Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Bartoszewski i o Bartoszewskim.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38
Sławek napisał(a):
PMC napisał(a):Tak, jak najbardziej rozpoznawalną ikoną Kuby jest Fidel Castro :rotfl:
to już nie Che?
Jeden i drugi to bandyta.
Sławek napisał(a):W tym pieskim świecie, ludzi wolnych nie charakteryzuje to, że próbują odszczekiwać. Ja czuję się człowiekiem w pełni wyzwolonym.
Brave new world
PMC napisał(a):Jeden i drugi to bandyta.
ale tylko jednego wizerunek znane marki umieszczają na koszulkach Smile
PMC napisał(a):Brave new world
trzeba odwagi, żeby wyleczyć się z idealizmu Big Grin
Sławek napisał(a):A i ja się podpisuję
1. Przeciez tej książki jeszcze nie ma. Nie wiadomo, co w niej bedzie*, ani jakimi metodami posługiwali się autorzy. To samo w sobie jest już wystarczająco śmieszne w tym proteście. Osobiście nie znam innych opracowań tych autorów ani naukowych (naukowych, nie publicystycznych) opracowań polemicznych w stosunku do ich opinii czy metod. Ale nawet, gdyby przyjąć, że są oni nieobiektywni (podkreslam - hipotetycznie), to co z tego wynika? Wszyscy inni historycy są obiektywni, tylko ci - nie? Czy może jest lista historyków obiektywnych i nieobiektywnych i tylko ci pierwsi mogą zajmować sie badaniami? A moze tylko sympatyk danej osoby mo ze o niej pisać książkę? Np. o Jaruzelskim powinni pisać tylko komuniści z popierającej go frakcji, o Janie Pawle II - tylko osoby, które uznają go za najwiekszy autorytet itp? Z kolei nikt z kregu Gazety Wyborczej nie mógłby zajmować się opisywaniem dzialalności Kaczyńskich, Macierewicza czy Radia Maryja, zaś Polityka nie powinna pisać o Jerzym Robercie Nowaku. Tak?
Podobny mechanizm zadziałal wtedy, kiedy ARCANA wydrukowały protokoły rozmów Kuronia - Michnik podniósł lament, że ludzie dowiedzą sie czegos niewłaściwego, albo że niewłasciwie to zrozumieją.

A może raczej istnieje lista osób, o których nie należy pisać?

2. Skad mamy wiedzieć, jaka była rola Wałęsy w latach '70, '80 i '90, skoro zamiar badania tych spraw wzbudza tak nerwowe reakcje, jak mówią złośliwi, "intelektualistów i Władysława Frasyniuka"? Skąd wiesz, że "Polskim kapitałem moralnym jest rola Solidarności i jej historycznego przywódcy Lecha Wałęsy w walce o wolną Polskę", skoro badania nad tym faktem okazują sie czymś szkodliwym dla Polski?
Nie interesuje Ciebie, dlaczego Wałęsa przyznaje się do podpisania jakichs dokumentów, po czym sie wycofuje; umieszcza dokumenty na stronie internetowej, ale po chwili je usuwa; coś tam pisze o wstydliwym epizodzie, ale właściwie nie wiadomo, o co chodzi? A nawet, jezeli Ciebie to nie interesuje, to wiele osób chciałoby czegoś wiecej się dowiedzieć. Przede wszystkim ze względy na przejrzystość życia publicznego, ale rownież z czystej ciekawości historii.
Sam Wałęsa nagle przypomniał sobie, że on przecież wie, kim był Bolek, ale na razie tego nie może powiedzieć. Powie tydzień po publikacji książki. Bardzo przekonujące Smile
Na marginesie: smakowity cytacik znajdzie się też na blogu naszego (byłego?) forumowicza:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://amyniechcemy.salon24.pl/75610,index.html">http://amyniechcemy.salon24.pl/75610,index.html</a><!-- m -->

Zresztą, kiedy trzeba, to się Wałęsie rózne grzeszki wyciąga, i robi to sam Michnik. Kiedy np. Wałęsa twierdził, że Grass powinien zrzec sie honorowego obywatelstwa Gdańska, Michnik musiał przywołać Wałęsę do porządku:
Cytat:Kilkunastoletni młodzi ludzie popełniają różne błędy - Lech Wałęsa wie o tym doskonale, bowiem jako młody człowiek - pisał o tym w swojej książce wspomnieniowej - dopuścił się czynów, które potem sam uznał za błędne i pożałowania godne. Te błędy wszakże przekreślił swoim późniejszym życiem. A przecież i dzisiaj nie brakuje chętnych - dość nikczemnej konduity - którzy chcieliby, poprzez przywołanie tamtej pomyłki życiowej młodego Wałęsy, unieważnić dorobek całego jego życia. [...]
PS Nie sporządziłem tych uwag, by zapewniać Guentera Grassa, że ma w Polsce wielu przyjaciół, którzy szanują go i podziwiają. Także nie po to, by go bronić - ten wielki pisarz i wspaniały człowiek nie potrzebuje mojej obrony. Napisałem to po to, by bronić Lecha Wałęsy. Przed nim samym.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75546,3551753.html">http://wyborcza.pl/1,75546,3551753.html</a><!-- m -->

I cóż - rzeczywiście, Wałęsa "opamietał się" i wycofał się ze swojego zdania, popierając Michnika.

3. Pomijam już fakt, że kto pamięta, jak Michnik zarzucał Wałęsie jakieś antysemickie skłonności, że o zagrożeniu demokracji nie wspomnę, temu ciężko bedzie uwierzyć, że Michnikowi et consortes na sercu lezy akurat zachowanie dobrego obrazu Wałęsy i Polski w swiecie. No i w końcu nie przypominam sobie protestów Michnika w ostatnim czasie, kiedy ukazala sie książka Grossa. A czy była ona szczególnie korzystna dla wizerunku Polski? Albo - czy wypowiedzi Geremka, Michnika itp na temat polskich władz za rządów ostatniej koalicji dobrze słuzyły wizerunkowi Polski? Smile)

4. Ja osobiscie chcialbym, zeby autorzy zajęli sie raczej działaniami Wałęsy po '89 roku, natomiast lata '70 mogłyby byc tylko prologiem. No, zobaczymy.

*) to znaczy: opinia publiczna nie wie. Natomiast byc może Michnik wie, do czego historycy mogli dotrzeć, i stąd jego nerwowość? Smile)

Przy okazji: polecam (po raz drugi, ale jest to a propos) nową książkę Wildsteina, publikowaną w odcinkach na salonie:

<!-- m --><a class="postlink" href="http://dolinanicosci.salon24.pl/73808,index.html">http://dolinanicosci.salon24.pl/73808,index.html</a><!-- m -->

Jeżeli ktoś jest uprzedzony również do tego autora, to może zacheci Was opinia posła partii znanej i jakże lubianej na tym forum Wink :
Cytat:To najważniejsza książka o współczesnej Polsce. Dolinie nicości, miejscu zła, kraju nierozliczonej zdrady, zapomnianych bohaterów, zakłamania, tchórzostwa, stadnego myślenia i manipulacji. Kraju układów sięgających korzeniami czasów PRL-u, oplatających biznes, media, sądy, politykę, Kościół… Taka Polska istnieje naprawdę. Ale nie jest to cała Polska. I od 5-6 lat „dolina nicości” jest w odwrocie. Ostatecznym. Powieść Wildsteina to osinowy kołek. Przede wszystkim jednak to powieść-zwycięstwo. Prawda, pamięć, wierność przetrwały, choć w pewnym momencie wydawało się, że ich ostatnim bastionem jest sumienie niedobitków. Okazało się jednak, że – jak w każdym z poprzednich pokoleń – znajdują oni naśladowców, a szept starych legend trwa w zbiorowej podświadomości.
„Dolina nicości” to rzecz jasna powieść z kluczem. Krytykom, a i czytelnikom, nie zajmie pewnie wiele czasu rozszyfrowanie wielu postaci i wydarzeń. Ale byłoby błędem zatrzymywanie się na tej warstwie. Książka Wildstein to moralitet, mocowanie się z polskością. Pierwowzorów Bogatyrowicza, Returna, Wilczyckiego czy księdza Starca mogłoby nie być (choć trzeba pamiętać, że każda z tych postaci jest literackim przetworzeniem materiału zaczerpniętego „z życia”), ale ich postawy trwałyby w polskim życiu, bo są zakodowane w lękach, strategiach przetrwania i odruchach buntu niewolonego od paruset lat narodu. W kostiumie nowoczesnego języka Autor rozsupłuje odwieczne polskie dylematy.
Jeszcze większym błędem byłoby odczytywanie książki jako powieści politycznej. Nie chodzi o żadne rozliczenie III RP przez IV, o porachunki z programem „historycznego pojednania” części dawnych elit solidarnościowych z komunistycznymi aparatczykami, przebranymi za poważnych biznesmenów, wydawców pism czy prezydenta i jego ministrów… Wildstein broni paru prostych prawd, bez których osuwamy się w nicość.

Jarosław Gowin
Nie chciałbym rozjątrzać dyskusji. Napiszę więc na koniec tylko tyle:
Lech Wałęsa to człowiek - pomnik. Pomnik pozostanie pomnikiem nawet jeśli nasra na niego miliard wróbelków, czy gołąbków. One przeminą, a pomnik będzie stał dalej.
Zależy z czego ten pomnik jest zbudowany...
Sławek napisał(a):Lech Wałęsa to człowiek - pomnik.
Za to Ty jesteś człowiek-beton, skoro nie dała Ci do myślenia wypowiedź Twojego przedmówcy. Porównanie do betonu zresztą zdaje się także doskonale pasować do poglądów "intelektualistów", którzy podpisali ów kuriozalny list.
Szymon napisał(a):zdaje się doskonale pasować do poglądów "intelektualistów", którzy podpisali ów kuriozalny list
nobilituje mnie porównanie do sygnatariuszy owego listu

[ Dodano: 24 Maj 2008, 20:44 ]
Szymon napisał(a):Porównanie do betonu zresztą zdaje się także doskonale pasować
Cytat:Czego się nie da zniszczyć - z tego trzeba szydzić
Sławek napisał(a):Lech Wałęsa to człowiek - pomnik.
Tylko gołębie wiedzą co robią Big Grin
PMC napisał(a):Tylko gołębie wiedzą co robią Big Grin
te nad pomnikiem Dmowskiego Big Grin?
Sławek napisał(a):te nad pomnikiem Dmowskiego Big Grin ?
Skąd pomysł, że mam coś wspólnego z eNDecją? Smile)
Jaśko napisał(a):No i w końcu nie przypominam sobie protestów Michnika w ostatnim czasie, kiedy ukazala sie książka Grossa.
Powiedzieli o Grossie:

Ja bym studenta za drzwi wyrzucił, gdyby mi przyniósł pracę magisterską napisaną na tak niskim poziomie, na jakim jest praca Jana Tomasza Grossa
"Sąsiedzi".

Prof. Jerzy Eisler


"Prawdziwa historia obroni się przed atakami społecznych znachorów i naukowych szarlatanów. W nauce zarówno pisarstwo Leszka Bubla, jak i "Strach" Jana Tomasza Grossa nie mają szans na warunkową nawet akceptację".

Dr Piotr Gontarczyk


"(...) Swą książką Gross wpisuje się w długi szereg najświetniejszych polskich intelektualistów, począwszy od Mickiewicza i Słowackiego, a kończąc na Gombrowiczu i Miłoszu".

Adam Michnik

[ Dodano: 28 Maj 2008, 23:34 ]
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=QlSsg7QkjrY">http://www.youtube.com/watch?v=QlSsg7QkjrY</a><!-- m -->
W dzisiejszej Rzeczypospolitej można znaleźc tekst B.Wildsteina Sprawa Wałęsy, czyli wojna o władzę nad symbolami. Kilka tez spisanych wprawdzie z posta Jaśka z przed pięciu dni Wink , ale generalnie - warto! Idea
Olo napisał(a):ale generalnie - warto! Idea
Jak dla mnie - kiepskie...
Ot, kolejna agitka propagandowa na miarę GW, tylko z drugiej strony...
Szczypiorski jest miernym pisarzem, lustracja jest zarąbista (choć grożą jej wrogie, ciemne siły III RP) a IPN stoi na straży prawdy historycznej i polskości w ogóle...
Po Twojej rekomendacji spodziewałem się czegoś lepszego Sad

Pozdrawiam
Zeratul
Zeratul napisał(a):Ot, kolejna agitka propagandowa na miarę GW, tylko z drugiej strony...
Zeratul napisał(a):Po Twojej rekomendacji spodziewałem się czegoś lepszego
To jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

[ Dodano: 29 Maj 2008, 21:53 ]
Zeratul napisał(a):Jak dla mnie - kiepskie...
rozumiem
Zeratul napisał(a):Ot, kolejna agitka propagandowa na miarę GW, tylko z drugiej strony...
To znaczy? Nie sposób odnieść się do jej argumentów?
Zeratul napisał(a):Po Twojej rekomendacji spodziewałem się czegoś lepszego
Czegoś zgodnego z Twoimi przekonaniami?
Olo napisał(a):
Zeratul napisał(a):Ot, kolejna agitka propagandowa na miarę GW, tylko z drugiej strony...
Zeratul napisał(a):Po Twojej rekomendacji spodziewałem się czegoś lepszego
To jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Akcji książkowej?
Idea "upubliczniania historii" jest dobra, mam natomiast wątpliwości co do obiektywizmu i motywacji historyków IPNu...
Dla mnie jest to instytucja niemal równie mroczna jak same dawne służby - ze względu na władzę(wiedzę), jaką jej dano...

Pozdrawiam
Zeratul
Zeratul napisał(a):Akcji książkowej?
Ano
Zeratul napisał(a):Idea "upubliczniania historii" jest dobra, mam natomiast wątpliwości co do obiektywizmu i motywacji historyków IPNu...
No ja Ciebie tutaj rozumiem, tyle że tym sposobem można zablokować chyba każdą pracę historyczną (odwołując się do braku obiektywizmu i mętnych motywacji bez podania argumentów)
Zeratul napisał(a):Dla mnie jest to instytucja niemal równie mroczna jak same dawne służby - ze względu na władzę(wiedzę), jaką jej dano...
Rozumiem. A jakiekolwiek konkrety?

edit: literówki
Olo napisał(a):
Zeratul napisał(a):Dla mnie jest to instytucja niemal równie mroczna jak same dawne służby - ze względu na władzę(wiedzę), jaką jej dano...
Rozumiem. A jakiekolwiek konkrety?
Teraz Ci nie podam niestety - musiałbym poszukać, a na to potrzeba sporo czasu, którego za bardzo nie mam...
Chodzi mi choćby o wypowiedzi prezesa i niektórych przedstawicieli IPNu z czasów IV RP - pamiętam tylko, że mnie zaniepokoiły...

Pozdrawiam
Zeratul
Zeratul napisał(a):Idea "upubliczniania historii" jest dobra, mam natomiast wątpliwości co do obiektywizmu i motywacji historyków IPNu...
To ciekawe, jakie wątpilwości. Mógłbym prosić o konkrety wskazujące na brak obiektywizmu autorów książki (najlepiej w oparciu i o ich poprzednie publikacje) albo zarzuty dotyczące warsztatu.
Chętnie podejmę ten temat, bo znam osobiście od wielu lat jednego z nich - oraz dośc dobrze orientuję się w jego karierze naukowej Smile poczawszy od pracy magisterskiej.
lc napisał(a):
Zeratul napisał(a):Idea "upubliczniania historii" jest dobra, mam natomiast wątpliwości co do obiektywizmu i motywacji historyków IPNu...
To ciekawe, jakie wątpliwości. Mógłbym prosić o konkrety wskazujące na brak obiektywizmu autorów książki (najlepiej w oparciu i o ich poprzednie publikacje) albo zarzuty dotyczące warsztatu.
Chętnie podejmę ten temat, bo znam osobiście od wielu lat jednego z nich - oraz dość dobrze orientuję się w jego karierze naukowej Smile począwszy od pracy magisterskiej.
Widzisz - ja ich nie znam osobiście, ani nie siedzę za bardzo "w temacie"...
Mam natomiast swoją (subiektywną) opinię o całej instytucji IPNu i to ona rzutuje na ludzi z nim związanych...

Nie znam autorów ani ich dorobku, dlatego nie zarzucam im wprost subiektywizmu (a tym bardziej braków warsztatowych) - mam natomiast taką ogólną obawę w oparciu o moje skojarzenia w związku z instytucją, z którą są związani :agent:

Pozdrawiam
Zeratul
Współpracuję z IPN zawodowo od wielu lat, i faktycznie - nie jest to instytucja prokomunistyczna - ale jeszcze nie spotkalem się z jakimkolwiek zdarzeniem wskazującym na brak rzetelności w opracowwywanych materialach (wpradzie dotyczą one aparatu bezpieczeństwa do 1956 ale sądze, że i materiały po 56 sa opracowywane z identyczną starannością.
Jeśli chodzi o autorów ksiązki, to co jak co - ale na pewno nie można im zarzucić braku fachowosci zawodowej. Wprast przeciwnie. Sa to historycy przykładajacy szczególną wagę do warsztatu.
Nie mam więc żadnych wątpliwości, że materiały dotyczace Walęsy sa wielokrotnie sprawdzone pod kątem ich autentyczności. Obecnie można prawie ze stuprocentową pewnościa ustalić, czy dokument pochodzi "z epoki" czy był później preparowany.
Swoją drogą, jestem ciekawy, czy autorzy książki ujawnią o Wałęsie jego problemy z prawem karnym Smile nie mające nic wspólnego z dzialalnoscią polityczna.

ukłony
lc
lc napisał(a):Chętnie podejmę ten temat, bo znam osobiście od wielu lat jednego z nich - oraz dośc dobrze orientuję się w jego karierze naukowej poczawszy od pracy magisterskiej.
Piotra Gontarczyka, jak się domyślam? Historyka o zdecydowanych, prawicowych poglądach.
Właśnie przez te poglądy - czasem też eksponowane w pracach naukowych - naukowiec staje się nieobiektywny. Tyle, że tak samo nieobiektywnym czyni go wyznanie religijne, jakaś osobista przeszłość, rodzinny dramat, albo orientacja seksualna.
Zarzut braku obiektywizmu, nader często stawiany właśnie historykom, jest w gruncie rzeczy absurdalny. Historyk ma prawo, czy wręcz musi być nieobiektywny. Obiektywizm jest raczej możliwy w naukach przyrodniczych - ale nie społecznych, humanistycznych, takich, jak historia.
Paweł Konopacki napisał(a):Piotra Gontarczyka, jak się domyślam?
Owszem
Paweł Konopacki napisał(a):Właśnie przez te poglądy - czasem też eksponowane w pracach naukowych - naukowiec staje się nieobiektywny
Dr Gontarczyk ma - faktycznie -poglądy zdecydowane ale jest niezwykle staranny i ostrożny w selekcji matariału, który publikuje.
lc napisał(a):Obecnie można prawie ze stuprocentową pewnościa ustalić, czy dokument pochodzi "z epoki" czy był później preparowany.
Szczególnie w takich przypadkach "prawie" robi ogromną różnicę...
lc napisał(a):Dr Gontarczyk ma - faktycznie -poglądy zdecydowane ale jest niezwykle staranny i ostrożny w selekcji matariału, który publikuje.
Ależ ja w to nie wątpię. W końcu IPN nie moze sobie pozwolić na to, aby wypuścić w postaci publikacji jakiś totalny..., przepraszam...bubel.
Tyle, że, Leszku, jako osoba być może nie będąca z wykształcenia historykiem, ale jednak badaniem historycznym zajmująca się od wielu lat, wiesz, jak mniemam, świetnie, że selekcja i staranność to jedno (bardzo ważne) a interpretacja materiałów i wnioski wyciągane na podstawie krytyki źródeł - to drugie! I to drugie jest niestety niemniej istotne niż pierwsze, za to o wiele bardziej uległe wobec subiektywizmu badacza. Prawdę mówiąc, wnioski wyciągane ze źrodeł mogą być nawet całkowicie subektywne, uzależnione od bardzo osobistego stosunku badacza do przedmiotu. Podawałem na tym Forum już chyba nie jeden raz przykład Strzembosza i Grossa, którzy w pewnym momencie dysponowali tym samym materiałem źródłowym (w postaci pewnych zeznań) i wyciągnęli zeń dwa skrajnie przeciwne wnioski. Dwa skrajnie przeciwne wnioski powstały po analizie jednego, tego samego materiału. Decydujący tu bowiem był, w przypadku Grossa, osobisty stosunek do badanej sprawy (mord w Jedwabnem) a przypadku Strzembosza, dość wyraźna niechęć do Grossa, która warunkowała takie odczytanie źrodeł, które pozwalałoby tezy Grossa obalić.
Żeby to, co mówię lepiej zobrazować przypomnijmy sobie przykład dokumentu, jakim jest testament nie tak dawno dyskutowany tutaj, na Forum. Dokument ten jest źródłem. Zapis w źródle jest jeden i przeczytać może go każdy. Ale wnioski zeń wyciągane, w zależności od, ze tak powiem, opcji światopoglądowej (to nie jest dobre określenie, ale niech będzie na potrzeby tej dyskusji) są przecież skrajnie różne. Obie strony są przekonane, iż mają absolutną rację, co do słuszności swoich wniosków. I nawet ostateczne rostrzygnięcie sądowe, gdyby do niego doszło, też nie wszystkich przekona. Nie przekona, bo teoretyczny obiektywizm sądu przegrywa z subiektywnym, osobistym stosunkiem osób zainteresowanych względem danej kwestii.

[ Dodano: 30 Maj 2008, 12:13 ]
lc napisał(a):Swoją drogą, jestem ciekawy, czy autorzy książki ujawnią o Wałęsie jego problemy z prawem karnym nie mające nic wspólnego z dzialalnoscią polityczna.
O widzisz, dla mnie tego rodzaju poszukiwania, jeśli ktoś je podejmie a potem efekty opublikuje, będą już miały niewiele wspólnego z odkrywaniem historycznej prawdy o Lechu Wałęsie. To już będzie działanie mające na celu wyłącznie pogrążenie przywódcy "Solidarności". I jeśli w takie działanie wpisze się dr. Gontarczyk. w moim odczuciu, to będzie ostateczna dyskwalifikacja rzeczonego naukowca.
Nie mam nic przeciwko , aby ukazała się kasiążka ukazująca choćby najgorszą prawdę o Wałęsie. Ale to musi być książka historyczna, wynikająca z potrzeby rewizji Solidarnościowej legendy. Tymczasem istnieje dość poważna obawa, ze IPNowska propozycja będzie li tylko katalogiem haków na Lecha. Taki katalog od dawna niektórym byłym działaczom obozu solidarnościowego i postsolidarnościowego przecież się marzy - zwłaszcza wsparty jakimś autorytetem, choćby IPNu Pewnie z wielką radością promocyjny egzemplarz wydawnictwa przyjmie pani Walentynowicz oraz pan Gwiazda a dwa kolejne przesyłką kurierską trafią do braci Kaczyńskich.
Paweł Konopacki napisał(a):Taki katalog od dawna niektórym byłym działaczom obozu solidarnościowego i postsolidarnościowego przecież się marzy - zwłaszcza wsparty jakimś autorytetem, choćby IPNu Pewnie z wielką radością promocyjny egzemplarz wydawnictwa przyjmie pani Walentynowicz oraz pan Gwiazda a dwa kolejne przesyłką kurierską trafią do braci Kaczyńskich.
Big Grin
dokładnie, książka pisana na zamówienie
Pawle, masz rację, że historycy w zależności od światopoglądu różnie interpretują ustalone fakty. Masz również rację domyślając się, że obaj autorzy książki nie są fanami Wałęsy.
Problem tylko polega na tym, by materiały, na których się będą opierać, były sprawdzone pod kątem ich autentyczności. A o to obaj panowie na pewno zadbali. Jeżeli natomiast nie zadbali, to poniosą tego konsekwencje. Prosta sprawa.

A co do pewnych zdarzeń z życia Wałęsy, to nawet nie potrzeba ich specjalnie poszukiwać, bo są znane od dawna. Co najmniej od 16 lat.

Dodam jeszcze, że nie ma nic złego w pisaniu książek na zamówienie.
Zresztą z reguły pisze się na czyjeś zamówienie - i to zarówno książki, artykuły, sztuki teatralne etc.

I niech Wałęsa zamówi książkę o sobie, i niech ta książka obali ustalenia historyków IPN. Nic przecież nie stoi na przeszkodzie. Nie życzę mu wprawdzie sukcesu, ale przecież ma pełne prawo do obrony. Na marginesie - ciekawe co na temat Wałęsy znajduje się w archiwach sowieckich. Tam dotrzeć, to by było dopiero coś.

[ Dodano: 30 Maj 2008, 14:03 ]
Sławek napisał(a):
lc napisał(a):Obecnie można prawie ze stuprocentową pewnościa ustalić, czy dokument pochodzi "z epoki" czy był później preparowany.
Szczególnie w takich przypadkach "prawie" robi ogromną różnicę...
W przypadku piwa być może "prawie" robi ogromną różnice. Ale to też wątpliwe, bo wszystkie piwa masowe coraz badziej upodabniają się do siebie smakiem. Taka jest polityka handlowa wielkich korporacji piwnych.
Ale w przypadku Wałęsy "prawie" nie zrobi żadnej.
lc napisał(a):A co do pewnych zdarzeń z życia Wałęsy, to nawet nie potrzeba ich specjalnie poszukiwać, bo są znane od dawna. Co najmniej od 16 lat.

(podkreślenia własne)
no są:

(za Wikipedią)
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla w roku 1983 (do tej pory jedyny Polak, który otrzymał pokojowego Nobla)
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1990-1995
Człowiek roku 1981 według magazynu Time
W grudniu 1981 był internowany w Chylicach, Otwocku i Arłamowie
W 1988 był współorganizatorem strajku w Stoczni Gdańskiej, zakończonego ugodą z rządem i rozpoczęciem rozmów Okrągłego Stołu
16 listopada 2005 roku uzyskał decyzją Instytutu Pamięci Narodowej status pokrzywdzonego przez służby bezpieczeństwa PRL
W lutym 2002 – podczas uroczystego otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2002 reprezentował Europę, niosąc flagę olimpijską u boku sławnych przedstawicieli pozostałych kontynentów
Pod koniec 2004 – poparł publicznie Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie – jego widok na wiecu na kijowskim Majdanie wywołał euforię tłumów

Ordery i odznaczenia

Polskie
Lech Wałęsa z tytułu swego wyboru na urząd Prezydenta RP stał się:

Kawalerem Orderu Orła Białego, Wielkim Mistrzem Orderu i przewodniczył jego Kapitule,
Kawalerem Orderu Odrodzenia Polski I klasy, Wielkim Mistrzem Orderu i przewodniczył jego Kapitule.

Zagraniczne

Herb przydzielony Wałęsie przez Urząd Heraldyczny Królestwa Szwecji z okazji nadania Królewskiego Orderu Serafinów. Według intencji projektanta – Adama Heymowskiego – nawiązuje do polskich barw narodowych i do herbu Gdańska. Jeden z krzyży zastąpiony został lilią, symbolizującą Matkę Boską CzęstochowskąKrólewski Order Serafinów (1993) – Szwecja
Wielki Krzyż Orderu Łaźni (1991) – Wielka Brytania
Krzyż Wielki Orderu Legii Honorowej (1991) – Francja
Wielki Krzyż Orderu Ziemi Maryjnej (2006) – Estonia
Order Białego Lwa – (1999) – Czechy
Order Słonia – Dania
Wielki Order Zasług (1991) – Włochy
Wielki Krzyż :Order Białej Róży (1993) – Finlandia
Order Lwa Niderlandów – Holandia
Order I Klasy Francisco de Miranda (1989)
Order Piusa XII – Watykan
Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec
Order Zasług Republiki Chile
Narodowy Order Krzyża Południa – Brazylia
Medal Niepodległości Republiki Turcji
Wojskowy Order Św. Jakuba z Mieczami – Portugalia
Order Henryka Portugalskiego – Portugalia
Order św. Olafa – Norwegia
Medal Republiki Urugwaju
Wielki Krzyż Orderu Zasług Republiki Węgierskiej (1994)
Medal Wolności National Endowment for Democracy, Waszyngton, (1999) – USA
lc napisał(a):Nie życzę mu wprawdzie sukcesu
a dlaczego?
lc napisał(a):Na marginesie - ciekawe co na temat Wałęsy znajduje się w archiwach sowieckich. Tam dotrzeć, to by było dopiero coś.
Tak, to zaiste piękna teoria - system kierował Wałęsą tak, aby stanął na czele ruchu społecznego... skutecznie rozmontowującego system.

[ Dodano: 30 Maj 2008, 14:13 ]
lc napisał(a):Ale w przypadku Wałęsy "prawie" nie zrobi żadnej.
no oczywiście, przecież każdego można szkalować - to takie "prawie" dla osób nie chcących pozostawać w prawdzie, ani w prawie
Sławku, naprawdę, wiedzę o Wałęsie mam nieco wykraczającą poza tę z Wikipedii. I nie tylko ja Smile
Sławek napisał(a):
lc napisał(a):Nie życzę mu wprawdzie sukcesu
a dlaczego?
Bo na podstawie tego co o nim wiem, uważam, że to szkodliwa postać.
Sławek napisał(a):
lc napisał(a):Na marginesie - ciekawe co na temat Wałęsy znajduje się w archiwach sowieckich. Tam dotrzeć, to by było dopiero coś.
Tak, to zaiste piękna teoria - system kierował Wałęsą tak, aby stanął na czele ruchu społecznego... skutecznie rozmontowującego system.
Po pierwsze, ten ruch społeczny niczego nie rozmontował. Decyzje o rozpadzie Imperium zapadały daleko poza Polską. Wpływ Solidarności, przy całym dla niej szacunku, był znikomy.
A po drugie, co w tym złego, że interesujące są dla mnie (i nie tylko dla mnie) archiwa sowieckie. Mam nadzieję, że Rosjanie z czasem zaczną sprzedawać dokumenty.

[ Dodano: 30 Maj 2008, 14:38 ]
Sławek napisał(a):no oczywiście, przecież każdego można szkalować - to takie "prawie" dla osób nie chcących pozostawać w prawdzie, ani w prawie
Wałęsa w tym jest mistrzem.
Sławek napisał(a):Tak, to zaiste piękna teoria - system kierował Wałęsą tak, aby stanął na czele ruchu społecznego... skutecznie rozmontowującego system.
Sławku, czy Ty na prawdę wierzysz w to, że człowiek, który skończył zawodówkę mógł obalić system komunistyczny i kiwać UB? W przeciwieństwie do Wałęsy, w służbie bezpieczeństwa pracowali ludzie wyjątkowo cwani i inteligentni, którzy znakomicie znali się na własnej robocie. Wystarczy obejrzeć emitowany na TVN serial dokumentalny o Marianie Zacharskim, pt. "Szpieg", który doskonale dowodzi, że można o UB powiedzieć wszystko, tylko nie to, że byli ćwokami, którzy daliby się wodzić za nos człowiekowi, o którego inteligencji można delikatnie powiedzieć, że jej iloraz jest na mocno kontrowersyjnym poziomie.

[ Dodano: 30 Maj 2008, 14:51 ]
lc napisał(a):Decyzje o rozpadzie Imperium zapadały daleko poza Polską.
Otóż to. Nie wierz Sławku w garbate aniołki Smile
PMC napisał(a):człowiek, który skończył zawodówkę
To jest pewna i sprawdzona wiadomość? Bo mnie się obiło o uszy, że on nawet nie skończył zawodówki tylko zrobił jakiś kurs po podstawówce.
To oczywiście niczego nie zmienia i nie wnosi nic do tematu, pytam z czystej, obywatelskiej ciekawości.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38