Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: "pędzimy przez polską dzicz"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Szymon napisał(a):Pewnie jeszcze był rozżarzony? A jakby ten samochód się od tego zapalił? Kierowca miał rację.
No i jeszcze bierne palenie po takim niedopałku go czekało!
Szymon napisał(a):Poza tym uważam, że rowerzysta na jezdni to jest jakieś nieporozumienie.
Zgodnie z prawem rower na drodze ma te same prawa i obowiązki co samochód.
Sam wolę jeździć po drogach dla rowerów, ale skoro mam prawo do jeżdżenia po ulicach to z niego korzystam.
I staram się przestrzegać wszystkich przepisów, nawet jeśli wydają mi się kretyńskie. Łącznie z tym, że stoję grzecznie w korku jak samochody. (a mijających mnie kretynów, którzy śmigają po korkach bo myślą, że tak jest szybciej, zwykle doganiam na następnych światłach.
Owszem, zdarzyło mi się mieć dzień braku szacunku dla czerwonych świateł. Przyjechałem z metra politechnika na metro ursynów w 17 minut i zaliczyłem wszystkie światła z czerwonej fali jaką miałem. Potem się zastanowiłem i stwierdziłem, że jestem kretyn i więcej tego nie zrobiłem.
Nauczyłem się też, że nie mija się samochodów w korku, bo jak kierowca otworzy Ci drzwi (nawet złośliwie), to można się nieźle potłuc a jak będzie szkoda samochodu - to zabulisz, a teraz dostaniesz jeszcze mandat i karne punkty.
Ale, żeby nie kreować wizerunku świętej kaczki - tak, zdarza mi się na pieszo przeskoczyć na czerwonym świetle Wink to sobie wybaczam (innym też). Ale prowadząc pojazd jest to niedopuszczalne (taka odrobina hipokryzji)
dzikakaczka napisał(a):Zgodnie z prawem rower na drodze ma te same prawa i obowiązki co samochód.
Ja odczytałem post Szymona jako ironiczny. Ale może znów go źle zrozumiałem :Smile
nadal nie rozumiem - gość wywala peta na ulice i to jest ok - świadczy o jego wysokim poczuciu estetyki i kultury - nie będzie przecież trzymał śmierdzącego peta w swoim aucie bo to wieś, a obok jest tyle wolnej przestrzeni która tylko czeka na takiego peta -tak?
to nie jest tak że jakiś przepis zabrania wywalać śmieci za okno samochodu, po prostu nie wszystko jest kwestią prawa. i tyle. można się zastanawiać czy Kuba sie zachował dobrze czy nie ale nie można zestawiać jego zachowania z zachowaniem tego buraka z samochodu. to tak jakby sie zastanawiać czy mieliśmy prawo walnąć w ryj faceta uciekającego z ukradzioną torebką. ktoś po prostu swoim zachowaniem kreuje określoną sytuację i ponosi za nią odpowiedzialność.
ja nie przejeżdżam na czerwonym, czasem przechodzę, ale szczerze mówiąc częściej ostentacyjnie stoję i czekam - mam czas bo szybko biegam. Przemek pisał o Irlandii, w całej Anglii jest tak że jak nic nie jedzie to po prostu można legalnie przejść na czerwonym, dokładnie na odwrót jest w Niemczech.
pozdrawiam
a jeżeli ten pet zostałby wyrzucony na trawnik, glebę itd. Przecież to bardzo ekologiczny śmiec Smile) Szybko się rozkłada i nawozi glebęSmile))
Przemek napisał(a):a jeżeli ten pet zostałby wyrzucony na trawnik, glebę itd. Przecież to bardzo ekologiczny śmiec Szybko się rozkłada i nawozi glebęSmile))
Podobnie tłumaczył się pewien mój znajomy w czasie dyskusji o psich odchodach zalegających stołeczne trawniki/chodniki/skwery/itp. : "Psie gó### rozkłada się x* razy szybciej niż ludzkie, nie śmierdzi, a wogóle, to co wam to przeszkadza?"

* nie pamiętam liczby, ale miała być dowodem tego, że leży przez chwilę i ulatnia się w zasadzie już "w locie"
Jeżeli to trawnik po którym nie chodzą ludzie i nie bawią sie na nim nie dzieci, to mi to nie przeszkadza. Gorzej gdy jest to chodnik albo plac zabaw...
Że też scenarzysta Dnia świra tego nie wiedział...
Szymon napisał(a):A jakby ten samochód się od tego zapalił?
i w dodatku spadł w przepaść.
A gdyby to była Twoja przepasc ???
Nie bardzo mam tu dostep do interntu, wiec tak na szybko noisze, ze mnie rowniez dziwi usprawieliwiane tego goscia z auta i aprobata dla syfu typu smieci na ulicy.
Ja bym jednak pociągnął wątek przeciwpożarowy. Kiedyś miałem taką sytuację, że jechaliśmy gdzieś ze znajomym, a z uszkodzonego przewodu paliwowego sączyła się za nami strużka benzyny... Nie wypieram się naszej ówczesnej głupoty i nieodpowiedzialności - każdego na swoją miarę: znajomego, że zdecydował się jechać takim autem; moją, że zgodziłem się mu towarzyszyć. Tak po latach myślę, że rozsądniej byłoby wtedy pojechać autobusem. Krótko mówiąc - gdyby wówczas na naszej drodze znalazłby się ktoś nonszalancko wyrzucający niedopałek za okno, najprawdopodobniej nie byłoby tego posta...
mój znajomy kiedyś robił ognisko i widząc że drewno nie bardzo chce się zająć poszedł po kanister i dolał trochę benzyny Wink przeżył - tzn znajomy bo kanister już nie, ale efekt był zgoła pirotechniczny Smile
pozdrawiam
Jeśli chodzi o zabawy ogniem i niebezpiecznymi materiałami to mój dobry znajomy ma takie upodobania Big Grin Towarem deficytowym jest saletra potasowa... pewnego pięknego dnia razem z kolejnym towarzyszem lat gimnazjalnych wpadli na pomysł aby udoskonalić czarny proch pyłem magnezowym... mieli niestety tylko wstążki magnezowe i młynek elektryczny... przeżyli ale długo im brwi odrastały i ręce się goiły
Mat napisał(a):Towarem deficytowym jest saletra potasowa...
Nieprawda! Szukałem wraz z moim przyjacielem saletry i znalazłem ją w pierwszym napotkanym (wiejskim) sklepie. Mieli jej tam hohoho i jeszcze wiecej! Smile Sklep był w Wielmoży (woj. małopolskie), czyli tam gdzie diabeł mówi dobranoc. Jeśli na takim zadu.iu znaleźliśmy saletrę, wszędzie mozna ją znależć Smile
W naszym rejonie jest towarem deficytowym :wredny: sam sobie dopowiedz dlaczego Wink
temat się skończył, a mnie wciąż dziwi jedna sprawa. dyskusja była odnośnie: śmiecenia, słuszności mojego czynu, rowerzystów, a jakoś nikt nie zauważył, że nie wyskakuje się do gościa z prętem i nie próbuje napier***. a przecież to w głównej mierze oto chodziło (tytuł nie brzmiał: "jedziemy przez polski śmietnik", ale "jedziemy przez polską dzicz").
ja napisał(a):nie wyskakuje się do gościa z prętem i nie próbuje napier***.
Oczywiście, że nie. Nie wrzuca się też ludziom do samochodów żarzących się, a co za tym idzie mogących spowodować pożar, przedmiotów.
Nie wiedziałam gdzie to dać a nie chcę zakładać dla tego tematu. Jest mocne... "gierka"
e tam ... zagrałem - zatrzymałem się przed przejazdem i kiedy przestało pykać przejechałem i jak to mówią - pierdolnął we mnie pociąg - no i gdzie tutaj sprawiedliwość ? idę pograć w need for speed, albo w formułę 1 - tam nie ma przejazdów - za to jest zielona linia po której należy jechać (kto nie próbował polecam - na prawdę dobra zabawa)
Ja tylko nie mogę zrozumieć dlaczego w nazwie tego topicu jest przymiotnik "..polską..".
Chamstwo ma wymiar globalny, polecam przejść się po krakowskim rynku w godzinach wieczornych.
O wyższości cywilizacyjnej -> <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.pardon.pl/artykul/1892/polacy_uczcie_sie_manier_od_anglikow">http://www.pardon.pl/artykul/1892/polac ... d_anglikow</a><!-- m -->
Orda Osto napisał(a):polecam przejść się po krakowskim rynku w godzinach wieczornych.
ja zdecydowanie nie polecam...

a co do tematu, tak długo jak sam paliłem nie przeszkadzało mi śmiecenie niedopałkami papierosów, owszem sam starałem się gasić peta i wrzucać go do kosza na śmieci, ale szczerze przyznam że mniej więcej połowa wypalonych przeze mnie papierosów lądowała na chodniku i to wcale niedaleko przeznaczonego na nie kosza - śmieciarz ze mnie i tyle.

Odkąd rzuciłem palenie szlak mnie trafia jak widzę kogoś wyrzucającego peta. Zdarza mi się zwrócić czasem uwagę w sposób kulturalny: "przepraszam, czy mógłby pan wrzucić niedopałek do kosza" co czasami spotyka się ze zrozumieniem: "przepraszam....." albo z soczystym: Odpiee..... się, na co szlak trafia mnie podwójnie, i bywało że kończyło się na wymianie ciosów. Od dzisiaj będę próbował tekstu "coś panu upadło" drżę z ciekawości o reakcję....

Natomiast wrzucenie niedopałka do samochodu było według mnie zwykłym prowokowaniem kierowcy, no bo kto by się nie wku**** jakby mu ktoś wrzucił z powrotem niedopałek do auta????? kierowce poniosły nerwy i zareagował jak mu testosteron dyktował, czy to dzicz? kto z was nigdy nie był wkurwiony niech pierwszy biegnie do lasu...
Epizod. (jako że jestem podkurwiony i sfrustrowany dzisiejszym dniem)

Dzisiaj po raz kolejny zachowywałem się kulturalnie widząc wylatującego fajka z okna samochodu. Wyżej opisany epizod nie był pierwszym. Przed nim zdarzało mi się komentować wylatujące fajki, bez skutku - stąd też takie radykalne zachowanie. Jednakże po krytyce na forum postanowiłem wrócić do reprymend słownych. Oto przykłady:

Do pani w hiper wypasionym merolu:
- samochód może i fajny ale wybrałbym opcję z popielniczką
- popielniczkę mam, chodzi oto żeby mi w samochodzie nie śmierdziało
riposta w myślach: to kurwo pomyśl, że mi śmierdzi twój pierdolony fajek!!!

komentarz pana któremu coś wypadło:
"wiem sam go wyrzuciłem"
tak więc papieros wylądował za wycieraczką, bo kto wie może jechał z nieszczelną instalacją benzynową i mu ciekło paliwo do środa (nie pamiętam, kto z Was to opisał - ale szczerze gratuluję).

Jako że pety są wszędzie - na przystankach, w lasach i na ulicach od dzisiaj radykalizuje swoje działania.

Dlaczego kurwa nie można wyrzucać papierosów do koszów tylko trzeba ja pierdolnąć na ziemię??

Frustracja ... piękna sprawa.
ja napisał(a):(nie pamiętam, kto z Was to opisał - ale szczerze gratuluję).
"Skoro o Kubach, jest także drugi,
Ma takie hobby - oddaje szlugi,
gdy komuś spadną, on chwilę potem
zwykł je do auta wrzucać z powrotem.
Lecz czy to mądre? Wspomnienie karmię
pewnym poetą, który na Warmię
wracał z Zamościa pewnego razu
i miał nieszczelność w zbiorniku gazu."
Zbrozło napisał(a):Lecz czy to mądre? Wspomnienie karmię
pewnym poetą, który na Warmię
wracał z Zamościa pewnego razu
i miał nieszczelność w zbiorniku gazu."
Ale czy palił papierosa w tym samochodzie z nieszczelnym zbiornikiem? Smile
ja napisał(a):Dlaczego kurwa nie można wyrzucać papierosów do koszów tylko trzeba ja pierdolnąć na ziemię??
Tak samo stresująca jest inna sprawa. Widziałem kiedyś takie zjawisko, jak młody kulturalny człowiek zapytał pewnej pani, czy się z nim napije po czym puścił pięknego pawia w jej kierunku :wredny:
ja napisał(a):jako że jestem podkurwiony
mam to samo
ja napisał(a):Dlaczego kurwa nie można wyrzucać papierosów do koszów tylko trzeba ja pierdolnąć na ziemię??
Ja nie rozumiem, jak to w ogóle można palić...
A swoją drogą, urocze jest zjawisko, jak ktoś czeka na przystanku na tramwaj paląc sobie błogo papierosa, po czym kiedy tramwaj podjedzie, zaciąga się nim ostatni raz i wyrzuca go za siebie.
a wydech robi już w tramwaju...
"skąd się biorą te koszmary?"
U mnie w akademiku pety rzucają na ziemię bo "i tak to posprzątają". Najlepiej jest w poniedziałek z rana Smile
Zawsze sam chodzę wyrzucić do popielniczki :rotfl:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8