umo napisał(a):A jakby ta plyte traktowac jako probe dotarcia z utwoarmi Jacka do mlodziezy ?
Ale po co tak traktować? Po co dorabiać ideologię?
Nie można po prostu potraktować płyty Habakuka, jako próby przedstawienia własnej, oryginalnej wizji piosenek Kaczmara?
Nie mam specjalnych wątpliwości, co do tego, że członkowie zespołu Habakuk mieli szczere intencje robiąc ten materiał. Gdyby cały projekt realizowano wyłącznie dla kasy, pewnie wybrano by jakiegoś bardziej "chodliwego" a przy tym - co ważne - niedawno zmarłego kompozytora, piosenkarza (choćby Niemena), albo poetę (choćby Czesław Miłosz w rytmie reggae). Ale nie wybrano. Zespół wziął się za, co tu dużo gadać, niszowego, nie bardzo popularnego ostatnimi czasy Kaczmarskiego.
O ile wiem, Habakuk nie słynie też z zawodowo uprawianego składania hołdów różnym artystom. Ta płyta jest chyba pierwsza o takim charakterze w dorobku kapeli.
Wizja piosenek JK zaproponowana przez Habakuk może się nie podobać - tak, jak mnie się ona niespecjalnie podoba. Można mieć do samej koncepcji, jak i realizacji koncepcji rozmaite uwagi. Ja np. zarzuciłbym przerost formy nad treścią, dość luźne podejście do tego, co najważniejsze w twórczości Kaczmarskiego - tekstu.
Ale, z drugiej strony, Habakuk miał chociaż jakiś pomysł, oryginalny pomysł na Kaczmara - czego już np. nie można zarzucić H. Tabęckiemu.
I tak, jak można interpretować teksty JK na różnych płaszczyznach, tak samo można te piosenki wykonywać na rozmaite sposoby. Każdy ma prawo twrczość JK przepuszczać przez filtr swojej własnej wrażliwości. Efektem takiego filtrowania są rozmaite odczytania wierszy JK, ale tez rozmaite wykonania piosenek.
Dla jasności dodam jeszcze: ja tego materiału słuchałem raz na żywo (nie wsłuchiwałem się) i chyba ze dwa razy- fragmentami - z nośnika. Od poczatku średnio mnie to interesowało. To, co słyszałem - jak już wspomniałem - nie zaciekawiło mnie. Płyty sobie nie kupię. Z tym, ze mnie generalnie mało ciekawią wykonania piosenek JK niekaczmarskie. W zasadzie nie słucham ani kolegów-epigonów, ani innych interpretacji twórczości JK (Teatr Rozrywki w Chorzowie, Galeria, czy ostatnio wydany "Tunel"). Po prostu nie interesuje mnie to. Wolę posłuchać Gintrowskiego śpiewającego teksty Jacka.
Ale jednocześnie uważam, że - jak tez już wspomniałem - każdy ma prawo tą twórczość odczytać, zinterpretować, wykonać na swój sposób. Taki już los tej twórczości JK - o czym sam JK świetnie wiedział i akceptował ów fakt.
Określanie propozycji Habakuka mianem "łomot" to jest mniej więcej ten sam poziom refleksji, co określanie muzyki klasycznej mianem "pitolenia na skrzypkach".