Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: "pędzimy przez polską dzicz"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Hm. Zastanawia mnie czy to jest nagonka na palaczy czy na ludzi śmiecących? Czy gdyby ktoś z owego samochodu wyrzucił nie kiepa tylko np.papierek, problem był by mniejszy?
scarlett napisał(a):był by mniejszy?
Nie, chodzi o to samo. Jednak w niektórych miejscach, na jednego papierka przypadają dziesiątki albo setki kiepów.
Alek napisał(a):Ja nie rozumiem, jak to w ogóle można palić...
Nie spotkałam jeszcze osoby niepalącej, która by rozumiała Wink (chyba, że rzuciła!)
Alek napisał(a):A swoją drogą, urocze jest zjawisko, jak ktoś czeka na przystanku na tramwaj paląc sobie błogo papierosa, po czym kiedy tramwaj podjedzie, zaciąga się nim ostatni raz i wyrzuca go za siebie
W sumie z dwojga złego wolę, żeby rzucił go za siebie niż wszedł z nim do tramwaju czy autobusu (bo i takie rzeczy się zdarzały).
A jeśli chodzi o śmiecenie (i tym samym późniejsze sprzątanie) - z pewnością dużo łatwiej uprzątnąć fajkę niż psią kupę czy gumy do żucia (stąd też to denerwowałoby mnie dużo bardziej).
kłapo napisał(a):z pewnością dużo łatwiej uprzątnąć fajkę niż psią kupę czy gumy do żucia (stąd też to denerwowałoby mnie dużo bardziej).
Zdecydowanie tak! I "wdepnięcie" też bardziej szkodzi i irytuje!
ja napisał(a):Dlaczego kurwa nie można wyrzucać papierosów do koszów tylko trzeba ja pierdolnąć na ziemię??
A nie dałoby się inaczej wyrażać? :/
ann napisał(a):A nie dałoby się inaczej wyrażać?
Ja tam całym sercem (i nosem) popieram użytkownika ja w jego sposobie wyrażania się o tej części naszego społeczeństwa, która zatruwa i zaśmierdza życie sobie i wszystkim wokół.

Przy okazji - informacja dla wszystkich, którzy kiedykolwiek będą rozważać pokot u $imona.
Dobrze się zastanowić, bo wejdziecie do strefy zdenikotyzowanej z absolutnym zakazem palenia. A nawet mówienia i myślenia o paleniu wszelakiego syfu. :evil:
Jedni zaśmiecają ulice, inni język...
pkosela napisał(a):Jedni zaśmiecają ulice, inni język...
Z tą różnicą, że to drugie nie śmierdzi i nie leży wszędzie: na ulicy, na chodniku, na przystanku, na trawniku...
A mniej śmierdzą, albo rozkładają się szybciej mentolowe, lighty, czy normalne Marllboro? Bo może tutaj też udało by się znaleźć "mniej winnych"?
pkosela napisał(a):A mniej śmierdzą, albo rozkładają się szybciej mentolowe, lighty, czy normalne Marllboro? Bo może tutaj też udało by się znaleźć "mniej winnych"?
Rozumiem Twe starania...
Ale niestety - fakty są faktami. Smutnymi zresztą... :'
pkosela napisał(a):Jedni zaśmiecają ulice, inni język...
jak napisałem - przemawiała przeze mnie frustracja. po za tym ... kto nie przeklina jest nieprawdziwy. Oczywiście nie chodzi o rzucanie kurtyzanami na prawo i lewo, tylko o przekleństwo wtedy kiedy jest potrzebne.
ja napisał(a):jak napisałem - przemawiała przeze mnie frustracja.
Frustracja jak mniemam, zalicza sie do emocji pod wpływem których reaguje się w sposób niekontrolowany i subiektywny. Jeżeli ten stan utrzymuje się u ciebie na dłuższą mete, to wybacz, ale nie tylko nie jest to usprawiedliwieniem, ale również objawem z lekka niepokojącym.
ja napisał(a):po za tym ... kto nie przeklina jest nieprawdziwy.
Oh- na pohybel tym fałszywym psom, tłumiącym w sobie swe dzikie, językowe, pierwotne instynkty.
ja napisał(a):Oczywiście nie chodzi o rzucanie kurtyzanami na prawo i lewo, tylko o przekleństwo wtedy kiedy jest potrzebne.
Kurtyzanami? Bolesne zaszufladkowanie dla pewnego odłamu kultury dalekiego wschodu.
Simon napisał(a):Z tą różnicą, że to drugie nie śmierdzi i nie leży wszędzie: na ulicy, na chodniku, na przystanku, na trawniku...

Nie- za to oddziałuje na wiele innych zmysłów, które pozostawiają ślad w mentalności ludzkiej dużo trudniej usuwalny niż smród.
scarlett napisał(a):za to oddziałuje na wiele innych zmysłów, które pozostawiają ślad w mentalności ludzkiej dużo trudniej usuwalny niż smród.
Wybacz, ale nie wiem, czy się śmiać czy płakać nad powyższym...
Patrząc na Twe próby szczypania użytkownika ja - wnoszę, żeś sama aktorką Teatru Jaracza? Wink
Moje próby "szczypania" dotyczą głównie kultury języka. To czy pale czy nie, niczego w tej kwestii nie zmienia.
Simon napisał(a):wnoszę, żeś sama aktorką Teatru Jaracza? Wink
Niestety nie, ale nie pogardziła bym takim stanowiskiem Smile Gra na deskach Ateneum musi być fascynującym przeżyciem.
scarlett napisał(a):To czy pale czy nie, niczego w tej kwestii nie zmienia.
A jednak. Jarasz czy nie? :powieka: Krótko.
scarlett napisał(a):za to oddziałuje na wiele innych zmysłów, które pozostawiają ślad w mentalności ludzkiej dużo trudniej usuwalny niż smród
Tak się zastanawiam - od przeklinania nikt jeszcze chyba nie dostał raka, prawda?
Simon napisał(a):A jednak. Jarasz czy nie? :powieka: Krótko.
Z takimi pytaniami zapraszam na PW- jak już mówiłam- nie mają związku ze sprawą Wink
Alek napisał(a):Tak się zastanawiam - od przeklinania nikt jeszcze chyba nie dostał raka, prawda?
Pewnie nie. Aczkolwiek rozmowa toczyła się w koło smrodu i śmiecenia. Mnie osobiście, idąc ulicą bardziej denerwują padające w koło K**wy niż kiepy pod nogami. No i mimo wszystko, te drugie na dłuższą mete, łatwiej jest z ulic "uprzątnąć".
scarlett napisał(a):nie mają związku ze sprawą
Pytanie o palenie w wątku o paleniu nie ma związku ze sprawą? :Smile
Ok, więc czekam na odpowiedź. Tylko krótko - tak albo nie, żadne tam prozatorskie próby ewentualnych epickich usprawiedliwień, wyjaśnień itp. Wink
Simon napisał(a):Pytanie o palenie w wątku o paleniu nie ma związku ze sprawą? :Smile
Ok, więc czekam na odpowiedź. Tylko krótko - tak albo nie, żadne tam prozatorskie próby ewentualnych epickich usprawiedliwień, wyjaśnień itp. Wink
Pytanie o palenie a propos wypowiedzi na temat kultury języka nie ma związku ze sprawą. Wink Nie zamierzam dzielić się moimi ewentualnymi nałogami na forum publicznym. A wątek pierwotnie jak mi się wydawało dotyczył problematyki śmiecenia. Czyż nie?
scarlett napisał(a):wypowiedzi na temat kultury języka
scarlett napisał(a):propo
scarlett napisał(a):niema
scarlett napisał(a):ewętualnymi
Kultura języka, powiadasz? Wink
Mówiłam o kulturze- nie poprawności.

(Błędy poprawione- dziękuje za zwrócenie uwagi, lecz wciąż odbiegasz od wątku). Wink
scarlett napisał(a):wątek pierwotnie jak mi się wydawało dotyczył problematyki śmiecenia
Jakby tak patrzeć, to śmiecenie jest do bani, palenie jest do bani - to o czym tu gadać, skoro wszyscy się z tym zgadzają?
scarlett napisał(a):Mówiłam o kulturze- nie poprawności.
A to ciekawe. Poprawność nie ma związku z kulturą języka? Znaczy można pisać "kóltóra", ale "kurwa" już nie można? Zaprawdę, osobliwe podejście.
scarlett napisał(a):wciąż odbiegasz od wątku
Napisałem co myślę o jaraniu i co myślę o udziale jaraczy w zasyfianiu (celowo nie piszę neutralnie: "zaśmiecaniu") mojego otoczenia. To nie ja zmieniłem temat, to nie ja próbuję odwrócić uwagę od meritum czepiając się leksykalnej strony zarzutów, no bo - merytorycznej nie sposób: fakty są jakie są i świadczą przeciw Wam.
Piszę "Wam", bo już się pośrednio przyznałaś do jarania. Tongue
Większość wie, że palę. Wkurza mnie, tak samo, wyrzucanie petów przez okno samochodu. Wkurza mnie wyrzucanie innych śmieci też. Wkurza mnie śmiecenie. Sama staram się zawsze gasić papierosa w koszu ( na ulicy) lub w popielniczce. Staram się wychodzić , gdy chcę zapalić, a jestem w towarzystwie niepalących. Wyjątkiem jest knajpa. Tyle kwestii wyjaśnienia. A teraz meritum. Wszystko jest kwestią empatii i wychowania. Przecież uczymy dzieci, że nie śmieci sie na ulicy. Czemu więc , będąc dorosłymi, rzucamy papierki, czy te pety, gdzie popadnie? Czemu nie przeszkadza nam, ze nasze ulice są zaśmiecone? Czemu nie zwracamy uwagi, że jest tak mało koszy na śmieci na naszych ulicach ?( chociaż teraz jest dużo lepiej ) . Poza tym , kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.
Simon napisał(a):A to ciekawe. Poprawność nie ma związku z kulturą języka? Znaczy można pisać "kóltóra", ale "kurwa" już nie można? Zaprawdę, osobliwe podejście.
Oczywiście, że nie "można" ani jednego ani drugiego. Dlatego grzecznie podziękowałam i poprawiłam błędy- 'Ja' swoich "kurew" za to nie usunął i chyba nie zamierza Wink
A jeśli chodzi już o jakiekolwiek porównywanie obu "zjawisk" to mimo wszystko uważam, że treść jest odrobinę ważniejsza od formy.
Simon napisał(a):Napisałem co myślę o jaraniu i co myślę o udziale jaraczy w zasyfianiu (celowo nie piszę neutralnie: "zaśmiecaniu") mojego otoczenia. To nie ja zmieniłem temat, to nie ja próbuję odwrócić uwagę od meritum czepiając się leksykalnej strony zarzutów, no bo - merytorycznej nie sposób: fakty są jakie są i świadczą przeciw Wam.
Piszę "Wam", bo już się pośrednio przyznałaś do jarania. Tongue
Jak już napisała Tmach- to, że palę (tak- palę Wink ) nie oznacza, że biore udział w "zasyfianiu".
Dlatego wciąż podkreślam, że sam fakt palenia nie jest dla sprawy istotny.
scarlett napisał(a):to, że palę (tak- palę Wink ) nie oznacza, że biore udział w "zasyfianiu".
Tia... Każdy tak mówi... :wredny:
scarlett napisał(a):'Ja' swoich "kurew" za to nie usunął i chyba nie zamierza
Nawet nie może. Czas minął.
scarlett napisał(a):Jak już napisała Tmach- to, że palę (tak- palę Wink ) nie oznacza, że biore udział w "zasyfianiu".
Bierzesz, bierzesz. Dym papierosowy również "zasyfia" Smile.
scarlett napisał(a):Dlatego wciąż podkreślam, że sam fakt palenia nie jest dla sprawy istotny.
Jest! I to bardzo istotny. Bo każdy palacz zawsze znajduje tysiące powodów by swój nałóg usprawiedliwić i następnych tysiąc przykładów by udowodnić, że palenie to pikuś Wink. Bo np bluzgi są gorsze niż papieroch w ustach, bo ktoś tam papierek od cukierka wyrzucił, bo alkohol jest bardziej szkodliwy niż papieros, bo środowisko jest tak zanieczyszczone, że jeden jego papieros nikomu nie zaszkodzi, bo on pali akurat takie papierosy co to nie śmierdzą (on przecież nie czuje tego smrodu) itd. "Argumentów" palacz ma zawsze dużo i rzecz jasna jest bez winy. No i oczywiście zakazy palenia to ograniczanie wolności osobistej :zly:
Wyrzucanie petów z samochodu czy z okna mieszkania... jeszcze na dodatek palących się petów to niestety normalka :/
Simon napisał(a):A to ciekawe. Poprawność nie ma związku z kulturą języka? Znaczy można pisać "kóltóra", ale "kurwa" już nie można? Zaprawdę, osobliwe podejście.
Oczywiście, że ma związek. Stąd też mamy tę możliwość korzystania z opcji "edit" i ew. błędy poprawić. Błędy, niestety, dość często robione nieświadomie (trudno stwierdzić, że kilkukrotnych przekleństw nie napisało się celowo). Przewaga języka pisanego nad mówionym jest taka, że wszelkich "bluzgów" można (w przypadku tego pierwszego) oszczędzić i używać ich naprawdę w ramach potrzeby dobitnego podkreślenia "zjawiska" (jedno "kurwa" czy "pierdolę" wystarczy dla oddania frustracji).
Bea napisał(a):Jest! I to bardzo istotny. Bo każdy palacz zawsze znajduje tysiące powodów by swój nałóg usprawiedliwić i następnych tysiąc przykładów by udowodnić, że palenie to pikuś Wink . Bo np bluzgi są gorsze niż papieroch w ustach, bo ktoś tam papierek od cukierka wyrzucił, bo alkohol jest bardziej szkodliwy niż papieros, bo środowisko jest tak zanieczyszczone, że jeden jego papieros nikomu nie zaszkodzi, bo on pali akurat takie papierosy co to nie śmierdzą (on przecież nie czuje tego smrodu) itd. "Argumentów" palacz ma zawsze dużo i rzecz jasna jest bez winy. No i oczywiście zakazy palenia to ograniczanie wolności osobistej :zly:
Wyrzucanie petów z samochodu czy z okna mieszkania... jeszcze na dodatek palących się petów to niestety normalka
Ileż wyliczeń Wink! Ani jednego z wymienionych usprawiedliwień w wypowiedziach scarlett nie dostrzegłam (czy jeśli wypowiedziałam się wyżej, niezależnie od zagadnienia palenia, na temat przeklinania, to znaczy, że miałam na celu siebie usprawiedliwić? Myślę, że te obie kwestie można rozważać osobno.)
Może poznaliśmy zupełnie różnych palaczy, ale ja raczej miałam do czynienia z tymi nieszukającymi pustych usprawiedliwień dla swojego nałogu (i z całą świadomością i pewnością stwierdzić mogę, że scarlett do tych osób należy Smile )
Bea napisał(a):"Argumentów" palacz ma zawsze dużo.
Jak i niepalący Wink Każdy dla swych "przekonań", jeśli mu się chce, znajdzie nawet najbzdurniejsze (bo w przypadku palaczy takie one, jeśli już wymyślane, zazwyczaj są) argumenty.

Pozdrawiam serdecznie Smile
kłapo napisał(a):Każdy dla swych "przekonań", jeśli mu się chce, znajdzie nawet najbzdurniejsze
To nie jest kwestia przekonań.
To jest kwestia powonienia. Big Grin
Bea napisał(a):np bluzgi są gorsze niż papieroch
kłapo napisał(a):Ileż wyliczeń Wink ! Ani jednego z wymienionych usprawiedliwień w wypowiedziach scarlett nie dostrzegłam
scarlett napisał(a):(przeklinanie) oddziałuje na wiele innych zmysłów, które pozostawiają ślad w mentalności ludzkiej dużo trudniej usuwalny niż smród.
111111111
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8