11-13-2006, 01:32 AM
Z racji tego, że mam troche wolnego czasu, ciszę i spokoj, postanowiłem dokonać (jak to się ładnie nazywa) analizy i interpretacji jednego z moich ulubinych wierszy Kaczmarskiego, a mianowicie "Kuglarzy".
Od razu na wstępie chcialbym sie wytłumaczyc, że do filmu Bergmana, na podstawie którego powstał utwor, nie udało mi sie dotrzeć. Ale żeby nie okazać się kompletnym ignorantem, a chcąc w miarę ciekawie ująć problem - wspomnę tylko, że na maturę ustną opracowywałem - zresztą dosyc dokładnie - postać błazna w kulturze i literaturze. Jacek Jako polonista z wykształcenia na pewno znał dobrze te postać. Ponadto wydaje mi się, że postać ta musiała go fascynować - pojawia się wiwlu utworach, kończąc na blues-operze. Ponadto jestem skłonny uważać, że mógł w jakis sposób utożsamiać się z nim (o czym potem).
We wstępie wartoby powiedzieć kim jest właściwie błazen. Postać błazna pojawia się już w
starożytnosci jako jeden z ważniejszych bohaterów.Przedstawia się go jako brata bliźniaka
boskiego demiurga, z tą jednak różnicą, że jest jego całkowitym zaprzeczeniem. Gdy jeden tworzy - drugi niszczy, gdy ten pierwszy pragnie coś zrobic, wtedy nasz prabłazen stara mu sie za wszelka cenę przeszkodzić. Jednak podstępy nigdy nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Wbrew przeciwnie, nasz bohater zawsze sie ośmiesza. Walka jednak toczy się dalej i nigdy się nie skończy, gdyż nie może istnieć świat bez jednego z nich. Nie moze być dobra bez zła, światła bez mroku, stwarzania bez niszczenia. smierć jednego z nich oznaczałaby załamanie się pewnego porządku świata. Ponadto dobro i jasność muszą zawsze wygrać.
Drugim ważnym tropem jest tradycja rzymskich saturnaliow i podobnych imprez, które można zaobserwować w wielu antycznych kulturach. Istotą tych świąt, które z reguły odbywały sie pod koniec roku kalendarzowego lub na jego początku, było uczczenie narodzin świata na nowo. W czasie obchodów wybierano spośród ludu króla - błazna. Zastępował on monarchę na krótki okres (np. na jeden dzień), w czasie którego mógl wydawać dowolne rozkazy. Jego celem było przede wszystkim ośmieszenie władcy, naśladowanie go ale w taki sposób, aby z niego szydzic.
Uroczystościom towarzyszyły huczne zabawy - był to bowiem czas gdy ludzie zrzucali z siebie wszelkie zakazy i oddawali się zabawie. Święto kończyło się (przynajmniej w początkowym okresie) rytualnym zabójstwem króla - błazna i ponowną intronizacją prawowitego władcy, co miało symbolizowac odrodzenie sie świata.
Z tej tradycji wywodzi się średniowieczny karnawał, święto błaznów, święto osła itp.
Karnawał był również czasem odetchnięcia o chrześcijańskich zakazów, od świata pełnego
oficjalności świeckiej monarchii i duchownego Koscioła. Wybierano wówczas króla błaznów,
odprawiano parodie ostatniej wieczerzy (stawiając osła, ktory miał pelnić rolę Chrystusa),
po ulicach chodzili błaznowie wyciągając pod oknami mieszkanców na switło dzienne ich drobne grzeszki (zdrady, cudzołostwa, machlojki w interesach itp). Warto dodać, że średniowiecze to rownież czas tworzenia się bractw błazeńskich, składających się wędrownych aktorow, kuglarzy itp.
W konsekwencji rozwoju postaci błazna powstały dwie jego odmiany. Jedna to błazen ludowy - ten który wywodzi się z prostego ludu, ale wielokrotnie przewyższa innych swoim intelektem sprytem, przebiegłością i poczuciem humoru. Ośmiesza nie tylko ludzi z wyżyn społecznych (stając się niejako obrońcą prostego ludu), ale wszelka ludzka głupotę (przykładami są Marchołt, Sowizdrzał).
Drugim typem błazna ktory sie wykształcił jest błazen dworski (obecny już na dworze
egipskich faraonów). Jest on postacią na swój sposób tragiczną. Ma prawo mówienia prawdy, odkrywania fałszu dworzan, niejednokrotnie również głupoty władców. Posiada prawo do nietykalności (nie można go zabić, choć często zbiera kopniaki, kuksańce itp.). Z drugiej strony musi zachować dystans do ludzi i do otoczenia, żeby dojrzeć z boku wszystko co złe, co moze stać się przedmiotem śmiechów. Czyni go to w pewien sposob samotnym na dworze. Ponadto, mimo często nieprzecietnego intelektu, jest karłem, a jego rolą na dworze jest rozśmieszanie innych. W epoce romantyzmu błazen dworski staje się jedną z najwazniejszych postaci ówczesnych dramatów (między innymi w utworach Wiktora Hugo, czy Słowackiego).
To w na prawdę wielkim skrócie najważniejsze informacje na temat błazna. Podsumowując - błazen to postać w jakiś sposob związana z mroczną strona ludzkiej natury, którego celem jest ośmieszanie ludzi, ich przywar i popełnianych błedów. Błazen jest nietykalny i ma prawo do mówienia wszelkiej - nawet tej najbardziej niewygodnej prawdy. Staje się często obrońcą ludu przed moznymi tego swiata, przeciwstawiając się temu co oficjalne. Błazen potrzebuje dystansu, aby lepiej postrzegać świat, ale to sprawia, że jest w nim samotny.
Przejdźmy teraz do samego tekstu Kaczmarskiego. Tytułowi bohaterowie to wędrowni kuglarze, przemierzający swiat i bawiący ludzi. W utworze Jacka stają się jednak czyms więcej niż częscia spoeczeństwa - odkrywają prawde o tym świecie w czasach przejściowych.
Jest z tego pieniądz na przehulanie,
Nie ma na dzieci, dom i ogródek,
Jest wędrowanie, taniec i granie
Dla drżących panien, chciwych rozwódek
Jest opętanie.
W pocie i ślinie, w cudacznej minie
Pełza iluzja od świata trwalsza,
Wskrzesza popioły, płodzi opinie,
Kiedy we wrzawie, wbrew rytmom marsza
Tańczę na linie...
Pierwsza zwrotka przedstawia charakterystykę pracy wędrownego kuglarza (od razu zaznaczam, że slowo kuglarz i błazen są zamienne i w taki znaczeniu ich tutaj używam). Zarobek wystarcza jedynie na przehulanie - nie pozwala na ustabilizowane zycie. Jest wieczna zabawą - tańcem, spiewaniem itp. Nie jest to jednak sielanka. Ciężka (w pocie) i nie zawsze docenianiana, związana z brakiem szacunku i pogardą (w ślinie), polegajaca na wygłupianiu sie, udawaniu praca jest jednak czyms więcej niż zwykłą grą na scenie. Jest tworzeniem pewnej iluzji trwalszej od świata. Co to może znaczyć? Świat się zmienia, a ona jest wciąz niezmienna, stała - może tu chodzić o iluzje pięknego idealnego swiata, w którym mimo wszystko dobro zawsze zwycieży, a zło zostanie ośmieszone i pokonane. Owa przemykająca sie między wierszami - pełzająca iluzja ma bardzo duze znaczenie - płodzi opinie, skłania do refleksji nad otaczającym nas swiatem. Wskrzesza popioły, to co zostalo zniszczone o czym chcianoby zapomnieć. Odradzają sie marzenia o sprawiedliwości, o godności, o tym wszystkim, co ludzie zniszczyli (mogłoby się wydawać na zawsze). Te popioły bowiem zyja w czlowieku.
Dla samego kuglarza jest to jednak, jak zauważa autor we wspanialej metaforze -
niebezpieczna gra. Mimo aplazu widowni, jest to stąpanie po cienkiej linie a w dodatku wbrew przyjętej, oficjalnej wersji.
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc kostiumu.
Ale muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I na łup nas wyda - tłumu.
Refren przedstawia nam istotę kondycji błazna, mimo wszystko nie tak piekną jakby się
wydawało. Rola kuglarza jest udręką, brzemieniem, które postać chce z siebie zrzucić. Żeby na chwile zapomnieć o tym kim jest ucieka w zabawę - pijaństwo i inne rozrywki ( ). Jednak nie może sie od swojej roli uwolnic. Została mu ona narzucona przez Los, Opatrzność, która wciaż pcha go w ręce tłumu.
- Lęku nie przeżył, kto bać się pragnie,
Miłość wysławia ten, kto nie kochał,
Moc śmierci głosi człowiecze jagnię,
Nad niewinnością wampir zaszlocha
Nim jej dopadnie.
Dlatego budzę podziw i trwogę
Na scenie z desek złożonych krzywo;
Czego nie mogą, bez trudu mogę,
Kiedy dla sytych, pijących piwo
Połykam ogień...
Kolejna częśc utworu ukazuje relację błazna z widownią. Kuglarz jest dwulicowy. Jedna z
twarzy jest zakłamana, udaje emocje - miłość, brak lęku, empatie. Ten wizerunek nalezy do gry scenicznej - jest to część tej cudacznej miny, którą widzi tłum. Błazen ma także drugą twarz - człowika, słabego, żyjącego w starchu, bez miłości - to właśnie tragiczne oblicze skrywane pod maską aktora, znane zapewne niewielu. Swoją podwójną osobowością błazen budzi lek i trwogę w ludziach. Nigdy nie wiadomo, która z właśnie przyjętych póz jest prawdziwa. To właśnie ta mistrzowska gra, nie pozwalająca na poznanie wnetrza tego człowieka sprawia, ze ludzie odnoszą się do niego z nieufnością. W zwrotce pojawia się metafora świata - jako sceny ze złozonych krzywo desek, oddająca jego niedoskonałość. Właśnie na tej scenie może robić wszystko, czego nie wolno innym - mówić prawdę nawet wobec tych sytych - rządzących. Jeśli ten świat jest dla niego teatrem to on jest aktorem, któremu wobec tego można wszystko.
A co z połykanym ogniem? Mam dwa skojarzenia. Z jednej strony może to być umiejętność przyjmowania na siebie obelg i złości z (nazwijmy to) honorem. Z drugiej stronie jeśli połykają ogień to może jest on w nich i musi znaleźć ujśćie w ich grze w postaci wyszydzenia.
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc kostiumu.
Ale muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I na łup nas wyda - tłumu.
- Najprostszych pytań bez odpowiedzi
Żądają wiecznie widzowie młodzi,
W każdym z nich Boga kawałek siedzi
I kusi diabła, by mu dogodził,
By go nawiedził.
Ja, tłumacz grzechu, na prawa głuchy,
Pysznię się tryumfem nad nieuchronnym,
Przyzywam ciemne siły i duchy
By siłę dać bezsilnym, bezbronnym -
Zrywam łańcuchy...
W tej częśći utworu ukazana została społeczna rola błazna. Zacznijmy od słuchaczy. Pytania o których mowa dotyczą zapewne zagdnień takich jak sprawiedliwość, dobro, sens tego co się dzieje - pamiętajmy, że piosenka jest częścią programu dotyczącego czasów przejściowych, kiedy takich pytań pojawia się masa. Kawałek Boga to chęć działania w dobrej wierze, ale żeby tak było musi być zło, któremu ci młodzi mogą się przeciwstawić (nawiązując do czasów współczesnych mozna by porównac tę sytuację do sytuacji opozycji z lat 70' i 80' kiedy to młodzież miała możliwość stawiać te względnie najprostsze pytania, bo czasy były sprzyjające). I w tym momencie pojawia się kuglarz jako komentator zła - tłumacz grzechu który wyprowadza je na światło dzienne i odsłania. Jest głuchy na prawa bo z racji swojej nietykalności błazeńskiej nic mu się nie może stać. Dzięki temu może zrywać łańcuchy, uwalniać, wypowiadać to czego powiedzieć nie mogą bezbronni, bezsilnym natomiast daje siłe swą twórczością poprzez przyzywane duchy (w domyśle z przeszłości) i ciemne siły (hmm... ). Tryumf nad nieuchronnym to zwycięstwo nad tym czego sie nie da uniknąć w czasach przejściowych - to poczucie nadchodzącej zmiany. Kuglarz staje się wieszczem nadchodzących przemian, pierwszym glosem budzącego się buntu, który doprowadzi do upadku dotychczasowego porządku. Kiedy się pojawia błazen - zmiany muszą nastąpić.
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc kostiumu.
Ale muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I na łup nas wyda - tłumu.
- Komentatorzy grząskich wydarzeń,
Króle jarmarków, błazny odpustów,
Niedowarzonych szafarze marzeń,
Pochlebcy nie najszczytniejszych gustów -
Starzy kuglarze.
Na wyboistej drodze o świcie,
Mrący na niby w syku pochodni,
Wielbieni, szczuci, gładzeni, bici,
Głodni i syci, modni - niemodni -
Jak śmierć i życie.
I jeszcze raZ powrót do kondycji błazna, tym razem jakby jego zdemitologizowanie,
deheroizacja. Kuglarz jest tym wielkim głosem w momencie kiedy gra na scenie, keidy jest
ktoś kto go słucha. Wówczas jest tym który odkrywa prawdę, który w tym krótkim czasie
jarmarku, odpustu przewodzi ludowi. Te właśnie jarmarki i odpusty to czasy przejściowe, jak średniowieczny karnawał, który się kiedyś kończy. Ten własnie koniec oznacza też kres roli błazna. Gdy schodzi ze sceny, znika również ze świata. Zmiana się dokonała, tłamszeni zwyciężyli nie potrzeba już nikogo kto musi im pomagac, nie ma też przynajmniej na razie nikogo kto potrzebowałby jego pomocy. Staje się opowieścią przez jednych wspominaną ze łzą w oku, przez drugich znienawidzeną. Sam kuglarz staje się głodny bo traci zarobek, syty bo dokonał czegoś - w pewnym sensie doprowadził do przemian. Modny bo stał się bohaterem, niemodny bo nie jest już nikomu potrzebny. Te wszystkie epitety łączą się jednocześnie w jednej postaci, czyniąc ją dwoistą a równocześnie wieloznaczną.
Kuglarz niknie, stając się zwykłym człowiekiem. Świt jest zwiastunem nowych czasów. Pochodnie natomiast to ostatnie płomienie przemian, które gasną z sykiem. Jednak śmierć kuglarza jest tylko pozorna...
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc przebrania.
Kiedy muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I pchnie nas - do grania. Do grania.
...Bo przyjdzie czas, kiedy opatrzność, los rządzący wszystkim wskrzesi ich, znów pchnie do odegrania swojej ważnej roli.Na koniec przydałoby się całośc podsumować. Postać błazna, kuglarza, wędrownego artysty to postać pojawiająca się w czasch przejściowych jako głos społeczeństwa, przeciwko temu co złe. Stając się głosem bezbronnych dzięki unikalnym możliwościom , dostępnym tylko jemu (jak prawo wyciągania na światło dzienne wszelkich brudów, bez obawy o własne zycie) daje odwagę tym tłamszonym. Jednak jest w tym wszystkim tragizm postaci, gdyż w chwili gdy kończy się okres przejściowy staje się bezużyteczny, nikomu niepotrzebny. Przechodzi do historii jako
bohater, ale jako człowiek staje się kimś zwykłym, zmuszonym do polegania na samym sobie. Przychodzi jednak czas gdy znów wejdzie na scenę i znów odegra swoje przedstawienie.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na pewną myśl która mi się narzuca. Otóż zastanawiając się nad tą postacią i umieszczając ją w gronie innych postaci z płyty nasuwa się myśl, że
program jest jakby rozliczeniem sie Jacka z samym sobą, rolą jaką sam odegrał w niedawnych czasach przejściowych. Jestem skłonny sądzić, że Jacek przyjmuje maski kolejnych postaci by ukazać siebie (a także jemu podobnych) w róznych aspektach na tle czasów przejściowych. Jest to m.in. maska astrologa, włóczęgi, sowizdrzała, księdza zwisającego z galęzi czy właśnie kuglarza. Oczywiście nie chodzi tu o to, by pokazac jaką to doniosłą rolę odegrał, ale pokazać sytaucję w pewnym sensie marionetki losu, mającej odegrać jakąś rolę i potem zniknąć (znał w końcu sytuacje z autopsji).
I jeszcze jedna rzecz. Sam tytuł "Wojna postu z karnawałem" - mozna to odczytać w troche odmienny sposób niż się przyjęło. Chodzi mi o to że dusza ludzka pragnie spokoju,
stabilizacji, ciało zaś karnawału uosabiającego czasy przejściowe, zmiany, i wszystko co za
tym idzie.
Napiszcie co Wy o tym myslicie. Opiszcie swoje refleksje na temat nie tylko samych kuglarzy, ale całego programu. W końcu czas przejściowy trwa cały czas dopoki nie umrzemy (umiera wówczas ciało, a pośmierci przetrwa tylko dusza, co oznacza że nastąpi wieczny spokój).
Pozdrawiam
P.S. jest trochę późno, więc przepraszam za mój niedoskonały język wypowiedzi.
P.S.2. w tekście używam określenia kuglarz, błazen świadomie w liczbie pojedynczej.
oczywiście mozna ująć to w liczbie mnogiej, ale sądzę, że zabieg taki mógłby wprowadzić
pewien zamęt. Choć zauważyć trzeba, że użycie liczby mnogiej ma też swoje znaczenie - to nie jest "ja" co mogłoby wskazywać na samego Jacka, ale "my" kuglarze.
Od razu na wstępie chcialbym sie wytłumaczyc, że do filmu Bergmana, na podstawie którego powstał utwor, nie udało mi sie dotrzeć. Ale żeby nie okazać się kompletnym ignorantem, a chcąc w miarę ciekawie ująć problem - wspomnę tylko, że na maturę ustną opracowywałem - zresztą dosyc dokładnie - postać błazna w kulturze i literaturze. Jacek Jako polonista z wykształcenia na pewno znał dobrze te postać. Ponadto wydaje mi się, że postać ta musiała go fascynować - pojawia się wiwlu utworach, kończąc na blues-operze. Ponadto jestem skłonny uważać, że mógł w jakis sposób utożsamiać się z nim (o czym potem).
We wstępie wartoby powiedzieć kim jest właściwie błazen. Postać błazna pojawia się już w
starożytnosci jako jeden z ważniejszych bohaterów.Przedstawia się go jako brata bliźniaka
boskiego demiurga, z tą jednak różnicą, że jest jego całkowitym zaprzeczeniem. Gdy jeden tworzy - drugi niszczy, gdy ten pierwszy pragnie coś zrobic, wtedy nasz prabłazen stara mu sie za wszelka cenę przeszkodzić. Jednak podstępy nigdy nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Wbrew przeciwnie, nasz bohater zawsze sie ośmiesza. Walka jednak toczy się dalej i nigdy się nie skończy, gdyż nie może istnieć świat bez jednego z nich. Nie moze być dobra bez zła, światła bez mroku, stwarzania bez niszczenia. smierć jednego z nich oznaczałaby załamanie się pewnego porządku świata. Ponadto dobro i jasność muszą zawsze wygrać.
Drugim ważnym tropem jest tradycja rzymskich saturnaliow i podobnych imprez, które można zaobserwować w wielu antycznych kulturach. Istotą tych świąt, które z reguły odbywały sie pod koniec roku kalendarzowego lub na jego początku, było uczczenie narodzin świata na nowo. W czasie obchodów wybierano spośród ludu króla - błazna. Zastępował on monarchę na krótki okres (np. na jeden dzień), w czasie którego mógl wydawać dowolne rozkazy. Jego celem było przede wszystkim ośmieszenie władcy, naśladowanie go ale w taki sposób, aby z niego szydzic.
Uroczystościom towarzyszyły huczne zabawy - był to bowiem czas gdy ludzie zrzucali z siebie wszelkie zakazy i oddawali się zabawie. Święto kończyło się (przynajmniej w początkowym okresie) rytualnym zabójstwem króla - błazna i ponowną intronizacją prawowitego władcy, co miało symbolizowac odrodzenie sie świata.
Z tej tradycji wywodzi się średniowieczny karnawał, święto błaznów, święto osła itp.
Karnawał był również czasem odetchnięcia o chrześcijańskich zakazów, od świata pełnego
oficjalności świeckiej monarchii i duchownego Koscioła. Wybierano wówczas króla błaznów,
odprawiano parodie ostatniej wieczerzy (stawiając osła, ktory miał pelnić rolę Chrystusa),
po ulicach chodzili błaznowie wyciągając pod oknami mieszkanców na switło dzienne ich drobne grzeszki (zdrady, cudzołostwa, machlojki w interesach itp). Warto dodać, że średniowiecze to rownież czas tworzenia się bractw błazeńskich, składających się wędrownych aktorow, kuglarzy itp.
W konsekwencji rozwoju postaci błazna powstały dwie jego odmiany. Jedna to błazen ludowy - ten który wywodzi się z prostego ludu, ale wielokrotnie przewyższa innych swoim intelektem sprytem, przebiegłością i poczuciem humoru. Ośmiesza nie tylko ludzi z wyżyn społecznych (stając się niejako obrońcą prostego ludu), ale wszelka ludzka głupotę (przykładami są Marchołt, Sowizdrzał).
Drugim typem błazna ktory sie wykształcił jest błazen dworski (obecny już na dworze
egipskich faraonów). Jest on postacią na swój sposób tragiczną. Ma prawo mówienia prawdy, odkrywania fałszu dworzan, niejednokrotnie również głupoty władców. Posiada prawo do nietykalności (nie można go zabić, choć często zbiera kopniaki, kuksańce itp.). Z drugiej strony musi zachować dystans do ludzi i do otoczenia, żeby dojrzeć z boku wszystko co złe, co moze stać się przedmiotem śmiechów. Czyni go to w pewien sposob samotnym na dworze. Ponadto, mimo często nieprzecietnego intelektu, jest karłem, a jego rolą na dworze jest rozśmieszanie innych. W epoce romantyzmu błazen dworski staje się jedną z najwazniejszych postaci ówczesnych dramatów (między innymi w utworach Wiktora Hugo, czy Słowackiego).
To w na prawdę wielkim skrócie najważniejsze informacje na temat błazna. Podsumowując - błazen to postać w jakiś sposob związana z mroczną strona ludzkiej natury, którego celem jest ośmieszanie ludzi, ich przywar i popełnianych błedów. Błazen jest nietykalny i ma prawo do mówienia wszelkiej - nawet tej najbardziej niewygodnej prawdy. Staje się często obrońcą ludu przed moznymi tego swiata, przeciwstawiając się temu co oficjalne. Błazen potrzebuje dystansu, aby lepiej postrzegać świat, ale to sprawia, że jest w nim samotny.
Przejdźmy teraz do samego tekstu Kaczmarskiego. Tytułowi bohaterowie to wędrowni kuglarze, przemierzający swiat i bawiący ludzi. W utworze Jacka stają się jednak czyms więcej niż częscia spoeczeństwa - odkrywają prawde o tym świecie w czasach przejściowych.
Jest z tego pieniądz na przehulanie,
Nie ma na dzieci, dom i ogródek,
Jest wędrowanie, taniec i granie
Dla drżących panien, chciwych rozwódek
Jest opętanie.
W pocie i ślinie, w cudacznej minie
Pełza iluzja od świata trwalsza,
Wskrzesza popioły, płodzi opinie,
Kiedy we wrzawie, wbrew rytmom marsza
Tańczę na linie...
Pierwsza zwrotka przedstawia charakterystykę pracy wędrownego kuglarza (od razu zaznaczam, że slowo kuglarz i błazen są zamienne i w taki znaczeniu ich tutaj używam). Zarobek wystarcza jedynie na przehulanie - nie pozwala na ustabilizowane zycie. Jest wieczna zabawą - tańcem, spiewaniem itp. Nie jest to jednak sielanka. Ciężka (w pocie) i nie zawsze docenianiana, związana z brakiem szacunku i pogardą (w ślinie), polegajaca na wygłupianiu sie, udawaniu praca jest jednak czyms więcej niż zwykłą grą na scenie. Jest tworzeniem pewnej iluzji trwalszej od świata. Co to może znaczyć? Świat się zmienia, a ona jest wciąz niezmienna, stała - może tu chodzić o iluzje pięknego idealnego swiata, w którym mimo wszystko dobro zawsze zwycieży, a zło zostanie ośmieszone i pokonane. Owa przemykająca sie między wierszami - pełzająca iluzja ma bardzo duze znaczenie - płodzi opinie, skłania do refleksji nad otaczającym nas swiatem. Wskrzesza popioły, to co zostalo zniszczone o czym chcianoby zapomnieć. Odradzają sie marzenia o sprawiedliwości, o godności, o tym wszystkim, co ludzie zniszczyli (mogłoby się wydawać na zawsze). Te popioły bowiem zyja w czlowieku.
Dla samego kuglarza jest to jednak, jak zauważa autor we wspanialej metaforze -
niebezpieczna gra. Mimo aplazu widowni, jest to stąpanie po cienkiej linie a w dodatku wbrew przyjętej, oficjalnej wersji.
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc kostiumu.
Ale muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I na łup nas wyda - tłumu.
Refren przedstawia nam istotę kondycji błazna, mimo wszystko nie tak piekną jakby się
wydawało. Rola kuglarza jest udręką, brzemieniem, które postać chce z siebie zrzucić. Żeby na chwile zapomnieć o tym kim jest ucieka w zabawę - pijaństwo i inne rozrywki ( ). Jednak nie może sie od swojej roli uwolnic. Została mu ona narzucona przez Los, Opatrzność, która wciaż pcha go w ręce tłumu.
- Lęku nie przeżył, kto bać się pragnie,
Miłość wysławia ten, kto nie kochał,
Moc śmierci głosi człowiecze jagnię,
Nad niewinnością wampir zaszlocha
Nim jej dopadnie.
Dlatego budzę podziw i trwogę
Na scenie z desek złożonych krzywo;
Czego nie mogą, bez trudu mogę,
Kiedy dla sytych, pijących piwo
Połykam ogień...
Kolejna częśc utworu ukazuje relację błazna z widownią. Kuglarz jest dwulicowy. Jedna z
twarzy jest zakłamana, udaje emocje - miłość, brak lęku, empatie. Ten wizerunek nalezy do gry scenicznej - jest to część tej cudacznej miny, którą widzi tłum. Błazen ma także drugą twarz - człowika, słabego, żyjącego w starchu, bez miłości - to właśnie tragiczne oblicze skrywane pod maską aktora, znane zapewne niewielu. Swoją podwójną osobowością błazen budzi lek i trwogę w ludziach. Nigdy nie wiadomo, która z właśnie przyjętych póz jest prawdziwa. To właśnie ta mistrzowska gra, nie pozwalająca na poznanie wnetrza tego człowieka sprawia, ze ludzie odnoszą się do niego z nieufnością. W zwrotce pojawia się metafora świata - jako sceny ze złozonych krzywo desek, oddająca jego niedoskonałość. Właśnie na tej scenie może robić wszystko, czego nie wolno innym - mówić prawdę nawet wobec tych sytych - rządzących. Jeśli ten świat jest dla niego teatrem to on jest aktorem, któremu wobec tego można wszystko.
A co z połykanym ogniem? Mam dwa skojarzenia. Z jednej strony może to być umiejętność przyjmowania na siebie obelg i złości z (nazwijmy to) honorem. Z drugiej stronie jeśli połykają ogień to może jest on w nich i musi znaleźć ujśćie w ich grze w postaci wyszydzenia.
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc kostiumu.
Ale muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I na łup nas wyda - tłumu.
- Najprostszych pytań bez odpowiedzi
Żądają wiecznie widzowie młodzi,
W każdym z nich Boga kawałek siedzi
I kusi diabła, by mu dogodził,
By go nawiedził.
Ja, tłumacz grzechu, na prawa głuchy,
Pysznię się tryumfem nad nieuchronnym,
Przyzywam ciemne siły i duchy
By siłę dać bezsilnym, bezbronnym -
Zrywam łańcuchy...
W tej częśći utworu ukazana została społeczna rola błazna. Zacznijmy od słuchaczy. Pytania o których mowa dotyczą zapewne zagdnień takich jak sprawiedliwość, dobro, sens tego co się dzieje - pamiętajmy, że piosenka jest częścią programu dotyczącego czasów przejściowych, kiedy takich pytań pojawia się masa. Kawałek Boga to chęć działania w dobrej wierze, ale żeby tak było musi być zło, któremu ci młodzi mogą się przeciwstawić (nawiązując do czasów współczesnych mozna by porównac tę sytuację do sytuacji opozycji z lat 70' i 80' kiedy to młodzież miała możliwość stawiać te względnie najprostsze pytania, bo czasy były sprzyjające). I w tym momencie pojawia się kuglarz jako komentator zła - tłumacz grzechu który wyprowadza je na światło dzienne i odsłania. Jest głuchy na prawa bo z racji swojej nietykalności błazeńskiej nic mu się nie może stać. Dzięki temu może zrywać łańcuchy, uwalniać, wypowiadać to czego powiedzieć nie mogą bezbronni, bezsilnym natomiast daje siłe swą twórczością poprzez przyzywane duchy (w domyśle z przeszłości) i ciemne siły (hmm... ). Tryumf nad nieuchronnym to zwycięstwo nad tym czego sie nie da uniknąć w czasach przejściowych - to poczucie nadchodzącej zmiany. Kuglarz staje się wieszczem nadchodzących przemian, pierwszym glosem budzącego się buntu, który doprowadzi do upadku dotychczasowego porządku. Kiedy się pojawia błazen - zmiany muszą nastąpić.
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc kostiumu.
Ale muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I na łup nas wyda - tłumu.
- Komentatorzy grząskich wydarzeń,
Króle jarmarków, błazny odpustów,
Niedowarzonych szafarze marzeń,
Pochlebcy nie najszczytniejszych gustów -
Starzy kuglarze.
Na wyboistej drodze o świcie,
Mrący na niby w syku pochodni,
Wielbieni, szczuci, gładzeni, bici,
Głodni i syci, modni - niemodni -
Jak śmierć i życie.
I jeszcze raZ powrót do kondycji błazna, tym razem jakby jego zdemitologizowanie,
deheroizacja. Kuglarz jest tym wielkim głosem w momencie kiedy gra na scenie, keidy jest
ktoś kto go słucha. Wówczas jest tym który odkrywa prawdę, który w tym krótkim czasie
jarmarku, odpustu przewodzi ludowi. Te właśnie jarmarki i odpusty to czasy przejściowe, jak średniowieczny karnawał, który się kiedyś kończy. Ten własnie koniec oznacza też kres roli błazna. Gdy schodzi ze sceny, znika również ze świata. Zmiana się dokonała, tłamszeni zwyciężyli nie potrzeba już nikogo kto musi im pomagac, nie ma też przynajmniej na razie nikogo kto potrzebowałby jego pomocy. Staje się opowieścią przez jednych wspominaną ze łzą w oku, przez drugich znienawidzeną. Sam kuglarz staje się głodny bo traci zarobek, syty bo dokonał czegoś - w pewnym sensie doprowadził do przemian. Modny bo stał się bohaterem, niemodny bo nie jest już nikomu potrzebny. Te wszystkie epitety łączą się jednocześnie w jednej postaci, czyniąc ją dwoistą a równocześnie wieloznaczną.
Kuglarz niknie, stając się zwykłym człowiekiem. Świt jest zwiastunem nowych czasów. Pochodnie natomiast to ostatnie płomienie przemian, które gasną z sykiem. Jednak śmierć kuglarza jest tylko pozorna...
Upijamy się po zajazdach,
Kładziemy się spać z kim popadnie
O zrzuceniu marząc przebrania.
Kiedy muza, co mieszka w gwiazdach
Resztkę snu nad ranem ukradnie
I pchnie nas - do grania. Do grania.
...Bo przyjdzie czas, kiedy opatrzność, los rządzący wszystkim wskrzesi ich, znów pchnie do odegrania swojej ważnej roli.Na koniec przydałoby się całośc podsumować. Postać błazna, kuglarza, wędrownego artysty to postać pojawiająca się w czasch przejściowych jako głos społeczeństwa, przeciwko temu co złe. Stając się głosem bezbronnych dzięki unikalnym możliwościom , dostępnym tylko jemu (jak prawo wyciągania na światło dzienne wszelkich brudów, bez obawy o własne zycie) daje odwagę tym tłamszonym. Jednak jest w tym wszystkim tragizm postaci, gdyż w chwili gdy kończy się okres przejściowy staje się bezużyteczny, nikomu niepotrzebny. Przechodzi do historii jako
bohater, ale jako człowiek staje się kimś zwykłym, zmuszonym do polegania na samym sobie. Przychodzi jednak czas gdy znów wejdzie na scenę i znów odegra swoje przedstawienie.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na pewną myśl która mi się narzuca. Otóż zastanawiając się nad tą postacią i umieszczając ją w gronie innych postaci z płyty nasuwa się myśl, że
program jest jakby rozliczeniem sie Jacka z samym sobą, rolą jaką sam odegrał w niedawnych czasach przejściowych. Jestem skłonny sądzić, że Jacek przyjmuje maski kolejnych postaci by ukazać siebie (a także jemu podobnych) w róznych aspektach na tle czasów przejściowych. Jest to m.in. maska astrologa, włóczęgi, sowizdrzała, księdza zwisającego z galęzi czy właśnie kuglarza. Oczywiście nie chodzi tu o to, by pokazac jaką to doniosłą rolę odegrał, ale pokazać sytaucję w pewnym sensie marionetki losu, mającej odegrać jakąś rolę i potem zniknąć (znał w końcu sytuacje z autopsji).
I jeszcze jedna rzecz. Sam tytuł "Wojna postu z karnawałem" - mozna to odczytać w troche odmienny sposób niż się przyjęło. Chodzi mi o to że dusza ludzka pragnie spokoju,
stabilizacji, ciało zaś karnawału uosabiającego czasy przejściowe, zmiany, i wszystko co za
tym idzie.
Napiszcie co Wy o tym myslicie. Opiszcie swoje refleksje na temat nie tylko samych kuglarzy, ale całego programu. W końcu czas przejściowy trwa cały czas dopoki nie umrzemy (umiera wówczas ciało, a pośmierci przetrwa tylko dusza, co oznacza że nastąpi wieczny spokój).
Pozdrawiam
P.S. jest trochę późno, więc przepraszam za mój niedoskonały język wypowiedzi.
P.S.2. w tekście używam określenia kuglarz, błazen świadomie w liczbie pojedynczej.
oczywiście mozna ująć to w liczbie mnogiej, ale sądzę, że zabieg taki mógłby wprowadzić
pewien zamęt. Choć zauważyć trzeba, że użycie liczby mnogiej ma też swoje znaczenie - to nie jest "ja" co mogłoby wskazywać na samego Jacka, ale "my" kuglarze.