Edyta napisał(a):I kogóż to zwalcza Twój jednoosobowy obóz, Pawle?
Edyto, pozwól, że odpowiem Ci słowami Lutra. Dlaczego Lutra? Bo, jak sama świetnie wiesz, Luter zawsze mówi prawdę, co najwyżej czasem coś przemilczy. No więc Luter w niniejszym wątku był uprzejmy powiedzieć:
wracanie do tych spraw nie ma sensu. Właśnie tak, Edyto! Wracanie do tych spraw nie ma sensu. Przemilczny je.
[ Dodano: 14 Kwiecień 2007, 19:13 ]
Edyta napisał(a):Ja natomiast uważam, że racji nie mogą mieć wszyscy na raz.
Ponoć racja jest jak dupa - każdy ma swoją. Z prawdą jest podobnie - każdy ma swoją, co nie zmienia faktu, że czasem to jest gówno prawda.
Edyta napisał(a):Jaki sens miałyby dyskusje na forum, gdyby każdy sąd był równouprawniony?
Ale każdy sąd jest równouprawniony, co nie znaczy, ze każdy sąd jest zgodny z prawdą i mądry. Równouprawnienie polega na tym, ze każdy ma prawo na równi z innymi dyskutantami swój sąd wyrazić, bronić go i mieć pewność, ze za wyrażanie swoich sądów nie będzie obrażany bądź w jakiś sposób dyskryminowany.
Edyta napisał(a):Przecież pisząc o narcyzmie JK chciałeś nas do tej wizji przekonać, prawda? Kiedy piszesz, że JK wierzył w wyzdrowienie to używasz różnych argumentów, żeby nas przekonać, prawda? I jeśli uda Ci się kiedyś do przekonać mnie do tego, to wtedy zniszczysz moje przekonanie, że JK w wyzdrowienie nie wierzył.
No właśnie nie, Edyto! Nie staram się - zwłaszcza Ciebie, czy np. Lutra - przekonać do swojego sadu. Raczej, jeśli już w ogóle staram się Ciebie lub kogoś innego do czegoś przekonać, to tylko do tego, ze ja sam jestem przekonany co do prawdziwości sądu, który wyrażam.
Edyta napisał(a):Ludzie nie rodzą się z poglądami, zmieniają je wiele razy i każda zmiana niesie za sobą zniszczenie choć części poprzednich, czyż nie?
Raczej jest to wymiana częściowa lub całościowa poglądów. Niemniej człowiek nie pozostaje bez poglądów. Ważne jest tu (jeśli nie najważniejsze), aby pogląd prezentowany był autentycznie poglądem tego, który ów pogląd wyraża - to znaczy, aby ten, który pogląd wyraża autentycznie wierzył weń. Wówczas nie można mówić o zniszczeniu.
Niszczenie poglądów odbywa się - że podam taki skrajny przykład - w np. państwach totalitarnych, gdzie jakiś aparat propagandowy wraz z rozwiniętym systemem represji próbuje wszystkim zaszczepić jeden, jedynie słuszny pogląd. Ludzie w takim systemie albo dobrobowlnie rezygnują z własnego zdania, albo są siłą przymuszani do przyjęcia forsowanego poglądu. Oczywiście zostaje pewien mniejszy lub większy margines osób, które systemowi propagandy i represji poddawać się nie chce. Ten margines ma zazwyczaj przechlapane. Takim przedstawicielem niezależnie myślącego marginesu był np. w PRL Stefan Ksielewski. Co go spotykało za światopoglądową niezależność wiemy doskonale.
Oczywiście przykład państwa totalitarnego jest bardzo jaskrawy, skrajny. Ale przecież można pokazać niszczenie własnych poglądów na przykładach o wiele bardziej, wydawało by się, łagodnych. Np. weźmy za przykład jakieś środowisko. W tym środowisku istnieją okreslone normy zachowań (że np. zawsze w piątek idzie się na imprezę), określone normy estetyczne (jest np. przyjęty okreslony sposób ubierania się) itp. Jeśli chce się być w danej grupie, należy się owym przyjętym normom podporządkować. W przeciwnym razie jest się wyrzucanym poza nawias grupy. I ludzie dobrowolnie rezygnują z własnego zdania na temat estetyki, z własnego zdania na temat sposoby spędzania wolnego czasu, własnego poglądu na całą masę spraw. Robią to dobrowolnie po to, bo nie chca odstawać od reszty, od grupy. Nie chca być na marginesie. Dobrowolnie rezygnują z własnego indywidualizmu.
Presja grupy to także niszczenie poglądów. Oczywiście zniszczony pogląd zostaje zastąpinony innym. Tyle, ze to nie jest pogląd osoby, tylko pogląd zaszczepiony osobie przez grupę.
Wracając do początku: wymina częsciowa lub całościowa szeroko rozumianych poglądów (poglądów na rozmaite sprawy, od estetyki ubiory poczawszy, po poglądy na normy etyczne i religijne skończywszy) może ale nie musi oznaczać zniszczenia czyjejś tożsamości. Może oznaczać, ale nie musi. Wszystko zależy od tego, czy ta wymiana dokonuje się dobrowolnie i z własnej woli, czy też pod, na rozmaite sposoby się przejawiającą, presją. Jesli pod presją, to zazwyczaj taka wymiana oznacza zniszczenie. Jeśli dobrowolnie - zazwyczaj czyjaś tożsamość nie jest niszczona.
[ Dodano: 14 Kwiecień 2007, 19:21 ]
Edyta napisał(a):Ludzie nie rodzą się z poglądami, zmieniają je wiele razy i każda zmiana niesie za sobą zniszczenie choć części poprzednich, czyż nie?
Dlatego nie można mówić, że poglądy są nierozerwalną częścią tożsamości człowieka, przynajmniej nie w taki sposób, jak Ty to robisz.
Edyto, ludzie nie rodzą się też z np. pamięcią historyczną. Ten rodzaj pamięci nabywają z czasem - w toku edykacji, w toku funkcjonowania w danym społeczeństwie. Pamięć hisotryczna, pamięć o przodkach, pielęgnowanie tradycji rodzinnych, narodowych - to są elementy tożsamości nabyte. Niszczenie pamięci historycznej, niszczenie czci dla tradycji, dla wartości - może oznaczać niszczenie części tożsamości człowieka. Własnie dlatego, ze rzeczona historyczna pamięć jest taką częścią tożsamości. Inną częścią tożsamości są poglądy - także się je nabywa z wiekiem i z wiekiem je zmienia. I tu powtórzę: jeśli poglądy zmienia się pod presją (pod presją grupy, pod presją jakiegos aparatu represyjnego, propagandy) to takie nabywanie równa się niszczeniu czyjejś tożsamości.