10-04-2007, 07:05 AM
lodbrok napisał(a):Natomiast czy nie uważasz, że Bartoszewski jest jednak postacią szczególną, że jego życiorys, dokonania społeczne i polityczne a przede wszystkim w kontekście takich czy innych tytułów naukowych, jego dorobek naukowy i literacki, zasługuje na to by przykładać do niego nieco inną miarkę niż do typowego naukowca? Znam takich "naukowców", z wszelkimi papierami, których poziom intelektualny czy etyczny sięga co najwyżej przeciętnego ucznia szkoły zawodowej, nie obrażając tych ostatnich. Z formalnego punktu widzenia nie można im jednak nic zarzucić...Zgadzam się po części.
Faktycznie jego dorobek naukowy jest niepodważalny - ale o tym pisalem wielokrotnie.
Dlatego podpieranie się tytułem profesorkim, tylko dlatego że się na zachodzie pracowało na jakiejś uczelni na etacie wykładowcy profesora - nie przystoi.
Czy jeżeli kapitan pracuje w jakiejś strukturze na etacie pułkownika (jest to możliwe w wojsku) to czy staje się płkownikiem?
I faktycznie jest wielu profesorów ze znacznie skromniejszymi dokonaniami.
Ale to raczej świadczy źle o tamtych profesorach.
Co do jego życiorysu, to uczucia mam mieszane. Ale doceniam (o tym też pisałem) walkę WB z komunizmem.
WB jest postacią szczególną, rzeczywiście, bo wykreowaną przez media na autorytet.
Ale dla mnie autorytetem żadnym nie jest - znam moc bardziej zasłużonych dla Polski osób, o ktorych prawie nikt nie wie, bo nie miały żadnej reklamy.
Za to przestały mnie irytować ostatnie błazenady WB, bo - zważywszy na zaawansowany wiek - można potraktować je pobłażliwie.
Co doradzał bym Kaczyńskiemu. Machnąć ręką. Nawet syna z powrotem przyjąć do MSZ, dać mu tego ambasadora na dalekim wschodzie, niech ma! W końcu wybitny specjalista, autentyczny doktor z Londynu.
Benefis wyborczy WB (co też już pisałem) to jeden z wielu kabaretów kampanijnych, bez żadnych skutków w odniesieniu do elektoratu w skali kraju.