platrofmę może wykończyć co innego - moment, w którym premier Tusk stałby się prezydentem Tuskiem, a przywództwo w partii miałby przejąć ktoś inny. Chrapkę na to ma przynajmniej kilka osób, ale w PO nie ma drugiego tak charyzmatycznego przywódcy, a zwłaszcza tak lubianego, jak Tusk, który przecież świetnie wygląda (prezentuje się chyba najlepiej ze wszystkich aktorów sceny politycznej w Polsce) i jest bardzo dobrym mówcą. Teraz układ w PO jest taki, że co by się nie działo - wszyscy mają chronić dobre imię premiera, nawet kosztem podkładania swojej głowy. Nie wydaje mi się, by było to możliwe, gdyby na przykład Tusk został prezydentem, a premierem byłby Schetyna czy Komorowski.
Jaśko napisał(a):Ja spodziewam się, że Olechowski i spółka będą bardziej skuteczni w realizacji swoich celów. No, ale zobaczymy.
A ja myślę, że nici nie będzie z Olechowskiego. Ot, epizod na zasadzie - 'ja jeszcze żyję!' Stary piernik-lanser i tyle.
jodynka napisał(a):Wydaje mi się, że ludzie mają coraz mniej zaufania do[...]
A mnie się wydaje, że celniejszą interpretację przedstawił MacB:
MacB napisał(a):Elektorat jest na tyle głupim stadem, że może to "kupić"
Wynik wyborów będzie zależał od przypadku, czyli od wykreowanego przez media nastroju w narodzie. Generalnie rozstrzygnie się to w ciągu ostatnich trzech tygodni przed wyborami. Wszystko jest kwestią jedynie (lub aż) odpowiedniego nagłośnienia, ustawienia się i przeniknięcia z tym do mediów. Olechowski jako wolny strzelec, działając bez zaplecza, ma małe na to szanse. Dlatego uważam, że podzieli los Jurka, ale oczywiście wszystko się może zdarzyć.
Nie wiem czy pamiętacie jak w 1995 roku na 3 tygodnie przed wyborami Gronkiewicz-Waltz miała 25% poparcia i w ciągu tych trzech tygodni bez wyraźnej przyczyny zjechała do 2,5%.
jodynka napisał(a):Nie wydaje mi się, by było to możliwe, gdyby na przykład Tusk został prezydentem, a premierem byłby Schetyna czy Komorowski.
Jak myślę o tym, że Tusk będzie startował na prezydenta, to mi się niedobrze robi.
Dwa lata temu były wybory. Udało się stworzyć sensowną koalicję. Jest rząd mający sporą swobodę, można działać. Tusk zostaje premierem. Jeżeli w tym momencie pojęcia "robić coś dla dobra Polski", "w ważnych sprawach porzućmy partyjne interesy" cokolwiek znaczą, to nie mieści mi się w głowie, że po niecałych trzech latach rządzenia człowiek pieprznie za przeproszeniem w kąt obowiązki premiera i uda się w objazdówkę, żeby wziąć udział w konkursie typu "Mam talent". No żesz kuźwa, szlag mnie trafia jak o tym tylko pomyślę!
Jak się zostaje premierem, to obowiązkom z tego honoru wynikającym przyzwoity człowiek powinien poświęcić wszystko, w szczególności kiedy los dał mu (tak jak Tuskowi) cztery lata względnej swobody. Gdyby w każdej sekundzie nie studiować słupków sondaży, możnaby przez te cztery lata naprawdę sporo dobrego zrobić.
Jeśli Tusk wystartuje na prezydenta, tym samym udowodni, że jest wart niewiele więcej od swoich konusowatych politycznych oponentów.
Luter napisał(a):Jak myślę o tym, że Tusk będzie startował na prezydenta, to mi się niedobrze robi.
Dwa lata temu były wybory. Udało się stworzyć sensowną koalicję. Jest rząd mający sporą swobodę, można działać. Tusk zostaje premierem. Jeżeli w tym momencie pojęcia "robić coś dla dobra Polski", "w ważnych sprawach porzućmy partyjne interesy" cokolwiek znaczą, to nie mieści mi się w głowie, że po niecałych trzech latach rządzenia człowiek pieprznie za przeproszeniem w kąt obowiązki premiera i uda się w objazdówkę, żeby wziąć udział w konkursie typu "Mam talent". No żesz kuźwa, szlag mnie trafia jak o tym tylko pomyślę!
Jak się zostaje premierem, to obowiązkom z tego honoru wynikającym przyzwoity człowiek powinien poświęcić wszystko, w szczególności kiedy los dał mu (tak jak Tuskowi) cztery lata względnej swobody. Gdyby w każdej sekundzie nie studiować słupków sondaży, możnaby przez te cztery lata naprawdę sporo dobrego zrobić.
Jeśli Tusk wystartuje na prezydenta, tym samym udowodni, że jest wart niewiele więcej od swoich konusowatych politycznych oponentów.
Jak rzadko kiedy w kwestiach politycznych, tym razem muszą Ci przyznać absolutną rację.
mnie też niespecjalnie podoba się idea Tuska prezydenta. Ale PO nie bardzo w tej chwili ma kogo wystawić na ten fotel. Platformie przydałaby się "nowa" mocna twarz. Ale o taką trudno, więc wydaje mi się, że jak Tusk pójdzie w prezydenty, to ludzie w PO przestaną zjadać żaby i zaczną one wyłazić, a platforma - no cóż, pewnie zatonie. Ale najpierw wygra drugie wybory parlamentarne.
Luter napisał(a):Jak myślę o tym, że Tusk będzie startował na prezydenta, to mi się niedobrze robi.
Dwa lata temu były wybory. Udało się stworzyć sensowną koalicję. Jest rząd mający sporą swobodę, można działać. Tusk zostaje premierem. Jeżeli w tym momencie pojęcia "robić coś dla dobra Polski", "w ważnych sprawach porzućmy partyjne interesy" cokolwiek znaczą, to nie mieści mi się w głowie, że po niecałych trzech latach rządzenia człowiek pieprznie za przeproszeniem w kąt obowiązki premiera i uda się w objazdówkę, żeby wziąć udział w konkursie typu "Mam talent". No żesz kuźwa, szlag mnie trafia jak o tym tylko pomyślę!
Jak się zostaje premierem, to obowiązkom z tego honoru wynikającym przyzwoity człowiek powinien poświęcić wszystko, w szczególności kiedy los dał mu (tak jak Tuskowi) cztery lata względnej swobody. Gdyby w każdej sekundzie nie studiować słupków sondaży, możnaby przez te cztery lata naprawdę sporo dobrego zrobić.
Jeśli Tusk wystartuje na prezydenta, tym samym udowodni, że jest wart niewiele więcej od swoich konusowatych politycznych oponentów.
Do końca nie rozumiem, czy to jest o Tusku, czy to jakaś myśl bardziej ogólna. Jest oczywiście pewnien problem z tym, że
Luter napisał(a):po niecałych trzech latach rządzenia człowiek pieprznie za przeproszeniem w kąt obowiązki premiera i uda się w objazdówkę, żeby wziąć udział w konkursie typu "Mam talent"
ale nie jest to specyfiką ani Tuska, ani urzędu premiera. Po prostu - kończy się kadencja, a człowiek chce nadal zajmować się polityką (na stanowisku obsadzanym w wyniku wyborów) - to chcąc nie chcąc w obecnej sytuacji musi poświęcić czas na kampanię. Wyjść z tej niemiłej sytuacji jest kilka

1) Zakaz brania udziału w jakiejkolwiek kampanii wyborczej dla polityków urzędujących. W końcu można ich wybrać "po owocach". Ale tu pojawia się problem nierównego traktowania, więc może lepiej

2) Zakaz kandydowania w jakichkolwiek wyborach dla polityków urządujących. A może po prostu

3) Zakaz prowadzenia kampanii wyborczych. Można po prostu umieścić swój program w internecie (pełny dla kumatych, skrócony dla mniej kumatych), a rolą mediów byłoby wyłącznie informowanie o stronie, gdzie można przeczytać owe programy, plus zachęcania do głosowania. Dodatkowo wyborcy mogliby zadawać kandydatom pytania przez internet i uzyskiwać odpowiedzi - np. drogą forum takiego jak nasze. Ile czasu i pieniędzy by się w ten sposób mogło zaoszczędzić... Smile
dauri napisał(a):Można po prostu umieścić swój program w internecie (pełny dla kumatych, skrócony dla mniej kumatych), a rolą mediów byłoby wyłącznie informowanie o stronie, gdzie można przeczytać owe programy, plus zachęcania do głosowania. Dodatkowo wyborcy mogliby zadawać kandydatom pytania przez internet i uzyskiwać odpowiedzi - np. drogą forum takiego jak nasze. Ile czasu i pieniędzy by się w ten sposób mogło zaoszczędzić...
wygląda ładnie, ale...
...ciągle jest przecież bardzo wiele osób, które nie mają w ogóle dostępu do internetu. A wśród tych, którzy mają, jest też niemały procent takich, którzy nie umieją korzystać. Nie obsługują komputera i już - na przykład ludzie starsi. Byłoby to więc dyskryminacją, i to sporą...
jodynka napisał(a):wygląda ładnie, ale...
...ciągle jest przecież bardzo wiele osób, które nie mają w ogóle dostępu do internetu. A wśród tych, którzy mają, jest też niemały procent takich, którzy nie umieją korzystać. Nie obsługują komputera i już - na przykład ludzie starsi. Byłoby to więc dyskryminacją, i to sporą...
Dla takich osób można wydrukować pewną liczbę egzemplarzy programów wyborczych i dystrybuować np. w urzędach miast. Ale cokolwiek by się zrobiło, to pewnie znajdą się tacy, którzy poczują się dyskryminowani - nieumiejący czytać ze zrozumieniem, niewidomi, chorzy itp.
Tusk nic nie zrobi podczas swojego premierowania ponieważ Tusk pozoruje rządzenie.

Poparcie dla rządu Tuska wynika wyłącznie z niechęci mass-mediów, tudzież innych ośrodków opiniotwórczych do Kaczyńskich i PiS - a nie z uznania dla rządów PO, które są wyjątkowo nieudolne.

Uchwalanie ustaw, o których się wie, że zostaną zawetowane przez Prezydenta, bez zrobienia koalicji pozwalającej to veto odrzucić - jest albo paranoją, albo partactwem ale celowym działaniem "nic nie zrobienia".
\
Jeden ze znanych profesorów konstytucjonalistów stwierdził dość celnie, że jedyną zasługą (oczywiście zasługą w jego oczach) PO jest to, że odsunęła PiS od władzy. Prefesor ten dodał też, iż jego zdaniem PO działa tak aby nie zrobić krzywdy PiS (licząc zapewne na wzajemność) a wojny medialne są jedynie widowiskiem.

Moim zdaniem Tusk świetnie nadaje się na stanowisko prezydenta zakładając, że prezydentem powinien być leń, który nie będzie wtrącać się do polityki wewnętrznej - tak jak czynił to Kwaśniewski.
Lech Kaczyński bowiem, w przeciwieństwie do tychże dwóch, korzysta ze swoich prerogatyw -i dlatego też budzi niechęć wielu środowisk. Ale tak jest w Polsce pomyślany urząd prezydenta, że daje takie możliwości (pozostałości rozwiązań ustrojowych krojonych na potrzeby Jaruzelskiego i Wałęsy).
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/16,331954.html">http://www.rp.pl/artykul/16,331954.html</a><!-- m -->
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41