To ja może bardziej faktograficznie: koncet trwał około dwóch godzin z przerwą na papierosa, chłopaki zagrali (posługując się językiem z warszawskiej Taverny) dwa sety, splecione z piosenek starych, nowych i najnowszych (w tym
Piosenka o szeleście i
Pożytek z odmieńców). Co do obu premier - generalnie na plus, chociaż niedoskonałości nagłośnienia nie pozwalają wydać ostatecznej oceny już po pierwszym razie. Koncepcyjnie na pewno "na tak", dobrze to się komponuje z
Łazienkami i
Mruczanką.
Zbiorowe zasiądnięcie forumowiczów w pierwszym rzędzie nie było chyba jednak dobrym pomysłem, spowodowało bowiem wyraźny w pierwszych kilku piosenkach stres wokalisty. W ogóle, myślę, że jakość koncertu była
zróżnicowana, część piosenek wypadła nieco (jak na trio.art.pl) szkolnie, część natomiast zrywała się do lotu już od pierwszych akordów. Dobrze wypadły zwłaszcza piosenki dynamiczniejsze, takie jak
Obławy,
Sen Katarzyny czy
Epitafium dla Wysockiego; dające się zauważyć systematyczne rozkręcanie Pawła wtedy znajdowało swój maksymalny wyraz.
Nie sposób jednocześnie nie podkreślić znakomitego wrażenia jakie zrobiła efektowna barokowość gry Tomka - nie będzie przesadą powiedzieć o sporym rozwoju który się ostatnio dokonał w materii pianina. Zwłaszcza w rzeczonym
Epitafium, czy
Obławie; brawurowy akompaniament automatycznie narzucił tym piosenkom wysoki poziom wykonawczy. Nie chcę powiedzieć że Konop wypadł słabo (bo nie wypadł), myślę jednak że można pokusić się o stwierdzenie, że (skojarzenie zasugerował Paweł mówiąc o pamiętnym koncercie w Gdańsku w 1990 r.) duet PK-TS był wczoraj podobny do duetu JK-ZŁ, w tym sensie, że miało się wrażenie że profesjonalnie doskonały pianista akompaniuje gitarzyście w którego bezbłędności widać urocze luki związane z szarpiącymi go demonami.
Na koncercie było około 80 osób, z czego forumowicze stanowili około jednej czwartej, jednej trzeciej. Akustyka sali mogła rzeczywiście był nieco lepsza, a artyści mogli po koncercie nie truchtać tak rychło na pociąg. Nie było nawet (poza subtelnymi zmianami w piosenkach bisowych) wpadek tekstowych. Ogólnie - argument ekonomiczny - warto było wydać 10 złotych polskich.
[ Dodano: 15 Maj 2007, 10:09 ]
Ps. A jednak, omyłka, jest ciekawostka! Ta
piosenka w jidysz była naprawdę fajnym pomysłem!