Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Poruszająca strona i informacja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Paweł Konopacki napisał(a):Z tymi logicznym dowodami to chyba trochę przesadziłeś
Tak! Przesadziłem! Przyznaję się! Źle napisałem to co chciałem! Bywa czasem Tongue.
Paweł Konopacki napisał(a):Wiedziałbyś to.
Wiedział bym. Ale nie wiem. Nawet... ostatecznie... Mógłby sobie siedzieć w chmurkach, ale nie możliwym jest, aby po mojej śmierci się mną zajmował. Wtedy się robaki mną zajmą. Dlatego, będę żył jakby go nie było. (wcale nie przyznaję, żę jest! To tylko taki odwrócony zakład Pascala - Jeśli Bóg jest i żyjemy jak chcemy - to i tak nam wybaczy, jeśli nie ma - to tracimy nasze życie - które wtedy dla nas jest wiecznością. Jest największą i najpiękniejszą rzeczą, jaka dla nas istnieje. Nie śmierć i to co jest po niej, a życie Smile )

[ Dodano: 27 Luty 2007, 01:26 ]
Szymon napisał(a):Naprawdę uważasz, że istnienie bądź nie-istnienie Boga da się logicznie udowodnić?
Nie. Przepraszam, za wprowadzenie w bład.

[ Dodano: 27 Luty 2007, 01:29 ]
zamocik_23 napisał(a):wymyślone w lini prostej od ludzi... Z WIARĄ I BOGIEM jest inna sprawa.
A co, jeśli uważam, że to jedno i to samo!? Dlaczego nie możesz pomyśleć na chwilę - to człowiek stworzył Boga i Wiarę. I sprawdzić, do jakich wniosków dojdziesz? Ale nie tak 5 sekund, że to nie możliwe. Ale sobie przeanalizuj Smile Jeśli wywnioskujesz, że człowiek nie mógł sobie go stworzyć, to wtedy Bóg Ci w dzieciach wynagrodzi, że przetrwałaś próbę.
Zbigniew napisał(a):Wiedział bym. Ale nie wiem.
Własnie. Nie wiesz. Wierzysz, ze Boga nie ma. A wiarę można utracić - czego sam jesteś przykładem. Może się więc okazać, ze swoją niełaskę niewiary utracisz Big Grin
Paweł Konopacki napisał(a):Może się więc okazać,
Może! Ale w to wątpie! (nawet w sytuacji zagrożenia życia!)
Paweł Konopacki napisał(a):Może się więc okazać, ze swoją niełaskę niewiary utracisz
Nie sądzę. Co więcej - mam nadzieję, że nie utracę!
Szymon napisał(a):mam nadzieję, że nie utracę!
Dokładnie Smile
Dawno tak intensywnie nie rozmawiałem o religii. Nie widziałem sensu. Dziś jakoś kolega zaczął to musiałem gdzieś skończyć - i czegoś się nauczyłem. Większego dystansu. W końcu, nie każdemu jest dana łaska niewiary Wink.
Szymon napisał(a):Nie sądzę.
Zbigniew napisał(a):Może! Ale w to wątpie!
Widzę, że bardzo jesteście przywiązani do swojej niełaski niewiary. Smile
Może dlatego tak jest, bo nie z wiarą, ale własnie z niewiarą żyć jest łatwiej? hmmm?
Paweł Konopacki napisał(a):ale własnie z niewiarą żyć jest łatwiej? hmmm?
Wg. mnie, w pewnym sensie tak. Łatwiej, bo mam mniej obowiązków. W innym sensie - nie. Bo jestem świadomy tego, iż po śmierci ginę. Finito. Kaput. I co w takim razie, mam robić w życiu!? Pragnę je jak najlepiej wykorzystać - to nie jest takie łatwe z moim lenistwem Wink. Zawsze można sobie je przedłużyć... Jak pewien Dunbar (zdaje się) z "Paragrafu 22". Wink

A poza tym, z mojego punktu widzenia, to ludzie wierzący po prostu wiele tracą. Naprawdę - wiele Smile. Ja w życiu spróbuję wszystkiego tego - na co mam ochotę, bez większego strachu o przyszłość w... niebie?
Zbigniew napisał(a):Bo jestem świadomy tego, iż po śmierci ginę. Finito. Kaput.
Widzisz, zawsze jednak będzie niepewność. Czy aby na 100% giniesz? Czy aby na 100% finito i kaput? Tego nigdy nie będziesz wiedział - niestety. Masz wiarę, ze nic nie będzie - ale wiedzy nie masz. A jeśli nie masz wiedzy - będziesz miał zawsze wątpliwości.
Niepewność tego, co będzie po śmierci jest odwieczna i tak oczywista, ze aż trudno uwierzyć, by znalazł się ktokolwiek, kto takiej niepewności nie odczuwał. Ta niepewność sprawia, ze człowiekowi raczej ciężej jest żyć.

[ Dodano: 27 Luty 2007, 01:54 ]
Zbigniew napisał(a):A poza tym, z mojego punktu widzenia, to ludzie wierzący po prostu wiele tracą.
Co tracą wierzący, czego nie tracą niewierzący?
Paweł Konopacki napisał(a):Ta niepewność sprawia, ze człowiekowi raczej ciężej jest żyć.
Jaka niepewność? Ja jestem pewny swojej niewiary. Może Ty nie - i dlatego tak piszesz. Ja wiem, że nawet jeśli jest coś po życiu - to wg. większości z religii - nie kolejne życie. I nie życie w mojej osobie. Tak więc oczywistym jest, że na ziemi żyje się tyko raz tą daną osoba (to wiem na pewno, chociaż.. te deja vu... ;>). I mi chodzi o to, aby to właśnie wykorzystać Smile

[ Dodano: 27 Luty 2007, 01:58 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Co tracą wierzący, czego nie tracą niewierzący?
Życia. Jasne, wierzący nadal ma wybór. Ale wierzący który wybiera zło po prostu nie rozumie co jest mu proponowane. Wieczność! Podświadomie, ten który żyje jakby Boga nie było, a w niego wierzy, wie, że wieczność nie może istnieć. A przynajmniej nie dla ludzi Smile.
Zbigniew napisał(a):Jaka niepewność?
Niepewnośc, czy aby na pewno po śmierci jest koniec, kaput, finito.
Zbigniew napisał(a):Ja jestem pewny swojej niewiary
Swojej niewiary jesteś pewien, ale tego, co będzie po smierci pewny być nie możesz. MOżesz wierzyć, ze nic nie będzie. Ale...wiara to nie wiedza. Jak jest wiara to są wątpliwości. I ta uporczywa świadomość, że niewiarę można jednak stracić. Big Grin
Zbigniew napisał(a):Ja wiem, że nawet jeśli jest coś po życiu - to wg. większości z religii - nie kolejne życie.
Wiesz? Na pewno wiesz? A skąd? Udowodniłeś sobie to logicznie? Ktoś Ci powiedział? Wink

[ Dodano: 27 Luty 2007, 02:06 ]
Zbigniew napisał(a):Wieczność! Podświadomie, ten który żyje jakby Boga nie było, a w niego wierzy, wie, że wieczność nie może istnieć.
Nie można wiedzieć, że Wieczności nie ma. Można w to wierzyć. I wiarę swoja w nieistnienie mozna stracić. Nawet tego, czy za rok dalej będziesz wierzył w nieistnienie Boga i Wieczności - tez nie jesteś pewien. Niestety! Było by prosto, gdyby to wszystko się dało udowodnić. Ale się nie daje, psia kość! I to jest ból właśnie, który życie w gruncie rzeczy stwarza jeszcze trudniejszym.
Nie kolejne życie jako Zbigniew Bakun na ziemi Wink. Takiego życia nie będę miał. I to wiem. Nie widzę takiej opcji, żeby się cofnąć w czasie.
Paweł Konopacki napisał(a):I ta uporczywa świadomość, że niewiarę można jednak stracić.
Chyba Cię dręczy ta wiara. I uporczywa świadomość, że może życie śmiga Ci przed oczami, a Ty nie możesz się go złapać, bo się boisz tego, że może coś tam po śmierci jest.
Ja jakoś takich dylematów nie mam. Rozumiem, żeby mnie jeszcze sumienie gryzło, że zabijam krade etc. Ale póki co - moje życie, aż tak bardzo się nie gryzie z 10 przykazaniami. Kilka łamię regularnie - no i cóż, to i tak niezły wynik, że "kilka" Smile

Idę chyba spać, bo już i tak mało myślę, i mało wyciągne z tej pseudorozmowy.
Paweł Konopacki napisał(a):czy aby na pewno po śmierci jest koniec, kaput, finito
Na pewno Smile

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wszystkim dobrej nocy!
Szymon napisał(a):Pozdrawiam serdecznie i życzę Wszystkim dobrej nocy!
Jateż

ps Niezły off topic.
Jaśko napisał(a):Ale dlaczego ja?
Bo wypowiadając się w tym temacie bronisz raczej stanowiska Kościoła,ale jednoznacznie nigdzie nie powiedziałeś jasno,co sądzisz o "sytuacji tematowej". Po prostu jestem ciekaw Wink
To,że stanowisko Kościoła jest takie a nie inne - dziwić się raczej nie można...
Zbigniew napisał(a):Ja jakoś takich dylematów nie mam.
To bardzo źle, że nie zadajesz sobie fundamentalnych pytań.
Szymon napisał(a):Na pewno
eee, chyba nie na pewno Big Grin
Zbigniew napisał(a):
Paweł Konopacki napisał(a):Co tracą wierzący, czego nie tracą niewierzący?
Życia. Jasne, wierzący nadal ma wybór. Ale wierzący który wybiera zło po prostu nie rozumie co jest mu proponowane. Wieczność! Podświadomie, ten który żyje jakby Boga nie było, a w niego wierzy, wie, że wieczność nie może istnieć. A przynajmniej nie dla ludzi Smile.
Ja nadal nie rozumiem. Co traci Markowa czy Zamocik? Co one tracą w życiu w związku ze swoją wiarą?
Paweł Konopacki napisał(a):Wierzysz, ze Boga nie ma. A wiarę można utracić - czego sam jesteś przykładem. Może się więc okazać, ze swoją niełaskę niewiary utracisz
no to jest wesołe Smile ale-skoro wierzymy że boga nie ma, to jesteśmy obdarzeni łaską wiary lub niewiary a nie niełaską Wink inaczej jest mocno nielogicznie Smile i ja oczywiscie uwazam ze nie wierzac i wierzac zawsze cos sie traci - chocby wiedze o tym drugim - to wcale nie malo jak widac po tej dyskusji.
swoja droga uwazam ze wiara rozleniwia - a i Ty Pawle jakaz masz pewnosc ze Twoj bog jest faktycznie Twoim bogiem i bawia go np nudne rozance i koronki-moze bog wolalby inna forme ofiary-chocby z woni miesa i kropli wina? gdybym byl bogiem na pewno preferowalbym taka forme kultu Wink tymczasem nie jestem ale kto wie co sie z nami dzieje po smierci Wink
pozdrawiam
Ola napisał(a):Co traci Markowa czy Zamocik?
Są ograniczeni, jeśli chcą wypełnić wolę Bożą. A chcą - z pewnością. Pragną nieba, wieczności (gdybym w to wierzył, też bym pragnął, tu prezentuje moje egocentryczne poglądy). Tracą z życia np. wiele grzechów. Nie spróbują czegoś - bo to wbrew etyce kościoła. Zrezygnują z przyjemności - bo na ziemi trzeba cierpieć. (jeśli jest się masochistą, to pewnie na odwrót Big Grin ) Oczywiście, mają wolność - ale mówię tutaj o wierzących - praktykujących, którzy rozumieją swój byt na ziemi. (po swojemu). Poza tym, wierzący - niepraktykujący, może nie tracą tyle (np. 1h tygodniowo, 2 dni rocznie conajmniej Tongue) ale tacy to po prostu hipokryci. Albo nie są katolikami.
Przepraszam, za taki chaos. Ciężko mi się pisze. Może kiedyś jeszcze raz odpiszę na to pytanie.
Zbigniew napisał(a):Tracą z życia np. wiele grzechów. Nie spróbują czegoś - bo to wbrew etyce kościoła.
To niekoniecznie strata.
Zbigniew napisał(a):Zrezygnują z przyjemności - bo na ziemi trzeba cierpieć.
A z czego to wynika?
Zbigniew napisał(a):Tracą z życia np. wiele grzechów. Nie spróbują czegoś - bo to wbrew etyce kościoła.
Czego nie spróbują? Konkrety proszę, bo nadal nie rozumiem (nie jestem zbyt biegła w etyce kościoła).
Zbigniew napisał(a):Zrezygnują z przyjemności - bo na ziemi trzeba cierpieć.
O jakich przyjemnościach mówisz?
Ola napisał(a):Czego nie spróbują?
O matko. Grzechu!
Jaśko napisał(a):To niekoniecznie strata.
Z punktu widzenia katolika - oczywiście.
Jaśko napisał(a):A z czego to wynika?
Ostatni będą pierwszymi! Poza tym, jedni mówią o cierpieniu, tamci o szczęściu, jeszcze inni o szczęściu w cierpieniu - ja się nie zagłębiam.

No i nie o to chodzi, że nie jestem katolikiem bo nie mógł bym grzeszyć. Bez przesady Smile
Zbigniew napisał(a):Z punktu widzenia katolika - oczywiście.
Niekoniecznie tylko z punktu widzenia katolika.
Zbigniew napisał(a):Ostatni będą pierwszymi! Poza tym, jedni mówią o cierpieniu, tamci o szczęściu, jeszcze inni o szczęściu w cierpieniu - ja się nie zagłębiam.
No to albo piszesz o czyms albo nie. A nie rzucasz haslo, którego później nie zamierzasz wyjaśniać.
Weźmy siedem grzechów głównych:

1) pycha,
2) chciwość,
3) nieczystość,
4) zazdrość
5) nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu,
6) gniew
7) lenistwo

Punkt 1, 2, 4, 6 - nie umiem dostrzec przyjemności wynikającej z popełniania tych grzechów. Myślę, że każda z tych rzeczy wyniszcza człowieka i nie można mówić o szczęśliwym życiu, gdy się ma z nimi do czynienia.

Punkt 5 - podciągnijmy pod to wszystkie używki. Wszystko jest dla ludzi. Tu chodzi jednak o nieumiarkowanie. Czyli w uproszczeniu jesz i jesz, i jesz, aż pękniesz, pijesz i pijesz, i pijesz aż się zapijesz. Tak nieśmiało chciałabym zauważyć, że chyba znacznie przyjemniej to jedno jedyne życie, po którym niczego już nie ma, przeżyć niekoniecznie w "pijanym widzie". Zresztą co kto lubi...

Punkt 7 - na pierwszy rzut oka pociągający. Ale jeśli mamy jedynie to jedno życie tu na ziemi, to czy warto je przeleniuchować? Trzeba korzystać z życia ile się da a to się kłóci z lenistwem.

Punkt 3 - jedyna rzecz warta grzechu Wink Brak seksu przedmałżeńskiego - wielka strata i nieporozumienie. Ale ewentualna zdrada partnera/partnerki lub męża/żony to już świństwo. I nie chodzi o to, że ewentualny Bóg po naszej śmierci nas ukarze. Chodzi o to, że tu i teraz krzywdzimy drugiego człowieka.


Jest pewnie szereg grzechów nie głównych, ale nie znam się na tym. Wydaje mi się jednak, że jeśli pominąć te, które wiążą się z nie braniem udziału w życiu kościoła i seksem, to zostaną już tylko takie regulacje, które pomogą nam w ciekawym i fajnym przeżyciu życia. Bez względu na to czy jest coś po śmierci, czy nie.

Dlatego pytam co konkretnie traci Markowa, Zamocik i inni? Jakie Ty masz przyjemności z życia, których one nie mają, bądź boją się mieć ze względu na grzech i karę po śmierci?

PS. Fascynują mnie na tym forum wszelkie dyskusje o wierze. Ciekawie Was wszystkich się tu czyta. Pozdrawiam wszystkich ateistów, agnostyków i wierzących!
Ola napisał(a):Brak seksu przedmałżeńskiego - wielka strata i nieporozumienie.
Dlaczego? Czy to nie jest piękne oddać się po ślubie tej jednej,wybranej osobie?
Paweł Konopacki napisał(a):Pytanie: dlaczego świnia nigdy nie zobaczy Pana Boga?
Odpowiedź: bo jak podnosi głowę ku niebu, to jej uszy na oczy opadają.
Ale:

Kto jeno w niebo patrzy - tego i zamoci.
Nie no... weszłam na forum i... się załamałam :o
Zbigniew napisał(a):Są ograniczeni, jeśli chcą wypełnić wolę Bożą.
Wola Boga ogranicza ?? !! Ciekawe, kto Ci to powiedział.. ?? !!

Zbyszku... Ja Ci tylko życzę, żebyś kiedyś poznał, co znaczy Komuś uwierzyć... ale tak do końca... Uwierzyć, że kocha Cię bezgranicznie, że pragnie stać przy Tobie, nawet, gdy Go odrzucisz, że będzie Cię chronił, pragną przebywania i rozmowy z Tobą. I nigdy nie odjedzie...

Zbigniew napisał(a):Zrezygnują z przyjemności - bo na ziemi trzeba cierpieć.
Mój drogi- po prostu się mylisz... Bóg pragnie naszego szczęścia nie cierpienia. Dał nam świat, dał przyjemności, i to po to, żebyśmy z nich skorzystali... Dał to, bo człowieka kocha. Jaki rodzic nie pozwala dziecku na radość? Jaki zabrania mu przyjemności? Przecież wszystko, co dano nam na ziemi- jest dla nas! I nie mówi- zrezygnujcie z tego, bo to złe...
Są oczywiście rzeczy, których należy się wystrzegać (wspomniane tu 7 grzechów głównych i wszystkie inne, które w jakiś sposób szkodzą ciału i duszy człowieka...), ale to już dotyczy nie ograniczenia człowieka, ale jego ochrony.
Bóg stworzył dobro, a to, że jednak dał tą wolną wolę, to zachciało się komuś i zła Wink To dla zachowania równowagi Wink i po to, żeby byo w czym wybierać Wink

Wiesz? Jesteś naprawdę sympatyczny, ale w tym momencie żal mi Ciebie.. I to nie jest złośliwość...
Alek napisał(a):Dlaczego? Czy to nie jest piękne oddać się po ślubie tej jednej,wybranej osobie?
Może i piękne, a nie fajnie oddac się bez ślubu i olac wogóle małżeństwo?? Przecież małżeństwo, to wyraz braku zaufania do drugiej osoby. Próbuje się zwiazac kogoś dożywotnio i odmawia się prawa do rozwodu...

A co będzie, gdy się okaże po tym odaniu po ślubie, że zupełnie do siebie nie pasujecie w sprawacjh erotycznych?? Kościół rozwodu odmawia i dupa zimna, macie się męczyc ze soba do końca życia??

[ Dodano: 28 Luty 2007, 18:55 ]
zamocik_23 napisał(a):Bóg stworzył dobro, a to, że jednak dał tą wolną wolę, to zachciało się komuś i zła To dla zachowania równowagi i po to, żeby byo w czym wybierać
Zaraz, zaraz, czyli zło także jest dziełem Boga ??
Przemek napisał(a):Zaraz, zaraz, czyli zło także jest dziełem Boga
zło jest dziełem bez Boga Big Grin
Przemek napisał(a):A co będzie, gdy się okaże po tym odaniu po ślubie, że zupełnie do siebie nie pasujecie w sprawacjh erotycznych??
no jak tak zupelnie zupelnie to wtedy malzenstwo jest niewazne Wink Smile
ja bym jednak nie splycal korzysci z niewiary tylko do tego ze mozna grzeszyc-2tysiace lat historii kosciola dowodza ze nie trzeba niewiary zeby grzeszyc Smile brak wiary pozwala jednak urzadzac swiat od poczatku -co jest byc moze ciekawsze od zycia w swiecie od poczatku urzadzonym Wink
k. napisał(a):brak wiary pozwala jednak urzadzac swiat od poczatku -co jest byc moze ciekawsze od zycia w swiecie od poczatku urzadzonym Wink
No, nie raz próbowali urządzać świat od początku. Może wystarczy?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15