<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9751513,Pratchett__Zobaczcie_dobra_smierc.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... mierc.html</a><!-- m --> - dzięki akcjom takich ludzi zalegalizowanie eutanazji to tylko kwestia czasu. Mam nadzieję, że jak najkrótszego.
Kurczę, zaczyna mi się to PiS podobać!
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvn24.pl/-1,1706800,0,1,na-razie-nie-mysle-o-sejmie,wiadomosc.html">http://www.tvn24.pl/-1,1706800,0,1,na-r ... omosc.html</a><!-- m -->
Chyba nie oglądałeś drugiego filmiku. Co za nieporadna osoba.
Natomiast jej przygotowania merytorycznego nawet nie chce mi się komentować. Kolejna katarynka Prezesa, rzucająca farmazonami i opowiadająca się za polityką walki wiekami od trumien. Będzie świetnym politykiem!
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9782846,Lowca_skarbow_ruszyl_na_poszukiwanie_ciala_ben_Ladena.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... adena.html</a><!-- m -->
Już się zaczyna. Trudno nadziwić się głupocie Amerykanów, którzy stworzyli wymarzone warunki do snucia teorii spiskowych.
M.S. napisał(a):Co za nieporadna osoba.
Bardzo poradna!
M.S. napisał(a):Natomiast jej przygotowania merytorycznego nawet nie chce mi się komentować. Kolejna katarynka Prezesa, rzucająca farmazonami i opowiadająca się za polityką walki wiekami od trumien. Będzie świetnym politykiem!
Prawdopodobnie nieodbiegającym od średniej sejmowej. A więc niech chociaż wygląda!
Przynajmniej prawidłowo odmienia liczebniki.
A tak schodząc nieco na ziemię:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvn24.pl/-1,1707049,0,1,po-zostawia-pis-w-tyle-moze-rzadzic-samodzielnie,wiadomosc.html">http://www.tvn24.pl/-1,1707049,0,1,po-z ... omosc.html</a><!-- m -->
krótko mówiąc, jest dobrze i oby tak dalej!
Zawsze byłem sceptyczny jeśli chodzi o sondaże, co potwierdziły nie tak dawno wyniki wyborów samorządowych i wynik PSL - zielonej strony mocy.
Cytat:Nie ma więc sensu podawanie wyników sondaży bez jasnej informacji o marginesie ich błędu oraz liczbie osób ankietowanych. (...) Na grafikach i wykresach należałoby pokazywać również przedział, który z dużą dozą pewności obejmuje możliwe prawdziwe poparcie dla kandydata.
http://www.polityka.pl/nauka/technika/15...ndazy.read
liptus napisał(a):Zawsze byłem sceptyczny jeśli chodzi o sondaże, co potwierdziły nie tak dawno wyniki wyborów samorządowych
Wybory samorządowe a parlamentarne to trochę dwie różne kwestie. Te pierwsze raczej mało kogo w sumie obchodzą i ludzie zwłaszcza przy okazji sondaży dotyczących tych wyborów co innego gadają, a co innego robią przy urnie. O ile w ogóle do niej idą. Tak więc tutaj faktycznie mogą być spore rozbieżności. Natomiast, zdaje się, że w kwestii wyborów parlamentarnych te sondaże raczej nie odbiegały zbytnio od ostatecznych rezultatów. Ponadto w cytowanym przeze mnie sondażu, różnica jest na tyle duża, że ewentualny błąd statystyczny i tak nie ma większego znaczenia.
Jeśli tak duża wygrana PO się tak czy inaczej potwierdzi(a mam nadzieję, że tak właśnie będzie), to to będzie oznaczało, że jednak większość ludzi ma głęboko gdzieś kaczyńsko-macierewiczowe farmazony.
liptus napisał(a):Zawsze byłem sceptyczny jeśli chodzi o sondaże, co potwierdziły nie tak dawno wyniki wyborów samorządowych i wynik PSL - zielonej strony mocy.
Tak jest dlatego, że w Polsce nie ma w zasadzie sondaży wiarygodnych (poza badaniami
exit polls przeprowadzanymi w dniu wyborów, ale i te ostatnio zeszły na psy). Po prostu nie opłaca się ich robić.
Podlinkowany przez Ciebie artykuł pełen jest bzdur. Nie dość, że pan profesor kompletnie nie rozumie podstawowych mechanizmów rządzących medialnym biznesem, to popełnia błędy również w kwestii ściśle merytorycznej. Po pierwsze i najważniejsze: tysiącosobowa (a choćby i 10 tys. osobowa) próba telefoniczna nigdy nie będzie próbą reprezentatywną. I tu masz już odpowiedź dlaczego PSL jest wiecznie niedoszacowany. Swoją drogą matoły siedzące przy tych badaniach mogłyby się wreszcie nauczyć i PSL-owi po prostu dodawać średnią niedoszacowania sprzed kilku ostatnich wyborów.
Po drugie - wahania poparcia, i to nawet spore, są jedną z charakterystycznych cech polskiej specyfiki wyborczej. Innymi słowy - gdyby te same wybory odbyły się w dwie kolejne niedziele, ich wyniki mogłyby się różnić znacząco. Dziadek z Wehrmachtu, dobre przemówienie, grubsza wpadka, nośna plotka - to tylko bardziej namacalne przykłady zdarzeń medialnych, które w ostatniej chwili mogą znacząco zmienić wynik wyborów. Z tego powodu nawet dobrze zrobione i rzetelne sondaże byłyby obarczone sporym błędem.
Cytat:Nie ma więc sensu podawanie wyników sondaży bez jasnej informacji o marginesie ich błędu oraz liczbie osób ankietowanych. (...) Na grafikach i wykresach należałoby pokazywać również przedział, który z dużą dozą pewności obejmuje możliwe prawdziwe poparcie dla kandydata.
http://www.polityka.pl/nauka/technika/15...ndazy.read
Pan Profesor (na Wydziale Przedsiębiorczości i Zarządzania w Wyższej Szkole Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu) po prostu chrzani. "Nie ma więc sensu podawanie wyników sondaży bez jasnej informacji...". Sens jak najbardziej jest, bo przecież nie chodzi o podanie miarodajnej prognozy. Chodzi natomiast o to, żeby wyświetlane na ekranie słupki miały nowoczesny design no i żeby podawane sondaże były świeże ("Rurku, ten wykres już publikowaliśmy, potrzebujemy nowego"). Z punktu widzenia gazety czy stacji TV znacznie lepiej zrobić cztery sondaże, których wiarygodność można pobić o kant d... niż jeden dobry. Bo nie dość, że ten jeden dobry będzie kosztował znacznie więcej niż cztery kiepskie, to jednego nie da się przedstawić cztery razy jako gorącego jeszcze newsa. Poza tym kogo obchodzi wiarygodność i metody sondażowe, których przytłaczająca większość nie jest w stanie nawet zrozumieć? Media udają, że podają miarodajne i rzetelne informacje, a ludzie udają, że w to wierzą. Taka symbioza.
Cytat:Nie warto też epatować czytelników czy słuchaczy wynikami z dokładnością do dziesiętnych lub setnych części procenta, skoro każdy ma dokładność na ogół nie lepszą niż parę procent.
Pan profesor mnie osłabia. Co ma jedno do drugiego?! Dokładność dokładnością, a o czymś trzeba przecież mówić i pisać - zwłaszcza jeśli programów typu gadające głowy są dziesiątki, jeśli nie setki. Kogo obchodzi dokładność?
Cytat:Te rady powinni wziąć sobie do serca zwłaszcza komentatorzy emocjonujący się wynikami sondaży.
Słowo daję, ten profesor jest jakiś przygłupi. On proponuje komentatorom, żeby świadomie i z własnej woli zaczęli sami podcinać gałąź, na której siedzą.
Cytat:A także politycy, którzy na podstawie 1-, 2-proc. różnic obwieszczają światu triumf swojej partii lub kandydata.
Co zdanie, tym głupsze.
Ostatnio co i rusz daję wyraz niezrozumienia oczywistych oczywistości, ale w (generalnie słusznej) krytyce pana profesora nie zapędziłeś się nieco?
Luter napisał(a):Cytat:Nie warto też epatować czytelników czy słuchaczy wynikami z dokładnością do dziesiętnych lub setnych części procenta, skoro każdy ma dokładność na ogół nie lepszą niż parę procent.
Pan profesor mnie osłabia. Co ma jedno do drugiego?! Dokładność dokładnością, a o czymś trzeba przecież mówić i pisać - zwłaszcza jeśli programów typu gadające głowy są dziesiątki, jeśli nie setki. Kogo obchodzi dokładność?
A co Ty chcesz od tego zdania? Czy jest nieprawdziwe? Czy wynik sondażu:
Cytat:Na PO chce dziś głosować niemal co drugi badany (49, 325 proc.) - wynika z najnowszego sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej". Partia Donalda Tusk zyskuje poparcie. Miesiąc temu głos na nią chciało oddać 42,875 proc. ankietowanych, dwa tygodnie temu już 45,225 proc. PO zwiększa też przewagę nad PiS - z 7,87 do 22,34 pkt. proc. Na partię Jarosława Kaczyńskiego chce dziś głosować 27,175 proc. ankietowanych. SLD cieszy się poparciem 13,255 proc., a PSL 3,245 proc. ankietownych i tym samym nie wchodzi do Sejmu.
nie jest głupotą wobec takiego?
Cytat:Na PO chce dziś głosować niemal co drugi badany (49 proc.) - wynika z najnowszego sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej". Partia Donalda Tusk zyskuje poparcie. Miesiąc temu głos na nią chciało oddać 42 proc. ankietowanych, dwa tygodnie temu już 45 proc. PO zwiększa też przewagę nad PiS - z 7 do 22 pkt. proc. Na partię Jarosława Kaczyńskiego chce dziś głosować 27 proc. ankietowanych. SLD cieszy się poparciem 13 proc., a PSL 3 proc. ankietownych i tym samym nie wchodzi do Sejmu.
Znowu pewnie mam zły dzień, ale czy uważasz, że "warto podawać czytelnikom czy słuchaczom wyniki z dokładnością do dziesiętnych lub setnych części procenta"?
Lutrze, z biznesowego punktu widzenia, jak najbardziej mogę przyklasnąć Twojemu pukaniu się w głowę na skutek wypowiedzi pana profesora. Natomiast czy merytoryczna wartość jego antymedialnego pieprzenia również budzi w Tobie, jako umyśle ścisłym, takie uczucia? Bo to, że im słupki bardzie kolorowe, bardziej trójwymiarowe, bardziej niepopularne, bardziej zaskakujące, itd. - tym większa ich siła rażenia, to akurat niepodważalna prawda. Z sondażami jest jak z prognozą pogody. Na obie metody wróżenia - choćby nie wiem jak były durne - ludzie i tak czekają.
MacB napisał(a):Znowu pewnie mam zły dzień, ale czy uważasz, że "warto podawać czytelnikom czy słuchaczom wyniki z dokładnością do dziesiętnych lub setnych części procenta"?
Maćku, i to Ty pytasz?
Uwzględniając modę obowiązującą w dzisiejszych mediach oraz ogólną atmosferę społeczną - warto. Warto dlatego, że w ten sposób wzmacnia się wrażenie, że te liczby wynikają z jakichś fachowych rachunków, a nie wzięły się z powietrza:
Cytat:- No to po co my tu jesteśmy?
- Po to, żeby on wiedział, że skoro w tej sprawie tyle osób je obiad, to znaczy, że ma do czynienia z poważnym kontrahentem.
liptus napisał(a):Z sondażami jest jak z prognozą pogody. Na obie metody wróżenia - choćby nie wiem jak były durne - ludzie i tak czekają.
O to właśnie chodzi! Ludzie czekają na prognozę pogody, ale jej wiarygodności nie stawiają w zasadzie żadnych wymagań. Nie poświęcają ani chwili zastanowieniu, na ile ona jest wiarygodna ani nie prowadzą pobieżnej choćby analizy, ile średnio prognoz sprawdza się na ich terenie. Co więcej - nie burzy ich ufności nawet to, kiedy na mapie nad jednym miastem jest słoneczko do połowy zasłonięte chmurką, a obok deszczyk i piorunek. W sumie mają rację: może być upał, ale może też popadać.
Rzetelne, wiarygodne sondaże są nie tylko drogie, ale dla mediów wręcz szkodliwe. No bo ograniczają one pole do coraz to nowych dywagacji i deklarowania żarliwej wiary polityków, że jeszcze wszystko jest możliwe. Publikowania rzetelnych sondaży nie chce nikt - ani dziennikarze, ani politycy. A jeszcze ktoś musiałby za to płacić...
Luter chyba gorzko ironizował, że tak się wyrażę. Wszyscy wiemy, że sondaże są, jakie są, ale czymś trzeba się w mediach zajmować. Jeżeli tak, to ja się z nim zgadzam, poza ta tezą o sporych wahaniach poparcia. Te wahania są bardzo widoczne, ale w sondażach, które właśnie są średnio wiarygodne. Natomiast czy rzeczywiście w wyborach mamy tak znaczne wahania? Trudno powiedzieć, trudno porównywać wyniki różnych wyborów (tzn. do różnych organów).
Ja niedawno czytałem wypowiedź politologa o tym, że Polakom odpowiada walka z "kibolami" i dlatego PO wzrosło, i w innej gazecie innego politologa, że Polakom najwyraźniej nie spodobało się zamykanie stadionów i dlatego PO traci. Każdej wypowiedzi towarzyszył stosowny wynik sondażu.
Jaśko napisał(a):Luter chyba gorzko ironizował, że tak się wyrażę.
Czy ja ironizowałem, to trudno powiedzieć. Jeśli ktoś wierzy, że wiadomości TV nadawane są po to, żeby ludzie otrzymali rzetelną i pełną informację o najważniejszych obiektywnie wydarzeniach dnia, to tak - ironizowałem. Jeśli natomiast ktoś rozumie, że głównym i jedynym celem wiadomości jest zainkasowanie kasy za nadaną przed i po reklamę jogobelli, to dla niego mój post nie jest ironią.
Luter napisał(a):Jeśli natomiast ktoś rozumie, że głównym i jedynym celem wiadomości jest zainkasowanie kasy za nadaną przed i po reklamę jogobelli, to dla niego mój post nie jest ironią.
Ano niestety, trudno się z tym nie zgodzić. Przyznam, że ja coraz rzadziej sięgam po ten rodzaj informacji, a raczej zbitkę efekciarskich klipów i niemniej efekciarskich ich zapowiedzi. W czym głównie celują Fakty.
Kolejna parada bufonady prezesa:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvn24.pl/0,1707198,0,1,kaczynski-pis-wyprzedza-w-sondazach-platforme,wiadomosc.html">http://www.tvn24.pl/0,1707198,0,1,kaczy ... omosc.html</a><!-- m -->
Kaczyński napisał(a):Wszystko wskazuje na to, że pozostawienie wyborów na jesień miało na celu wykorzystanie prezydencji do zapewnienia większego poparcia dla PO
Jasne. Bo przecież fakt polskiej prezydencji w UE będzie stanowił główny ciężar przesądzający o wielce prawdopodobnej wygranej PO!
Teoretycznie TVP to trochę co innego, bo niby żyje z abonamentu i realizuje misję, czyli akurat TVP nie musiałaby podpadać pod ten mechanizm. No ale TVP na wyścigi małpuje mody, zwyczaje i maniery z zachodnich telewizji komercyjnych, więc w sumie też pod jogobellę podpada.
Moja wypowiedź nt. działania mediów to nie tyle zarzut, co zauważenie pewnej prawidłowości. Na tym polega wolny rynek, że wszystko się musi opłacać. Pewien fałsz przy podawaniu wiadomości TV jest dość znamiennym tego przykładem, to wszystko.
Jeśli natomiast rozmawiamy na tematy typu rzetelność sondaży, to nie sposób robić tego w oderwaniu od tych mechanizmów rynkowych. Inaczej wychodzą głupoty takie jak w artykule pana profesora.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9820217,Piekarska__Napieralski_klamie_ws__Kalisza__To_przykre.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... zykre.html</a><!-- m -->
Ręce opadają. Napieralski zdobywa kolejne szczyty małości, że takim małym paradoksem podsumuję całokształt tego człowieka.
A ja nie rozumiem dlaczego jakiś cieć karierowicz Napieralski jest liderem, a nie choćby Piekarska? Co ludzi skłania by uznawać byle kogo za lidera?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9827270,Rydzyk_w_Parlamencie_Europejskim__I_maly_skandal.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... andal.html</a><!-- m -->
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy PiS jest partią konserwatywną, teraz powinien się ich wyzbyć. Nawet w PE trafili do konserwatystów z rozpędu i wstyd im teraz robią.
A nawiązując do wypowiedzi Rydzyka - jak kocha się po polsku? Po francusku, hiszpańsku czy włosku wiem, ale po polsku? Może o. Dyrektor nas oświeci?
E tam, to lepsze:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvn24.pl/12690,1707685,0,1,biegli-sprawdza-stan-psychiczny-prezesa-pis,wiadomosc.html">http://www.tvn24.pl/12690,1707685,0,1,b ... omosc.html</a><!-- m -->
Chciałoby się tylko zapytać - dlaczego dopiero teraz?
Widziałem
. Istnieje jednak sprawiedliwość w tym państwie. Jakkolwiek małodusznie to nie zabrzmi, do szczęścia (politycznego) brakuje mi teraz tylko reaktywacji trybunału stanu dla paru ludzi
.
M.S. napisał(a):Istnieje jednak sprawiedliwość w tym państwie.
A jakie prawo, że ho, ho!
MS
nie wiem o jakie wątpliwości Ci chodzi z tym konserwatyzmem ale jesli masz jakies politologiczne spostrzeżenia w tej kwestii, to chetnie bym się z nimi zapoznał.
Niemniej, to że przeciwko przyjazdowi o. T. Rydzyka protestuje polityk, który jest przewodniczącym Konserwatywnego Stowarzyszenia Przyjaciół Izraela CFI - a prostest ten dotyczy zarzutów o homofobię i ksenofobię - wydaje mi się zrozumiałe, choć nie bardzo wiem co to ma wspólnego z konserwatyzmem.
PiS to jakaś kato-nacjonalistyczna efemeryda, typowa dla krajów Europy Wschodniej, nie mająca nic wspólnego z konserwatyzmem, który zakłada zrównoważony rozwój i szacunek dla dokonać przeszłych pokoleń. Polska partia konserwatywna to SLD
.
Dodatkowy problem ze sceną polityczną w Polsce jest taki, że jest za bardzo przesunięta w prawo. Co u nas uchodzi za prawicę, na Zachodzie zostałoby uznane za skrajny nacjonalizm; co u nas jest centroprawicą, na Zachodzie byłoby chadecją, a co u nas jest lewicą, na Zachodzie byłoby partią centrum. Lewicy u nas praktycznie nie ma. Jest środowisko Krytyki Politycznej, na widok pomysłów której śmiech mnie ogarnia, oraz knajpiani anarchiści.
MS
to nie jest takie proste
tradycyjny podział na lewice i prawicę wyznaczają dwie kwestie: koncepcja człowieka i stosunek do wlasności. Prawica wyznaje deistyczna teorie pochodzenia człowieka i wlasność prywatna uważa za fundamentalną zasadę ustroju spolecznego o gospodarczego.
Lewica z kolei odrzuca teorie stworzenia człowieka przez Boga, twierdzi że człowiek stanowi cel i najwyższą wartość sama w sobie, zas własnośc prywatna uważała przez wiele lat za źrodło zła. Ten spór fundamentalny w częsci dotyczącej własności prywatnej przybladł, gdyż lewica zmieniła pod koniec XX w. spojrzenie na wlasność, zaś prawica coraz bardziej uznaje państwo za zobowiązane do łagodzenia negatywnych społecznie skutków gry rynkowej. Jednakże spor o koncepcję człowieka pozostał.
Natomiast w Polsce podział na lewicę i prawicę dzieli się wg. nastepujących kryteriów
1/ spoleczno gospodarcze - partie lewicowe opowiadaja się za interwencjonizmem państwa zaś prawica ma charakter liberalny, prorynkowy z minimalnym udzialem państwa. Wg. tego kryterium lewica to SLD, PSL ale także i PiS. Prawica zas to PO.
2/ światopogladu - lewica jest za świeckością państwa, liberalizmem obyczajowym, tolerancją mniejszości - prawica odwołuje sie do fundamentalnych tradycji chcrześciajnskich, jest za zaostrzeniem prawa karnego, niechętnie postrzega aktywność mniejszości seksusalnych itp. Tu lewicą jest oczywiście SLD, pozdarte między Gowinem a Arłukowiczem /dawniej Palikotem/ PO po środku, a na prawica jest PiS i PSL.
3/ stosunek do PRL i realnego socjalizmu - tu chyba podział miedzy partie jest jasny
4/ stosunek do integracji europejskiej - euroentuzjasci to SLD, a mniejsi lub więksi sceptycy to PO, PiS i PSL. Liderem przeciwników UE była LPR.
To o polskiej scenie politycznej przy podziale na lewice i prawicę.
A co do PiSu jako takiego.
Jest to partia, ktorej stosunek
-do koncepcji człowieka (deistyczny)
- do religii (podkreslenie katolicyzmu jako źródla systemu wartości)
- do tradycji (rozumianej jako suma pozytywnych doświadczeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie - nie ma więc tu mowy o tradycji PRL gdyż nie było to dobre doświadczenie)
- do rodziny (jako podstawowego ogniwa kształtowania czlowieka)
- do spoleczeństwa (jako organizmu o zróżnicowanych narzadach)
- do prawa własnosci (jako fundamentalne prawo człowieka, z ktorym wiążą się jednakowoż pewne obowiązki)
- do państwa (jako silnego tworu)
- czy do stowarzyszeń (ukierunkowanie na ozywienie zycia stowarzyszeniowego przy zwalczaniu liberalnej koncepcji społeczeństwa zindywidualizowanego)
-
tworzy z niej partię KONSERWATYWNĄ.
Uff,
myślę że jasno się wyrazilem
Ogólnie się zgadzam z Tobą, aczkolwiek jest w Twoim poście kilka punktów, nad którymi można podyskutować. Głównie jednak chodzi o to, że tak naprawdę nie wiadomo, w jakim stopniu partie deklarują się jako liberalne/specjalne/konserwatywne, a jakie są one w praktyce. Tutaj powstaje duży rozrzut. Na przykład wcale nie jest jasny punkt o stosunku do PRL-u i realnego socjalizmu. PiS - wiadomo. SLD - wiadomo. A PO? Jeszcze kilka lat temu nie różnili się od PiS w tej sprawie, teraz byłbym ostrożniejszy w ferowaniu opiniami.
W moim odczucia robisz duży błąd automatycznie utożsamiając konserwatyzm z prawicą. Na Zachodzie sprawa jest jasna - jeśli odpowiadasz się za zrównoważonym, ostrożnym rozwojem, z szacunkiem dla dokonań przeszłych pokoleń, znaczy, że hołdujesz szeroko pojętym tradycyjnym wartościom i należysz do prawicy. W Polsce wszystko się przemieszało. Nie można nazywać konserwatystów tych ludzi, którzy pragną dokonać jakiejś rewolucji i stworzyć nowe państwo (bo czym do cholery miała być IV RP?) - choć jednocześnie niewątpliwie są oni prawicowcami.
lc napisał(a):- do tradycji (rozumianej jako suma pozytywnych doświadczeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie - nie ma więc tu mowy o tradycji PRL gdyż nie było to dobre doświadczenie)
Oj, kłóciłbym się. Zwłaszcza że nie bardzo wiadomo, czym są te "pozytywne" wartości. Czy nasze dzisiejsze społeczeństwo jest pozytywną wartością? A to przecież niezależnie jak by się prawicowcy nie pluli, wszyscy jesteśmy - dobrze czy źle to - stworzeni (nawet nie: ukształtowani) przez komunizm. Przed wojną struktura społeczna (o narodowościowej już nie mówiąc) była kompletnie inna; dzięki komunizmowi 90% nas doświadczyło ogromnego awansu społecznego, jednocześnie zabrakło przedwojennych elit. Owszem, gdzieniegdzie znajdzie się jakieś rachityczne pozostałości po IIRP, ale nie one tworzą nasze społeczeństwo - a na pewno nie w takim stopniu, jakim tworzyły przed wojną.
PiS tak więc nawet nie odwołuje się do przedwojennego kształtu państwa, tylko chce stworzyć zupełnie nowy ład społeczny. To jest typowo LEWICOWA aspiracja.
lc napisał(a):- do prawa własnosci (jako fundamentalne prawo człowieka, z ktorym wiążą się jednakowoż pewne obowiązki)
Nie wiadomo. Po prostu. Choć jak śledzę od lat stosunek PiS do własności prywatnej, wygląda mi to na podejście socjaldemokratyczne - czyli jesteśmy na tak, ale wiąże się z tym pewna odpowiedzialność. Solidarność wręcz.
lc napisał(a):- do państwa (jako silnego tworu)
Czyli? Co to jest silne państwo?
M.S. napisał(a):Ogólnie się zgadzam z Tobą, aczkolwiek jest w Twoim poście kilka punktów, nad którymi można podyskutować. Głównie jednak chodzi o to, że tak naprawdę nie wiadomo, w jakim stopniu partie deklarują się jako liberalne/specjalne/konserwatywne, a jakie są one w praktyce. Tutaj powstaje duży rozrzut. Na przykład wcale nie jest jasny punkt o stosunku do PRL-u i realnego socjalizmu. PiS - wiadomo. SLD - wiadomo. A PO? Jeszcze kilka lat temu nie różnili się od PiS w tej sprawie, teraz byłbym ostrożniejszy w ferowaniu opiniami.
Ja mam też wątpliwości, czy obecna PO jest partią liberalną w dziedzinie gospodarki, a także czy PO jest "mniejszym lub większym sceptykiem" w stosunku do integracji w ramach UE. Na moje oko ekonomicznie przesunęli się w kierunku PiS (przynajmniej w niektórych sprawach*), również jeżeli chodzi o stosunek do waluty euro w praktyce Platforma przyznała rację PiS, natomiast jeżeli chodzi o UE, to mam raczej wrażenie, że tego entuzjazmu nabrali więcej, być może żeby odróżnić się od PiS.
Cytat:dzięki komunizmowi 90% nas doświadczyło ogromnego awansu społecznego
A w czym to miałoby się wyrażać? Państwa europejskie, w których komunizmu nie było, były bogatsze, więcej ludzi miało wyższe wykształcenie (w PRL - kilka procent). Także z tym
ogromnym awansem rzekomo
dzięki komunizmowi to bym nie przesadzał.
*)
np.
Cytat:Temat chętnie podchwycił jednak Jan Krzysztof Bielecki, były premier, szef rady gospodarczej utworzonej przez premiera Tuska. - Nasze firmy państwowe są kurami znoszącymi złote jajka - stwierdził. Jego zdaniem nie umiemy tego docenić. - Panuje stereotyp, że firma państwowa to dziadowski moloch. Tymczasem nie ma się czego wstydzić - mówił były premier. Przekonywał, że polskie firmy państwowe ciągle się rozwijają. I za 10 lat będą jeszcze lepsze.
Dowodził też, że mit prywatyzacji należy porzucić. - Prywatyzacja nie może być celem samoistnym. Nie możemy prywatyzować, bo potrzebne są pieniądze. Nie za wszelką cenę - mówił Jan Krzysztof Bielecki. - Nie muszę z tą hipotezą walczyć. Ja po prostu mam rację - stwierdził, wywołując aplauz na sali. Przyznał, że w państwowych firmach można poprawić zarządzanie. - Ale prywatyzować należy wtedy, gdy taka potrzeba wynika z rozwoju spółki - przekonywał były premier. - PKO BP jest pogardzaną przez nas kurą znoszącą złote jajka. Nie widzę powodu, żeby ją prywatyzować - dodał.
Jaśko napisał(a):Na moje oko ekonomicznie przesunęli się w kierunku PiS (przynajmniej w niektórych sprawach*),
Nie da się ekonomicznie przesunąć w stronę PiS, ponieważ nie istnieje coś takiego, jak polityka gospodarcza Prawa i Sprawiedliwości. Lubią malować się na partię socjalną, przez co zgarnęli sporo elektoratu SLD i Samoobrony (od dawna krążą niewybredne żarty o PiS jako partii narodowo-socjalistycznej - i gdyby nie konotacje historyczne, nikt by się nie wzbraniał przed takim określeniem), ale co to w praktyce oznacza - nie mam pojęcia. Niby prowadzili w miarę liberalną politykę gospodarczą, ale to zasługa transferu Zyty-Gilowskiej, która kształtowała politykę gospodarczą wg własnych poglądów; gdyby była za mniejszą wolnością ekonomiczną, taka byłaby polityka PiS-u.
Jedyne w miarę konsekwentne działania gospodarcze, jakie prowadzili, to wstrzymanie prywatyzacji większych przedsiębiorstw (w ten sposób udupili stocznię) oraz wspomaganie drobnej (w domyśle: polskiej) przedsiębiorczości, czego przejawem była obniżka CIT do 19% (pierwsza i ostatnia obniżka podatku od upadku rządu Millera!). Teraz też coś gadają o ulgach dla tych drugich, ale bez żadnych konkretów.
Jaśko napisał(a):również jeżeli chodzi o stosunek do waluty euro w praktyce Platforma przyznała rację PiS,
Nic nie przyznała. PiS nie chciał wspólnej waluty z powodu fobii przed Unią. Na pewno nie dlatego, że przewidział kryzys w Grecji. Tylko przypadkiem się okazało, że mieli rację.
Jaśko napisał(a):A w czym to miałoby się wyrażać? Państwa europejskie, w których komunizmu nie było, były bogatsze, więcej ludzi miało wyższe wykształcenie (w PRL - kilka procent). Także z tym ogromnym awansem rzekomo dzięki komunizmowi to bym nie przesadzał.
Nie przesadzam. Takie są fakty. A czy gdyby nie było komunizmu, to czy wszystkim byłoby - tego jestem dziwnie pewien.
Jeszcze w kwestii odchodzenia od liberalizmu - Platforma wcale nie zdradza swoje ideały, tylko mądrzeje. Liberalizm wcale nie rozwiązuje wszystkich problemów społecznych czy gospodarczych, więc fakt, że liberałowie pierwsi to dostrzegli, tylko cieszy.