Skoro "ja" odważnie zadebiutował twórczością poetycka to i ja sprobuje,
dzieło powstało w wyniku wnikliwej obserwacji mojego instrumentu
Ballada o mojej gitarze
Stoi cicho w tłumie
wielkim kurzu i cieni
Nie krzyknie, nie runie
gradem dźwieków i pieśni
Tak pragnie pasaży!
By grajka jej dano!
Jek rwanych strun marzy
zgrzyt kluczy, kolano
Scene sni i publike
Dominante i tonike
Lecz nie dla niej zachwytu odmęty
czekam tylko ja, gracz dość tepy...
i jak?
nie no, jak? "W tłumie wielkim kurzu i cieni" jest chyba dobrze bo "tłum wielkich kurzy" jest bezsensu, bo co to są "wielkie kurze"? tak jak "tłum wielki kurzu i cieniu", Tlum cieniu to nie bardzo...
Ale musisz przyznać, że to:
adam_marian napisał(a):Stoi cicho w tłumie
wielkim kurzu i cieni
Brzmi zupełnie inaczej niż to:
adam_marian napisał(a):W tłumie wielkim kurzu i cieni
A jeszcze szybciej zrozumiałabym "co autor miał na myśli", gdybyś napisał:
W wielkim tłumie kurzu i cieni
Pozdrawiam
no tak ale jest takie zajwisko co sie chyba zowie przerzutnią (może sie nazywąc zupełnie inaczej - nie pamietam
) i stwierdza ono iz koniec zdania czy frazy nie jest równoznaczny z koncem wersu, zastosowałem w miare swiadomie, choc pewnie staram sie tylko usprawiedliwiac bezsens tego czegoś
adam_marian napisał(a):no tak ale jest takie zajwisko co sie chyba zowie przerzutnią
Jak najbardziej. Ale to, że coś jest dopuszczalne ze stylistycznego punktu widzenia, nie oznacza koniecznie, że jest pożądane i nie utrudnia zrozumienia tekstu.
Pozdrawiam,
Mogłeś z gitary dać taką chmurkę a w niej jakąś scenę...
No i 4 struny są intrygujące
Rozumiem, że kurz tłumnie ułożył sie w znak zapytania?
4 struny są rzeczywiście zastanawiające, ale najbardziej to mnie rozbiło moje wdzianko a szczególnie jego kolorki
Kraśny, wielki browar
Ale podobieństwo zaskakujące, prawda?
A tak na poważnie, ma Krasny wyobraźnię.