Przemek napisał(a):A co będzie, gdy się okaże po tym odaniu po ślubie, że zupełnie do siebie nie pasujecie w sprawacjh erotycznych??
" Nooo Kochanie.... wiesz- nie możemy ze sobą być... Ty wolisz w poniedziałki, a ja nijak- tylko w sobotę... Ty wolisz, jak cię całuję tu, a ja chcę tutaj... Nie- odchodzę!!!"
Myślę, że erotyka w małżeństwie to nie wszystko. Gdyby małżeństwo miało się składać tylko z sexu to... (bez komentarza

)
A czystośc przedmałżeńska to również rodzaj zobowiązania. Coś w stylu- zobaczymy jak to jest z dochowaniem obietnicy w przyszłości...
Poza tym- to jak z otwieraniem prezentu... Co to za radość, gdy zobaczysz co dostaniesz na miesiąc przed Gwiazdką? I tłumaczenie w stylu-" chciałem zobaczyć, bo bałem się, że mi się nie spodoba"- niezbyt do mnie przemawia..
zamocik_23 napisał(a):Myślę, że erotyka w małżeństwie to nie wszystko. Gdyby małżeństwo miało się składać tylko z sexu to... (bez komentarza )
Nie tylko z seksu, ale to jeden z fundamentów i nie udawajmy, że tak nie jest.
zamocik_23 napisał(a):A czystośc przedmałżeńska to również rodzaj zobowiązania. Coś w stylu- zobaczymy jak to jest z dochowaniem obietnicy w przyszłości...
??????????????????
zamocik_23 napisał(a):Poza tym- to jak z otwieraniem prezentu... Co to za radość, gdy zobaczysz co dostaniesz na miesiąc przed Gwiazdką?
Jakiego prezentu przed gwiazdką??? A niby dlaczego tą gwiazdką mają byc zaślubiny??
zamocik_23 napisał(a):I tłumaczenie w stylu-" chciałem zobaczyć, bo bałem się, że mi się nie spodoba"- niezbyt do mnie przemawia..
Tu nie ma nic do przemawiania, seks to nie prezent gwiazdkowy, który jak sie nie spodoba to możemy odstawic na bok. Seks to jest fundamentalna i podstawowa sprawa dla zachowania gatunku ludzkiego. Obawa, że się nie dogadamy jest uzasadniona i niestety często się tak dzieje po ślubie. Dlatego ważne jest by te elementarne kwestie były załatwione zanim zapadnie klamka.
[ Dodano: 28 Luty 2007, 19:32 ]
k. napisał(a):no jak tak zupelnie zupelnie to wtedy malzenstwo jest niewazne
A jak pasują tylkow 2%, to co wtedy ?? Można się domagac unieważnienia małżeństwa bo żona nie lubi seksu oralnego, albo nie chce zapalic światła, gdy jest rozebrana bo się wstydzi??
Jaśko napisał(a):No, nie raz próbowali urządzać świat od początku.
no tak byli tacy którzy próbowali urządzać świat i byli też tacy, co śnili Chleb, Księgę i Krzyż - na marne
[ Dodano: 28 Luty 2007, 19:39 ]
Cytat:A jak pasują tylkow 2%, to co wtedy ?? Można się domagac unieważnienia małżeństwa bo żona nie lubi seksu oralnego, albo nie chce zapalic światła, gdy jest rozebrana bo się wstydzi??
a widzisz nie wiem

chodziło mi jedynie o to ze bez seksu nie ma malzenstwa-jest niewazne. na pocieszenie moge Ci napisac ze jesli jeden z partnerow chce wstapic do zakonu to drugi musi to zaakceptowac i problemow z rozwodem nie ma-tak wiec sytuacja nie jest beznadziejna

pytanie jak szybko mozna zwiac z klasztoru

Przemek napisał(a):seks to nie prezent gwiazdkowy, który jak sie nie spodoba to możemy odstawic na bok.
Oczywiście, że nie... Dlatego Kościół może unieważnić małżeństwo jeśli jeden z małżonków jest impotenem. Ale nie determinuje on małżeństwa. Jest ważny, ale bez przesady...
zresztą- ja zamilknę w tej kwestii ze względu na mój wiek i co tu dużo mówić- brak doświadczenia :rotfl: nie chcę być źle zrozumiana

zamocik_23 napisał(a):Nooo Kochanie.... wiesz- nie możemy ze sobą być... Ty wolisz w poniedziałki, a ja nijak- tylko w sobotę... Ty wolisz, jak cię całuję tu, a ja chcę tutaj... Nie- odchodzę!!!"
Myślę, że erotyka w małżeństwie to nie wszystko. Gdyby małżeństwo miało się składać tylko z sexu to... (bez komentarza )
A czystośc przedmałżeńska to również rodzaj zobowiązania. Coś w stylu- zobaczymy jak to jest z dochowaniem obietnicy w przyszłości...
Poza tym- to jak z otwieraniem prezentu... Co to za radość, gdy zobaczysz co dostaniesz na miesiąc przed Gwiazdką? I tłumaczenie w stylu-" chciałem zobaczyć, bo bałem się, że mi się nie spodoba"- niezbyt do mnie przemawia..
Zamociku, czy Ty aby na pewno wiesz o czym piszesz?
zamocik_23 napisał(a):Dlatego Kościół może unieważnić małżeństwo jeśli jeden z małżonków jest impotenem
Przecież Kościół nie dopuszcza małżeństwa dwóch mężczyzn!
Teoretycznie- tak
O praktyce się nie wypowiadam
Zresztą- co to za małżeństwo, gdzie główną wagę przykłada się do seksu? Przecież życie to nie sypialnia, ale też kuchnia, dzieciaki, czy praca.
A właśnie- mam pytanie
Czy miłość w małżeństwie może się obejść bez "spraw łóżkowych"?
Czy jedno bez drugiego nie może istnieć...?
Czekam na opinie
Sama spróbuję pomilczeć
[ Dodano: 28 Luty 2007, 20:00 ]
Szymon napisał(a):Przecież Kościół nie dopuszcza małżeństwa dwóch mężczyzn!
Żle sformuowałam zdanie...
Mam nadzieję, że inni się domyślili, o co chodzi
Pozdrawiam
zamocik_23 napisał(a):Żle sformuowałam zdanie...
Nie no... Dobrze napisałaś. Patrz np kodeks rodzinny i opiekuńczy:
Cytat:O nazwisku, które każdy z małżonków będzie nosił po zawarciu małżeństwa, decyduje jego oświadczenie złożone przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego
A, nie doczytałem o tej impotencji, myślalem, że chodzi o słowo "malżonek".
zamocik_23 napisał(a):Żle sformuowałam zdanie...
A jak powinno się je prawidłowo sformułować?
A kobieta może być impotentem...?
Zresztą, sama nie wiem jak to powinnam sformuować.. :wstyd:
Ale o ile dobrze pamiętam- małżeństwa "skonsumowanego" już unieważnić nie można...
[ Dodano: 28 Luty 2007, 20:22 ]
Ufff... znalazłam
kan. 1141 KPK 83 - Małżeństwo zawarte i dopełnione nie może być rozwiązane żadną ludzką władzą i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci.
jak wiadomo ten kanon głosi nieprawdę-bo kościół może rozwiązać małżenstwo uznając je za nigdy nie związane a przyczyn może być bardzo wiele

zamocik_23 napisał(a):Ale o ile dobrze pamiętam- małżeństwa "skonsumowanego" już unieważnić nie można...
Ależ można Zamociku. Popytaj księdza.
Szymon napisał(a):Przecież Kościół nie dopuszcza małżeństwa dwóch mężczyzn!
zamocik_23 napisał(a):Żle sformuowałam zdanie...
Zwrot "jeden z małżonków" występuje w Korpusie Języka Polskiego PWN
<!-- m --><a class="postlink" href="http://korpus.pwn.pl/opis.php?id=1624&sel=1308,3">http://korpus.pwn.pl/opis.php?id=1624&sel=1308,3</a><!-- m --> więc jest chyba proprawny ??
Równolegle występuje "jedno z małżonków" co dla mnie brzmi trochę dziwnie. Wszak mówimy na przykład "jedna z wiewiórek" a nie "jedno z wiewiórek", nawet jeżeli jesteśmy pewni, że mówimy o grupie wiewiórek obojga płci.

zamocik_23 napisał(a):Przecież to nie sypialnia, ale też kuchnia
Ostro Zamociku... :wstyd:
Krasny- bez podtekstów !! !!
zamocik_23 napisał(a):kan. 1141 KPK 83 - Małżeństwo zawarte i dopełnione nie może być rozwiązane żadną ludzką władzą i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci.
To nie jest czasem podżeganie do morderstwa :>
[ Dodano: 28 Luty 2007, 22:04 ]
zamocik_23 napisał(a):A właśnie- mam pytanie
Czy miłość w małżeństwie może się obejść bez "spraw łóżkowych"?
Czy jedno bez drugiego nie może istnieć...?
są różne zboczenia...
Przemku, a może od razu samobójstwo? :
Postawię może odwieczne pytanie wszystkich kobiet- czy w miłości tylko sex się liczy? i czy powstrzymywanie się od niego to już jest zboczenie?
Ja ma swoje zdanie i nie wtrącam się w niczyje sypialnie... czy też kuchnie- jak woli Krasny... bo przecież
Przemek napisał(a):są różne zboczenia...

zamocik_23 napisał(a):Postawię może odwieczne pytanie wszystkich kobiet- czy w miłości tylko sex się liczy?
To raczej nie jest odwieczne pytanie _wszystkich_ kobiet, bo dla kobiet wbrew pozorom (nie wiem jakim) seks też się liczy

Tak w sumie to pytanie nie jest najsensowniej postawione, bo nikt nie twierdzi, że tylko seks się liczy. Prawdą jest jednak, że seks jest bardzo ważny, bo bez seksu nie było by mnie, niebyło by Kraśnego, Filipa i Ciebie też zamociku_23... Są dziwactwa w których małżonkowie świadomie rezygnują z seksu, ale to ekstremiści ogłupieni religią najczęsciej... Na pewno brak seksu nie wpływa dobrze na zdrowie psychiczne, dlatego też większośc (o ile pamietam, a może trochę mniej niż połowa) księży katolickich jest przeciwna celibatowi, który to chory stan jest utrzymywany cholera wie po co...
Przemek napisał(a):Filipa
Zdaje się, ze to nie jest takie oczywiste.
Dajcie spokój! Jak może taka czynność jak seks decydować o tym,czy dwoje ludzi ze sobą będzie,czy nie... Jeżeli ludzie do siebie pasują charakterami,jeśli im ze sobą dobrze,jeżeli się dobrze dogadują,czerpią przyjemność z bycia przy sobie - seks nie może im przeszkodzić! A dopełnianie zobowiązania - jak zauważa zamocik - jest tylko krokiem,który jeszcze bardziej umocni ich miłość...
Jak słusznie zauważa Przemek - seks to w gruncie rzeczy podtrzymanie gatunku. I nie widzę konieczności,żeby był połączony z Bóg wie jakimi fajerwerkami... To ma być akt tworzący nowego człowieka - który będzie z dwóch osób darzących się najwspanialszym uczuciem. Tak Kraśny - zamocik ma rację - nieważne czy w sypialni,nie ważne czy w kuchni,czy pod prysznicem - nigdy nie wiadomo kiedy zrządzenie losu (czy jak kto woli Wola Boża) doprowadzi do powstania nowego człowieka,który będzie przecież człowiekiem - jak WŁ

W tym momencie należałoby się głęboko zastanowić nad intencjami Kościoła,który jest przeciwny środkom antykoncepcyjnym. Może po prostu chce przybliżyć ludzi do siebie...
Ja proponuje wprowadzic antypiwa, bo nie wiem co odpowiedziec na te głupoty wypisane wyżej :/ Ale sprobuję.
Alek napisał(a):Dajcie spokój! Jak może taka czynność jak seks decydować o tym,czy dwoje ludzi ze sobą będzie,czy nie... Jeżeli ludzie do siebie pasują charakterami,jeśli im ze sobą dobrze,jeżeli się dobrze dogadują,czerpią przyjemność z bycia przy sobie - seks nie może im przeszkodzić!
Seks to nie jest czynnośc! Czynnością jest kopulacja, seks to nie jest sama kopulacja i zapłodnienie. I wbrew temu co piszesz seks jednak może zaszkodzic i szkodzi wielu związkom. Owszem na początku jest fajnie, pasują charakterami itd., ale po jakimś czasie zaczyna się dziac źle, mimo że te charaktery nadal pasują... Zgadnij dlaczego??
Alek napisał(a):Jak słusznie zauważa Przemek - seks to w gruncie rzeczy podtrzymanie gatunku. I nie widzę konieczności,żeby był połączony z Bóg wie jakimi fajerwerkami...
Chyba żartujesz sobie?? Nie wierzę, że można takie bzdury pisac poważnie. Seks to nie jest tylko podtrzymanie gatunku, jest ważny dla tego celu, ale seks sprawia przyjemnośc i twierdzenie, że jego jedynym celem jest tworzenie nowego człowieka jest śmieszne. Seks odpręża, sprawia przyjemnośc, poprawia kondycję (hehe), dostarcza rozrywki, a na samym szarym końcu dopiero jest prokreacja - dla wielu nawet efekt uboczny seksu.
Alek napisał(a):To ma być akt tworzący nowego człowieka - który będzie z dwóch osób darzących się najwspanialszym uczuciem.
To może byc akt tworzący nowego człowieka, ale nie musi. Seks, powtórzę raz jeszcze, może byc tylko dla przyjemności, wszak człowiek żyje tylko i wyłącznie dla przyjemności i to powinien stawiac sobie za główny cel!
Alek napisał(a):Tak Kraśny - zamocik ma rację - nieważne czy w sypialni,nie ważne czy w kuchni,czy pod prysznicem - nigdy nie wiadomo kiedy zrządzenie losu (czy jak kto woli Wola Boża) doprowadzi do powstania nowego człowieka,który będzie przecież człowiekiem - jak WŁ
Jasne zrządzenie losu..., wola Boża, tak sobie tłumaczą niektórzy ograniczeni umysłowo ludzie fakt, że mają dziesiątkę dzieciaków i kolejne w drodze. A to po prostu brak elementarnej wiedzy o antykoncepcji i zwykły prymitywizm.
Alek napisał(a):W tym momencie należałoby się głęboko zastanowić nad intencjami Kościoła,który jest przeciwny środkom antykoncepcyjnym. Może po prostu chce przybliżyć ludzi do siebie...
Ja się głęboko zastanowiłem nad tymi intencjami i doszedłem do wniosku, że to efekt rządów... hmmm, no nie wiem jak to delikatnie napisac, by nie urazic katolików...
Przemku- ja też bym Ci chętnie jakieś antypiwo postawiła...
Przemek napisał(a):Owszem na początku jest fajnie, pasują charakterami itd., ale po jakimś czasie zaczyna się dziac źle, mimo że te charaktery nadal pasują...
Bo zaczyna się znudzenie fizycznością drugiej osoby...? To nie jest miłość...
Seks niesamowicie angażuje emocjonalnie i nie może jedynie służyć do własnego rozładowania. Być może rzeczywiście
Przemek napisał(a):odpręża, sprawia przyjemnośc, poprawia kondycję (hehe), dostarcza rozrywki
, ale, co najważniejsze łączy ze sobą dwoje ludzi, tak iż rzeczywiście stają się jednym ciałem...
Seks jest jedną z fizycznych metod okazywania miłości, nigdy jej nie zastępuje...
I w pełni podpisuję się pod tym co napisał Alek... :

Przemek napisał(a):Zgadnij dlaczego??
Bo się nie kochają? Bo sobie nie ufają?
Przemek napisał(a):dla wielu nawet efekt uboczny seksu.
Jak można tak w ogóle myśleć? Nie wiem czy zapoznałeś się z materiałem promującym podręcznik do wychowania seksualnego zaaprobowany przez MEN. Tam jest prawdziwie i słusznie opisane podejście do "tych spraw" i tego powinniśmy się wszyscy trzymać! Kto nie czytał - polecam.
Przemek napisał(a):fakt, że mają dziesiątkę dzieciaków
Otóż to - wstrzemięźliwość i jeszcze raz wstrzemięźliwość! Środki antykoncepcyjne to żadne rozwiązanie!
Przemek napisał(a):że to efekt rządów... hmmm, no nie wiem jak to delikatnie napisac, by nie urazic katolików...
Ludzi,którzy widząc nadchodzącą zagładę moralną tego świata próbują z tym walczyć! To chciałeś powiedzieć,mam nadzieję...
Alek napisał(a):Dajcie spokój! Jak może taka czynność jak seks decydować o tym,czy dwoje ludzi ze sobą będzie,czy nie... Jeżeli ludzie do siebie pasują charakterami,jeśli im ze sobą dobrze,jeżeli się dobrze dogadują,czerpią przyjemność z bycia przy sobie - seks nie może im przeszkodzić! A dopełnianie zobowiązania - jak zauważa zamocik - jest tylko krokiem,który jeszcze bardziej umocni ich miłość...
Jak słusznie zauważa Przemek - seks to w gruncie rzeczy podtrzymanie gatunku. I nie widzę konieczności,żeby był połączony z Bóg wie jakimi fajerwerkami... To ma być akt tworzący nowego człowieka - który będzie z dwóch osób darzących się najwspanialszym uczuciem. Tak Kraśny - zamocik ma rację - nieważne czy w sypialni,nie ważne czy w kuchni,czy pod prysznicem - nigdy nie wiadomo kiedy zrządzenie losu (czy jak kto woli Wola Boża) doprowadzi do powstania nowego człowieka,który będzie przecież człowiekiem - jak WŁ 
W tym momencie należałoby się głęboko zastanowić nad intencjami Kościoła,który jest przeciwny środkom antykoncepcyjnym. Może po prostu chce przybliżyć ludzi do siebie...
Alku, bardzo przepraszam, gadasz głupoty. Czy uprawiasz seks tylko po to, by zapłodnić partnerkę? Jeśli tak, to wyrazy współczucia. Seks nie jest
najważniejszy w małżeństwie, ale jest
potrzebny. I wiem co mówię, ponad 22 lata stażu małżeńskiego. Kościól nie jest przeciwny wszystkim metodom antykoncepcji. Nie zabrania stosowania naturalnych metod antykoncepcji. A tak dla rozluźnienia atmosfery: swego czasu , w piśmie naukowym kobiecym ( Twój Styl czy tego typu ) wyczytałam, że najlepszym lekarstwem na : stres, ból głowy, ból zęba i jeszcze sto innych spraw jest seks.

Odnośnie tego, że katolik jest ograniczony:
Ogólnie, to o moim stanie psychofizycznym w trakcie pisania tych postów na pewno nie można powiedzieć "trzeźwy". Pisałem o sobie - tzn. ja, jako katolik, z pewnością bym stracił wiele. Inni może nie - ja wiem, jak się zachowywałem i jak bym się zachowywał gdybym uwierzył w wieczność.
Sprawa seksu przed i po małżeńskiego:
- Są ludzie, którzy żenią się z miłości, są wierni, i sami zrobili to raz dla dopełnienia zawarcia związku. Oczywiście, szanujemy ich...
- Przed małżeństwem? Czemu nie? W ogóle, dlaczego to jest grzech!? Kto tego zakazał? (bo przyjemność? - stąd się brały moje teksty o cierpieniu, no i ogólnie z wizji katolika ascety którą wtedy miałem jakoś utrwaloną w głowie. Oczywiście, nie każdy katolik musi cierpieć, żeby być zbawionym

)
Alek napisał(a):Nie wiem czy zapoznałeś się z materiałem promującym podręcznik do wychowania seksualnego zaaprobowany przez MEN. Tam jest prawdziwie i słusznie opisane podejście do "tych spraw" i tego powinniśmy się wszyscy trzymać!
Kolega Alek to chodzący podręcznik! Kolega Alek to chodzący "słuszny" podrecznik!
zamocik_23 napisał(a):Wiesz? Jesteś naprawdę sympatyczny, ale w tym momencie żal mi Ciebie.. I to nie jest złośliwość...
Wiesz? Jesteś naprawdę sympatyczna, potrafisz poprawić ludziom humor!

Zbigniew napisał(a):- Przed małżeństwem? Czemu nie? W ogóle, dlaczego to jest grzech!? Kto tego zakazał?
Jest to grzech przeciw jednemu z 10 przykazań : nie cudzołóż. Chyba, że podchodzimy do tego jak Sztaudynger " Gdy kobietę we własne łoże złożę wiem, że nie cudzołożę "