ZoltaR napisał(a):Cóż, mnie podobny problem też za parę lat czeka i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć promotora, który pozwoli pisać pracę związaną mniej lub bardziej z twórczością Jacka. Póki co, powodzenia dla aktualnie poszukujących/piszących!
Dzięki, dzięki
Człowiek, które sobie upatrzyłam jako swojego promotora do mgr-ki o JK zgodził się na mój temat, więc jest fajnie
A co do tego, czy za kilka lat znajdziesz promotora na JK.
Po pierwsze - do tego czasu może Ci się odechce o nim pisać
Po drugie - nie powinno być wówczas z tym problemu, bo coraz więcej osób przeciera te szlaki i wykładowcy widzą, że można z tego zrobić materiał naukowy.
Na początku nie chcieli się zgadzać na prace o JK, bo był on bardzo świeżym elementem polskiej kultury, o którym niewiele pisało się naukowo. Obawiali się, że może to być ciężki grunt, słaby trop itp. Stąd też wynika to, że póki co jest tylko jeden doktorat o JK, i to napisany przez człowieka, który znał go osobiście. I pisał swoją pracę za życia JK. Pani profesor Seweryna Wysłouch, opiekunka doktoranta Krzysztofa Gajdy, wykazała się wielką odwagą, wyrozumiałością i otwartością zgadzając się na taką pracę. Z resztą, podobnie mgr Krzysztof Gajda.
Teraz coraz więcej prac magisterskich powstaje o JK. Bo naukowcy widzą, że wszedł on bardzo głęboko do polskiej kultury, a nie był jedynie przejściowym artystą, który zrobił furorę, bo trafił w dobry czas ze swoim talentem. Kiedy taki wykładowca widzi, że młodzi ludzie żywo interesują się twórczością JK, rozmawiają o nim na korytarzach szkolnych i uczelnianych, chodzą po mieście z odtwarzaczami mp3, na który wgrane są piosenki JK albo wyjmują gitarę na parkingu przed uczelnią i śpiewają jego utwory, to myśli sobie: kurcze, on śpiewał do mojego pokolenia i dla nas było oczywiste, kim jest. A ci młodzi ludzie patrzą na niego zupełnie inaczej, a ciągle tak żywo, jak my! Czyli to był wielki gość ten Kaczmarski!
Nie zmyślam, wiem to, bo rozmawiałam z prof. Śliwińskim, tym, którego sobie upatrzyłam na promotora mojej magisterki o JK. To są jego słowa.