06-01-2011, 10:41 PM
Luter napisał(a):Praktycznie wyobrażam sobie to tak, że pewne operacje wojskowe muszą i powinny odbywać się poza ogólnie obowiązującym prawem.
Co to jest "ogólnie obowiązujące prawo" i jakie powinno funkcjonować w czasie walki z terroryzmem?
Zgadzam się z diagnozą problemu - obowiązujące normy prawne zwyczajnie w świecie nie zdają egzaminu. Mimo kłopotów formalnych podczas procesów norymberskich (nie bardzo było wiadomo, na jakiej podstawie sądzić zbrodniarzy hitlerowskich), mimo działania wspólnoty międzynarodowej w formie ONZ, dalej nie wiemy, co robić z ludźmi, których zasięg i moc działania są tak wielkie, że w żaden sposób nie są w stanie zmieścić się ramy prawne poszczególnych państw (zwłaszcza że działają na zbyt dużym obszarze lub tam, gdzie tego prawa de facto nie ma). Z głośniejszych spraw można wymienić islamskich terrorystów czy piratów somalijskich. Działa tu czysta uznaniowość, co wzbudza słuszne protesty tych, dla których osiągnięcia współczesnej cywilizacji, prawa człowieka itd. nie są obojętne. To prawda, że najskuteczniejsi w walce z piratami są Koreańczycy i Rosjanie, ale nie można dalej utrzymywać tego stanu rzeczy. Muszą powstać międzynarodowe kodeksy, dzięki czemu państwa będą wiedziały, w jakich ramach mogą działać. Teraz jest to wolna amerykanka i za jakiś czas to się zemści.
Na pewno jednak nie może być tak, żeby w jakiejkolwiek sytuacji państwo pozwalało sobie na łamanie praw człowieka, czyli na przykład zakazu tortur. To jest absolutnie niedopuszczalne. Muszą obowiązywać zasady, które NIGDY nie będą łamane przez jakiejkolwiek państwo. Istnienie Guantanamo to skandal dla mnie. Jak można kogokolwiek ścigać za zbrodnie, jeśli samemu się ich dopuszcza? I nie obchodzi mnie, że ktoś uznał, że ci ludzie mogą być winni; od orzekania winy są sądy. Po to przez tysiące lat nasza cywilizacja wytworzyła pewne zasady, abyśmy się ich trzymali. I dzięki nim moglibyśmy spać spokojni, że nikt nie dopuści się wobec nas niczego, co nie mieści się w tych zasadach. "Moglibyśmy", ale niestety przez Amerykanów możemy teraz się obawiać, że ktoś się na ich przykład powoła i stwierdzi, że on też może może "uznać", iż tych danych ludzi prawa nie obowiązują...
Nie przekonuje mnie argument, jaki pewnie padnie, że terroryści zrezygnowali z przysługujących im praw. Niestety, tak to nie działa - istotą praw człowieka jest właśnie niemożność się ich zbycia. Tym właśnie powinna się wyróżniać zachodnia cywilizacja, że nas zawsze obowiązują pewne reguły. Z czasem to zaprocentuje. Zła oczywiście to nie wyeliminuje, ale zawsze się będzie można do czegoś odnieść. Jeśli zaakceptujemy możliwość tortur, to niby na co będziemy się powoływać?
Do tego wszystkiego dochodzą kwestie czysto praktyczne. Dobrze podsumował to Wojciech Orliński.