05-21-2007, 06:39 AM
partycja napisał(a):muzyka sobie gra, artyści sobie śpiewają, a gdzie jest, kuźwa, Jacek?Heloł, no Don Giovanni to to nie jest, ale, kuźwa, aż takie ultrachujowe też chyba nie? Serio, serio!
partycja napisał(a):muzyka sobie gra, artyści sobie śpiewają, a gdzie jest, kuźwa, Jacek?Heloł, no Don Giovanni to to nie jest, ale, kuźwa, aż takie ultrachujowe też chyba nie? Serio, serio!
Paweł Konopacki napisał(a):Masz rację Paweł. Nie powinenem takich "żartów" produkować niezależnie od poetyki wypowiedzi drugiej strony. Przepraszam.lc napisał(a):Jedyny wniosek z postu Lutra to taki, że lubi obrzygane. A fe!Leszku, ta wypowiedź była niepotrzebna. Zwłaszcza, że odowołujesz się w niej do takiej sfery lutrowej wrażliwości, która nie powinna być tematem publicznych forumowych żartów, uszczypliwości czy innego rodzaju ataków.
partycja napisał(a):To się, Kraśniczku, nazywa porozumienie duszI jest to rzecz superkulfantastyczna!
Filip P. napisał(a):"Il dissoluto punito"E? In polacco per favore!
lc napisał(a):. Nie powinenem takich "żartów" produkować niezależnie od poetyki wypowiedzi drugiej strony.Ja rozumiem, że pamiętasz Lutrowi "mściwą satysfakcję". Ale wówczas zdanie Lutra było między innymi dlatego nietrafne, bo w Twoich postach mściwości nie dało się uświadczyć. I niech tak pozostanie. Po co Ci się zniżać do poziomu forumowych kurwamaci?
Paweł Konopacki napisał(a):Ja rozumiem, że pamiętasz Lutrowi "mściwą satysfakcję".Tak, jakoś nie potrafię mu tego zapomnieć, zwłaszcza że było to tuż po 20 rocznicy naszej (byłej już) przyjaźni. Zrobił mi naprawdę ogromną przykrość. Jedyne co go usprawiedliwia, to to, że chyba sobie z tego nawet nie zdaje sprawy.
lc napisał(a):(byłej już) przyjaźniOjojoj!
Krasny napisał(a):Ojojoj!No niestety - i to po obu stronach, jak mozna wyczytać!
Filip P. napisał(a):Don Giovanni - sprytny i bezwzględny uwodziciel - a sam podtytuł zawiera krótkie streszczenie głównego wątku. Il dissoluto punito znaczy "rozpustnik ukarany".
Krasny napisał(a):I on zostaje zabity przez ojca tej dziewczyny którą uwiódł, tak?W zasadzie tak.
partycja napisał(a):Kurwa mać.
partycja napisał(a):Po pierwszej piosence w wykonaniu p. Dominiki Świątek pomyślałam "o kurwa".kurwamacie roni
partycja napisał(a):bezmyślne napierdalanie w instrumenty bez względu na to, o czym jest aktualnie wykonywany wiersz.Nie ma to jak rzeczowa recenzja
PMC napisał(a):Nie ma to jak rzeczowa recenzjaNie ma to jak konkretny post.
Kraśny napisał(a):I on zostaje zabity przez ojca tej dziewczyny którą uwiódł, tak?Wszystko pięknie, ale
Jacek Kaczmarski napisał(a):Jakkolwiek by to pachniało paradoksem - w zwycięstwie nad sobą nie ma pokonanego. I nie ma się czego wstydzić. Przed nikim.Myślę, że warto takie zwycięstwo osiągnąć i tego Ci niniejszym życzę, Kraśny!
Kraśny napisał(a):lc napisał(a):(byłej już) przyjaźniOjojoj!
Dziennikarka o Jacku Kaczmarskim napisał(a):W przyjaźń specjalnie nie wierzy. "Może dlatego, że nigdy nie spotkałem nikogo, z kim łączyłoby mnie takie uczucie. A może dlatego, że przyjaźń to ogromne zobowiązanie wobec drugiego człowieka?" - zastanawia się.Ciekawe, że wbrew - jak się wydaje - poglądom Patrona Strony wśród niektórych Forumowiczów panuje osobliwy zwyczaj nadużywania słowa "przyjaciel".
Jacek Kaczmarski napisał(a):To była wielka przyjaźń artystyczna i jak wszystkie wzniosłe uczucia miała swój początek, środek, apogeum i koniec. Normalne. Dwóm osobom ciężko dogadać się przez całe życieW każdym bądź razie warto chyba wysnuć z tego rodzaju wydarzeń wnioski natury bardziej ogólnej. Takie, na przykład, jak poniższy
Jacek Kaczmarski napisał(a):Obojętne, czy to miłość, czy przyjaźń, czy też przynależność do określonej grupy społecznej - wszystko jest maską samotności.
Szymon napisał(a):A panuje Szymonie.Dziennikarka o Jacku Kaczmarskim napisał(a):W przyjaźń specjalnie nie wierzy. "Może dlatego, że nigdy nie spotkałem nikogo, z kim łączyłoby mnie takie uczucie. A może dlatego, że przyjaźń to ogromne zobowiązanie wobec drugiego człowieka?" - zastanawia się.Ciekawe, że wbrew - jak się wydaje - poglądom Patrona Strony wśród niektórych Forumowiczów panuje osobliwy zwyczaj nadużywania słowa "przyjaciel".
Szymon napisał(a):Szymonie, udało Ci się chyba wyrazić całość! W omawianym tu temacie osiągnąłeś szczyt celności. Wielkie gratulacjeKraśny napisał(a):I on zostaje zabity przez ojca tej dziewczyny którą uwiódł, tak?Wszystko pięknie, aleJacek Kaczmarski napisał(a):Jakkolwiek by to pachniało paradoksem - w zwycięstwie nad sobą nie ma pokonanego. I nie ma się czego wstydzić. Przed nikim.Myślę, że warto takie zwycięstwo osiągnąć i tego Ci niniejszym życzę, Kraśny!Kraśny napisał(a):lc napisał(a):(byłej już) przyjaźniOjojoj!Dziennikarka o Jacku Kaczmarskim napisał(a):W przyjaźń specjalnie nie wierzy. "Może dlatego, że nigdy nie spotkałem nikogo, z kim łączyłoby mnie takie uczucie. A może dlatego, że przyjaźń to ogromne zobowiązanie wobec drugiego człowieka?" - zastanawia się.Ciekawe, że wbrew - jak się wydaje - poglądom Patrona Strony wśród niektórych Forumowiczów panuje osobliwy zwyczaj nadużywania słowa "przyjaciel".
Trudno się zatem dziwić temu, że owe "przyjaźnie" często nie wytrzymują próby czasu.Jacek Kaczmarski napisał(a):To była wielka przyjaźń artystyczna i jak wszystkie wzniosłe uczucia miała swój początek, środek, apogeum i koniec. Normalne. Dwóm osobom ciężko dogadać się przez całe życieW każdym bądź razie warto chyba wysnuć z tego rodzaju wydarzeń wnioski natury bardziej ogólnej. Takie, na przykład, jak poniższyJacek Kaczmarski napisał(a):Obojętne, czy to miłość, czy przyjaźń, czy też przynależność do określonej grupy społecznej - wszystko jest maską samotności.Pozdrawiam serdecznie!
Luter napisał(a):W omawianym tu temacie osiągnąłeś szczyt celnościHmmm... Dobra uwaga, ale chyba nie w tym wątku. Lutra rozczarowanie zjawiskami przyjaźni i lojalności omawiamy w temacie "Bez żalu".
Luter napisał(a):Widzisz, Leszku, nie dogadamy się, bo nie możemy się dogadać. Są sprawy ważne i ważniejsze. Dla mnie Kaczmarski, pamięć o nim i jego twórczość to są sprawy fundamentalne. Dla Ciebie zaś jest to powód do frustracji i wykorzystywania najdrobniejszego pretekstu, żeby postać i twórczość patrona tej strony umniejszyć jak się tylko da. Starasz się robić to sprytnie, rzekłbym nawet: wallenrodycznie. A jednak w dłuższej perspektywie prawda jest aż nadto widoczna. I to jest faktyczny powód naszej nieusuwalnej rozbieżności światopoglądowej.To prawda. Nie dogadamy się. Zbyt różne sprawy traktujemy jako fundamentalne.
MateuszNagórski napisał(a):Tak!Nie!
MateuszNagórski napisał(a):Doszło na forum do niewiarygodnie absurdalnej sytuacji - nie można negatywnie oceniać, bo sam fakt takiego oceniania świadczy o głębokim zakompleksieniu i zazdrości.Absurdalną sytuację, o której piszesz, wydumałeś chyba podczas jednej z tych, nawiedzających Cię cyklicznie, bezsennych nocy.
Luter napisał(a):Dla Ciebie zaś jest to powód do frustracji i wykorzystywania najdrobniejszego pretekstu, żeby postać i twórczość patrona tej strony umniejszyć jak się tylko da.Krzysztofie, zaraz Ci Edytka napisze, że piętrzysz absurdy na temat Leszka. Bo faktycznie piętrzysz! Dajesz świetną okazję Edytce, aby wreszcie napisała coś zgodnego z prawdą. Po co Ci to? Po co?
Paweł Konopacki napisał(a):Absurdalną sytuację, o której piszesz, wydumałeś chyba podczas jednej z tych, nawiedzających Cię cyklicznie, bezsennych nocy.No pewnie, że nie ma zakazu! Nie ma, bo nie może być. Jakże by to wyglądało? Zresztą zakazu być nie musi, bo sprawa się sama rozwiązuje... Negatywna ocena występu powszechnie lubianego forumowicza skutkuje natychmiastowym oburzeniem ze strony ludzi, którzy... Wolą miło, niż szczerze.
Nikt tu nikomu nie zabrania oceniać negatywnie. Nikt nie zabrania i nikt rzekomego wymyślonego przez Ciebie zakazu nie uzasadniał w taki sposób, jak to przedstawiasz.
Krasny napisał(a):Piotrze drogi! Sam doskonale wiesz, że najbardziej trafny dowcip nie jest wart takiego ośmieszania się.Filip P. napisał(a):Don Giovanni - sprytny i bezwzględny uwodziciel - a sam podtytuł zawiera krótkie streszczenie głównego wątku. Il dissoluto punito znaczy "rozpustnik ukarany".Aha, coś mi świta. I on zostaje zabity przez ojca tej dziewczyny którą uwiódł, tak?
MateuszNagórski napisał(a):No pewnie, że nie ma zakazu! Nie ma, bo nie może być. Jakże by to wyglądało? Zresztą zakazu być nie musi, bo sprawa się sama rozwiązuje..
MateuszNagórski napisał(a):Doszło na forum do niewiarygodnie absurdalnej sytuacji - nie można negatywnie oceniać, bo sam fakt takiego oceniania świadczy o głębokim zakompleksieniu i zazdrości.Chłopcze, zastanów się na spokojnie i odpowiedz mi na pytanie: czy Twoim zdaniem na tym Forum istnieje zakaz formułowania negatywnych ocen ?
MateuszNagórski napisał(a):skoro udajesz debilaTeraz ja zacytuję JK: "Czyżbyśmy byli upadkiem..."?
Zeratul napisał(a):Zawsze łatwiej wyzywać od debili niż merytorycznie argumentować :/Stary, daj spokój! To Konop zasugerował mi niekonsekwencję. Zrobił to w sposób tandetny, założyłem, że celowo. Stad moje pytanie - wszak uważam go za inteligentnego człowieka. Ty obrażasz mnie znacznie bardziej, stwierdzając praktycznie wprost, że nie jestem człowiekiem na poziomie. Sam się wywal do Karczmy!
MateuszNagórski napisał(a):Zakazu nie ma, ale negatywna ocena (lubianego, dowcipnego, angażującego się w dyskusje forumowicza) = forumowy ostracyzmKogo spotkał ostracyzm za to, że skrytykował Twój występ? Podaj konkretny przykład takiej sytuacji. Kto kiedykolwiek w ogóle krytykował Twój wystep?[
MateuszNagórski napisał(a):Sądziłem, że wszyscy zrozumieją, iż próbuję po prostu zasugerować, że nie mam ochoty brać udziału w tak prowadzonej rozmowie.No, myliłeś się.
Myliłem się.