GLORIA VICTIS
I
…i po to są poeci
żeby nas
przenosili
w światy, z których
istnienia
musimy zdać
sobie sprawę…
II
świat zamknąć
w
strofę
III
losu dziw
ka
ta
strofa
mnie tutaj przywiodła
…zwabiła
Zwracam się z uprzejmą prośbą (do kogoś kto za to odpowiada) o nadanie Sławkowi miana Artysty w miejsce 'prosty człowiek'!

Sławku, czy tytuł
Gloria victis (czyli chwała zwyciężonym, bo może ktoś nie wie, co znaczy to sformułowanie) ma skierować nasze myśli ku stwierdzeniu, że poeci są przegranymi? I stąd ta katastrofa?
PS> lubisz Orzeszkową? Ona też napisała "Gloria victis"
/edit: literówki
jodynka napisał(a):a skierować nasze myśli ku stwierdzeniu, że poeci są przegranymi? I stąd ta katastrofa?
Nie wiem dlaczego,ale wydaje mi się,że poezja Sławka jest jakby bardziej osobista...
Sławku, stawiam piwko za pobrzmiewającą w tym wierszu "dziwkę losu". Świetne, poważnie!
Alek napisał(a):Nie wiem dlaczego,ale wydaje mi się,że poezja Sławka jest jakby bardziej osobista...
ok, z tym mogę się zgodzić,
natomiast tytuł tego wiersza nie prowokuje do myślenia o kwestiach osobistych. Przynajmniej mnie nie prowokuje.
Kamil napisał(a):piwko za pobrzmiewającą w tym wierszu "dziwkę losu".
A to nie jest "losu dziw, kata strofa"?
albo "losu dziw katastrofa"?
Sławku, fajna ta zabawa słowami! Gratuluję!
No właśnie ta dziw ka ta strofa jest super

Artyste mu!

jodynka napisał(a):Sławku, czy tytuł Gloria victis (czyli chwała zwyciężonym, bo może ktoś nie wie, co znaczy to sformułowanie) ma skierować nasze myśli ku stwierdzeniu, że poeci są przegranymi? I stąd ta katastrofa?
Nie tyle są przegrani, co podejmują trud opisania złożoności świata, wszystkich aspektów jego piękna, grozy, "oczywizmów" (tu cytat z Simona

) i niedopowiedzeń. Świat natomiast jest, był i pozostanie niepojęty. Poeci przenoszą nas w światy, z których istnienia musimy sobie zdawać sprawę, starają się zamknąć świat w strofie wiersza. Osiągają jednak pewien cel pośredni, przybliżając nam ukryte na co dzień zakamarki rzeczywistości, duchowości, magii. Jest to więc pozorna porażka.
Jednocześnie poezja jest matką bezbronną, ale i niedostępną, chciwie strzegącą swoich tajemnic. Pisząc wiersze, wciąż staram się malować jej obrazy, jednak wiersz jest jedynie szkicem dzieła, którego nigdy nie ukończę, gdyż nigdy nie zawrę w strofce wiersza piękna świata i piękna poezji
Powyższy wiersz współgra z jeszcze jednym moim tekstem, który co prawda zamieściłem w innym wątku na forum, ale pozwolę sobie wkleić go ponownie.
MOJEJ DROGIEJ POEZJI
świecznik…
Ty na nim
daj
choć ręce ogrzać
naga i piękna
tak
Cię
Pan Bóg
stworzył
tak
się nawzajem
zapalamy
wciąż
Ciebie maluję
wciąż
obrazy sprzedaję…
nie Twoje
Sławek napisał(a):Nie tyle są przegrani, co podejmują trud opisania złożoności świata, wszystkich aspektów jego piękna, grozy, "oczywizmów" (tu cytat z Simona
) i niedopowiedzeń. Świat natomiast jest, był i pozostanie niepojęty. Poeci przenoszą nas w światy, z których istnienia musimy sobie zdawać sprawę, starają się zamknąć świat w strofie wiersza. Osiągają jednak pewien cel pośredni, przybliżając nam ukryte na co dzień zakamarki rzeczywistości, duchowości, magii. Jest to więc pozorna porażka.
Heidegger, jeden z najważniejszych hermeneutów, mówił o tym, że żeby móc poznać świat, należy poznać siebie. Ale poznanie samego siebie nie jest rzeczą łatwą. Człowieka przybliża do tego jedynie poezja, która jest pierwotnym głosem świata. I teraz i poeta (pisząc wiersz) i interpretator muszą być na tyle subtelni i jakby "nieobecni" w wierszu, żeby tego pierwotnego głosu świata nie zagłuszyć. Bo wtedy nie dotrą do samego siebie. A jeśli poeta nie dotrze do samego siebie, to jak będzie mógł być pośrednikiem między światem a odbiorcą jego wiersza?
Masz całkiem sporo wspólnego z Heideggerem.

Czy można upatrywać w poezji drogi do poznania samego siebie i za tym pośrednictwem do poznania świata, a jednocześnie "unieobecnić się" w swoim pisaniu? ja nie potrafię, szukam tej drogi do poznania samego siebie pisząc bardzo osobiste wiersze. Za wszelka cenę chcę pozostać autentyczny.
Simon napisał(a):jodynka napisał(a):Człowieka przybliża do tego jedynie poezja, która jest pierwotnym głosem świata.
Naiwne toto.
Naiwne czy nie - nie ja to wymyśliłam, tylko Heidegger

Tak to już jest z wszelakimi teoriami literatury.
jodynka napisał(a):nie ja to wymyśliłam, tylko Heidegger
Tak to już jest z wszelakimi teoriami literatury
Wszelakie teorie literatury wymyslił Heidegger?
Sławku - wybacz, że ja nie na temat.

Heidegger klawiaturą jodynki napisał(a):Heidegger, jeden z najważniejszych hermeneutów, mówił o tym, że żeby móc poznać świat, należy poznać siebie i tak dalej
Dla mnie to takie Gnothi seauton o wysokim współczynniku egzaltacji.
Simon napisał(a):Sławku - wybacz, że ja nie na temat.
ależ mi jest niesamowicie przyjemnie, że pod tekstem, który zamieściłem jest tak dużo wpisów i że dyskusja "się rozgałęzia". Tutaj o OT raczej nie może byc mowy
Piszcie, piszcie, bo zaczyna się robić naprawdę ciekawie

A ja po prostu lubie wiersze Slawka, bez dokladania do nich teorii. I to, ze lubie jest troszke dziwne, bo wybieram na ogol inna poezje - Norwid, Baczynski,...Kaczmarski, Lesmian Baudelaire, Thomas Dylan -by wymienic tylko paru. I nic nie poradze - lubie to co Slawek pisze.

Simon napisał(a):Wszelakie teorie literatury wymyslił Heidegger? 
Ale Simon: przecież napisałam najpierw, że Heidegger był jednym z najważniejszych hermeneutów. A hermeneutyka to jedna z teorii literatury.
Nie wynika więc z tego, że wszelkie teorie literatury wymyślił on. Moje słowa o wszelkich teoriach literatury tyczyły się Twoich, że "naiwne toto" - o każdej teorii ktoś powie "naiwne toto". Dlatego napisałam to zdanie (o tych wszelakich teoriach, rzecz jasna) od nowego akapitu. d

Giertych senior tak powiedział o teorii ewolucji

część III jest fantastyczna w zasadzie wystarcza za całość
