Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Mangusty - W.Wysocki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Z okazji zbliżających się wyborów Wink zamieszczam mój najnowszy przekład: tekst W.Wysockiego „Песня про мангустов” (1968). Z wyborami skojarzyły mi się - nie wiedzieć czemu – ostatnie dwie linijki piosenki...

Rosyjski tekst :

Песня про мангустов

- Змеи, змеи кругом, будь им пусто!-
Человек в иступленьи кричал.
И позвал на подмогу мангуста,
Чтобы, значит, мангуст выручал.

И мангусты взялись за работу,
Не щадя ни себя, ни родных.
Выходили они на охоту
Без отгулов и выходных.

И в пустынях, степях и в пампасах
Дали люди наказ патрулям -
Игнорировать змей безопасных
И сводить ядовитых к нулям.

Приготовьтесь, сейчас будет грустно...
Человек появился тайком
И поставил силки на мангуста,
Объявив его вредным зверьком.

Он наутро пришел, с ним - собака,
И мангуста упрятал в мешок.
А мангуст отбивался и плакал,
И кричал - Я полезный зверек!

Но зверьков в переломах и ранах,
Все швыряли в мешок, как грибы,
Одуревших от боли в капканах,
Ну, и от поворота судьбы.

И гадали они:"В чем же дело?
Почему нас несут на убой?"
И сказал им мангуст престарелый
С перебитой передней ногой:

- Козы в Бельгии съели капусту,
Воробьи - рис в Китае с полей,
А в Австралии злые мангусты
Истребили полезнейших змей.-

Это вовсе не дивное диво:
Раньше были полезны, и вдруг
Оказалось, что слишком ретиво
Истребляли мангусты гадюк.

Вот за это им вышла награда
От расчетливых наших людей.
Видно, люди не могут без яда,
Ну, а значит, не могут без змей.

И снова змеи кругом...
Будь им пусто!



I po polsku:

Mangusty
(przekład: Freed)

Żmij mam dosyć – a niechże je licho!
Człowiek złościł się, krzyczał i klął,
Aż mangusty przywołał po cichu,
By za żmije ktoś w końcu się wziął!

I mangusty zaczęły robotę,
Zaniedbując rodzinę i dom.
Polowały codziennie z ochotą
Zamiast słodkim oddawać się snom.

Do krwawego wzywane dżihadu
Ludzki rozkaz spełniały co dzień:
„Ignorować gadziny bez jadu,
Jadowite wycinać zaś w pień!”

Przygotujcie się - będzie wam smutno…
Człowiek zjawił się cicho we mgle
I zastawił pułapki okrutne
Na mangusty, co z gruntu są złe.

Wrócił rankiem - by zebrać łup cały
Worek przyniósł i wziął z sobą psy.
A mangusty prosiły, płakały
I krzyczały: nie widzisz? – To my!

Ranne wrzucał do worka jak grzyby,
Chociaż z bólu skarżyły się w głos,-
Już nie wierząc, że wszystko na niby,
Że na lepsze odmieni się los.

I pytały mangusty - dlaczego
Ludzie niosą nas w worku na rzeź?
- Wysłuchajcie kaleki starego,
W życiu musiał tak wiele wszak znieść:

- Kozy w Belgii wyjadły kapustę,
W Chinach wróble ryż z pól – i jest głód,
Zaś w Australii okrutne mangusty
Wytępiły cnotliwych żmij ród.

Żadne nie są to cuda ni dziwy:
Cóż, że rozkaz spełniały co sił?-
Nikt nie lubi tych nazbyt gorliwych,
Nawet jeśli pożytek z nich był...

Z mangustami wnet doszli do ładu:
Za gorliwość nagrodą był kij.
Widać – ludzie nie mogą bez jadu,
A to znaczy – nie mogą bez żmij.

I znowu:

Żmij, żmij pełno - a niechże je licho!...