Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Pasjonująca i wielowątkowa metadyskusja o złośliwościach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
lc napisał(a):spektakl
Dlaczego koncerty, na przykład koncerty Teatru Akademickiego, nazywacie spektaklami?
Edyta napisał(a):
lc napisał(a):spektakl
Dlaczego koncerty, na przykład koncerty Teatru Akademickiego, nazywacie spektaklami?
Ja zapisałem to określenie w cudzysłowie zdając sobie sprawę z jego nieadekwatności - z drugiej strony oprócz "Dance Macabre" ma tam być jeszcze recytacja Tunelu - trudno to IMHO nazwać koncertem.

Pozdrawiam
Zeratul

P.S, A jakie wspólne określenie na ten koncert i recytację Ty byś zaproponowała?
Zeratul napisał(a):A jakie wspólne określenie na ten koncert i recytację Ty byś zaproponowała?
Akademia.

Zeratulu, nie chodziło mi o ten spektakl ale właśnie o koncerty Teatru Akademickiego, koncerty Dominiki Świątek, koncerty zespołu Pani Postnikoff... Ci ostatni rzeczywiście mieli zazwyczaj jakiś element dekoracji, ruch sceniczny, kostiumy, ale też nie zawsze i chyba za mało, żeby mówić od razu o spektaklu.

Z tego co pamiętam Mateusz Nagórski i Stanisław Elsner Załuski nie nazywali swoich występów spektaklami a proponowali więcej atrakcji niż ww zespoły.

[ Dodano: 16 Maj 2007, 22:37 ]
Że o koncertach Kaczmarskiego i Pana Załuskiego nie wspomnę.
Edyta napisał(a):Z tego co pamiętam Mateusz Nagórski i Stanisław Elsner Załuski nie nazywali swoich występów spektaklami a proponowali więcej atrakcji niż ww zespoły.
Z pewnością. Zwłaszcza warstwa muzyczna nawiązująca do najnowszych rozwiązań atonalnych. Robiło wrażenie!

[ Dodano: 17 Maj 2007, 00:11 ]
Edyta napisał(a):nie chodziło mi o ten spektakl ale właśnie o koncerty Teatru Akademickiego, koncerty Dominiki Świątek, koncerty zespołu Pani Postnikoff... Ci ostatni rzeczywiście mieli zazwyczaj jakiś element dekoracji, ruch sceniczny, kostiumy, ale też nie zawsze i chyba za mało, żeby mówić od razu o spektaklu.
Nie złość się Edyto, Złość piękności szkodzi.
lc napisał(a):Z pewnością. Zwłaszcza warstwa muzyczna nawiązująca do najnowszych rozwiązań atonalnych. Robiło wrażenie!
Aaaaa... Lepsza taka próba wyjścia poza pętlę Bałtroczyka, niż żadna.
I na dodatek nazywanie tego rozmyślnym nawiązaniem do sprośnych grajków z Francji. Wink
MateuszNagórski napisał(a):Lepsza taka próba wyjścia poza pętlę Bałtroczyka, niż żadna.
Taka próba wyjścia poza pętlę Bałtroczyka to jest właśnie żadna próba.
Paweł Konopacki napisał(a):
MateuszNagórski napisał(a):Lepsza taka próba wyjścia poza pętlę Bałtroczyka, niż żadna.
Taka próba wyjścia poza pętlę Bałtroczyka to jest właśnie żadna próba.
Chyba nawet nie bardzo wiesz, o czym się rozmawia, zatem w jakim celu się wtrącasz?
A poza tym "czy ktoś Cię o zdanie pytał"? :rotfl:
MateuszNagórski napisał(a):zatem w jakim celu się wtrącasz?
W celu wzmocnienia nici antypatii między nami.

[ Dodano: 17 Maj 2007, 00:44 ]
MateuszNagórski napisał(a):A poza tym "czy ktoś Cię o zdanie pytał"?
Oczywiście!
Paweł Konopacki napisał(a):W celu wzmocnienia nici antypatii między nami.
Piwo. Z arszenikiem.
Paweł Konopacki napisał(a):
Mateusz Nagórski napisał(a):zatem w jakim celu się wtrącasz?
W celu wzmocnienia nici antypatii między nami.
Nici to chyba jednak będą z tego naszego ewentualnego pojednania. Co zresztą jak widać choćby powyżej, starasz się ostatnio na każdym kroku potwierdzać. Teraz to już nawet wprost...
lc napisał(a):Nie złość się Edyto,
Czy zamiast wysyłać tak nietrafne oceny i drobne złośośliwości mógłby Pan po prostu odpowiedzieć na proste przecież pytanie?
MateuszNagórski napisał(a):
Paweł Konopacki napisał(a):
MateuszNagórski napisał(a):Lepsza taka próba wyjścia poza pętlę Bałtroczyka, niż żadna
Taka próba wyjścia poza pętlę Bałtroczyka to jest właśnie żadna próba.
Chyba nawet nie bardzo wiesz, o czym się rozmawia, zatem w jakim celu się wtrącasz?
A poza tym "czy ktoś Cię o zdanie pytał"?
Tak. Ja

Zwłaszcza, że Paweł SŁYSZY to o czym się rozmawia

Chciałem tylko dodac, że Mateusz chyba źle zrozumiał moją wypowiedź. Przywołani przez niego, sprośni grajkowie francuscy, tacy jak Brassens, nie nawiązywali raczej do rozwiązań atonalnych. Ja miałem na myśli klasyczną muzykę współczesną (choćby Penderecki z tych najbardziej znanych). W lini gitary i fortepianu Mateusza i Kuby jest wiele ciekawych i odważnych rozwiązań - i mi się to podoba!
Edyta napisał(a):
lc napisał(a):Nie złość się Edyto,
Czy zamiast wysyłać tak nietrafne oceny i drobne złośośliwości mógłby Pan po prostu odpowiedzieć na proste przecież pytanie?
Nie wiem gdzie w mojej wypowiedzi była zwłośliwość. Ale jeśli chodzi o spektakl Dance Macabre to jest to opowieść napisana przez PMC (te fragmenty prezentuje student PWST Grzegorz Kwiecień) przeplatana piosenkami z Tunelu. Ot i cała filozofia.

I na marginesie. Ja rozumiem, że występ w krakowskim Teatrze Słowackiego może irytować Warszawiaków - ale dajmy już spokój tym antagonizmom regionalnym Big Grin Bo przecież nie o zazdrość tutaj chodzi :rotfl:
lc napisał(a):Bo przecież nie o zazdrość tutaj chodzi
Oczywiście, że nie! Nikomu tu nie chodzi o zazdrość, zawiść czy zwykłe wku..ienie. Wszyscy sobie nawzajem tylko dobrze życzą i troszczą się o siebie bardzo. Oraz - co chcieliby podkreślić - do nikogo nic nie mają.
I właśnie z tej troski, z tego przejęcia się dobrem innych użytkowników wynikają życzliwe uwagi, pytania oraz wszelkiego rodzaju rady - co rusz serwowane przez zawsze tych samych użytkowników. Wink
Edyta napisał(a):Czy zamiast wysyłać tak nietrafne oceny
Edyto, wiesz przecież, że nic do Ciebie osobiście nie mam, uważam, ze jesteś wrażliwą i inteligentną osobą. Kiedy jednak czytam niektóre Twoje posty, stwierdzam, ze oceny Leszka - wbrew temu, co piszesz - są bardzo, ale to bardzo trafne - zwłaszcza jeśli chodzi o oceny Twojej osoby. Powinnaś z większą uwagą czytać LC - on jest Ci przecież życzliwy.
Nie mogę pojąć Edyto, dlaczego tak się denerwujesz? Czemu nie możesz zatamować tej zalewającej Cię od środka jasnej krwi tętniczej? Czemu musisz tak bardzo irytować się za każdym razem, kiedy jakieś wyróżnienie (występ w Teatrze Słowackiego w Krakowie to duże wyróżnienie!) osiąga ktoś, kogo serdecznie nie znosisz ? Nie rozumiem tej Twojej, dość nędznie skrywanej zawiści i zwykłej złości wobec osób, które nigdy żadnej krzywdy Ci nie zrobiły.
Wydaje mi się, że powinnaś bardziej z dystansować się do niektórych spraw i ludzi - w tym także - a może przede wszystkim - do siebie samej. Życzę Ci tego z całego serca.


zawsze życzliwy

PK
Paweł Konopacki napisał(a):Czemu musisz tak bardzo irytować się za każdym razem, kiedy jakieś wyróżnienie (występ w Teatrze Słowackiego w Krakowie to duże wyróżnienie!) osiąga ktoś, kogo serdecznie nie znosisz ? Nie rozumiem tej Twojej, dość nędznie skrywanej zawiści i zwykłej złości wobec osób, które nigdy żadnej krzywdy Ci nie zrobiły.
Konopie, gdybym Ciebie nie znał tobym chyba nie uwierzył, że możesz naprawdę podejrzewać Edytę o zawiść opisaną przez Ciebie jak wyżej. Czy naprawdę każda krytyczna uwaga bądź pytanie rzucone pod adresem Twoim lub osób znajdujących się aktualnie z Tobą w koalicji nie da się zinterpretować inaczej niż tylko jak zawiść, nienawiść dop...nie i tym podobne? Udało Ci się zrobić z Kuby i Mateusza dyżurnych zawistników, zła wcielone etc. Już niemal każdy na tym forum wierzy, że gdyby nie było Ich tutaj to życie forumowe byłoby sielskie i anielskie. Owszem, Kuba lubi rzucić czasem kąśliwą uwagę, ale Ty przecież też, Konopie! Ty nie jesteś gorszy i nie pozostajesz dłużny.
Jakkolwiek posądzenie Kuby i Mateusza o zawiść da się jeszcze jakoś uzasadniać (na podobnej zasadzie jak posądzenie każdego z Was - środowiskowych artystów) to zarzucanie tego Edycie jest już kompletnie absurdalne. Pamiętam jak kiedyś, dawno temu na Liście dyskusyjnej (po moim i Kuby występie w Przemyślu) pewien użytkownik z triumfem odkrywcy sformułował tezę, że ja nie lubię Ciebie, bo Ci zazdroszczę i traktuję Cię jak konkurencję, sam mając ambicje występować z piosenkami JK. Nazwał mnie nawet ironicznie kapryśną gwiazdą. Pamiętam że wtedy nie podzieliłeś chyba tej tezy (chwała Ci za to). Dziś zarzucanie Edycie zawiści wydaje mi się jeszcze bardziej absurdalne.
Oczywiście kiedy Leszek pisze Kubie o poczekalni, w której ten rzekomo przebywa, nie ma to nic wspólnego z zawiścią, nie, Konopie? Odrobina obiektywizmu by się jednak przydała, bo inaczej wychodzi.... śmiesznie.

[ Dodano: 17 Maj 2007, 11:18 ]
Krasny napisał(a):
Luter napisał(a):Odrobina obiektywizmu by się jednak przydała, bo inaczej wychodzi.... śmiesznie.
Właśnie.
No co "właśnie"? Też uważasz że przez Edytę przemawia zawiść?
Paweł Konopacki w odpowiedzi na dosyć niewinne, moim zdaniem, wypowiedzi Edyty napisał(a):Nie mogę pojąć Edyto, dlaczego tak się denerwujesz? Czemu nie możesz zatamować tej zalewającej Cię od środka jasnej krwi tętniczej? Czemu musisz tak bardzo irytować się za każdym razem, kiedy jakieś wyróżnienie (występ w Teatrze Słowackiego w Krakowie to duże wyróżnienie!) osiąga ktoś, kogo serdecznie nie znosisz ? Nie rozumiem tej Twojej, dość nędznie skrywanej zawiści i zwykłej złości wobec osób, które nigdy żadnej krzywdy Ci nie zrobiły.
Wydaje mi się, że powinnaś bardziej z dystansować się do niektórych spraw i ludzi - w tym także - a może przede wszystkim - do siebie samej. Życzę Ci tego z całego serca.
Moim skromnym zdaniem tym razem kierujesz swoje oskarżenia pod zły adres, Pawle.
lc napisał(a):Nie złość się Edyto, Złość piękności szkodzi.
lc napisał(a):Nie wiem gdzie w mojej wypowiedzi była złośliwość.
Leszku, litości! Co takiego napisała Edyta, że w taki, a nie inny sposób to z Pawłem komentujecie?
Luter napisał(a):Jakkolwiek posądzenie Kuby i Mateusza o zawiść da się jeszcze jakoś uzasadniać (na podobnej zasadzie jak posądzenie każdego z Was - środowiskowych artystów)
Otóż niekoniecznie, Krzysztofie. Choćby dlatego:
Szymon przedwczoraj w odpowiedzi na post Mateusza napisał(a):Nie zauważyłem, żeby na przykład Paweł komentował Wasze (to jest Twoje, Mateuszu i Kuby) występy, na których nie był obecny. Ponadto nie przypominam sobie ani jednej wypowiedzi któregoś z członków Tria, w której zawarta by była ocena występów "konkurencji". Czytałem natomiast wiele wypowiedzi J. Mędrzyckiego, których treść takowe oceny (dokonań choćby TŁCh) stanowiły.
Czy ktoś może mi wyjaśnić z którego wątku pochodzi poniższa wymiana zdań?
Kraśny napisał(a):
Luter napisał(a):Odrobina obiektywizmu by się jednak przydała, bo inaczej wychodzi.... śmiesznie.
Właśnie.
Pozdrawiam!

Krasny

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Z tego. Ale nastąpiła autocenzura, bo pojąłem że moja wypowiedź zostanie zrozumiana niezgodnie z intencją.
Kraśny napisał(a):Z tego. Ale nastąpiła autocenzura, bo pojąłem że moja wypowiedź zostanie
zrozumiana niezgodnie z intencją.
Wygląda na to, że jednak została dobrze zrozumiana. Nie pierwszy raz okazuje się, że (zwłaszcza na tym Forum) pozory mylą, jak powiedział jeż schodząc ze szczotki drucianej.
Krasny napisał(a):Ale nastąpiła autocenzura, bo pojąłem że moja wypowiedź zostanie zrozumiana niezgodnie z intencją.
Ale, że Luter działa błyskawicznie, to zdążył Cię ubiec, tak?
Kuba Mędrzycki napisał(a):Ale, że Luter działa błyskawicznie, to zdążył Cię ubiec, tak?
Zdaje się, że nie do końca tak było, ale coś w tym jest. Wszak obie wypowiedzi zniknęły.
Pawle,

piętrzysz absurdy i dyskusja z Tobą nie ma sensu. Dziękuję natomiast Lutrowi, którego bezinteresowna i obiektywna opinia pozwala mi wierzyć, że nie jestem jeleniem. Jedną rzecz chciałabym jednak wyjaśnić.

Podziwiam ludzi, którym powodzi się w życiu. Mam oczywiście własną miarę i według niej wybieram ludzi, których podziwiam i do których chcę się zbliżyć, żeby ich naśladować czy brać z nich przykład. Są to ludzie, którzy realizują swoje plany i spełnia im się wszystko, co zamierzyli.

Dlatego nigdy nie przyszło mi do głowy gratulować komuś tego, że zagrał 25 koncertów w rok czy że występuje w dobrym teatrze. Pogratulować od biedy można udanego występu i to zawsze z chęcią czynię.
Czuję się zażenowana, kiedy niby mimochodem wtrącasz, że byłeś na bankiecie u Pietrzaka*. Czuję się zażenowana, kiedy ludzie dyskutują o sprawach finansowych, np. w sprawie Arki. Wolałabym nie słuchac zwierzeń, że kogoś nie stać na pociąg do Przemyśla, nigdy nie przyszłoby mi do głowy zapytać na forum, ile kosztuje bilet na koncert waszego zespołu. O pewnych rzeczach się nie rozmawia i proszę Cię, żebyś mnie do tego nie zmuszał.

Chcę, żebys dobrze zrozumiał. Nie tylko nie ma powodu, żebym zazdrościła Ci bankietu czy koncertu, czy katki od Jacka Kleyffa. Po pierwsze dlatego, że trudno zazdrościć czegoś, czego się nie pragnie. Po drugie - nie uważam tego za wielkie osiągnięcie. A Ty przykładasz własną miarę do mnie.

Proszę Cię też Pawle, żebyś przestał wmawiać Paci i forumowiczom moją nienawiść do Patrycji. Załatwiaj swoje prywatne sprawy trochę inaczej, jak dorosły mężczyzna.

* Paweł Konopacki nigdy nie był na bankiecie u Pietrzaka. Stosowne sprostowanie zamieściłam dalej w tym temacie.

Krasny

Edyta napisał(a):trudno zazdrościć czegoś, czego się nie pragnie
Jakaś epidemia stoicyzmu, czy co?
Edyta napisał(a):Dziękuję natomiast Lutrowi, którego bezinteresowna i obiektywna opinia pozwala mi wierzyć, że nie jestem jeleniem.
Genialne :rotfl:
lc napisał(a):
Luter napisał(a):Dziękuję natomiast Lutrowi, którego bezinteresowna i obiektywna opinia pozwala mi wierzyć, że nie jestem jeleniem.
Genialne :rotfl:
Bez wątpienia, chociaż to, że Ty "nie dostrzegłeś" złośliwości w swoim poście jest równie "genialne". Ten wątek chyba nieuchronnie dryfuje w sfery pełne oparów absurdu, zaczyna bowiem do złudzenia przypominać pamiętne dyskusje towarzyszące wierszykowi Kraśnemu pt. "Służalcy i Unia II".
Szymon napisał(a):Ty "nie dostrzegłeś" złośliwości w swoim poście
Nie dostrzegłem. Może mi pomożesz...
Poważnie i naprawdę bez cienia złośliwości ufam, że poradzisz sobie bez mojej pomocy.

Pozdrawiam serdecznie!
A ja byłem ciekawy Twojej opinii. No trudno.
pozdrawiam również
Szymon napisał(a):Otóż niekoniecznie, Krzysztofie.
OK, prawdą jest że zarówno w komentowaniu cudzych występów jak i w reakcjach na komentarze występów TŁCh Konop jest bardzo powściągliwy. Rzeczywiście nie zdarzają mu się złośliwości, arbitralne oceny bądź niezdrowe emocje nad recenzjami jego występów. Konop potrafi być szyderczy i bezlitosny, ale nigdy w temacie grania JK, czyli w kwestii, w której mu się w taki sposób wypowiadać nie wypada. Konop jest w porządku również w kwestii najbardziej (moim zdaniem) zasadniczej: piosenek JK nie traktuje instrumentalnie - i nie mam na myśli faktu, że je śpiewa, a nie tylko gra (Susmęd - choć je tylko gra - też nie traktuje ich instrumentalnie). Każda ich nowa muzyka, każda aranżacja, każda interpretacja poprzedzona jest wkładem pracy i zaangażowania i dopracowana niemal do perfekcji. Innymi słowy - TŁCh jako wykonawcom piosenek Mistrza nic zarzucić niepodobna.
Tyle tytułem uściślenia na czym stoimy.

Jednak sam fakt, że Kubie czy Mateuszowi zdarzają się kąśliwe uwagi na temat występów kolegów nie oznacza jeszcze, że oni są zawistni, a inni nie. Przecież to widać wyraźnie, choćby tu, na tym forum. Wystarczy uważnie czytać. I naprawdę nie mam na myśli Konopa. On tu akurat stosuje tzw. grę konstruktywną* - gra dobry koncert i nie musi nadrabiać zakulisową szarpaniną.

* Patrz: Eric Berne, W co grają ludzie.
lc napisał(a):I na marginesie. Ja rozumiem, że występ w krakowskim Teatrze Słowackiego może irytować Warszawiaków - ale dajmy już spokój tym antagonizmom regionalnym Big Grin Bo przecież nie o zazdrość tutaj chodzi :rotfl:
Oświeciłeś mnie! Wieczna i nieustająca zazdrość nie pozwala mi spać, myśląc o straconych przyjaźniach i - prosta konsekwencja - szansach! Cudownie obłudne pogaduszki z Tobą (ach, to nadmorskie powietrze), ta masturbacja wzajemna z Siwkiem, te teatry, kina, pałace!
MateuszNagórski napisał(a):Oświeciłeś mnie! Wieczna i nieustająca zazdrość nie pozwala mi spać, myśląc o straconych przyjaźniach i - prosta konsekwencja - szansach! Cudownie obłudne pogaduszki z Tobą (ach, to nadmorskie powietrze), ta masturbacja wzajemna z Siwkiem, te teatry, kina, pałace!
Mateusz, jeżeli nie możesz spać, to ucz się w tym czasie.
Edyta napisał(a):Proszę Cię też Pawle, żebyś przestał wmawiać Paci i forumowiczom moją nienawiść do Patrycji. Załatwiaj swoje prywatne sprawy trochę inaczej, jak dorosły mężczyzna.
Droga Edyto, będę załatwiał swoje prywatne sprawy w takim stylu, jaki zwykli przyjąć niektórzy moi oponenci.
Jeśli Ty przestaniesz wmawiać rozmaite nieprawdy i piętrzyć absurdy na moj temat (w rodzaju, ze odpowiadam tylko na to, co jest mi wygodne, że notorycznie odwaracam kota ogonem i inne jeszcze, ja również przestanę pisać o Tobie i do Ciebie w sposób, w jaki napisałem dzisiejszy post.
Edyto, ja nie zrobiłem nieczego innego, jak tylko posłużyłem się dobrze znanymi Ci metodami. Prosisz, abym ich nie stosował? Ok, nie ma sprawy. Ale i Ty przestań się do tych metod odwoływać.
Edyta napisał(a):Czuję się zażenowana, kiedy niby mimochodem wtrącasz, że byłeś na bankiecie u Pietrzaka.
Przepraszam, to było do mnie? Ja wspominałem mimochodem, że byłem na bankiecie u Pietrzaka?
Luter napisał(a):Konopie, gdybym Ciebie nie znał tobym chyba nie uwierzył, że możesz naprawdę podejrzewać Edytę o zawiść opisaną przez Ciebie jak wyżej. Czy naprawdę każda krytyczna uwaga bądź pytanie rzucone pod adresem Twoim lub osób znajdujących się aktualnie z Tobą w koalicji nie da się zinterpretować inaczej niż tylko jak zawiść, nienawiść dop...nie i tym podobne? Udało Ci się zrobić z Kuby i Mateusza dyżurnych zawistników, zła wcielone etc. Już niemal każdy na tym forum wierzy, że gdyby nie było Ich tutaj to życie forumowe byłoby sielskie i anielskie. Owszem, Kuba lubi rzucić czasem kąśliwą uwagę, ale Ty przecież też, Konopie! Ty nie jesteś gorszy i nie pozostajesz dłużny.
Jakkolwiek posądzenie Kuby i Mateusza o zawiść da się jeszcze jakoś uzasadniać (na podobnej zasadzie jak posądzenie każdego z Was - środowiskowych artystów) to zarzucanie tego Edycie jest już kompletnie absurdalne. Pamiętam jak kiedyś, dawno temu na Liście dyskusyjnej (po moim i Kuby występie w Przemyślu) pewien użytkownik z triumfem odkrywcy sformułował tezę, że ja nie lubię Ciebie, bo Ci zazdroszczę i traktuję Cię jak konkurencję, sam mając ambicje występować z piosenkami JK. Nazwał mnie nawet ironicznie kapryśną gwiazdą. Pamiętam że wtedy nie podzieliłeś chyba tej tezy (chwała Ci za to). Dziś zarzucanie Edycie zawiści wydaje mi się jeszcze bardziej absurdalne.
Oczywiście kiedy Leszek pisze Kubie o poczekalni, w której ten rzekomo przebywa, nie ma to nic wspólnego z zawiścią, nie, Konopie? Odrobina obiektywizmu by się jednak przydała, bo inaczej wychodzi.... śmiesznie.
To, co miałem najważniejszego do powiedzenia, napisałem w odpowiedzi na post Edyty. Tobie, Lutrze, jeśli pozwolisz, odpowiem na priv. Dlaczego? Dlatego, ze nie chcę kolejny raz wyciągać rozmaitych zaszłości, wracać do spraw do pewnego stopnia zamkniętych (do pewnego stopnia, bo pamięć o nich, przynajmniej moja pamięć, jest nadal żywa).
Stron: 1 2 3