Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Trio Łódzko - Chojnowskie w Mazowieckim Centrum Kultury
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Zeratul napisał(a):Chodziło mi raczej o ogólne zobrazowanie popularności Tria, czy raczej reakcji ludzi na hasło 'Kaczmarski' na plakacie (a ostatnio jest coraz lepiej Smile )
Tydzień temu w Sosnowcu po wejściówkach nie było śladu już na dzień przed koncertem. dSmile
Elessar napisał(a):Wybacz, ale znowu odpowiem za nich, bo sam wczoraj tego szukałem i znalazłem stronę ichniejszego internetowego Radia Zapiecek. Big Grin Będzie z tego co wiem koncert tam transmitowany. Adres do radia: <!-- m --><a class="postlink" href="http://live.zapiecek.art.pl/">http://live.zapiecek.art.pl/</a><!-- m -->
Myślałam, że sobie żarty robicie. Coś na miarę Arki na sznurek. Ale jaja... Dzięĸi!

[ Dodano: 14 Maj 2007, 16:00 ]
Za Trio piątaka a na reagge wstęp wolny. "I like!"
oto moja recenzja.

Oczywiście kto nie był ma czego żałować. Choć moim zdaniem użytkownik pianista nie zagrał dziś koncertu życia - taka "druzgocąca" recenzja jest spowodowana oczywiście perfekcyjną prawą ręką (którą ma lepszą niż Łapiński) na każdym koncercie i przyzwyczajeniem do tej perfekcji. Oczywiście Tomek zagrał super jednakże czegoś moim zdaniem zabrakło przysłowiowego "pierdol** w lewej" w porównaniu do innych koncertów.

Mam jedną tezę co do słabszego występu Tomka (który oczywiście słaby nie był, po prostu nie był perfekcyjny jak to zwykle), to drugi użytkownik zespołu - TW Konop. Być może Konop zaśpiewał dziś koncert swojego życia, pojechał szybciej niż Massa (przez dwa "s") w Hiszpanii. Po pierwsze widać, że Paweł rozmawiał z Witkiem, który udzielił mu kilku ćwiczeń na rozszerzenie palety głosu, a po drugie (ważniejsze) mimo początkowego zestresowania, rozśpiewał się i w 100% stał się podmiotem lirycznym wiersza "Ze sceny": "to dla was chwila, dla mnie całe życie". Śpiewał tak jakby za chwilę miał stracić głos. W piosenkach "Obława", "Epitafium dla WW", "Obława 2", "Łazienka zimą" doznał absolutnej iluminacji i pojednał się z absolutem. Nie da się tego opisać - trzeba było się pojawić. Nie wiem czy ten koncert był lepszy, czy w Muzeum Miasta Stołecznego Warszawy. W muzeum urzekły mnie w oczach ludzi słuchających Epitafium dla WW.

Dziś z dwoma piosenkami wystąpiła także Pacia. Z każdym koncertem Pacia śpiewa coraz lepiej, choć moim zdaniem trochę za bardzo próbuje śpiewać jak Dominika Świątek. Choć trzeba sobie szczerze powiedzieć Pacia ma kawał głosu. Trzymaj tak dalej Pacia !
Ja dzisiaj byłam pierwszy raz na koncercie Tria i muszę powiedzieć, że było bardzo fajnie Smile
Większość utworów (Wykonania Tria) przynajmniej mnie, początkującego słuchacza ich, porywało. Niestety nie mogę rzec tego o dwóch piosenkach, dwóch pierwszych z 2 części koncertu tj. 'Naszej klasy' i 'Głupiego Jasia'. Brakowało mi w nich tego czegoś. Może intonacja głosu, a może coś - czego nie mogę zidentyfikować po jednokrotnym przesłuchaniu, ale po prostu nie porwało.
Ale 3 czerwca będę, może nawet z większą ekipą (rodzice się zaciekawili i przyjaciółka też Wink).
Pozdrowienia dla wykonawców Smile było ok.

a co do pierdo*nięcia lewą ręką - to było... Jakub się nie zna Tongue (co nie znaczy, że ja się znam. Mam jednak lepsze kwalifikacje od Niego w tej dziedzinie ;])
ja napisał(a):Dziś z dwoma?(3!) piosenkami wystąpiła także Pacia. Z każdym koncertem Pacia śpiewa coraz lepiej, choć moim zdaniem trochę za bardzo próbuje śpiewać jak Dominika Świątek. Choć trzeba sobie szczerze powiedzieć Pacia ma kawał głosu. Trzymaj tak dalej Pacia !
Pierwszy raz na żywo słuchałam jej głosu. Było genialnie Smile
Wszystko już napisane, więc powtórzę: Kto nie był ma czego żałować. W sumie to mam tylko jedno zastrzeżenie. Było zdecydowanie za krótko. Ma nadzieję na jakiś dłuższy koncert, bo ten czerwcowy z założenia ma trwać tylko godzinę.
Cóż mądrego można powiedzieć o występie Pawła Konopackiego i Tomasza Susmęda w Mazowieckim Centrum Kultury?
Nic.
Nic, ponieważ sam rozum nie wystarcza do formułowania w tym przypadku recenzji. Należałoby polegać zatem na zmysłach, a i to jest przecież nie do przyjęcia. Sądy takie bywają w niektórych sytuacjach przecież mocno niepewne. Co więcej, nawet zmysły, które wykonawcy poruszyli do granic wytrzymałości, nie podsuną odpowiednich słów, które potrafiłyby określić fantastyczny koncert jaki miał wczoraj miejsce. Jedynym możliwym rozwiazaniem jest więc zawieszenie sądu i czerpanie radości z tego, że pewne zjawiska nie możliwe są do opisania, nawet kiedy bardzo chcemy je opisać.

Pomimo delikatnej krytyki jaka rysuję się w postach poprzedników, chciałbym złożyć serdeczne gratulację i podziękowania wykonawcom za wczorajszy
doskonały
koncert.

Pozdrawiam
Filip

Krasny

To ja może bardziej faktograficznie: koncet trwał około dwóch godzin z przerwą na papierosa, chłopaki zagrali (posługując się językiem z warszawskiej Taverny) dwa sety, splecione z piosenek starych, nowych i najnowszych (w tym Piosenka o szeleście i Pożytek z odmieńców). Co do obu premier - generalnie na plus, chociaż niedoskonałości nagłośnienia nie pozwalają wydać ostatecznej oceny już po pierwszym razie. Koncepcyjnie na pewno "na tak", dobrze to się komponuje z Łazienkami i Mruczanką.

Zbiorowe zasiądnięcie forumowiczów w pierwszym rzędzie nie było chyba jednak dobrym pomysłem, spowodowało bowiem wyraźny w pierwszych kilku piosenkach stres wokalisty. W ogóle, myślę, że jakość koncertu była zróżnicowana, część piosenek wypadła nieco (jak na trio.art.pl) szkolnie, część natomiast zrywała się do lotu już od pierwszych akordów. Dobrze wypadły zwłaszcza piosenki dynamiczniejsze, takie jak Obławy, Sen Katarzyny czy Epitafium dla Wysockiego; dające się zauważyć systematyczne rozkręcanie Pawła wtedy znajdowało swój maksymalny wyraz.

Nie sposób jednocześnie nie podkreślić znakomitego wrażenia jakie zrobiła efektowna barokowość gry Tomka - nie będzie przesadą powiedzieć o sporym rozwoju który się ostatnio dokonał w materii pianina. Zwłaszcza w rzeczonym Epitafium, czy Obławie; brawurowy akompaniament automatycznie narzucił tym piosenkom wysoki poziom wykonawczy. Nie chcę powiedzieć że Konop wypadł słabo (bo nie wypadł), myślę jednak że można pokusić się o stwierdzenie, że (skojarzenie zasugerował Paweł mówiąc o pamiętnym koncercie w Gdańsku w 1990 r.) duet PK-TS był wczoraj podobny do duetu JK-ZŁ, w tym sensie, że miało się wrażenie że profesjonalnie doskonały pianista akompaniuje gitarzyście w którego bezbłędności widać urocze luki związane z szarpiącymi go demonami.

Na koncercie było około 80 osób, z czego forumowicze stanowili około jednej czwartej, jednej trzeciej. Akustyka sali mogła rzeczywiście był nieco lepsza, a artyści mogli po koncercie nie truchtać tak rychło na pociąg. Nie było nawet (poza subtelnymi zmianami w piosenkach bisowych) wpadek tekstowych. Ogólnie - argument ekonomiczny - warto było wydać 10 złotych polskich.

[ Dodano: 15 Maj 2007, 10:09 ]
Ps. A jednak, omyłka, jest ciekawostka! Ta piosenka w jidysz była naprawdę fajnym pomysłem!
Cóż można napisać po jakże dokładnych, kwiecistych opisach koncertu(z nieodzowną wstawką konfliktową) jakie widnieją powyżej? Chyba niewiele. Pojawiły się małe, a raczej pojawiła się mała niekonsekwencja w zapowiedziach, na którą jednak zwróciłem Pawłowi już uwagę. Moim zdaniem wczoraj PK wypadł lepiej w piosenkach dynamicznych, po prostu ekspresja była na tyle mocna, że człowiek(a przynajmniej ja) sam do końca nie wiedział czy obcuje z artystą, który pochodzi z tej samej planety. TS wypadł rewelacyjnie, no mógłby się nieco bardziej momentami kołysać i podskakiwać, bo przecież życie to teatr. (też nie rozumiem tego zdania).
Uściślając wypowiedź Ja:
ja napisał(a):Dziś z dwoma piosenkami wystąpiła także Pacia
Pacia zaśpiewała 3 utwory: Powódź, Starość Tezeusza oraz Powrót.

Ażeby jednak dodać łyżki dziegciu to zmartwiła mnie nieco postawa zgromadzonych po koncercie. Studenci, Maturzyści, Pracownicy fabryk a w szczególności Artyści to właśnie do Was. Spotkanie po koncertowe odbyło się w gronie kameralnym, było bardzo miło, lecz mnie młodej duszy, która także, jak i me ciało, ciągle pragnie karnawału brakowało mocnego zaakcentowania spotkania w szerszym gronie. Nie oczywiście Piotrze, abym nie był zadowolony z tego jak wspólnie spędziliśmy te 3 godziny, jednak jakby zaszczycili nas swą obecnością na dłużej artyści to można by coś pograć, pośpiewać itp. I niech się TS, PK oraz PK(PV) nie tłumaczą tym, że był poniedziałek. Ot dzień jak codzień. To tyle. Czekam na koncert czerwcowy. Pozdrawiam
OLI
tmach napisał(a):Ma nadzieję na jakiś dłuższy koncert, bo ten czerwcowy z założenia ma trwać tylko godzinę
Wlasnie, czy to prawda, że Uniwerek Warszawski będzie wtedy świętować zmasakrowanie ustawy lustracyjnej przez Trybunał?
Zapomniałam napisać o 2 rzeczach.
1. Ze względu na zmianę fryzury, grał klon Pawła, a nie on sam.
2. Pomyłka w Ofierze. Na końcu powinno być " Leonardo i Mach" Wink
Krasny napisał(a):Ta piosenka w jidysz była naprawdę fajnym pomysłem!
Świetne!
Jakby ktoś tęsknił za częścią postów - jeden OT jest w Karczmie, drugi w HP (tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?t=4692">http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?t=4692</a><!-- m --> ) - możecie więc sobie pogadać dalej :agent:

Pozdrawiam
Zeratul
Odsłuchałem właśnie większość nagrań z koncertu Pawła i Tomka - i przyznaję, że można się zakompleksić. Poprzeczka jest tak wysoko, że już chyba nie warto nawet brać rozbiegu. Pozostaje jedynie docenić (nie bez zazdrości) perfekcjonizm obu wykonaców (i kompozytorów miejscami) co niniejszym czynię. Bo nie mam się, kurcze, do czego przyczepić.
lc napisał(a):Poprzeczka jest tak wysoko, że już chyba nie warto nawet brać rozbiegu.
Warto.
Po przesłuchaniu koncertu dochodzę do wniosku, że użytkownik pianista był z znakomitej formie. Być może wcześniejsza opinia była spowodowana tym, że wizualnie nie grał tak jak zwykle - czyli nie przypominał pianisty z rodzinny adamsów.

Krasny

Krasny napisał(a):miało się wrażenie że profesjonalnie doskonały pianista akompaniuje gitarzyście w którego bezbłędności widać urocze luki związane z szarpiącymi go demonami
W wyniku podzielenia wątku na czworo celem systematyzacji zwyczajowych pokoncertowych awantur uwaga ta gdzieś wyleciała, w każdym bądź razie Konop napisał(a):A mógłbyś rozwinąć tę ciekawą myśl?
Już rozwijam. Rzeczywiście, trochę to dziwnie sformułowane (na co pewnie miał wpływ niedostatek snu po odbywającym się do trzeciej w nocy w Parku Saskim podsumowaniu koncertu), w każdym bądź razie Twoja uwaga o filmie z trasy Live przypomniała mi obraz Kaczmara z wtedy, co do którego to pasuje idealnie. A analogia do Waszego występu taka była, że rzeczywiście Tomek miał świetny dzień, a Twoim wykonaniom również towarzyszyła właściwa furia i patos.

W październiku w Kielcach mówiłem wam, że bardzo mi się podoba w 'Epitafium' nowy rodzaj akompaniamentu międzyzwrotkowego, który pojawia się po czwartym kręgu. Wtedy się jakoś nie dogadaliśmy, a teraz można dokładnie pokazać, chodzi mi o to. Moim zdaniem jest to znakomite, tam jest w rytmie coś takiego (jakieś takie rwanie, gwałtowne ucięcie frazy) co doskonale potęguje nastrój pośpiechu, niepokoju i narastającego pędu poprzez te kręgi piekła.

Poza tym, budzący kontrowersje fragment udało się doprowadzić do 'najbardziej optymalnego konsensusu', trzecie tonietak wypadło bardzo szczerze i przekonywująco. Aż mi się przypomniał fragment z książki Karepatiana o Wysockim:
W książce (kto nie czytał polecam) 'Między słowem a sławą' napisał(a):A jednak podobne "inscenizacje" nie były, po prostu, teatrem jednego aktora. Przede wszytskim mówiły one o niekończącym poczuciu zagubienia Wysockiego, o ciągłym refrenie jego biografii: Niet, riebiata, wsio nie tak! Wsio nie tak, riebiata...

O Szopenie (jakże go nie słuchać!) cytowanym w 'Epitafium' już było, więc jeszcze tak: Konop zmysssłowo namawiający do grzechu, i ze dwie Sus-pszczółki - w Krajobrazie i znowuż w Epitafium.
Obawiam się, że przytoczony przez Ciebie fragment akompaniamentu do "Epitafium", nie jest nowym pomysłem. Łapiński właśnie tak gra w wersji z Opola'81.
Rzeczony fragment jest tutaj.
(WW-fragment)

Krasny

Rzeczywiście! W każdym bądź razie, mi chodziło o novum jak na Trio Ł-Ch.
Stron: 1 2