jaki wiersz, to epitafium, które Jacek napisał sobie sam ??
moim zdaniem, to "Mucha w szklance". Oczywiście tylko i wyłącznie w wykonaniu młodego łódzkiego poety z akompaniamentem równie młodych: pewnego ogranisty i myśliwego. Najlepiej wykonanie z Przemyśla nr 3.
Skoro tak szanujesz Jacka i wykonania Jego piosenek, to może warto by było wyedytować odpowiednio tytuł wątku?
Krasny napisał(a):Upadek Ikara?
hmm, no niezły pomysł, ale piosenka strasznie nuda.
Krasny napisał(a):Powtórka z Odysei?
też ciekawe, choć nasuwa się pytanie: kto jest Telemachem ?
Krasny napisał(a):Dance Macabre?
zbyt oczywiste ?
Krasny napisał(a):Epitafium dla Sowizdrzała?
No zdecyduj się na jedną.
ja napisał(a):piosenka strasznie nuda.
Pragnę jedynie nadmienić, iż się nie zgadzam z tą diagnozą - dla mnie to jedna z najważniejszych pieśni i nuda to chyba jedyna cecha, której jej brakuje.
Może zbyt prostolinijnie i bez polotu ale ja bym tę ciszę okpił po prostu "Testamentem '95".
Hmmm... "Mury"? :]
Pozdrawiam
ps
Bartek.K napisał(a):okpił po prostu "Testamentem '95"
nie zdecydowanie nie ...
"przede mną 10 lat niepewnych" .. po prostu uważam, że nie
ps napisał(a):Hmmm... "Mury"? :]
nie .... zdecydowanie nie.
może tak jak było na pogrzebie "Źródło" - fenomenalnie się nadaje na okpienie ciszy.
ja napisał(a):"przede mną 10 lat niepewnych" .. po prostu uważam, że nie
Celne, przyznaję rację.
Simon o Upadku Ikara" napisał(a):Pragnę jedynie nadmienić, iż się nie zgadzam z tą diagnozą - dla mnie to jedna z najważniejszych pieśni i nuda to chyba jedyna cecha, której jej brakuje
Zgadzam się w zupełności!
Kuba Mędrzycki napisał(a):Skoro tak szanujesz Jacka i wykonania Jego piosenek, to może warto by było wyedytować odpowiednio tytuł wątku?
Z Tobą, o dziwo, też się zgadzam!
A co do meritum, to nie sądzę, żeby JK chciał istotnie
napisać sobie sam epitafium i to nie tylko dlatego, że to jest poniekąd absurdalne. Niemniej jednak, kiedy (czysto hipotetycznie) się nad tym zastanawiam to nasuwają mi się na myśl przede wszystkim wiersze z
Tunelu, a mianowicie przede wszystkim
Starość Tezeusza,
Axolotl,
Wpatrzony (Rapa Nui) i w dalszej kolejności
Petroniusz bredzi.
Mucha w szklance lemoniady i
Upadek Ikara na pewno też, ale zapomnieliście chyba o
Wyznaniu Kalifa...
Chociaż w zasadzie mógłby to być także tekst zgoła odmiennego kalibru: na przykład
Rondo, czyli piosenka o kacu gigancie względnie
Pijany Poeta
Szymon napisał(a):Z Tobą, o dziwo, też się zgadzam!
dlaczego ? uważam poprostu że akurat to wykonanie jest bardzo dobre i dobrze pasuje do klimatu.
Krasny napisał(a):Sam dla siebie epitafium?
Kaczmar wspominał kiedyś, być może napisze swoje "konie", kiedy tak jak Wysocki znajdzie się na krawędzi ("ale to jeszcze nie teraz")
ja napisał(a):Kaczmar wspominał kiedyś, być może napisze swoje "konie", kiedy tak jak Wysocki znajdzie się na krawędzi ("ale to jeszcze nie teraz")
Nie Kaczmarski, tylko - przepraszam za słowo - Kurski.
gredler napisał(a):Nie Kaczmarski, tylko - przepraszam za słowo - Kurski.
hmmm cholera, aż taka pomyłka ??
nie pozostaje tylko usunąć poprzedniego posta
Nie usuwaj, bo będzie bez sensu.
Kraśny napisał(a):Użytkowniku Szymonie, a dlaczego wymieniłeś tutaj Wyznanie kalifa? Wydaje się wszak że ten utwór traktuje o radykalnie odmiennych aspektach ziemskiego bytowania niż utwór "epitafijny"?...
Przyznasz chyba, Użytkowniku Kraśny, że w życiu te aspekty nie zawsze są aż tak
radykalnie odmienne od siebie, nie ma się co zatem dziwić, że tak bywa i to całkiem często w literaturze, a przykładem służyć tu może choćby
Wyznanie kalifa.
Kraśny napisał(a):I jeszcze jedno pytanie - czemu uważacie Muchę za piosenkę tej kategorii?
Pytasz poważnie?
ja napisał(a):dlaczego ? uważam poprostu że akurat to wykonanie jest bardzo dobre i dobrze pasuje do klimatu
Kuba zwrócił Ci uwagę na to, że wyjątkowo niechlujnie, nawet zważywszy na Twój osobliwy sposób pisania, sformułowałeś tytuł tematu. Mógłbyś to dla tak zwanego dobra ogółu poprawić?
Pozdrawiam serdecznie!
Szczerze mówiąc to całą twórczośc Jacka można uznać za jego jedno wielkie epitafium, porównywalne do jakiejś wielkiej symfonii.
p.s. ok wyszło strasznie patetycznie
.
Krasny napisał(a):Ikar
Lot, czy
Upadek? Czy też obydwa utwory jako jedna całość?
Pozdrawiam
ps
Eryk napisał(a):wyszło strasznie patetycznie
Może trochę
ps napisał(a):Lot, czy Upadek? Czy też obydwa utwory jako jedna całość?
Wcześniej była mowa u Upadku, ale jakby się tak głębiej zastanowić nad tym, to rzeczywiście można obie te pieśni traktować jako jedną całość, a w kwestii "epitafijnośći" są poniekąd równorzędne.
Szymon napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):Skoro tak szanujesz Jacka i wykonania Jego piosenek, to może warto by było wyedytować odpowiednio tytuł wątku?
Z Tobą, o dziwo, też się zgadzam!
Zgadzam się z Wami!
ja napisał(a):piosenka ["Upadek Ikara" - przyp. żuczka] strasznie nuda
Chyba żartujesz? :o
A żeby było na temat: ja tę frazę rozumiem tak, że te 1000 - jak podają hagiografie - piosenek to jest właśnie to, czym można okpić po Nim ciszę. Innymi słowy:
Cytat:Lecz tylem już wierszydeł spłodził,
Że jest czym okpić po mnie ciszę
rozumiem tak:
Cytat:napiałem już od cholery piosenek, więc nie muszę pisać więcej, bo w razie czego, jest co wrzucić na playlistę z katalogu "Kaczmarski", żeby się szybko nie powtórzyło
.
żuczek napisał(a):Chyba żartujesz? :o
nie. zawsze na koncertach mnie nudziła i z płyty też mnie nudzi.
żuczek napisał(a):Cytat:napiałem już od cholery piosenek, więc nie muszę pisać więcej, bo w razie czego, jest co wrzucić na playlistę z katalogu "Kaczmarski", żeby się szybko nie powtórzyło
moim zdaniem dziwna interpretacja.
Może nie "nie muszę więcej pisać", ale "napisałem bardzo dużo". I ja to też podobnie odbieram
A moim zdaniem należy to zinterpretować, że "napisałem już tyle _różnych_ piosenek, że jest z czego wybierać"...
dla mnie autorskim epitafium dla Jacka jest od dluzszego czasu Bob Dylan i nic wiecej.
pozdrawiam
Zbigniew napisał(a):Może nie "nie muszę więcej pisać", ale "napisałem bardzo dużo". I ja to też podobnie odbieram
No właśnie, coś bardziej w tym kierunku. Dzięki za doprecyzowanie mnie.
Epitafium dla Sowizdrzała. Przynajmniej ja tak uważam. Zbyt dużo się zgadza, aby tak nie było. Poza tym jest to jedyne Epitafium napisane przez JK, które nie jest skierowane do konkretnej osoby (Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego, Epitafium dla Brunona Jasieńskiego, Epitafium dla księdza Jerzego, no i Bob Dylan).
"Epitafium dla Sowizdrzała" jest chyba o konkretnej postaci, tyle że literackiej, choć nie znam szczegółów.
Wojti napisał(a):"Epitafium dla Sowizdrzała" jest chyba o konkretnej postaci, tyle że literackiej, choć nie znam szczegółów.
Jan Kochanowski tez jest o kimś innym.
Moim zdaniem większości tych postaci Jacek nadaje pewne własne cechy.
W.P. napisał(a):Epitafium dla Sowizdrzała. Przynajmniej ja tak uważam
Jateż. Ciekawostka: Epitafium jest jedyną piosenką w programie WPzK, ktora nie została napisana na przełomie 1991-92. Powstała 1981 (na 99,9% przed 13 grudnia).
Eryk napisał(a):Jan Kochanowski tez jest o kimś innym.
Moim zdaniem większości tych postaci Jacek nadaje pewne własne cechy
Tylko czy to są na pewno Jego (tj. JK) cechy i czy my, jako odbiorcy, na pewno mamy podstawy ku temu, aby snuć tego rodzaju dywagacje? Nie od dziś wiadomo, że próby odczytywania czyjejś twórczości przez biografię tego kogoś prowadzą nadzwyczaj często
na manowce czytelniczej satysfakcji. Problem tego na ile twórca odzwierciedla sam siebie w swojej sztuce, choćbyśmy ograniczyli go tylko do JK i tylko do
Jana Kochanowskiego raczej nie daje się łatwo zamknąć jednozdaniową klamrą.
W.P. napisał(a):Epitafium dla Sowizdrzała. Przynajmniej ja tak uważam. Zbyt dużo się zgadza, aby tak nie było
A co się zgadza i z czym właściwie?
W.P. napisał(a):Poza tym jest to jedyne Epitafium napisane przez JK, które nie jest skierowane do konkretnej osoby (Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego, Epitafium dla Brunona Jasieńskiego, Epitafium dla księdza Jerzego, no i Bob Dylan)
To jest dosyć lichy argument. Z tego fragmentu Twojej wypowiedzi zdaje się płynąć sugestia, jakoby
epitafia były jakąś specyficzną grupą utworów, którą sam JK postrzegał jako pewien zbiór tekstów, które intencjonalnie stworzył jako jakiś cykl - a to jest teza zaiste ryzykowna.