Dauri
warto by prześledzić jak relacjonowały wszystkie te afery mass-media i po czyjej stronie stawały - ale ta robota przekracza granice naszego forum.
A wybór Tuska to - moim zdaniem - nie tylko wybór mniejszego zła, ale naiwna wiara, że Tusk będzie w stanie załatwić kasę od Unii - tak jak do tej pory.
Ale Unia całą kase będzie pchała w ratowanie swojej strefy "euro" a nie w Polskę - to błąd, że tej kwestii nie rozdmuchał PiS w kampanii.
A o los Kościoła nie musimy się tak bardzo martwić. Poradzi sobie. 2000 lat przetrwał - to i dalej podziała.
lc napisał(a):A o los Kościoła nie musimy się tak bardzo martwić. Poradzi sobie. 2000 lat przetrwał - to i dalej podziała.
To samo mówili wyznawcy Światowidów, Jowiszów i Ozyrysów.
Ale nie mieli TAKIEJ doskonałej organizacji
lc napisał(a):A o los Kościoła nie musimy się tak bardzo martwić. Poradzi sobie. 2000 lat przetrwał - to i dalej podziała.
Nie wątpię, że podziała tak długo, jak będzie skąd importować księży. Potem z pewnością też podziała, ale raczej na zasadach wąskiego elitarnego grona - chyba, że przedtem dojrzeje do tego, by znieść różne ograniczenia niemające pokrycia w nauce Chrystusa (zakaz kapłaństwa kobiet, zakaz zawierania małżeństw przez księży, zakaz rozwodów w przypadkach nierządu itp). Wtedy może podziała trochę dłużej.
Nie bardzo wiem, skąd to przekonanie o opozycji Kościół-PO. Ktoś nadmieni mi jakiś konflikt między tymi dwoma podmiotami? Abstrahuję oczywiście od osobistych sympatii i antypatii poszczególnych hierarchów.
lc napisał(a):MS
wolę aby kryzysu nie było w ogóle
to jasne - wolę mieć spokój niż kłopotyb - najbardziej bardziej bowiem cenię swoje dobro (ot taki liberalny atomizm)
ale jak będzie ten kryzys (a moim zdaniem będzie w dużej skali), i cały syf z nim związany będę musiał znosić, to liczę na taki przebieg zdarzeń, który skutecznie unicestwi PO.
Co w tym sprzecznego?
Z Twojej wypowiedzi wcale tak nie wynikało i wcale mnie nie przekonałeś, że tak myślisz, ale w porządku - niech Ci będzie. Tyle dobrze, że się zreflektowałeś.
dauri napisał(a):Może ekipie Tuska trochę bardziej, bo jej trudniej (ma tylko ok. 40% poparcia, z czego spora część wynika z wyboru "mniejszego zła"). A Kościół ma w Polsce na dzień dobry poparcie rzędu 96% - biorąc pod uwagę procent ludności ochrzczonej w wierze rzymskokatolickiej.
W tych 96% jestem i ja, więc obawiam się, że raczej te 40% Tuska jest mocniejsze
.
lc napisał(a):A wybór Tuska to - moim zdaniem - nie tylko wybór mniejszego zła, ale naiwna wiara, że Tusk będzie w stanie załatwić kasę od Unii - tak jak do tej pory.
Ale Unia całą kase będzie pchała w ratowanie swojej strefy "euro" a nie w Polskę - to błąd, że tej kwestii nie rozdmuchał PiS w kampanii.
To rząd jest od załatwiania kasy o Unii? Może lepiej zamiast premiera bardziej przyda nam się buchalter?
lc napisał(a):A o los Kościoła nie musimy się tak bardzo martwić. Poradzi sobie. 2000 lat przetrwał - to i dalej podziała.
Siłą inercji chyba. Bo od dawna nie ma nic sensownego do zaproponowania.
lc napisał(a):Ale nie mieli TAKIEJ doskonałej organizacji
Owszem, KK to prawdopodobnie najlepiej zorganizowana mafia na świecie. I to jeszcze z takimi tradycjami!
MS
absurdem byłoby oczekiwać kryzysu z radością - nawet za cenę utrupienia Platformiarzy. Aż tak tego warci nie są. Ja nader wszystko - na stare lata - cenie swoją własna wygodę, jestem zbyt wielkim egoistą by poswięcać się wykańczaniu kogokolwiek kosztem trudności życia codziennego. Ale jak ten kryzys już być MUSI - to niech ma jakieś pozytywne strony. No nie?
Sukcesów w stosunkach z Kościołem życzę Tuskowi w obecnej kadencji szczególnie (ukłony dla Palikota)
A kto załatwia pieniądze z Unii - to chyba wszyscy dowiedzieliśmy się z medialnej kampanii PO. Czyż nie?
Aha,
premier ekonomista lub prawnik zamiast historyka nie byłby takim złym pomysłem
lc napisał(a):absurdem byłoby oczekiwać kryzysu z radością - nawet za cenę utrupienia Platformiarzy.
O tym piszę. A dlatego piszę, bo znając życie, jeśli coś jest absurdalne, ma ogromną szansę zaistnienia.
Odniosę się jeszcze co do tych prognoz kryzysu. Owszem, trzeba się przygotować na niego, rzecz w tym, że ekipa Tuska nie ma się czego obawiać. Polacy widzą, że żadna inna partia nie jest w stanie przeprowadzić Polskę przez następne zawirowania, o czym świadczą ostatnie wyniki.
Nie każdy kryzys kończy się zdmuchnięciem rządzących; niektóre kryzysy wręcz przyczyniają się do wzmocnienia - Tusk zdaje się potrafi obrócić fatalne warunki na swoją korzyść...
lc napisał(a):A kto załatwia pieniądze z Unii - to chyba wszyscy dowiedzieliśmy się z medialnej kampanii PO. Czyż nie?
Naprawdę nie sądzę, żeby ludzie głosowali na PO jako poborcy dotacji unijnych. Wydaje mi się, że Tusk ma parę innych cech, które przesądziły o jego zwycięstwie.
lc napisał(a):Aha,
premier ekonomista lub prawnik zamiast historyka nie byłby takim złym pomysłem
Dlaczego?
Bo historyk do specjalista od przeszłości
a my mamy patrzeć w przyszłość...
dobry argument?
taki antykonserwatywny...
Moim zdaniem to bardzo konserwatywny argument - każdy niech się zajmuje tylko tym, do czego ma kwalifikacje
.
Tak naprawdę mniej ważne, kto co studiował (byleby to był jakiś sensowny kierunek), ale jakie ma predyspozycje. Studia jedynie uczą myślenia, wyciągania wniosków, pracy naukowej itd. Rządzenie zaś to zupełnie inna bajka. Najwybitniejszym premierem w dziejach Rosji był chemik z wykształcenia chociażby (zresztą uczeń Mendelejewa).
Szczerze mówiąc, na premiera moim zdaniem najlepiej nadaje się historyk, ponieważ przynajmniej ma szeroką perspektywę. On ma tylko nadawać kierunek pracom rządu, natomiast od faktycznej pracy są poszczególni ministrowie - i tu widzę miejsce dla fachowców. Dlaczego uważam, że na premiera nie nadaje się fachowiec? Ponieważ specjalizacja zawęża mu pole widzenia. Na premiera bardziej widziałbym omnibusa.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.wprost.pl/ar/265690/Zle-ulozone-listy-pograzyly-PiS/">http://www.wprost.pl/ar/265690/Zle-uloz ... azyly-PiS/</a><!-- m -->
Okazuje się, że to listy były winne porażki... Niesamowite, jak można być dziecinnym i nie umieć pogodzić się z porażką... Nihil novi, a ja wciąż patrzę na to z niedowierzaniem.
Cytat:Z kolei w Krośnie do Sejmu nie dostała się „dwójka" - Waldemar Paruch - a wszedł startujący z czternastej pozycji Mirosław Golba.
Bo to "poseł z pasją" jest!
I tak nic nie przebije sukcesu agenta Tomka - z ostatniej lokaty wszedł...
Agent Tomek, jako
jedyny emeryt w sejmie, powinien od razu kandydować do prezydium - wszak "emeryt" to ten, który zasłużył się już ciężką pracą na utrzymanie przez społeczeństwo do końca swych dni. No i agent-emeryt, w przeciwieństwie do eksminister zdrowia, "kpiną ze społeczeństwa" żadną nie jest.
Jeśli zaś chodzi o to, że
M.S. napisał(a):z ostatniej lokaty wszedł...
nie jest to żadnym
novum. Niegdyś wypróbował to były już poseł Gadzinowski, a przyglądając się wynikom na poszczególnych listach, z reguły ci z ostatnich miejsc zdobywali wyraźnie więcej głosów niż cały "środek". Coś w tym jest, że ludzie głosują na "pierwszych i ostatnich". Osobiście żałuję, że ciekawa skądinąd inicjatywa "STOP JEDYNKOM" nie wypaliła...
MS
aby byc premierem wypadałoby znać system polityczny w ktorym się działa i systemy polityczne państw z ktorymi się wspoldziała, wypadałoby też rozumieć zasady funkcjonowania gospodarki i działania prawa. Tej wiedzy studia historyczne nie dają - na co niejednokrotnie dał dowód nie tyle może urzedujacy premier ile obecny prezydent. Ale i premier (choć to rzeczywiście bardzo zdolny człowiek jest) czasem mówi takie rzeczy, że...
A co do miejsc na liście - ostatnie miejsce jest w pewnym sensie eksponoweane a więc jest atrakcyjne/to stary numer wyborczy/ - z tym, że działa ono skutecznie jeśli kandydują z niego znane osoby. Agent Tomek był taką postacią.
lc napisał(a):aby byc premierem wypadałoby znać system polityczny w ktorym się działa i systemy polityczne państw z ktorymi się wspoldziała, wypadałoby też rozumieć zasady funkcjonowania gospodarki i działania prawa. Tej wiedzy studia historyczne nie dają
W takim razie premierem może zostać tylko absolwent politologii.
Studia to nie są kursy. Mają jedynie nauczyć człowieka myśleć naukowo i nic ponadto. Dziedzina wiedzy już nie jest tak istotna (poza specyficznymi przypadkami) - stanowi jedynie poligon doświadczalny.
Premierem może zostać każdy
ja nie pisałem o tym, kto może albo nie może
tylko o tym, kto jest lepszym kandadatem z punktu widzenia przygotowania teoretycznego
bo kwestia praktyki to już zupełnie inna kwestia...
lc napisał(a):Ale bardziej lubię... tak, tak - Tuska
za to, że przed laty utrupił Unię Wolności
A dalej - jak w bajce o rzepce:
- Unię Wolności, za to, że ukatrupiła komunistów
- komunistów, ża to, że ukatrupili nazistów
- nazistów, za to, że... (e, chyba nie...)
Nazistów za to, że ukatrupili bezbożną II RP
.
Dauri
no nie...
przeczytałem niechcacy Twój post przy śniadaniu i zrobilo mi sie niedobrze
że niby miałbym lubić Unie Wolności...
A poza tym, jak Unia miała by ukatrupić siebie samą...
Dauri
dodam jeszcze, że pierwszy mieści się w czwartym
Leszku,
A nie pomyliłeś dziadka z wnuczkiem?
W zasadzie trudno to nazwać kawałem, to sama esencja i sens istnienia PSL...
- Moim rozmówcą jest Pan Waldemar Pawlak. Panie Premierze. Kto wygra wybory?
- Nasz koalicjant.
- Czyli...
- Wszystko jedno.
Dauri
a powiedzonko o jabłoni i jabłku znasz?
E tam, powiedzonko o jabłku i jabłoni. To się może przekładać co najwyżej na relację rodzic-dziecko.
Dużo lepsze, bardziej adekwatne do sytuacji, można znaleźć np. w Dekalogu (oczywiście w wersji nieocenzurowanej):
Cytat:Bom ja jest Pan, Bóg twój, Bóg zawistny, który dochodzę nieprawości ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia (...)
Też uważam, że Bóg Miłosierny z Nowego Testamentu jest bliższy ludziom niż Ten cytowany przez Ciebie Starotestamentowy (co to poeta o Nim pisał - "każdy Twój wyrok przyjmę TWARDY, przed MOCĄ Twoją się UKORZĘ")
Ale przecież nie będziemy podważać tradycji Starego Testamentu... to byłoby trefne
Leszku,
Miłosierdzie Boga z Nowego Testamentu też ma swoje granice, przykładowo
Cytat:Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (...)
A sceny opisane w Apokalipsie Św. Jana swoim okrucieństwem znacznie przewyższają wszystkie starotestamentowe okrucieństwa razem wzięte.
Zaś wyrok "twardy" wcale nie oznacza, iż wyrok jest niesprawiedliwy, a poza tym nie ma co się tym słowem zbytnio ekscytować, bo to ewidentny rym do "pogardy".
lc napisał(a):Ale przecież nie będziemy podważać tradycji Starego Testamentu... to byłoby trefne
Dlaczego?
dauri napisał(a):A sceny opisane w Apokalipsie Św. Jana swoim okrucieństwem znacznie przewyższają wszystkie starotestamentowe okrucieństwa razem wzięte.
Tylko że Apokalipsa św. Jana to ewidentna twórczość własna jednego z apostołów. Skoro więc Kościół wie uznaje za część Pisma Św. słowa, które nie padły z ust Jezusa, to skąd ta niekonsekwencja w doborze autorów? Jak św. Jan, to czemu nie też św. Augustyn i inni?
Dauri
fakt, że wszystko co ziemskie ma swoje granice
tolerancja zwłaszcza
ale co do granic Bożego miłosierdzia nie chciałbym dyskutować, ponieważ Bóg jako istota bez granic ma tu nieograniczoną władzę. Istnienie piekła nie przeczy bezranicznemu milosierdziu Boga. Miłosierdzie jest bezgraniczne, ale musi być żal doskonały - zaś Boga nie da się oszukać .